Deficyt budżetu na 2024 roku wyniesie 184 mld zł. Wzrost PKB ma osiągnąć 3 proc., a inflacja 6,6 proc.
Komentarz Mariusza Zielonki, eksperta ekonomicznego Lewiatana
Chwilę po wyborach jednoznacznie stwierdzaliśmy, że największym wyzwaniem w pierwszych dniach urzędowania nowego gabinetu Donalda Tuska będzie projekt budżetu na nowy rok. Przedłużające się przepychanki z wyborem nowego premiera nie pomagały. Mamy 19 grudnia a projekt budżetu nadal nie stał się przedmiotem obrad parlamentu.
W historii budżetowej takie sytuacje miały już miejsce i niewiele złego z tego wynikało, ponieważ państwo dalej działa w oparciu o prowizorium budżetowe, tj. budżet z ubiegłego roku. Dzisiejsze obrady rządu nie przyniosły zbyt wielu zmian w sygnowanym przez PiS projekcie budżetu. Niedobrze, ponieważ już poprzedni budżet krytykowaliśmy za zbytni optymizm, choćby wynikających z przeszacowanych przychodów – szczególnie VAT i PIT.
Do nowego projektu budżetu zostały dołączone wydatki związane z obietnicami wyborczymi dotyczącymi podwyżek dla nauczycieli i budżetówki oraz tzw. świadczeniem „babciowym”. Przełożyło się to na zwiększenie wydatków o 17 mld zł. Przychody z kolei zmniejszono o 2 mld zł. W końcowym efekcie mamy deficyt na poziomie 184 mld zł. W porównaniu do PKB przekroczymy prawdopodobnie 5%. To dość optymistyczne założenie. W tej sytuacji wydaje się jednak, że głębsze zmiany będą robione w czasie roku budżetowego. Czeka nas zapewne nowela ustawy, po tym jak nowy rząd będzie w stanie ustalić priorytety i zdobędzie pełną wiedzę o stanie finansów publicznych.
Konfederacja Lewiatan