Założona w 1995 roku Światowa Organizacja Handlu (WTO) od dłuższego czasu stanowi przedmiot krytyki ze strony polityków i ekspertów, będących jednocześnie reprezentantami gospodarek rozwiniętych, jak i tych wciąż rozwijających się. Ekspert Konfederacji Lewiatan Tomasz Paszkiewicz przedstawia główne problemy WTO i analizuje potencjalne scenariusze ich rozwiązania.
Światowa Organizacja Handlu zrzesza obecnie 164 państwa, które odpowiadają za 98% światowego handlu i globalnego PKB. Podstawowe założenia WTO, czyli tworzenie platformy umożliwiającej prowadzenie negocjacji służących liberalizacji handlu i rozwijaniu nowych zasad dotyczących wymiany handlowej, ograniczanie szeroko rozumianej polityki protekcjonistycznej państw oraz rozwiązywanie sporów w zakresie handlu, nie są w pełni realizowane i pozostawiają wiele do życzenia.
Jako pewne wytłumaczenie tej sytuacji posłużyć może zgoła inna rzeczywistość, która panuje obecnie w światowej polityce i gospodarce, aniżeli ta, którą obserwowaliśmy w połowie lat 90. Szybki wzrost handlu międzynarodowego oraz rozwój usług cyfrowych uwidoczniły niedostosowanie WTO do nowych warunków na międzynarodowej arenie gospodarczej.
Prawdopodobnie kluczową rolę w doprowadzeniu do przesilenia stanowiło przyjęcie w 2001 roku Chin do grona państw członkowskich i powszechne oczekiwanie, że ChRL stanie się gospodarką rynkową, chroniącą jednocześnie prawa własności intelektualnej i stroniącą od subsydiowania krajowych przedsiębiorstw. Rozwój potęgi gospodarczej Chin i notowany przez partnerów na całym świecie ujemny bilans handlowy wpłynęły na nastroje i doprowadziły do coraz częstszej krytyki kierowanej pod adresem WTO.
Szereg wad organizacji
Słabość organizacji uwidoczniła się także w ramach chińsko-amerykańskiej wojny handlowej, której WTO nie było w stanie powstrzymać, i paraliżu systemu arbitrażu, za który bezpośrednio odpowiadała administracja Donalda Trumpa. Obecnie, wśród głównych wad WTO należy wymienić:
- podział państw członkowskich na rozwinięte i rozwijające (te drugie mogą liczyć na preferencyjne warunki i traktowanie). Podstawowym problemem jest dowolność w wyborze przez dany kraj, do której grupy chce należeć, co prowadzi do sytuacji, że takie gospodarki jak Chiny utrzymują status państw rozwijających się i nie zgadzają się na transfer do mniej uprzywilejowanego grona;
- rozwiązania ustanawiane na forum WTO z zasady podejmowane są przez konsensus, co przy 164 państwach członkowskich sprowadza się często do długotrwałych rozmów czy też wręcz braku decyzyjności;
- państwa, które mogłyby pełnić rolę nieformalnych liderów w strukturach WTO i swoim wpływem skutecznie prowadzić do reformy organizacji i jej funkcjonowania, mają zgoła inne poglądy na takie kwestie jak wolny handel, własność intelektualna czy subsydia. Najlepszym przykładam są tu USA i Chiny;
- zablokowanie przez USA systemu rozwiązywania sporów (Dispute Settlement System), który z definicji powinien pozwalać na uniknięcie wojen handlowych. Do paraliżu arbitrażu doszło wskutek blokady nominacji nowych członków organu apelacyjnego (Appellate Body) przez USA. Administracja Donalda Trumpa wskazywała tu na przewlekłość w rozpatrywaniu spraw, jak i przekraczanie przez sędziów swoich uprawnień. W tym miejscu warto wskazać, że problemem jest nie tylko uniemożliwienie funkcjonowania systemu arbitrażu, ale też łatwość, z jaką doprowadziło do tego jedno państwo. To samo tyczy się wyboru (lub też blokowania wyboru) kandydata na szefa WTO, co zresztą obserwowaliśmy w ostatnich miesiącach w ramach braku zgody administracji Donalda Trumpa na powołanie nigeryjskiej ekonomistki, Ngozi Okonjo-Iweala na stanowisko przewodniczącej organizacji (wybór stał się możliwy dopiero po zmianie władzy w USA).
Nowy prezydent USA – nowa szansa dla WTO
Jakie są więc szanse na reformę WTO? Z perspektywy organizacji, niewątpliwie dobrą zmianą była wygrana Joe Bidena w wyborach na prezydenta USA. Administracja jego poprzednika podchodziła bardzo sceptycznie do WTO i wręcz deklarowała chęć opuszczenia organizacji przez Amerykę. Joe Biden umożliwił obsadzenie stanowiska przewodniczącego WTO oraz zasygnalizował chęć pogłębionych rozmów m.in. innym z UE na temat reformy organizacji. Z drugiej strony amerykańscy decydenci podkreślają, że nie akceptują działania systemu arbitrażu w ramach WTO i deklarują dalsze wstrzymywanie obsadzania stanowisk.
Reforma funkcjonowania organizacji może też być wynikiem inicjatywy ze strony WTO. Wynika to z wybrania nowej przewodniczącej, która podkreśla swoje zaangażowanie w doprowadzenie do zmian, udrożnienie systemu arbitrażu, czy wreszcie uregulowanie kwestii subsydiów w międzynarodowej polityce handlowej.
Ngozi Okonjo-Iweala działa też na rzecz walki z pandemią (głównie dotyczy to kwestii dystrybucji szczepionek), co w przypadku odniesienia znaczącego sukcesu mogłoby wzmocnić znaczenie WTO i przywrócić wiarę części polityków w sens wzmacniania (przez reformę) organizacji.
W ostatnich tygodniach sygnał do zmian wysłała również Unia Europejska, która ogłosiła nową strategię dotyczącą handlu międzynarodowego. Jej kluczowe założenia to reforma WTO, zwiększanie zdolności do wspierania transformacji cyfrowej i klimatycznej za pomocą handlu (co ma pośrednio prowadzić do realizacji celów Europejskiego Zielonego Ładu), jak i odbudowa gospodarki i miejsc pracy po pandemii Covid-19.
Przedstawiając nową strategię, wiceprzewodniczący Komisji Europejskiej Valdis Dombrovskis zaznaczył, że Bruksela będzie w stanie skuteczniej wpływać na kierunek globalnych zmian dzięki wzmocnieniu sojuszy, takich jak partnerstwo transatlantyckie oraz poprzez większe skupienie się na krajach sąsiadujących i Afryce. W wystąpieniu Dombrovskis podkreślił jednocześnie, że celem strategii jest wypracowanie narzędzi do obrony przed nieuczciwymi praktykami handlowymi oraz że UE cechować będzie zwiększona asertywność i autonomia w działaniu.
Reforma WTO w rękach liderów najbogatszych państw
Wydarzenia z ostatnich tygodni, dotyczące pośrednio lub bezpośrednio Światowej Organizacji Handlu, wskazują, że organizacja pozostaje główną platformą, w której światowi liderzy widzą szansę na usprawnienie globalnego handlu. Podstawowym problemem jest to, że przedstawiciele państw członkowskich są ze sobą zgodni praktycznie tylko co do tego, że potrzebna jest reforma WTO. Mając jednak na uwadze konsensus potrzebny do podejmowania decyzji, często zgłaszany brak zaufania do arbitrażu, subsydiowanie krajowych przedsiębiorstw przez państwa członkowskie i wreszcie liczące 164 członków forum, na którym reprezentowane są odmienne interesy i polityki, dochodzimy do wniosku, że perspektywa zmiany jest bardzo odległa.
Wiele wskazuje też na to, że nie zależy ona sensu stricte od WTO, ale od liderów największych gospodarek świata i grup skupiających poszczególne państwa (G7, G20), które od dawna dyskutują o potrzebie zmian.
Tomasz Paszkiewicz
Ekspert Konfederacji Lewiatan
e-mail: tpaszkiewicz@konfederacjalewiatan.pl
Konfederacja Lewiatan