Ceny towarów i usług konsumpcyjnych w listopadzie br., w porównaniu z analogicznym miesiącem ub. roku, wzrosły o 6,5%, a w stosunku do poprzedniego miesiąca były wyższe o 0,7% - podał GUS w szybkim szacunku.
Komentarz Mariusza Zielonki, eksperta ekonomicznego Lewiatana
Wyniki szybkiego odczytu inflacji to pewne zaskoczenie. Spodziewaliśmy, że średnioroczna inflacja w listopadzie w relacji do minionego roku może być wyższa niż w październiku. Tymczasem okazało się, przynajmniej na ten moment, że ceny w ciągu roku wzrosły o 6,5%, tj. o 0,1 pkt proc. mniej niż przed miesiącem.
Głównym czynnikiem utrzymującym roczną inflację w ryzach są ceny paliw. W ciągu roku płacimy na stacjach o 5,7% mniej niż przed rokiem. Paliwa w ciągu miesiąca podrożały jednak aż o 8,8%. To oczywiście efekt wyborczy orlenowskiego cudu cenowego.
W relacji miesięcznej też można dostrzec, że nie pożegnaliśmy się jeszcze z podwyższoną inflacją. Ceny w ciągu miesiąca wzrosły średnio o 0,7%. Przy czym za żywność płacimy więcej o 0,8%. Biorąc pod uwagę, że ceny hurtowe dla firm zaczęły ponownie rosnąć, po kilku miesiącach deflacji, nie należy oczekiwać większego cudu jeśli chodzi o stabilizację cen.
Konfederacja Lewiatan