W ostatnich latach mimo licznych turbulencji w gospodarce, polski rynek pracy był w dobrej kondycji. Poziom zatrudnienia, stopa bezrobocia i dynamika wzrostu płac pozytywnie zaskakiwały.
W kolejny rok weszliśmy z najniższym w UE po Czechach bezrobociem i zdecydowaną poprawą jakości pracy i wynagrodzeń. Mimo, że 2023 rok nie będzie już tak dobry, jest szansa, że kondycja rynku pracy nie pogorszy się drastycznie – uważa prof. Jacek Męcina, doradca zarządu Konfederacji Lewiatan, wykładowca Uniwersytetu Warszawskiego.
Prognozy dla rynku pracy są ściśle związane z perspektywami rozwoju polskiej gospodarki, a ta najbardziej potrzebuje środków na inwestycje! Rezerwy rozwojowe firm wyczerpały się podobnie jak środki budżetowe i jeśli chcemy uniknąć wielu lat spowolnienia rozwoju i wzrostu bezrobocia musimy sięgnąć po środki z Krajowego Planu Odbudowy.
Na początek warto zarysować warunki w jakich poddajemy analizie polski rynek pracy, bo kilka ważnych czynników wyznacza trendy rozwojowe. Po pierwsze, demografia, która decyduje o spadającej podaży pracy, a remedium na niedobory kapitału ludzkiego stało się od dawna rosnące zapotrzebowanie gospodarki na pracowników migrujących do Polski. Konsekwencją pogarszającej się wciąż sytuacji demograficznej, w warunkach wzrostu gospodarczego jest niska stopa bezrobocia, ale i niedobory pracowników, zwłaszcza o wysokich kwalifikacjach. Po drugie, wskaźniki zatrudnienia, które w przypadku osób starszych oraz kobiet, wciąż są średnio niższe niż w krajach UE i oznaczają problem niewykorzystanych zasobów pracy. Po trzecie, wreszcie wynagrodzenia, które niezmiennie charakteryzowały się wysoką dynamiką wzrostu, w ostatnim roku poszybowały do poziomu nawet 13% (listopadowy odczyt GUS), co w warunkach rosnącej inflacji może oznaczać zagrożenie spiralą cenowo – płacową. Te wszystkie czynniki w połączeniu z niekorzystną sytuacją gospodarczą, wyznaczaną przez pogarszającą się koniunkturę, wyhamowanie inwestycji, galopującą inflację, kryzys energetyczny, wreszcie wojnę, może oznaczać także kłopoty na rynku pracy.
– Kluczowa z tej perspektywy będzie kondycja polskiej gospodarki, która już wchodzi w fazę spowolnienia. Czy kolejny raz pracodawcy, uznając, że i tym razem uda się przetrwać trudny okres, zdecydują się na chomikowanie zatrudnienia? Czy niestety z powodu wielu negatywnych czynników zmuszeni będą do redukcji zatrudnienia. Zapowiadają się niestety problemy dla wielu branż energochłonnych, które w połączeniu z presją płacową mogą zdecydować się na restrukturyzację zatrudnienia, która oznaczać będzie wzrost bezrobocia w perspektywie 2023 do 6 – 6,8%, a w kolejnym roku nawet do 7-8% – prognozuje prof. Jacek Męcina.
Jeszcze gorszy scenariusz to brak spodziewanych środków z KPO i dalszy spadek inwestycji oraz wzrost inflacji, przy równocześnie rosnącej presji na wzrost płac. Taki scenariusz oznaczałby długotrwały kryzys i recesję z poważnymi konsekwencjami dla gospodarki i spadku zatrudnienia, ale i zagrożenie dla realizacji programów transformacji technologicznej gospodarki, która zdecyduje o pozycji konkurencyjnej i szansach rozwojowych naszego kraju.
– W trudnych warunkach budżetowych i realnego zagrożenia inflacją dla gospodarki i społeczeństwa, dalsze zwlekanie z decyzjami w sprawie środków KPO oznacza katastrofę gospodarczą, z ogromnymi konsekwencjami dla rynku pracy i szans rozwojowych polskich przedsiębiorców, pracowników i całego społeczeństwa -przestrzega prof. Jacek Męcina.
Konfederacja Lewiatan