Rynek jest rozczarowany przedstawionym przez Prezydencję niemiecką nową wersją projektu rozporządzenia ePrivacy, nad którym prace w Radzie UE trwaja już od 2017 r.
Nowe przepisy są nieprzystosowane do realiów technicznych, biznesowych i kontraktowych świadczenia usług telekomunikacyjnych i cyfrowych. Rygorystyczne ograniczenie przetwarzania metadanych bardzo odchodzi od ducha RODO i z pewnością̨ nie będzie sprzyjać́ budowaniu konkurencyjnych usług cyfrowych w UE.
Dla firm niezrozumiałe jest, dlaczego projekt usuwa, a tym samym wyklucza, możliwość́ przetwarzania danych w oparciu o przesłankę̨ uzasadnionego interesu, jako jedną z podstaw przetwarzania. Oparcie przetwarzania wyłącznie na zgodzie użytkownika (z drobnymi wyjątkami) nie znajduje racjonalnego uzasadnienia, w szczególności w zakresie przetwarzania danych statystycznych (niezbędnych dla badania świadczenia usługi przez dostawcę, które są zagregowane i co istotne nie opisują konkretnego użytkownika).
W przypadku usług komunikacji elektronicznej, jak również usług dodatkowych i towarzyszących, oparcie przetwarzania danych na zgodzie, tam, gdzie chodzi o przetwarzanie danych niezbędnych do wykonania umowy i świadczenia usługi, będzie prowadziło do możliwości zakwestionowania wszystkich umów i relacji z klientami.
Zwracamy uwagę na zakaz stosowania tzw. cookie walls, który prowadzi do nieuzasadnionej ingerencji w swobodę prowadzenia działalności gospodarczej, nakazując de facto usługodawcy świadczenie usług wbrew jego woli.
Prezydencja może dążyć do finalizacji prac nad tym projektem, dlatego też w przypadku głosowania nad wersją w brzmieniu przedstawionym w wersji z 4 listopada, Konfederacja opowiada się za jej odrzuceniem.
Aleksandra Musielak, ekspertka Konfederacji Lewiatan
Konfederacja Lewiatan