Na dzisiejszym posiedzeniu rząd przyjął projekt ustawy zakładającej pomoc osobom spłacającym kredyty w złotych. W ubiegłem tygodniu został on skierowany do konsultacji.
Komentarz Adriana Zwolińskiego, eksperta ds. rynku finansowego i prawa korporacyjnego Konfederacji Lewiatan
Jeśli państwo w ogóle decyduje się na ingerencję w wakacje kredytowe, powinna być ona możliwie precyzyjna. Wakacje kredytowe należy zawęzić do osób najbardziej potrzebujących między innymi z przyczyn ekonomicznych, aby ograniczać proinflacyjny charakter tej ingerencji i z przyczyn społecznych tak aby wsparcie – które niesie ze sobą różne koszty – otrzymały osoby które faktycznie wsparcia potrzebują.
Jeśli chodzi o pomoc kredytobiorcom proponujemy rozwiązanie dwupoziomowe. Pierwszym poziomem byłby Fundusz Wsparcia Kredytobiorców. Drugim, przeznaczonym dla osób w wyjątkowo trudnej sytuacji, byłyby wakacje kredytowe. Należałoby spełnić dwa warunki, by móc z nich skorzystać.
Raz, kredytobiorca musiałby ponosić miesięczne koszty obsługi kredytu w wysokości przekraczającej 65% dochodów osiąganych miesięcznie przez jego gospodarstwo domowe. To wykluczyłoby wsparcie dla osób, które go nie potrzebują, w tym zamożnych, czy nie mających problemu ze spłatą kredytu. Dwa, kredytobiorca zaciągnął kredyt wyłącznie w związku z zaspokojeniem własnych potrzeb mieszkaniowych, które obejmują również zamieszkujące wraz z nim osoby najbliższe w rozumieniu art. 115 § 11 kodeksu karnego. To z kolei wykluczyłoby działalność inwestorską i dodatkowo wymagałoby złożenia oświadczenia pod rygorem odpowiedzialności karnej.
Ponadto wakacje kredytowe powinny dotyczyć kredytobiorców, którzy zawarli umowę na kredyt ze zmiennym oprocentowaniem. Należy wprost wykluczyć z zakresu wakacji kredytowych kredyty ze stałą stopą procentową – to zresztą wynika z uzasadnienia projektu ustawy, który skupia się na zmienności czynników ekonomicznych tj. wzrostach stóp procentowych.
Zwracamy też uwagę na inne problemy. Przykładowo, chaotyczny miałby być nowy sposób wyznaczania składki do Funduszu – mógłby rodzić ryzyko, że wysokość składki byłaby określana w niewłaściwy sposób na bazie nieaktualnych danych. Z pewnością rodziłby szereg dodatkowych kosztów i działań, które nie występują w realiach obecnych zasad wyznaczania składki. Problemem jest też to, że nie uzasadniono dodatkowych środków na Fundusz. To powinno być fundamentem: analiza czy, a jeśli tak to w jakiej wysokości dodatkowe środki są potrzebne. 1,4 mld. zł po prostu nie uzasadniono. Wcześniej określona pula dodatkowych środków powinna być wpłacana kiedy zrealizują się odpowiednie warunki tj. środki w Funduszu spadną do określonego poziomu.
Konfederacja Lewiatan