Jak podaje GUS w komunikacie o koniunkturze, w kwietniu odnotowano wyraźne pogorszenie nastrojów konsumentów indywidualnych. Wskaźnik bieżący osiągnął -36,4. W porównaniu do marca br. spadek wyniósł 37,3 pkt proc., natomiast w skali roku 43,6 pkt proc.
Komentarz dr Sonii Buchholtz, ekspertki Konfederacji Lewiatan
Wynik tradycyjnie podawany jest w skali [-100;100], gdzie wartości dodatnie oznaczają przewagę optymistów nad pesymistami, ujemne – przeważają pesymiści. Badanie przeprowadzono w dniach 6-16 kwietnia, a zatem w okresie pełnych restrykcji nałożonych na aktywność zakupową.
Konsumenci sygnalizują oczekiwane pogorszenie sytuacji finansowej gospodarstw domowych, które wynika z sytuacji gospodarczej (-64,5) i wzrostu bezrobocia (-77,7). Co jednak ważne, wśród konsumentów istnieje relatywnie duży odsetek takich, którzy nie wiążą z nadchodzącą recesją pogorszenia indywidualnej sytuacji dochodowej (-30,5). To daje nadzieję, że skłonność do konsumpcji spadnie relatywnie mniej, i scenariusz samospełniającej się przepowiedni nie ziści się. Nie da się jednak ukryć, że konsumenci sygnalizują zachowania typowe dla stanu niepewności, jak powstrzymanie się od ważnych zakupów. To potwierdzenie wczorajszych danych o sprzedaży detalicznej (- 47,3 po +11,5 w marcu).
Podobnie jak w przypadku koniunktury przedsiębiorstw, GUS rozszerzył kwietniowy kwestionariusz o okolicznościowy aneks, w którym pyta ankietowanych o ocenę wpływu bieżącej sytuacji epidemiologicznej na kondycję indywidualną i społeczeństwa. Istnienie takiej współzależności potwierdza 95,4% konsumentów, z czego dla większości (58,1%) jest ono znaczne w skali. Chociaż wśród pracujących proporcje obawiających się utraty pracy względem pozostałych wynoszą pół na pół, 4 na 5 gospodarstw czuje obawy o stabilność swoich finansów (duże zagrożenie sygnalizuje 44,4% ankietowanych, przeciętne – 36,5%).
Mamy więc spójny obraz, w którym ryzyko bezrobocia może nie dotknąć samego respondenta, ale jeśli zrealizuje się wśród innych członków gospodarstwa domowego, lub bliskich, odciśnie piętno na domowym budżecie. Podobny wpływ może mieć zachorowanie na COVID-19, czemu Polacy przypisują indywidualnie duże lub przeciętne zagrożenie (odpowiednio 50,7% i 38,7% odpowiedzi).
Wpływ zagrożenia epidemiologicznego na polską gospodarkę potwierdzają właściwie wszyscy ankietowani, z czego 88% przypisuje mu duże znaczenie. O tym, że takie przekonanie jest poprawne, pokazujemy w liczniku strat gospodarczych przygotowanym wspólnie przez Konfederację Lewiatan i Federację Przedsiębiorców Polskich. Dane na dziś mówią o ponad 81,7 mld złotych strat związanych z COVID-19 i towarzyszącymi restrykcjami od połowy marca. Licznik dostępny jest na stronie http://straty-covid.pl/.
Konfederacja Lewiatan