W lutym br. produkcja wzrosła. To optymistyczna wiadomość. W kolejnym miesiącu zobaczymy już kumulację wygaszania produkcji wynikającej z braku materiałów, popytu, braku pracowników i wymogów sanitarnych.
Komentarz Sonii Buchholtz, ekspertki ekonomicznej Lewiatana
Jak podaje dzisiaj GUS, w lutym br. dynamika produkcji sprzedanej przemysłu wyniosła 4,9% r/r (przed rokiem 6,9%) oraz 2,2% m/m. Korekta sezonowa przyniosła wzrosty o odpowiednio 3,2% r/r oraz 1,3% m/m. W lutym dodatnia dynamika dotyczyła wszystkich grup produktów: najsilniej inwestycyjnych (5,9% r/r), ale i dobra konsumpcyjne trzymały się mocno (3,6-4,6%). Zupełnie nietypowo na tle ostatnich miesięcy znaczna większość branż przemysłu (28, z udziałem wartości dodanej na poziomie 95,6%) była na plusie. W szczególności nieco powyżej średniej znalazło się przetwórstwo (a na ogólny wynik in minus wpłynęło górnictwo). Najwyższe, ponad 10-procentowe dynamiki odnotowały produkcja pozostałego sprzętu transportowego (16,8% r/r, tu jednak typowe są duże jednostkowe zakupy), urządzeń elektrycznych (12,1%) i wyrobów z metali (11,5%).
Byłaby to więc dość optymistyczna wiadomość, gdyby nie fakt, że to ostatnie takie dane, a komunikat marcowy przyniesie zaostrzenie spadków. W kolejnym miesiącu zobaczymy już kumulację wygaszania produkcji wynikającej z (chronologicznie): braku materiałów, braku popytu, braku pracowników i wymogów sanitarnych. Wzrostów można spodziewać się w branżach priorytetowych w dobie pandemii, np. chemicznej, ewentualnie produkcji sprzętu medycznego. Pod znakiem zapytania stoi sposób statystycznego opisu przebranżowionej produkcji (np. z tekstylnych, które rozpoczną produkcję maseczek chirurgicznych).
Konfederacja Lewiatan