Wynagrodzenie minimalne w 2021 roku, w sytuacji kiedy nie ma możliwości zamrożenia mechanizmu jego wzrostu, powinno wynieść 2716 zł, a stawka godzinowa 17,7 zł – napisała Konfederacja Lewiatan w stanowisku do projektu rozporządzenia rządu w tej sprawie. Zdaniem pracodawców obecna sytuacja gospodarcza nie uzasadnia znaczącego wzrostu płacy minimalnej.
Nie stać nas na propozycję rządu
Rząd zaproponował, aby w przyszłym roku wynagrodzenie minimalne wynosiło 2 800 zł, a stawka godzinowa 18,3 zł.
– Nie stać nas, w czasie recesji, na tak wysoką podwyżkę płacy minimalnej. Dla firm oznaczać to będzie dalszy wzrost kosztów pracy, w sytuacji kiedy od kilku miesięcy zmagają się ze skutkami pandemii COVID-19. Część przedsiębiorstw będzie miała problemy z utrzymaniem zatrudnienia – mówi Grzegorz Baczewski, dyrektor generalny Konfederacji Lewiatan.
Kondycja gospodarki nie uzasadnia wysokiej podwyżki
Obecna sytuacja gospodarcza nie uzasadnia znaczącego wzrostu wynagrodzenia minimalnego. Warto też przypomnieć, jakie argumenty podawał rząd przy ustalaniu płacy minimalnej na 2020 rok:
„Biorąc pod uwagę sytuację na rynku pracy i utrzymującą się dobrą koniunkturę gospodarczą, rząd postanowił o ustaleniu płacy minimalnej na jeszcze wyższym poziomie, właśnie 2600 złotych”.
W tym kontekście trudno znaleźć merytoryczne uzasadnienie dla podnoszenia jej o więcej niż kolejne 116 złotych w dobie recesji. Już założenia do budżetu 2021 odzwierciedlają przewidywania rządu, że w przyszłym roku nie wrócimy do PKB z 2019 roku. Prognozy NBP są jeszcze bardziej pesymistyczne.
Wzrost płacy minimalnej zwiększy koszty pracy
Wzrost płacy minimalnej zwiększy koszty pracy w bardzo trudnym czasie. Wiele firm jest teraz mocno zadłużonych w ZUS, bankach, firmach leasingowych, u kontrahentów. Zaciągnęły długi, żeby ochronić miejsca pracy i nie zwalniać pracowników w sytuacji kryzysu. W przyszłym roku, kiedy będą musiały zacząć spłacać zobowiązania, dodatkowy nieuzasadniony wzrost kosztów może doprowadzić do opóźnionej fali upadłości.
Zbyt wysoka płaca minimalna wyprze z legalnego rynku pracy osoby najniżej produktywne
Wzrost wynagrodzenia minimalnego brutto z 2600 zł do 2716 zł oznacza wzrost kosztów pracy z 3132,48 do 3312,98 zł, a jeśli przyjąć zaproponowany przez rząd poziom 2 800 zł – odpowiednio więcej. Tak istotny wzrost płacy minimalnej oznacza, że firmy mikro i małe – ale w warunkach kryzysowych także część większych firm – będzie miało trudności z utrzymaniem zatrudnienia. Wyższe bezrobocie, czy wzrost szarej strefy, które będą konsekwencją tej decyzji, to z kolei mniejsze dochody z PIT i do FUS oraz większe koszty Funduszu Pracy.
Zaburzona struktura wynagrodzeń
Przy obecnym rozkładzie wynagrodzeń w gospodarce zbyt szybkie podnoszenie płacy minimalnej (716 zł w ciągu 4 lat) powoduje kompresję wynagrodzeń, zaburzając ich informacyjną funkcję. Niewielka różnica między płacą pracownika wykonującego najprostsze prace w ramach umowy kodeksowej a urzędnika czy pielęgniarza demotywuje do pracy w trudnych zawodach. Tym samym zwiększa się ryzyko masowej emigracji i selekcji negatywnej. Podobnych skutków można oczekiwać na terenach słabiej rozwiniętych, a przez to oferujących systematycznie niższe wynagrodzenia.
Konfederacja Lewiatan