O co najmniej 30 dni odsunęło się w czasie wprowadzenie przez Donalda Trumpa 25-procentowych ceł na towary sprowadzane z Meksyku i Kanady do Stanów Zjednoczonych. Ale perspektywa wojny celnej dalej wisi nad światową gospodarką.
– Donald Trump zdecydowanie chce zapisać swoją prezydenturę na kartach historii Stanów Zjednoczonych. Postawił sobie kilka celów, które musi zrealizować, żeby to osiągnąć. Tylko naiwni myśleli, że zacznie od rozmów z liderami innych państw. On od razu uderzył prawym sierpowym. W narożniku, posługując się dalej nomenklaturą bokserską, stanęły Kanada, USA oraz Chiny. W szatni już czeka Unia Europejska – komentuje Mariusz Zielonka, główny ekonomista Konfederacji Lewiatan.
Wzrost taryf celnych na określone produkty nie jest niczym nowym. Nowa jest jednak skala tego działania. Warto wspomnieć, że w przypadku Kanady blisko połowa całego eksportu do USA będzie objęta wyższymi daninami. Zapowiedzi wyższych ceł w pierwszym odruchu spowodowały dużą zmienność na giełdach. W perspektywie kilku miesięcy cła przyniosą oczywisty wzrost cen towarów na półkach sklepowych w USA, ale także w państwach, które zdecydują się na cła odwetowe. Gdyby ta walka celna trwała znacznie dłużej należy się spodziewać znacznego spowolnienia produkcji, zwolnień. Jednocześnie FED będzie musiał też zrewidować swoją plany co do stóp procentowych.
– To co dzieje się na półkuli zachodniej będzie miało przełożenie na polską gospodarkę. W większym jednak stopniu pośrednio. Nasza wymiana handlowa z USA nie jest szczególnych rozmiarów (zarówno import, jak i eksport oscylują w granicach 3% ogółu naszej wymiany handlowej). Udział jednak całej Unii w wymianie handlowej z gospodarką amerykańską to ponad 20%. Gdy Trump nałoży wyższe cła na produkty z Unii, w pierwszej kolejności odczuje to Europa Zachodnia. Za sprawą efektu domina te wyższe koszty funkcjonowania firm niemieckich, francuskich, włoskich dotkną nas w postaci zmniejszonej liczby nowych zamówień – podkreśla Mariusz Zielonka.
Czy Polki i Polacy odczują wojnę handlową? Jeśli tak, to prawdopodobnie przez reakcję na rynku pracy w przetwórstwie przemysłowym. Kolejnym elementem mogą być podwyższone koszty pozyskania energii oraz paliw kopalnych, co będzie prowadzić prawdopodobnie do mrożenia cen energii w Polsce.
– Z punktu widzenia Unii Europejskiej kluczowe jest, jak wysokie będą taryfy celne i jakie towary one obejmą. Po raz kolejny Donald Trump udowadnia prawdziwość słów Henriego Kissingera, że: „bycie wrogiem Ameryki może być niebezpieczne, ale bycie przyjacielem Ameryki może być śmiertelne” – dodaje Mariusz Zielonka.
Więcej komentarzy ekonomicznych w serwisie społecznościowym X, na profilu naszego eksperta Mariusza Zielonki, https://x.com/MariuszZielon11
Konfederacja Lewiatan