Wskaźnik ogólnego, bieżącego klimatu koniunktury w przemyśle w marcu wyniósł -16,7 pkt., co oznacza spadek w ciągu miesiąca o 6,7 pkt. – podał dzisiaj GUS.
Kolejny miesiąc z rzędu badania koniunktury pokazują, że nastroje w przemyśle są minorowe, a sama przyszłość też nie jest postrzegana pozytywnie. Mimo to, ogromny popyt konsumencki nie pozwala wyhamować przedsiębiorstwom z produkcją, gdzie w normalnych warunkach przy takich cenach producenckich przemysł doświadczałby recesji.
Najbardziej skutki wojny, a dokładnie wyjazdu pracowników do Ukrainy odczuwają dwie branże: transportowa oraz budowlana. O ile bieżąca ocena nie jest specjalnie gorsza od ogólnej koniunktury, to skala redukcji z miesiąca na miesiąc pokazuje, że te dwie branże w najbliższym czasie będą pod bardzo silną presją w kwestii możliwości wywiązywania się ze swoich zobowiązań lub realizacją nowych zamówień. Tylko w samym transporcie przyszły wskaźnik koniunktury spadł w marcu z -12,7 pkt. do -28,3 pkt. W budownictwie przedsiębiorcy równie krytycznie patrzą w przyszłość – spadek z -19,3 pkt. do -26,5 pkt.
Z pozytywnych informacji należy zauważyć sukcesywne odbudowywanie się branży, która w największym stopniu ucierpiała podczas pandemii, a która do tej pory nie odzyskała poziomu sprzed lutego 2020 r., tj. zakwaterowanie i gastronomia. Mimo, że nadal przeważają w tej branży oceny negatywne, to w marcu bieżąca sytuacja jest oceniana przez przedsiębiorców lepiej niż przed miesiącem. Jako jedyni patrzą w przyszłość bardziej optymistycznie aniżeli reszta branż. Złożyły się na to prawdopodobnie dwa czynniki. Wchodzimy w sezon turystyczny (okres świąteczny) oraz zapowiedź zakończenia obostrzeń pandemicznych, co przedsiębiorcy mogli uznać, że nie będzie już powrotu do częściowych ograniczeń działalności w najbliższej przyszłości.
Efektywna pomoc uchodźcom z Ukrainy polegać musi na integracji i pomocy w choćby częściowej aktywizacji na rynku pracy. Czas na uruchomienie przez państwo we współpracy z samorządami, NGO-sami, pracodawcami i agencjami zatrudnienia profesjonalnie przygotowanych programów integracji społecznej i zawodowej uchodźców w środowiskach lokalnych – uważa Konfederacja Lewiatan.
pomocpracaUkraina
– Aby nie utracić nic z tego pozytywnego wizerunku Polski jako kraju, który pomaga swoim sąsiadom, a przede wszystkim myśleć o efektywnej pomocy, często zagubionym i zrozpaczonym matkom z dziećmi i starszym obywatelom Ukrainy, konieczne są bardzo precyzyjne działania i decyzje. Przede wszystkim potrzebna jest oferta zintegrowanej pomocy od zakwaterowania do oferty opieki i edukacji dla dzieci, po szanse na zatrudnienie, choćby dorywcze w pierwszym okresie dla dorosłych. Takie kompleksowe programy integracji finansowane przez rząd, muszą być uruchamiane przez gminy, przy wsparciu samorządu powiatu, NGO-sów i pracodawców oraz agencji zatrudnienia – mówi prof. Jacek Męcina, doradca zarządu Konfederacji Lewiatan.
Kluczową formą integracji musi być oferowanie pracy i to już się dzieje. Pracodawcy już zatrudniają bezpośrednio, zgłaszają oferty pracy do urzędów pracy i agencji zatrudnienia.
– Pojawiające się tezy o zagrożeniach dla rynku pracy są bardzo przesadzone. Nasz rynek pracy w większym stopniu może skorzystać na aktywności zawodowej obywateli Ukrainy niż stracić. Ale aktywizacja uchodźców wcale nie będzie łatwa. Sukcesem będzie, jeśli pracę podejmie połowa dorosłych kobiet i dorosłych, często starszych mężczyzn lub studentów – podkreśla prof. Jacek Męcina.
Po pierwsze, warunkiem podjęcia pracy przez Ukraińców, w większości przez kobiety i osoby starsze jest zorganizowanie opieki nad dziećmi, czy to poprzez uruchamiane przedszkola i żłobki, czy poprzez przyjmowanie dzieci do szkoły. Dodatkowo należy we współpracy z NGO-sami tworzyć grupy samopomocowe samych Ukraińców, którzy w formach klubików i innych miejsc opieki przejmą pieczę nad dziećmi, po to by ich matki mogły podjąć zatrudnienie.
Po drugie, większość kobiet nie będzie mogła lub chciała podjąć zatrudnienia w pełnym wymiarze. To prace dorywcze i prace na godziny będą najczęściej poszukiwaną przez wielu Ukraińców formą zatrudnienia, zwłaszcza na początku, a to wymaga dostosowania oferty pracodawcy. Dlatego duże znaczenie będzie miała pomoc oferowana i organizowana przez agencje zatrudnienia i agencje pracy tymczasowej, które mają więcej doświadczenia w organizacji takiej pracy, są sprawne i mają doskonałe rozeznanie rynku.
Po trzecie, brak nam wiedzy na temat kwalifikacji i kompetencji, w tym językowych obywateli Ukrainy, ale i ich oczekiwań i preferencji i to jest dziś największe wyzwanie dla sprawnej organizacji pośrednictwa pracy. Szkoda, że proces rejestracji PESEL nie został wykorzystany do zebrania takich danych, nie przez urzędników zawalonych pracą, ale przez woluntariuszy. Przy tej okazji można zebrać dane wpisywane na tablecie lub telefonie i wysyłane do chmury, tak, aby były one chronione i administrowane tylko przez osoby i podmioty upoważnione. Taki program, na wzór spisu powszechnego uchodźców bardzo pomógłby w organizacji pomocy, a w przypadku pośrednictwa pracy byłby nieoceniony. Dodatkowo można też popularyzować aplikację do poszukiwania pracy, dostępną w telefonie komórkowym.
– Jeszcze nie jest za późno na uruchomienie takiego programu i apeluję o to do decydentów, aby przy wykorzystaniu pomocy woluntariuszy czy studentów podjąć takie działania. Wartość dodana wynikająca z uruchomienia takich narzędzi i działań może być nieoceniona w dobrej organizacji i monitorowaniu sytuacji – dodaje prof. Jacek Męcina.
Po czwarte, w tej ogromnej liczbie obywateli Ukrainy jest pewnie wielu specjalistów i fachowców wręcz poszukiwanych na rynku pracy. Dlatego szkoda, że rząd nie zgodził się na bardziej systemowe podejście do ułatwiania potwierdzania kwalifikacji, a to ważne zadanie na przyszłość. Bezcenne mogą okazać się lekarki, psycholożki, pielęgniarki, ale także specjalistki w innych dziedzinach. Wykorzystanie ich potencjału to szansa na poprawę deficytu pracowników w tak wielu zawodach specjalistycznych i regulowanych.
Po piąte, nasz rynek pracy potrzebuje nie tylko specjalistów, ale ratunkiem dla polskiego ogrodnictwa i rolnictwa może okazać się aktywizacja Ukrainek przy pracach sezonowych w tych sektorach, a jeśli do tego dodamy prace sezonowe w turystyce i gastronomii, na jakiś czas możemy rozwiązać problem deficytu rąk do pracy. Nie tylko poprawi się efektywność tych sektorów, ale może też oznaczać nieco niższą inflację, tradycyjnie związaną z wiosennymi wzrostami cen warzyw i owoców i letnimi wakacjami. Podwyżki często były uzasadniane brakiem pracowników.
– Trzeba też dostrzegać jednak zagrożenia. Najważniejszym jest niebezpieczeństwo nadużywania prawa przez nieuczciwe podmioty, poprzez zatrudnianie na czarno, czy ferowanie niższego wynagrodzenia od obowiązującej w Polsce płacy minimalnej lub minimalnej stawki godzinowej. Takie działania należy piętnować i surowo im przeciwdziałać, bo w ten sposób faktyczne można popsuć rynek pracy, nie wspominając już o zwykłej ludzkiej krzywdzie, którą i tak dotknięci są przybywający do nas Ukraińcy. Będziemy piętnować wszystkie takie przypadki. Także w tym kontekście zaproponowany system cyfryzacji zbierania danych o kwalifikacjach i preferencjach oraz pośrednictwa byłby dodatkowo dobrym narzędziem monitorowania sytuacji i uaktualniania danych o zatrudnieniu obywateli Ukrainy – przekonuje prof. Jacek Męcina.
Konfederacja Lewiatan
21 marca 2022
Optymizm konsumentów w sklepach. W marcu będzie jeszcze lepiej [+MP3]
Sprzedaż detaliczna nadal rozpędzona, a za miesiąc będzie jeszcze lepiej, choć plany może pokrzyżować wysoka inflacja. W ciągu roku sprzedaż wzrosła o 8,1% w cenach stałych. To już staje się standardem, że znaczna część, tym razem ponad połowa, wielkości sprzedaży jest „zjadana” przez inflację. Gdyby jej nie uwzględniać odnotowalibyśmy w ciągu roku wzrost na poziomie 16,5%. W ciągu miesiąca sprzedaż detaliczna zwiększyła się o 1,8%. Wynik za luty znajduje się blisko linii trendu sprzed wybuchu pandemii. Widać jednak, że zaczynamy kupować mniej. Prawdopodobnie przestaliśmy liczyć na to, że inflacja może być znacząco wyższa, a tym samym przestaliśmy kupować na zapas.
W lutym odnotowaliśmy ogromny popyt na paliwa. Wzrost sprzedaży o ponad 22% w skali roku i 23% w skali miesiąca. Było to spowodowane oczywiście obawą, przechodzącą niekiedy w panikę, przed znacznym wzrostem cen paliw lub nawet ich brakiem związanych z wojną w Ukrainie. Najwyższy, roczny wzrost GUS odnotował w kategorii „pozostałe” ponad 31%.
Liczba uchodźców jaka dociera do Polski, może wpłynąć na zwiększenie sprzedaży dóbr podstawowych w marcu z dwóch powodów. Pierwszym jest poważny zryw obywatelski i chęć niesienia pomocy naszym wschodnim sąsiadom. Na półkach sklepowych brakowało na początku marca podstawowych produktów, ponieważ były one kupowane w ramach licznych zbiórek żywności czy produktów pierwszej potrzeby. Dodatkowo zwiększy się na pewno znacząco sprzedaż farmaceutyków. Z drugiej strony osoby, które przybyły do Polski w pierwszym momencie będą nastawione na konsumpcję. Co jest naturalne w przypadku konieczności rozpoczynania „życia od nowa”.
Badacze Hufbauer, Schott i Elliot, którzy prawdopodobnie przeanalizowali w najbardziej kompleksowy sposób historię odpowiedzi na działania wojenne poprzez sankcje, wskazują, że jedynie w 6% przypadków sankcje odniosły sukces, tzn. przyczyniły się do zmiany prowadzonej polityki. Wydaje się, że obecne niemrawe działania europejskich decydentów nie poprawią tej statystyki.
Ma się wrażenie, że kolejne tury sankcji nakładane na Rosję i Białoruś są coraz bardziej wybiórcze i mało efektywne. To, co miało być „ekonomiczną bronią atomową” okazało się być zwykłym pociskiem artyleryjskim wymierzonym w Kreml. A życie ludzkie przegrywa na szali z rachunkiem ekonomicznym. To rachunek ekonomiczny również powoduje, że największe przedsiębiorstwa wycofują się z Rosji, co w tym momencie wydaje się najbardziej dotkliwą, choć zapewne czasową konsekwencją, sankcji.
Najważniejszym, jak dotychczas, działaniem UE i USA jest zamrożenie rezerw Centralnego Banku Rosji oraz odcięcie od rozliczeń w dolarach, co uszczupliło rezerwy banku o połowę do poziomu ok. 340 mld USD. W konsekwencji, rosyjski rząd zapowiedział, że wykupi swoje papiery dłużne w narodowej walucie. Pierwsza data zapadalności takich papierów miała miejsce 16 marca. Po 30 dniach Rosję czekałaby techniczna niewypłacalność. Do tego czasu jednak kolejne zobowiązania zagranicznego długu osiągnęłyby swoje terminy wykupu (31 marca oraz 4 kwietnia). Stało się jednak inaczej. Pierwsza transza odsetkowa została spłacona w amerykańskich dolarach. Brak konsekwencji w działaniu, w tym przypadku sekretarza skarbu USA, który zgodził się na transakcję w dolarach, pokazuje że nie jesteśmy gotowi ponieść jakichkolwiek konsekwencji związanych z wojną, a sankcje są bardziej papierowe niż realne.
Wystarczyło jedynie kilka dni, aby z afisza medialnego zszedł napis – SWIFT. Zadowoliliśmy się wybiórczą informacją KE, że odciętych od tego systemu zostało zaledwie kilka rosyjskich banków, a następnie przywrócono jego funkcjonowanie dla głównych, z punktu widzenia ekonomicznego Zachodu, instytucji finansowych.
Emocjonowaliśmy się faktem, że rosyjska waluta tonie w czeluściach wojny, tymczasem milczymy lub nie widzimy tego, że obecnie rubel odrobił już 45% strat, jakich doznał od początku agresji na Ukrainę. Krzyczymy solidarność, wolność, a tymczasem ponownie zimna kalkulacja nie pozwala europejskim decydentom powiedzieć stop dla rosyjskiego gazu czy ropy. Gdy jednak spojrzymy, że blisko 60% eksportu Rosji stanowią surowce energetyczne, które nadal importujemy, to można sobie zadać pytanie, czy obecne sankcje miały w ogóle szanse zatrzymać przywódcę Rosji. Daliśmy się, jako Europa zapędzić w kozi róg, daliśmy się wciągnąć w energetyczną wojnę, którą przegrywamy. Przed agresją Rosja zmniejszała dostawy gazu wielokrotnie, co wymuszało na rządach opróżnianie magazynów, podbijało też znacząco cenę samego surowca. Następnie w momencie, gdy rozpoczęła się agresja na Ukrainę, mało kto zauważył, że import rosyjskiego gazu do Europy (głównie przez Słowację) wzrósł o 40%. Czy zatem nie jesteśmy w stanie ponieść konsekwencji tej wojny nawet w takim wymiarze jak chwilowe bezpieczeństwo energetyczne, podczas gdy Ukraińcy płacą najwyższą z możliwych cen – ludzkie życie?
Wszystko zatem wskazuje, że Rosja jest się w stanie ugiąć i cofnąć jedynie w przypadku utraty zdolności bojowej. Dzieje się tak zapewne dlatego, że Putin wraz z najbliższym środowiskiem miał i nadal ma inny cel swojej agresji niż imperialne zapędy, czy przywrócenie świetności stalinowskiego związku radzieckiego. Celem tej wojny jest oddalenie polityczne Ukrainy od Zachodu oraz zastraszenie i załamanie społeczeństwa Ukrainy. Jednocześnie zademonstrowanie innym byłym republikom radzieckim, że próby zbytniego bratania się z Zachodem lub społecznych aspiracji do obalania autorytarnych rządów skończą się katastrofą humanitarną. Władimir Putin panicznie obawia się podzielenia losu Mu’ammar al-Kaddafiego, Saddama Husajna, czy egipskiego prezydenta Husni Mubaraka. Sankcje są postrzegane przez Kreml i prezentowane przez reżimowe, rosyjskie media, jako pierwszy krok planu zamachu Zachodu na Rosję. Nie łudźmy się zatem, że ich skutkiem będzie niechęć społeczeństwa rosyjskiego wobec obecnej władzy, zwłaszcza że ich dotkliwość jest wątpliwa
Produkcja przemysłowa trzyma się mocno, nadal powyżej oczekiwań. To zapowiada, że wzrost PKB w pierwszym kwartale bieżącego roku może przekroczyć nawet 8%, choć kluczowy dla całego wyniku będzie marzec, w którym zobaczymy już efekty wojny w Ukrainie i potencjalne hamowanie rozpędzonej gospodarki.
Z niecierpliwością czekamy na kwietniowe wyniki indeksu PMI, który powinien nam dać odpowiedź o kierunek dalszych zmian w polskim przemyśle w najbliższych miesiącach. Dodatkowo przemysł, choć nie w takiej skali jak inne zmaskulinizowane branże doświadczył już pod koniec lutego odpływu pracowników z Ukrainy, co może się przełożyć na dalszy potencjał wytwórczy dla tej gałęzi gospodarki.
Kolejny miesiąc z rzędu, największe wzrosty dotyczą branż związanych z nośnikami energii – wytwarzaniem i zaopatrywaniem i nadal niezmiennie związane jest to z rosnącymi cenami tychże nośników na giełdach światowych. W samym przetwórstwie przemysłowym, które odnotowało wzrost o 15,8% najsilniej rosła produkcja wyrobów farmaceutycznych (35,4%) oraz produkcja metali (33,5%). Ta druga gałąź gospodarki może w najbliższym czasie silniej odczuć skutki konfliktu w Ukrainie, ponieważ to te dwa państwa częściowo zaopatrują nasz przemysł w surowce i produkty. Pod pewną presją może również znajdować się przemysł drzewny, który znaczą część surowca czerpie z Białorusi i Rosji.
Konfederacja Lewiatan
17 marca 2022
Czwarty pakiet sankcji uderzy w rosyjski sektor energetyczny
Ograniczenie eksportu sprzętu, technologii i usług dla przemysłu energetycznego, które znalazło się w czwartym pakiecie sankcji nałożonych na Rosję, jest decyzją przełomową – uważa Konfederacja Lewiatan.
RosjasankcjeUE
– W czwartym pakiecie sankcji wprowadzono zakaz nowych inwestycji w rosyjskim sektorze energetycznym, jak również kompleksowe ograniczenie eksportu sprzętu, technologii i usług dla przemysłu energetycznego. To jest na pewno decyzja przełomowa z punktu widzenia Unii Europejskiej. Oznacza, że takie projekty jak najpierw Nord Stream, a potem jego druga nitka nie będą już mieć miejsca – mówi Adam Dorywalski, ekspert ds. UE w Przedstawicielstwie w Brukseli.
Czwarty pakiet sankcji nałożonych na Rosję:
Zakazuje wszelkich transakcji z niektórymi przedsiębiorstwami państwowymi, na przykład tymi kontrolowanymi przez państwo lub posiadającymi ponad 50% własności publicznej w których Rosja, jej rząd lub Bank Centralny ma prawo do udziału w zyskach, lub z którymi Rosja, jej rząd lub Bank Centralny ma inne znaczące powiązania gospodarcze.
Zakazuje świadczenia jakichkolwiek usług ratingowych oraz dostępu do jakichkolwiek usług subskrypcyjnych związanych z działalnością w zakresie ratingu kredytowego jakimkolwiek osobom lub podmiotom z Rosji.
Rozszerza listę osób związanych z rosyjską bazą obronną i przemysłową, na które nakładane są bardziej rygorystyczne ograniczenia eksportowe dotyczące towarów podwójnego zastosowania oraz towarów i technologii, które mogą przyczynić się do technologicznego wzmocnienia rosyjskiego sektora obronności i bezpieczeństwa. Na liście znajdują się ważne nazwiska z rosyjskiego przemysłu, takie jak Aleksander Szokhin, przewodniczący Rosyjskiego Związku Przemysłowców i Przedsiębiorców (RSPP).
Zakazuje nowych inwestycji w rosyjskim sektorze energetycznym, a także wprowadza kompleksowe ograniczenie eksportu sprzętu, technologii i usług dla przemysłu energetycznego, z wyjątkami stosowanymi w celu zapewnienia kluczowych dostaw energii w Europie, a także w celu zapobieżenia lub złagodzenia skutków zdarzenia mogącego mieć wpływ na zdrowie ludzkie lub środowisko.
Wprowadza dalsze ograniczenia dotyczące przywozu, transportu i świadczenia różnych usług w odniesieniu do niektórych wyrobów żelaznych i stalowych, a także wywozu towarów luksusowych, których wartość przekracza 300 EUR za sztukę, uwzględniając fakt, że dla niektórych pozycji obowiązują różne progi (np: 750 EUR w przypadku artykułów elektronicznych do użytku domowego, 1000 EUR w przypadku aparatury elektrycznej/elektronicznej lub optycznej do zapisywania i odtwarzania dźwięku i obrazu, 50 000 EUR w przypadku pojazdów i 5000 EUR w przypadku motocykli).
Rozszerza listę objętych sankcjami kluczowych oligarchów, lobbystów i propagandystów forsujących narrację Kremla na temat sytuacji na Ukrainie, a także kluczowych firm z sektora lotniczego, wojskowego i podwójnego zastosowania, stoczniowego i maszynowego.
Należy zwrócić uwagę, że po raz kolejny przewidziano okresy przejściowe, aby umożliwić firmom wypowiedzenie istniejących kontraktów.
Poniżej można zapoznać się z dokumentami dotyczącymi czwartego pakietu sankcji UE:
W nawiązaniu do opublikowanego w dniu 4 marca 2022 r. rozporządzenia Ministra Finansów z dnia 3 marca 2022 r. zmieniającego rozporządzenie w sprawie towarów i usług, dla których obniża się stawkę podatku od towarów i usług, oraz warunków stosowania stawek obniżonych, przedstawiamy uwagi Konfederacji Lewiatan.
W związku z zaproszeniem wystosowanym przez Kancelarię Prezesa Rady Ministrów do konsultacji projektu Aktu w sprawie danych (draft Data Act), Konfederacja Lewiatan, przesyła materiał do wykorzystania w toku wypracowywania stanowiska rządu do projektu.
Po trudnym 2020 roku, ubiegły rok przyniósł znaczną poprawę na rynku usług HR. Wzrosła liczba godzin przepracowanych przez pracowników tymczasowych, mimo że ich liczba nieznacznie spadła. Największe rekordy odnotowały jednak usługi rekrutacyjne – wynika z raportu przygotowanego przez Polskie Forum HR, członka Konfederacji Lewiatan.
W ubiegłym roku sytuacja pracodawców była bardzo trudna. Pandemia tylko chwilowo spowolniła procesy. W 2021 roku liczba publikowanych ofert pracy była z każdym kolejnym miesiącem coraz wyższa. Trudności z pozyskaniem pracowników o odpowiednich kompetencjach rosły i to w największym stopniu wpłynęło na sytuację na rynku usług HR w ubiegłym roku.
Rynek agencji zatrudnienia
W 2021 roku działalność w ramach agencji zatrudnienia prowadziło blisko 9 tys. podmiotów. Mimo, że rok do roku nie odnotowaliśmy znaczących zmian w całościowej liczbie agencji to jednak zauważalna jest, utrzymująca się na wysokim poziomie, rotacja podmiotów: w 2021 roku zarejestrowanych zostało 1909 agencji podczas gdy w tym samym czasie wykreślono z rejestru 1770. Jak wynika z danych Ministerstwa Rodziny i Polityki Społecznej sektor agencji rocznie wspiera w zatrudnieniu ponad 1 mln osób w Polsce.
Praca tymczasowa
Liczba pracowników tymczasowych w 2021 roku spadła nieznacznie, o 2 proc. Firmy członkowskie Polskiego Forum HR (PFHR) zatrudniały ponad 181 tys. osób. Większość bo aż 87 proc. w oparciu o umowy o pracę, co odróżnia członków PFHR od reszty rynku, gdzie odsetek ten wynosi jedynie 44 proc. Znacząco wydłużył się okres zatrudnienia pracowników tymczasowych w firmach członkowskich. Liczba przepracowanych godzin w przeliczeniu na pełne etaty (FTE) w 2021 roku wyniosła 42 tys. w porównaniu do 36 tys. w roku poprzednim. Średnio jeden pracownik tymczasowy przepracował w 2021 roku 56,8 dnia, podczas gdy w 2020 jedynie 49,8. Około 56 proc. pracowników zatrudnionych było w sektorze produkcji, 43 proc. w usługach.
Obroty firm członkowskich PFHR w zakresie pracy tymczasowej wyniosły w ubiegłym roku 3,4 mld PLN (w porównaniu do 2,8 mld PLN w 2020). Szacowana wartość całego ryku pracy tymczasowej w Polsce w ubiegłym roku wyniosła ok. 6 mld PLN.
– W ubiegłym roku zapotrzebowanie na pracę tymczasową wzrosło, co widać w wynikach firm członkowskich PFHR, ale nadal borykaliśmy się z dużymi deficytami kandydatów na rynku. Stąd nieznaczny spadek liczby pracowników tymczasowych przy jednoczesnym, dużym wzroście liczby przepracowanych godzin – wyjaśnia Anna Wicha, prezes Polskiego Forum HR.
– Agencje robiły wszystko aby jak najdłużej zatrzymać u siebie pracowników tymczasowych, nie mniej jednak, co widać też w naszych wynikach w zakresie realizacji procesów rekrutacyjnych, potrzeba posiadania silnego zespołu pracowników, na stałe związanych z firmą, zaczęła przeważać nad potrzebą elastyczności w zatrudnieniu – dodaje Wojciech Ratajczyk, członek zarządu Polskiego Forum HR.
Rekrutacje
Bardzo duże wzrosty w ubiegłym roku odnotowano w zakresie realizacji procesów rekrutacyjnych. Liczba publikowanych ofert pracy była wyższa niż przed pandemią. Pracodawcy zgłaszali rekordowe zapotrzebowanie na pracowników. Wynikiem tego jest 50-proc. wzrost obrotów w zakresie realizacji procesów rekrutacyjnych na rzecz polskich pracodawców i blisko 30-proc. na rzecz pracodawców zagranicznych. Łączna wysokość obrotów w tym zakresie wypracowana przez firmy członkowskie PFHR wyniosła 248 mln PLN. Najwięcej procesów rekrutacyjnych (60 proc.) zrealizowano na rzecz sektora usług.
– Pracodawcy intensywnie szukają specjalistów IT/digital, sprzedaży, marketingu, obsługi klienta czy e-commerce. Dużym zainteresowaniem cieszą się też profile HR-owe. Konsekwencją Polskiego Ładu jest też olbrzymi wzrost popytu na specjalistów w zakresie podatków i księgowych, co było szczególnie widoczne w końcówce ubiegłego roku. Połączenie tak dużego popytu na pracowników z rosnącą inflacją spowodowało coraz większą presję na wzrost wynagrodzeń. Co za tym idzie, wielu pracodawców, obserwując to co się dzieje na rynku, odważniej podejmuje decyzje o automatyzacji procesów w firmie – komentuje Michał Młynarczyk, członek zarządu Polskiego Forum HR.
Outsourcing
Firmy członkowskie PFHR w ubiegłym roku odnotowały, stabilny, 15-proc. wzrost wartości usług outsourcingowych, osiągając wartość obrotów na poziomie 1 278 mln PLN. To rynek, który z pewnością będzie się nadal rozwijał. Z jednej strony outsourcing jest odpowiedzią na braki kompetencyjne, z drugiej daje pracodawcom elastyczność i możliwość przeniesienia odpowiedzialności za procesy, które nie są trzonem ich działalności na zewnątrz.
Co przyniesie 2022?
Sytuacja w Ukrainie będzie głównym czynnikiem kształtującym sytuację na polskim rynku pracy. Mamy coraz więcej obywateli Ukrainy, który przybywają masowo do Polski i są gotowi podjąć pracę. W lutym mieliśmy około 600 tys. aktywnych ofert pracy (dane Grant Thornton i Element) co jest dużym potencjałem zatrudnieniowym.
– Pamiętać należy, iż zdecydowana większość uchodźców to kobiety. Wiele zakładów sektora produkcji nie ma przystosowanych linii produkcyjnych pod standardy BHP dla kobiet. Jest to dużym wyzwaniem. Jednocześnie mamy już sygnały od firm, które chcą przenieść swoją działalność z Ukrainy czy Rosji do Polski, mowa głównie o sektorze usług wspólnych i IT. Będą zatem powstawać nowe miejsca pracy. Rolą agencji będzie nie tylko wsparcie w procesie zatrudniania ale też adoptowania do nowych warunków. Pracodawcy muszą dostosować się do dostępnych zasobów pracowniczych na rynku, z drugiej strony kandydaci będą potrzebowali wsparcia w dopasowaniu swoich kompetencji do wymagań konkretnych ofert pracy – komentuje Anna Wicha, prezes Polskiego Forum HR.
****
Polskie Forum HR jest najbardziej wpływową organizacją pracodawców reprezentującą rynek agencji zatrudnienia. Od 2002 roku działa na rzecz budowy efektywnego rynku pracy poprzez wpieranie zrównoważonego rozwoju usług w zakresie szeroko rozumianego doradztwa personalnego. Jest uznanym partnerem społecznym w Polsce i Europie.
Konfederacja Lewiatan
17 marca 2022
Pracodawcy proponują usprawnienie postępowań w sprawach własności intelektualnej
Aby jeszcze bardziej usprawnić postępowania w sprawach własności intelektualnej konieczne są dalsze zmiany dotyczące powództwa oraz terminu na wniesienie odpowiedzi na pozew – uważa Konfederacja Lewiatan.
sądywłasność intelektualna
Pracodawcy pozytywnie oceniają funkcjonowanie wyspecjalizowanych sądów własności intelektualnej, jak i uruchomienie odrębnych postępowań w sprawach własności intelektualnej. W liście do ministra sprawiedliwości zwracają jednak uwagę, że wprowadzenie kilku dodatkowych zmian bardzo usprawniłoby postępowania.
– Proponujemy, aby zmiana powództwa była dopuszczalna, w określonych przypadkach, w sprawach rozpoznawanych według przepisów o postępowaniu w sprawach własności intelektualnej, w których stosuje się jednocześnie przepisy o postępowaniu w sprawach gospodarczych. Postulujemy też wydłużenie terminu do złożenia odpowiedzi na pozew. Powinien on być nie krótszy niż jeden miesiąc, a w sprawach szczególnie skomplikowanych nie krótszy niż dwa miesiące – mówi Elżbieta Dziuba, ekspertka Konfederacji Lewiatan.
Zmiany dotyczące powództwa są istotne dla przedsiębiorców ze wszystkich sektorów gospodarki. Przyczynią się do zapewnia pewności obrotu, kształtowania – na możliwie wczesnym etapie funkcjonowania sądów własności intelektualnej – jednolitej linii orzeczniczej oraz usuną obecne wątpliwości interpretacyjne, uwzględniając jednocześnie specyfikę spraw własności intelektualnej. Zapewnią też możliwość pełnego wykorzystania środków uprzednio wprowadzonych nowelizacją ustawy – Kodeks postępowania cywilnego. Zniwelują również nierówne traktowanie podmiotów, których sprawy są rozpoznawane w odrębnym postępowaniu gospodarczym, w stosunku do tych, których reżim ten nie obowiązuje. Przełożą się na zmniejszenie fragmentacji i rozdrobnienia roszczeń, a tym samym przyspieszą postępowania.
Wydłużenie terminu do złożenia odpowiedzi na pozew nie wpłynie na pogorszenie pozycji prawnej powodów. Nie będzie również opóźniać rozpoznania spraw, lecz przyczyni się do koncentracji materiału dowodowego.
– Celem wszystkich naszych propozycji jest ułatwienie stronom, pełnomocnikom i sądowi prowadzenia spraw, oraz wypełnienie luk w obowiązującym prawie – dodaje Elżbieta Dziuba.
Nowelizacja ustawy – Kodeks postępowania cywilnego oraz niektórych innych ustaw z 13 lutego 2020 r., która weszła w życie 1 lipca 2020 r., wprowadziła do kodeksu postępowania cywilnego m.in. odrębne postępowanie w sprawach własności intelektualnej, przewidując ich rozpoznawanie w nowo powołanych wyspecjalizowanych wydziałach. Głównym jej celem była specjalizacja i centralizacja obsługi sporów dotyczących własności intelektualnej. Niemniej jednak w trakcie krótkiego obowiązywania ustawy ujawniły się kwestie wymagające ponownego przeanalizowania wprowadzonych rozwiązań.