W opublikowanym dzisiaj komunikacie GUS podaje, że w pierwszych czterech miesiącach roku obroty towarowe handlu zagranicznego spadły o 5,3% r/r. W samym kwietniu eksport wyniósł ok. 14 733 mln EUR (spadek o 26%), natomiast import wyniósł ok. 14 757 mln EUR (spadek o 24,9%).
Komentarz dr Sonii Buchholtz, ekspertki Konfederacji Lewiatan
Mamy zatem do czynienia z nieznacznie ujemnym saldem w handlu – eksport netto w kwietniu wynosi ok. -24 mln EUR i jest w wartościach absolutnych o ok. 100 mln EUR mniejszy niż przed miesiącem.
Dzisiejsze dane odzwierciedlają skutki wszystkich okołokoronawirusowych procesów, jakie miały miejsce w gospodarce: trudności z pozyskaniem niektórych surowców czy komponentów, administracyjnego zamrożenia aktywności podmiotów lub zaostrzenia reżimów sanitarnych, oraz spadku popytu – zwłaszcza na dobra trwałe. Inaczej niż w marcu, zamarł również import, ponieważ wstrzymanie prac w ramach łańcuchów dostaw powoduje obniżenie obrotów towarowych, a i konsumenci prywatni wykazali spadającą skłonność do konsumpcji.
Z uwagi na duże znaczenie dóbr trwałych w strukturze polskiego handlu, spadki są dotkliwe, a intensywność wymiany z poszczególnymi partnerami ulega zmianie – tak dzieje się w przypadku Niemiec, gdzie spadek eksportu wyniósł 21,8%, a importu – 31,5%. W oparciu o inne dostępne dane można zakładać, że wyniki majowe przyniosą wzrosty w horyzoncie miesięcznym, chociaż jeszcze niekoniecznie powrót do wartości sprzed epidemii. Niektóre branże przemysłowe – jak automotive – dotkliwie doświadczają głębokiego spadku popytu i bez znaczącej poprawy sentymentu klientów trudno oczekiwać dynamicznego powrotu na starą ścieżkę wzrostu.
Konfederacja Lewiatan