W styczniu br. przeciętne miesięczne wynagrodzenie w sektorze przedsiębiorstw w porównaniu ze styczniem 2024 r. wzrosło nominalnie o 9,2% i wyniosło 8482,47 zł brutto. Przeciętne zatrudnienie było zaś niższe o 0,9% i wyniosło 6455 tys. etatów – podał GUS.
Wysłuchaj komentarza eksperta:
Komentarz Mariusza Zielonki, głównego ekonomisty Lewiatana
Przeciętne wynagrodzenie w styczniu wpisało się w zapoczątkowany w grudniu (9,8%) ubiegłego roku schemat i nie wzrosło w dwucyfrowym tempie. Wynik 9,2% w skali roku daje pewne nadzieje, że płace w całym 2025 r. uspokoją się i nie będą już tak szybko rosły. Prawdopodobnie będziemy się coraz bardziej zbliżali do osiągnięcia równowagi między tempem wzrostu wynagrodzeń a inflacją. Przy czym jeśli chodzi o wskaźnik inflacji, nadal mamy wyraźny rozdźwięk między tempem wzrostu cen usług a produktów. Dlatego też należy oczekiwać, że płace będą w dłuższym horyzoncie zmierzać do dynamiki wzrostów zbliżonej do tempa wzrostu cen usług.
Nie ma też co ukrywać, że wzrost płac poniżej 10% zawdzięczamy głównie uspokojeniu wynagrodzeń w górnictwie i wydobywaniu (+4% r/r). Ten dział gospodarki dotyczy zaledwie niecałego procenta wszystkich pracujących w Polsce. Tym samym nie można powiedzieć, że polski przedsiębiorca może odetchnąć z ulgą i oczekiwać zmniejszenia się presji płacowej.
W danych miesięcznych widać również jak na dłoni branże, na które ma szczególny wpływ wynagrodzenie minimalne. To właśnie w gastronomii, usługach sprzątających, ochroniarskich oraz w handlu notowaliśmy miesięczne wzrosty wynagrodzeń. Choć dynamika wzrostu średniego wynagrodzenia odbiega od dynamiki wzrostu płacy minimalnej w 2025 r., to trzeba pamiętać, że dane GUS nie wyłapują mikro firm, a tym samym skala problemu nadmiernego wzrostu wynagrodzenia minimalnego nie jest widoczna w pełni.
Gdy spojrzymy na zatrudnienie to dokładnie w tych samych branżach notujemy w styczniu spadki w skali miesiąca. Co może oznaczać, że część osób „uciekła” z etatami w szarą strefę. Rynek pracy zaczynają jednak spowijać chmury, nie widać żeby niosły jakąś ogromną ulewę. Gdyby się jednak okazało, że następuje dalszy wzrost bezrobocia ( w styczniu wzrosło do 5,4%), a spadki zatrudnienia będą zbliżone do 1% w skali roku, to będziemy zmuszeni rewidować nasze optymistyczne prognozy dotyczące rynku pracy.
Więcej komentarzy ekonomicznych w serwisie społecznościowym X, na profilu naszego eksperta Mariusza Zielonki, https://x.com/MariuszZielon11
Konfederacja Lewiatan