Pracodawcy apelują do rządu i związkowców o pilną weryfikację mechanizmu wzrostu płacy minimalnej i odejście od obecnie obowiązujących przepisów.
Niepokoją się szybko rosnącym długiem publicznym, zmianą reguły wydatkowej i brakiem pomysłu, jak bez dalszego uszczerbku dla gospodarki, bezpiecznie wyjść z zamrożenia cen energii i gazu dla przedsiębiorców.
Na ostatnim plenarnym posiedzeniu Rady Dialogu Społecznego, a także w czasie obrad zespołu ds. budżetu, wynagrodzeń i świadczeń socjalnych, partnerzy społeczni dyskutowali o Wieloletnim Planie Finansowym Państwa.
– Biorąc pod uwagę, co się dzieje w gospodarce zaapelowaliśmy do rządu i strony związkowej o pilną weryfikację mechanizmu wzrostu płacy minimalnej i odejście od obecnie obowiązujących przepisów, ustalając wzrost płacy minimalnej na podstawie nowych kryteriów dyrektywy UE. Zaniechanie w tej sprawie, zwłaszcza w perspektywie trudnego 2024 roku przyczyni się do pogłębienia negatywnych zjawisk w gospodarce i na rynku pracy. Równocześnie dostrzegamy potrzebę zapewnienia na realnym poziomie wzrostu wynagrodzeń w sferze budżetowej, tak aby zahamować negatywny trend pogarszania się jakości usług publicznych – mówi prof. Jacek Męcina, doradca zarządu Konfederacji Lewiatan, szef zespołu ds. budżetu, wynagrodzeń i świadczeń socjalnych RDS.
Pracodawcy uważają, że waloryzacja rent i emerytur powinna być rozpatrywana łącznie z innymi wydatkami z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych. Aby zmniejszyć koszty dla budżetu, do 13. emerytury należy zastosować kryteria dochodowe, a także zrezygnować z wprowadzenia tzw. 14. emerytury.
Pracodawcy dostrzegają poważny problem w założeniach rządu dotyczących deficytu i długu publicznego. Rząd nie zamierza już w 2024 r. utrzymywać zamrożenia cen energii elektrycznej dla przedsiębiorstw. Paradoksalnie dotyczy to działania, które przedsiębiorcy – szczególnie ci mikro i mali – oceniają najlepiej. Oczywiście to nie pierwszy raz kiedy rząd wie, że będzie musiał kontynuować pomoc, ale nie zapisuje tego w planach budżetowych. Zdaje się powtarzać sytuacja z dyskusji dotyczącej ustawy budżetowej, gdzie toczyła się debata czy tarcze antyinflacyjne w 2023 r. będą utrzymane. Rząd nie ma pomysłu jak bezpiecznie wyjść z sytemu zamrożenia cen energii i gazu dla przedsiębiorców bez dalszego uszczerbku dla gospodarki. Brakuje także uwzględnienia w WPFP wydatków na rekompensaty dla rolników. Tłumaczenie Ministerstwa Finansów o finansowaniu instrumentu wartego 10 mld zł, z przesunięć budżetowych (z jakich części budżetowych?) należy ocenić negatywnie i uznać za niewystarczające.
– To co rząd oddał obywatelom zabrał przedsiębiorcom. Tak można podsumować wpływy i wydatki budżetowe z tytułu podatków. Dochody podatkowe ze skali podatkowej spadły w 2022 roku o około 10,9 mld zł, tj. 12,9% w porównaniu z rokiem poprzednim pomimo dynamicznego, nominalnego wzrostu funduszu wynagrodzeń w gospodarce narodowej, funduszu emerytur i rent oraz nominalnego PKB. Jednocześnie z tytułu CIT wpływy do budżetu wzrosły o ponad 25%, tj. blisko 18 mld zł. To z jednej strony efekt nieudolnie przeprowadzonej reformy podatkowej „Polski Ład”, z drugiej zaś strony niestabilność i gwałtowny wzrost cen czynników produkcji. Inflacja przez wiele miesięcy przekraczała poziomem 20% – mówi Mariusz Zielonka, ekspert ekonomiczny Konfederacji Lewiatan.
Rząd zakłada wzrost inwestycji w Polsce, szczególnie publicznych w najbliższych latach. Jako źródło finansowania wskazuje środki z Krajowego Programu Odbudowy. Należy jednak przedstawić wariantowe prognozy, zawierające zarówno scenariusz otrzymania środków z KPO (a jeśli tak, to kiedy to mogłoby nastąpić) jak i scenariusz braku funduszy z KPO. Ma to istotny wpływ na ocenę rzetelności przygotowanego WPFP, w tym aktualizacji programu konwergencji.
Konfederacja Lewiatan