Ceny towarów i usług konsumpcyjnych w listopadzie br. w porównaniu z analogicznym miesiącem ub. roku wzrosły o 6,6%. W stosunku do poprzedniego miesiąca były wyższe o 0,7% - podał GUS.
Wysłuchaj komentarza eksperta:
Komentarz Mariusza Zielonki, eksperta ekonomicznego Lewiatana
Jednak mniejsze zaskoczenie niż przy szybkim odczycie inflacji sprzed dwóch tygodni. Inflacja nie zmieniła się w stosunku do października i w listopadzie wyniosła 6,6%. Przewidywaliśmy nawet jej wzrost w tym miesiącu w związku z nadzwyczajną wyborczą obniżką cen paliw.
Ale to nie paliwa są tą kategorią produktów, które tanieją najbardziej. Widać wyraźnie, że ta nadzwyczajnie szybka obniżka inflacji, którą chwalił się prezes NBP, wynika między innymi z ponad 20% spadku cen opału. To oznacza, że zeszłoroczna panika i kryzys na rynku energii „napompowały’ nam inflację. Teraz najwyraźniej unikniemy kolejnej powtórki z zeszłego roku jeśli chodzi o ceny opału.
Oczywiście, spadek cen paliw też zrobił swoje. Cieszy na pewno kontynuacja obniżki w skali roku cen podstawowych produktów, chodzi tłuszcze, mięso czy mąkę. W skali miesiąca nadal ceny rosną o 0,7% – bez zmian w stosunku do szybkiego szacunku. Benzyna na stacjach podrożała aż o 8,8%, a diesel o ponad 10%. To oczywiście efekt wyborczy orlenowskiego cudu cenowego.
Nic już spektakularnego nie powinno się wydarzyć z inflacją w najbliższych miesiącach, choć nadal utrzymuje się duża niepewność co do rozwiązań antyinflacyjnych poprzedniego rządu.
Konfederacja Lewiatan