EFNI: Ile zabraknie pieniędzy i skąd je wziąć?
07 października 2020

EFNI: Ile zabraknie pieniędzy i skąd je wziąć?

Pandemia Covid-19 zmieniła priorytety polskiego rządu i zwiększyła zapotrzebowanie na wydatki. Oznacza to wzrost zadłużenia, a co za tym idzie konieczność oszczędności i konsolidację fiskalną.

 

W tym kontekście podczas EFNI 2020 odbyła się debata wokół założeń budżetowych na tle unijnych wieloletnich ram finansowych obejmujących okres 2021–2027. Udział wzięli w niej Piotr Patkowski, podsekretarz stanu w Ministerstwie Finansów, Rzecznik Dyscypliny Finansów Publicznych; Jan Zygmuntowski, ekonomista, prezes think-tanku Instrat; Janusz Jankowiak, główny ekonomista Polskiej Rady Biznesu; Monika Kurtek, główna ekonomistka Banku Pocztowego S.A. oraz Grzegorz Radziejewski, analityk, koordynator polityki budżetowej UE, Dyrekcja Generalna ds. Budżetu, DG BUDGET, Komisja Europejska.

Dyskusja rozpoczęła się od omówienia wyzwań związanych z krajowym budżetem i rosnącym deficytem. Monika Kurtek zwracała uwagę na globalność pandemii, która stawia przed nami długoterminowe pytanie: jak będziemy wychodzić z deficytu? – Proces potrwa latami i będzie wymagać silnych korekt w polityce budżetowej. Wychodzenie ze spowolnienia może potrwać dłużej, możemy też wkroczyć na bardziej płaską ścieżkę wzrostu – mówiła.

Deficyt to nie brak środków. To koszty, które mogłyby ponieść inne podmioty, ale bierze je na siebie Skarb Państwa. Pożyczenie pieniędzy przez państwo jest tańsze. Dług i deficyt powinny mieć górne limity, ale dziś odchodzimy od dawnych reguł – podkreślił Piotr Patkowski. Jego zdaniem górną granicę bezpiecznego długu wyznacza koszt jego obsługi. Minister podkreślił także konieczność jego koncentracji w rękach krajowych i w lokalnej walucie. – Dług jest motorem napędowym PKP – dodał.

„Słowa Ministra Patkowskiego są bulwersujące. Bezpiecznych granic długu nie określa wierzyciel. Tak było w Grecji i w Argentynie. O bezpieczeństwie decydują wewnętrzne reguły wiążące poziom deficytu i długu. Taką regułę mieliśmy – już jej nie mamy” – skomentował Janusz Jankowiak. Zwracał uwagę na konieczność długofalowego stymulowania wzrostu gospodarczego, przypominając że nie stworzy się ich poprzez samo pobudzanie konsumpcji.

Z potrzebą odejścia od dawnych reguł, szczególnie w dobie kryzysu zgodził się jednak Jan Zygmuntowski, którego zdaniem realną barierą długu jest inflacja. – Limit cyfrowy określający dług to innowacja polityczna, nie ma uzasadnienia w badaniach. Ważne są inne czynniki: rentowność oraz czy zadłużenie jest krajowe i zagraniczne – polemizował.

Prelegenci dyskutowali także o konieczności wytworzenia stymulacji fiskalnej nie tylko na poziomie krajowym, ale także europejskim i globalnym. O wpływie budżetu EU w latach 2021-27 na wzrost gospodarczy w krajach wspólnoty przypomniał Grzegorz Radziejewski. Poza planami odbudowy, zwracał także uwagę na inwestycje związane z cyfryzacją i Nowym Zielonym Ładem

Debatę prowadziła Sonia Buchholtz, ekspertka ekonomiczna Konfederacji Lewiatan.

 

Konfederacja Lewiatan