Jakie będą konsekwencje skrócenia czasu pracy w gospodarce?
12 marca 2024

Jakie będą konsekwencje skrócenia czasu pracy w gospodarce?

Przy niskim jak obecnie bezrobociu, powszechnie odczuwanym braku pracowników i systematycznie malejącej liczbie osób w wieku produkcyjnym (ubytek ponad 150 tysięcy osób rocznie) skrócenie czasu pracy, np. do czterech dni w tygodniu nie zostanie zrównoważone przez wzrost zatrudnienia. Produkcja krajowa zmniejszy się, a wraz z nią zmniejszą się dochody ludności – mówi Jeremi Mordasewicz, doradca zarządu Konfederacji Lewiatan.

W przypadku kryzysu gospodarczego i gwałtownego spadku popytu na pracowników skrócenie czasu pracy, np. do czterech dni w tygodniu może ograniczyć zwolnienia.  Może więc być uzasadnione względami społecznymi.

Jeżeli w jakimś przedsiębiorstwie możliwe jest skrócenie czasu pracy bez zmniejszenia produkcji to można to zrobić, ale w przypadku ustawowego skrócenia czasu pracy i w konsekwencji obniżenia dochodów pracowników osoby szczególnie pracowite i ambitne będą bardziej skłonne do emigracji do państw, które nie utrudniają mieszkańcom drogi do dobrobytu. Francuzi po skróceniu czasu pracy nie emigrowali masowo, bo trudno im było znaleźć kraj oferujący lepsze warunki życia, ale Polacy mogą wybierać, bo w wielu krajach standard życia jest wyższy. Nasilenie emigracji, z natury rzeczy przede wszystkim osób młodych, dla naszego starzejącego się społeczeństwa byłoby tragedią.

Czas pracy a produktywność

– Nie możemy również liczyć na szybki wzrost produktywności, który zrównoważyłby skrócenie czasu pracy, ponieważ zależy on przede wszystkim od udziału inwestycji w PKB, a ten utrzymuje się na poziomie poniżej 20%, wobec potrzeb przekraczających 25%. Niska – jak na Europę – wydajność pracy w naszym kraju wynika przede wszystkim ze skromnych zasobów kapitału i w konsekwencji z braku zaawansowanych technologii i nowoczesnego sprzętu – podkreśla Jeremi Mordasewicz.

To prawda, że pracujemy dłużej niż Niemcy czy Francuzi, ale pamiętajmy, że jesteśmy społeczeństwem na dorobku. Niemcy, Francuzi czy Skandynawowie mogą pozwolić sobie na krótszą pracę, bo ich przedsiębiorstwa dysponują kilkukrotnie większym kapitałem na jednego pracownika niż nasze firmy. Dlatego tak ważne jest gromadzenie kapitału i inwestowanie w rozwój nowych produktów i technologii, informatyzację i automatyzację produkcji, rozwój sieci zbytu.

Inwestycje będą mniej opłacalne

Niestety poziom inwestycji w naszym kraju jest niski. Jeżeli skrócimy czas pracy, to budynki i maszyny będą wykorzystane w mniejszym stopniu, więc inwestycje w Polsce będą mniej opłacalne. Do tego inwestorzy uznają, że skoro chcemy mniej pracować, to widocznie słabnie motywacja do pracy i będą wybierać inne kraje. A mniej inwestycji, to wolniejsza modernizacja gospodarki, wolniejszy wzrost produktywności i wynagrodzeń oraz wolniejszy wzrost nakładów na usługi publiczne.

Twierdzenie, że skrócenie czasu pracy zrównoważymy wzrostem wydajności, jest błędne. Część z nas rzeczywiście pracuje ponad siły, a człowiek zbyt dużo pracujący jest mniej wydajny. Kluczowa jest więc odpowiedź na pytanie, co oznacza „zbyt dużo”. Czy obecne 40 godzin pracy tygodniowo należy uznać za nadmierną eksploatację organizmu? Tym bardziej, że uwzględniając wolne soboty i niedziele, święta, urlop i zwolnienia chorobowe, średnio pracujemy w ciągu roku 215 dni, a odpoczywamy 150. Pracujemy tyle, ile pracowali mieszkańcy Europy Zachodniej będąc na naszym obecnym poziomie rozwoju gospodarczego.

Dzięki postępowi technicznemu i zmianom organizacyjnym możemy liczyć na wzrost produktywności w Polsce rzędu 2-3 procent rocznie. Jeżeli więc skrócimy tydzień pracy o jeden dzień, czyli z 40 do 32 godzin, produkcja- a wraz z nią dochody- zmniejszą się o blisko 20 procent i powrót do obecnych dochodów pracowników zabierze nam blisko 10 lat.

Wzrośnie wydajność pracy niewielkiej grupy pracowników

Dzięki skróceniu czasu pracy osoby obecnie przepracowane mogą co prawda zwiększyć wydajność pracy, ale dotyczyć to będzie niewielkiej części pracowników. W przypadku większości stanowisk pracy, aby zwiększyć produkcję, niezbędne są kosztowne inwestycje umożliwiające automatyzację i cyfryzację procesów produkcji i sprzedaży. Poza tym w sektorze usług, np. w gastronomii, hotelarstwie, rozrywce, turystyce, budownictwie czy opiece zdrowotnej możliwości automatyzacji pracy są ograniczone.

Konsekwencje dla opieki zdrowotnej

Szczególnie w przypadku opieki zdrowotnej konsekwencje skrócenia czasu pracy byłyby tragiczne. Jesteśmy starzejącym się społeczeństwem, więc popyt na usługi zdrowotne rośnie. Tymczasem mamy za mało lekarzy i pielęgniarek, a do tego wielu pracowników opieki zdrowotnej zbliża się do wieku emerytalnego. Jesteśmy więc zmuszeni zwiększyć nakłady na opiekę zdrowotną. Jeżeli jednak będziemy mniej pracować i zarabiać, w rezultacie zmniejszą się wpływy ze składek na NFZ i możliwości finansowania opieki zdrowotnej, a jednocześnie wzrosną koszty pracy personelu medycznego w godzinach nadliczbowych. Rezultatem byłaby zapaść opieki zdrowotnej.

Silny impuls inflacyjny

– I jeszcze na koniec jedno zdanie o wpływie skrócenia czasu pracy na inflację. Skrócenie czasu pracy bez adekwatnego zmniejszenia wynagrodzeń byłoby silnym impulsem inflacyjnym, ponieważ część wynagrodzeń nie miałaby pokrycia w produkcji i usługach, a to jest właśnie źródłem inflacji. Nie ograniczajmy ustawowo czasu pracy, pozostawmy to do wspólnej decyzji pracodawców i pracowników – dodaje Jeremi Mordasewicz.

Konfederacja Lewiatan

 

Od kwietnia żywność zdrożeje, inflacja wzrośnie
12 marca 2024

Od kwietnia żywność zdrożeje, inflacja wzrośnie

Ministerstwo Finansów podjęło decyzję o nieprzedłużeniu zerowej stawki VAT na artykuły spożywcze.

Komentarz Mariusza Zielonki, eksperta ekonomicznego Lewiatana

Ministerstwo Finansów poinformowało dziś o zakończeniu obowiązywania obniżonej stawki VAT na żywność. Decyzja już była wcześniej zapowiadana przez premiera Donalda Tuska, teraz doczekaliśmy się jej potwierdzenia. Od 1 kwietnia, choć to nie będzie prima aprilis, VAT na większość produktów spożywczych powróci do stawki 5%.

Oznacza to, że marzec przyniesie nam zdecydowanie inflacyjne minimum w tym roku. Zarówno przez efekt bazy, jak i właśnie wygaszenie obniżonego VAT. Samo przywrócenie stawki od kwietnia będzie skutkowało skokowym wzrostem inflacji o około 0,9 pkt. proc. Biorąc pod uwagę, że żywność ma duże znaczenie w koszyku GUS, ale też w rzeczywistości stanowi znaczną część naszych wydatków (27%), zmiana będzie odczuwalna dla obywateli, szczególnie tych mniej zarabiających. Jednocześnie właśnie ceny żywności przyczyniały się w ostatnim czasie do wyhamowywania inflacji. Do tego dołóżmy umocnienie złotego, które osłabia efekt drożejących produktów spożywczych oraz, a może przede wszystkim zwiększenie wynagrodzeń realnych. Z tego przepisu wychodzi nam, że nie ma lepszego momentu na zdjęcie tarczy antyinflacyjnej z żywności, niż jest obecnie.

Oczywiście to jednocześnie woda na młyn dla partii opozycyjnych, ale tylko naiwni mogli uważać, że tarcze antyinflacyjne zostaną z nami na dłużej. Dzięki powrotowi do 5% stawki VAT budżet państwa zyska blisko 12 mld zł. Następna w kolejności zapewne zostanie zdjęta ochrona cen energii dla MŚP.

Konfederacja Lewiatan

 

 

Rynek usług HR w 2023 roku. Spadek popytu na usługi rekrutacyjne
12 marca 2024

Rynek usług HR w 2023 roku. Spadek popytu na usługi rekrutacyjne

Ubiegły rok to czas ostrożnych decyzji i wyhamowania inwestycji. Liczba ofert pracy była znacznie niższa niż rok wcześniej, nowe rekrutacje wynikały bardziej z rotacji pracowników niż z rozwoju biznesu. Perspektywy na 2024 rok są znacznie bardziej pozytywne – wynika z raportu Polskiego Forum HR, członka Konfederacji Lewiatan.

Prognoza PKB dla Polski należy do jednych z najbardziej optymistycznych na mapie Europy. Dodatkowo uruchomione środki z KPO przyczynią się do tworzenia nowych miejsc pracy, a co za tym idzie do dalszej walki o talenty na rynku pracy.

Sytuacja na rynku usług HR w 2023 roku była odzwierciedleniem nastrojów panujących wśród pracodawców. Długoterminowe planowanie zatrudnienia w wielu organizacjach przeszło do lamusa. Rosnące koszty prowadzenia działalności oraz coraz większa presja wynagrodzeniowa miały decydujący wpływ na podejście pracodawców i odkładanie decyzji o tworzeniu nowych miejsc pracy na później. Konsekwencją tego był odnotowany spadek popytu na usługi rekrutacyjne i brak znaczącego wzrostu w zakresie pracy tymczasowej.

Jak podkreśla Tomasz Walenczak, dyrektor generalny ManpowerGroup w Polsce – Żyjemy w czasach zawirowań ekonomiczno-politycznych zarówno na globalnym, jak i lokalnym rynku. Musimy przywyknąć do tych cyklicznych huraganów, stały się naszą codziennością. Po optymistycznym początku 2024 roku widoczne są kolejne turbulencje związane m. in. z niedoborem talentów, na który wskazuje 66% pracodawców w Polsce. Z drugiej strony zauważalne jest wyhamowanie wielu branż, będące wynikiem ostrożności organizacji. Ten rok będzie czasem adaptacji, skupienia na reskillingu i upskillingu. Firmy koncentrują się na podniesieniu efektywności poprzez wdrożenie nowych technologii. Choć branża IT wyhamowała, wciąż pozostaje kwestia AI, poprawy efektywności systemów, nowych rozwiązań. W czasie wspomnianych cyklicznych huraganów elastyczne formy zatrudnienia tylko zyskają na znaczeniu, a współpraca z firmami rekrutacyjnymi będzie wsparciem w optymalizacji kosztów i zapewnieniu stabilizacji procesów organizacji.

W 2023 roku firmy członkowskie Polskiego Forum HR (PFHR) zatrudniały ponad 178 tys. pracowników tymczasowych. Szacujemy, że w odniesieniu do całego rynku wartość ta wzrosła o 1 proc. Liczba przepracowanych godzin w przeliczeniu na pełne etaty w PFHR wyniosła ponad 44 tys., nie obserwujemy tu znaczących zmian. Odsetek umów o pracę w pracy tymczasowej w firmach członkowskich PFHR wyniósł w 2023 roku 88 proc., co w porównaniu z wartością 39 proc. dla całego rynku pokazuje jak bardzo standardy przyjęte w firmach zrzeszonych różnią się od reszty rynku.

– Już blisko połowa pracowników tymczasowych to obywatele państw trzecich, ich odsetek rośnie z każdym rokiem. Większość stanowisk, na których zatrudniani są pracownicy tymczasowi to proste prace na produkcji, magazynierzy czy operatorzy maszyn. Popyt na pracowników o tym profilu utrzymuje się na wysokim poziomie, a chętnych do pracy na rodzimym rynku coraz mniej. Przy tak niskiej stopie bezrobocia, kandydaci z innych rynków to jedyne wyjście. W ubiegłym roku obserwowaliśmy również coraz większe trudności z pozyskiwaniem nowych pracowników z Ukrainy, więcej oświadczeń wpisanych do ewidencji w 2023 roku dotyczyła obywateli Białorusi. Jak wynika z danych Ministerstwa było ich ponad 200 tys. Poszukiwanie nowych kierunków pozyskiwania kandydatów to trend, który będzie mocno nasilał się w kolejnych latach – mówi Wojciech Ratajczyk, wiceprezes Polskiego Forum HR, CEO Trenkwalder.

Obroty firm członkowskich w zakresie pracy tymczasowej wyniosły w zeszłym roku 4 345 mln PLN. Szacujemy, że wartość tego rynku w Polsce wyniosła ok. 6,9 mld PLN i wzrosła o 15 proc. w porównaniu do poprzedniego roku.

– Wzrost wartości rynku wynika w dużej mierze ze wzrostu wynagrodzeń pracowników tymczasowych. Przeciętne wynagrodzenie w sektorze przedsiębiorstw na koniec ubiegłego roku wzrosło o blisko 10 proc. Jeszcze szybciej rosły wynagrodzenia na stanowiskach podstawowych np. przy prostych pracach w produkcji (gdzie zatrudniona jest duża grupa pracowników tymczasowych), co było wynikiem ponad 19 proc. wzrostu płacy minimalnej w 2023 roku – to wszystko przekłada się na wzrost wartości rynku pracy tymczasowej. Pamiętajmy, że przy każdym cyklu koniunkturalnym praca tymczasowa jest formą zatrudnienia po którą pracodawcy bardzo chętnie sięgają w momencie ożywienia gospodarczego, a Polska może pochwalić się najbardziej optymistycznymi prognozami wzrostu PKB na ten rok w Europie. Dodatkowo środki z KPO pobudzą rodzimy biznes i w tym roku możemy spodziewać się znacznego wzrostu popytu na pracę w wielu branżach – komentuje Anna Wicha, prezes Polskiego Forum HR, Global Head of Outsourcing The Adecco Group.

Jak dodaje Marcos Segador Arrebola, dyrektor zarządzający Gi Group Holding Polska, mimo, że sytuację rynku pracy charakteryzuje niepewność, eksperci prognozują „odmrożenie” i powrót do aktywniejszych rekrutacji – Wiele wskazuje na to, że trendy, jakie obserwowaliśmy na przełomie roku, okażą się jaskółką zmian na lepsze. Prognozy poprawy sytuacji gospodarczej w Polsce są pozytywne, eksperci przewidują wzrost PKB w 2024 roku do poziomu 3,5 proc. Jednak w sytuacji przedłużającego się niedoboru kadr procesy pozyskiwania i utrzymania pracowników nadal będą wymagały dodatkowej uwagi i niestandardowych rozwiązań. Nadal widzimy zainteresowanie zatrudnieniem zewnętrznym, w tym outsourcingiem czy w ramach pracy tymczasowej. Mimo, że model ten często kojarzy się z pracownikami niższego szczebla, jest popularny również wśród specjalistów. W ubiegłym roku odnotowaliśmy 13 proc. wzrost rekrutacji specjalistów w tej formule.

– W zeszłym roku pracodawcy doświadczali presji kosztowej przy jednoczesnych oczekiwaniach płacowych. Spowodowane było to niższym popytem krajowym i słabszymi perspektywami eksportu. W rezultacie, szczególnie w ostatnim kwartale 2023 roku, obserwowaliśmy spadek liczby ofert pracy. Dostępne stanowiska nie były też na tyle atrakcyjne, by skłonić do zmiany pracodawcy, co ograniczało rotację w firmach i nowe rekrutacje. Od początku roku widzimy jednak ożywienie w niektórych sektorach, związane głównie z prognozami konsumpcji i nieznacznym entuzjazmem inwestycyjnym. Według naszego badania, jedna na cztery firmy planuje nowe rekrutacje w pierwszej połowie roku, co oznacza wzrost o 10 p.p. w porównaniu z rokiem poprzednim. Najwięcej planów dotyczy transportu, logistyki, shared service’ów i budownictwa. Jednakże proces ożywienia nie wszędzie przebiega tak samo. W niektórych sektorach, w tym tych silniej związanych z eksportem, odmrożenie rekrutacji może być odłożone na później – podsumowuje Ewa Sarzyńska, Operational Talent Solutions Director, Randstad Polska.

W obszarze outsourcingu, do którego na potrzeby raportowania zaliczamy zarówno usługi outsourcingowe, jak i zewnętrzne formy zatrudnienia niebędące pracą tymczasową np. IT contracting, obserwowaliśmy w ubiegłym roku 2 proc. spadek obrotów rok do roku. Firmy członkowskie osiągnęły w tym obszarze obroty na poziomie 1 631 mln PLN. Wpływ na odnotowany spadek ma przede wszystkim mniejsze zapotrzebowanie na specjalistów w obszarze IT.

– Pandemia spowodowała ogromny wzrost popytu na usługi i rozwiązania w obszarze IT. W 2021 roku wzrost zapotrzebowania na specjalistów w tym obszarze wzrósł dwukrotnie. Doprowadziło to do sytuacji nadmiernego zatrudnienia w sektorze, które nie przetrwało okresu spowolnienia gospodarczego. Szacuje się, że w 2022 i 2023 roku światowe BiG Techy zwolniły łącznie około 300 tys. osób. Echa tych działań odczuliśmy również w Polsce. Obecnie sytuacja nieco się stabilizuje, popyt na wysoce wykwalifikowanych specjalistów utrzymuje się, spadło za to zapotrzebowanie na stanowiska juniorskie. Wiemy, że ponad 20 proc. środków z KPO zostanie przeznaczona na transformację cyfrową, co z pewnością wpłynie pozytywnie na popyt na usługi IT w Polsce – komentuje Michał Młynarczyk, członek zarządu Polskiego Forum HR, CEO Devire.

Artur Skiba, Prezes Antal również patrzy optymistycznie w przyszłość – Contracting IT stał się optymalną usługą, która w szybkim czasie, przy racjonalnych kosztach i stosunkowo wysokim bezpieczeństwie umożliwia płynną realizację celów przedsiębiorstwa. W 2024 roku prognozujemy dalszy dynamiczny rozwój usługi w Polsce. Pracodawcy, inaczej niż w ubiegłych latach, postawią jednak na doświadczenie pracowników. Malejąca liczba ofert skierowanych do osób na stanowiskach juniorskich może wskazywać na to, że wejście na rynek IT stanie trudniejsze, a cenną walutą stanie się ekspertyza w dziedzinie. Dlatego przy obecnym tempie rozwoju technologicznego oraz AI, firmy będą coraz częściej sięgać po zaufanych partnerów świadczących usługi outsourcingowe.

Zainteresowanie innymi usługami outsourcingowymi w Polsce nie słabnie, wręcz przeciwnie. Jak mówi Jacek Opala, Członek Zarządu Exact Systems, outsourcing stanowi coraz większy udział w usługach świadczonych przez jego firmę, zwłaszcza w branży automotive – Podejmując się zleceń outsourcingowych bierzemy na siebie nie tylko kwestie związane z rekrutacją i delegowaniem pracowników, ale odpowiadamy za pełne know-how w wykonaniu zadania wraz z planowaniem procesu kontroli jakości i odpowiedzialnością za wynik. To duża wartość dodana outsourcingu, którą coraz bardziej doceniają nie tylko przedstawiciele motobranży, ale również AGD czy FMCG. Spodziewamy się, że rola outsourcingu będzie rosła, także z uwagi na rosnące koszty prowadzenia działalności biznesowej. Firmy coraz częściej potrzebują skupić się na ich podstawowej działalności, czyli na tym, na czym znają się najlepiej, a w obszarach okołobiznesowych liczą na wsparcie partnerów między innymi takich jak my. Dzięki temu zwiększają swoją efektywność i konkurencyjność oraz optymalizują koszty. Nie bez znaczenia jest także elastyczność. Jak wynika z raportu „MotoBarometr 2023”, na liście głównych wyzwań HR pojawiła się trudność́ w długoterminowym planowaniu produkcji, a co za tym idzie w planowaniu wielkości zatrudnienia. Nie jest to już związane z możliwościami produkcyjnymi (problemy z dostępem półprzewodników, części), ale stroną popytową (obecnie poziomy produkcji pojazdów są wyższe niż bieżące zamówienia). Dlatego możliwość elastycznego reagowania na to co dzieje się w zakładzie produkcyjnym jest dziś kluczowa.

Ubiegły rok był wyzwaniem dla firm rekrutacyjnych. Rosnąca presja wynagrodzeniowa i co za tym idzie mniejsza skłonność pracodawców do tworzenia nowych miejsc pracy odbiła się na wynikach firm członkowskich PHFR, które w 2023 roku odnotowały 12 proc. spadek obrotów w zakresie rekrutacji na rzecz polskich pracodawców, osiągając wynik 295 mln PLN. Eksperci przewidują, że 2024 rok, mimo nadal rosnących wynagrodzeń, przyniesie ożywienie i większy popyt na pracowników.

Zdaniem Alexa Shteingardt, Dyrektora Zarządzającego Hays Poland kolejne miesiące roku 2024 mogą przynieść poprawę na rynku pracy. – Chociaż pracodawcy wciąż obserwują rozwój sytuacji i wielu wstrzymuje się z uruchomieniem rekrutacji, to ich deklaracje wskazują na większą gotowość do inwestycji w pracowników niż w ubiegłym półroczu. Rekrutacje częściej będą jednak wynikać z konieczności wypełnienia wakatów powstałych wskutek rotacji pracowników niż tworzenia nowych miejsc pracy. Chociaż proporcja ta może się zmienić, to większa ostrożność i dyscyplina kosztowa po stronie firm każe przypuszczać, że w najbliższym czasie raczej nie zaobserwujemy dużego ożywienia rekrutacyjnego. Rosnące koszty zatrudnienia w połączeniu z koniecznością optymalizacji mogą z kolei przełożyć się na wzrost zainteresowania pracą tymczasową i outsourcingiem usług w odniesieniu do pracy umysłowej.

Optymistycznie wypowiada się również Radosław Szafrański, Managing Director PageGroup – Spodziewam się, że pierwszy kwartał 2024 roku zamkniemy z podobnymi wynikami jak czwarty kwartał ubiegłego roku. Jesteśmy optymistami, jeśli chodzi o polski rynek, bo przechodzi on rewolucję w niektórych gałęziach gospodarki. Jest to widoczne choćby w branży usługowej. Polska staje się bardziej atrakcyjna dla nowych inwestycji zarówno ze względu na zaawansowane technologie, jak i zaawansowane procesy. Biorąc pod uwagę to, że spłyną do nas środki unijne z odblokowania KPO, jak również to, że Niemcy powinni odbić się pod względem stanu swojej gospodarki, to drugi kwartał roku widzę bardziej optymistycznie. Sądzę, że przed nami jest powrót do rynku pracownika. W niektórych obszarach nadal brakuje wysokiej klasy ekspertów np. w branży IT, sztucznej inteligencji, czy ESG. Obecnie bezrobocie w Polsce jest na poziomie 5%, co roku ok. 100 tys. fachowców ucieka z rynku pracy i demografia nie napawa optymizmem. Dlatego z perspektywy pracownika nie bałbym się o pozycję na rynku pracy.

Na brak zainteresowania swoimi usługami nie mogą narzekać firmy delegujące pracowników do innych krajów europejskich. W ubiegłym roku obroty w tym zakresie wśród firm członkowskich wyniosły 373 mln PLN i były o 19 proc. wyższe niż w poprzednim roku.

– Pierwsze miesiące 2024 roku pokazały, że delegowanie za granicę nadal powinno być swoistym trendem na rynku pracy. Pomimo spokojnego rozkręcania się rynków państw zachodnich w styczniu i lutym, wciąż zauważamy zainteresowanie pracownikami delegowanymi. Państwa Beneluksu, Francja i Niemcy budzą się i zaczynają planować kolejne miesiące. Składane są zamówienia na drugi i trzeci kwartał 2024. Pomimo wyzwań gospodarczych, które czekają na Niemcy w 2024 (albo przewrotnie, dzięki tym wyzwaniom właśnie), obserwujemy permanentne zainteresowanie pracownikami z Polski. Praca za granicą nadal jest również popularna wśród Polaków, którzy przesyłają swoje CV i deklarują gotowość do wyjazdu. Niemcy, Holandia, Belgia to wciąż ulubione zarobkowe kierunki naszych rodaków – komentuje Magdalena Winiarska, Członek Zarządu Interkadra by Synergie.

Również Paulina Piskor, Prezes Zarządu Contrain zauważa wzrost napływu kandydatów zainteresowanych pracą za granicą. – Mamy obecnie dwukrotnie więcej aplikacji na wolne miejsce niż w analogicznym okresie rok temu. Ten trend pozwala na pewien optymizm w zakresie potencjału delegowania pracowników. Jednocześnie pod znakiem zapytania jest, czy popyt ze strony pracodawców użytkowników dogoni podaż kandydatów. Prognozy gospodarcze mówią o umiarkowanym wzroście w Europie. Zwłaszcza Niemcy, które są przez bliskość, jednym z chętniej wybieranych kierunków emigracji zarobkowej, prezentują stosunkowo niski wskaźnik wzrostu. To z kolei może oznaczać ograniczenie nowych możliwości zatrudnienia. Istotnie, klienci wykazują się sporą ostrożnością prognozując swoje potrzeby w tym zakresie, zwłaszcza w perspektywie krótkoterminowej. Przewidując kondycję branży, należy brać pod uwagę niestabilność całego otoczenia makroekonomicznego, a więc zgodzić się na sporą dozę niepewności.

Polski rynek agencji zatrudnienia nadal charakteryzuje wysoka liczba zarejestrowanych podmiotów oraz bardzo wysoka rotacja. W 2023 na rynku działały 8 752 agencje (o 1 proc. więcej niż rok wcześniej) z czego 5 303 to podmioty prowadzące działalność w zakresie pracy tymczasowej. Jak wynika z danych widocznych na platformie STOR w ubiegłym roku zostało zarejestrowanych 1858 agencji, wykreślonych 1888. Główną przyczyną wykreślenia jest niezłożenie w terminie informacji o działalności (31 proc. przypadków), którą każda agencja musi złożyć do Marszałka do końca stycznia, brak prowadzenia działalności przed kolejne dwa lata (28 proc.), złożenie wniosku o wykreślenie (18 proc.) oraz nieusunięcie w wyznaczonym terminie zaległości z tytułu ZUS (15 proc.).

– Od lat powraca temat standardów na rynku agencji zatrudnienia. Duża liczba podmiotów to jedno, ale tak wysoka rotacja, sięgająca ponad 20 proc., to bardzo duży problem tego rynku. Firmy rozpoczynające działalność w zakresie pracy tymczasowej często nie są do tego odpowiednio przygotowane, o czym świadczy wysoki odsetek wykreśleń z rejestru będący konsekwencją zaległości w płatnościach ZUS. Pamiętajmy, że co trzecia agencja prowadzona jest przez osobę fizyczną (lub osobę fizyczną prowadzącą działalność). Trudno jest jednoosobowej działalności zapewnić należyty poziom usług w zakresie candidate experience oraz sprostać wszystkim prawnym wymogom w zakresie zatrudniania pracowników tymczasowych. Dlatego od wielu lat wracamy z postulatem wprowadzenia pewnych mechanizmów zabezpieczających, na przykład gwarancji w postaci depozytu bankowego, które sprawdzają się dobrze w innych krajach europejskich – komentuje Anna Wicha, Prezes Polskiego Forum HR.

Link do raportu: https://polskieforumhr.pl/wp-content/uploads/2024/03/Rynek_uslug_HR_2023.pdf

Agnieszka Zielińska

Dyrektor Polskiego Forum HR

Polskie Forum HR – Związek Pracodawców

Ul. Chłodna 51

00-867 Warszawa

Tel. +48 665 355 335

azielinska@polskieforumhr.pl

www.polskieforumhr.pl

 

Polskie Forum HR jest najbardziej wpływową organizacją pracodawców reprezentującą rynek agencji zatrudnienia. Od 2002 roku działa na rzecz budowy efektywnego rynku pracy poprzez wpieranie zrównoważonego rozwoju usług w zakresie szeroko rozumianego doradztwa personalnego. Jest uznanym partnerem społecznym w Polsce i Europie.

www.polskieforumhr.pl

Konfederacja Lewiatan

System kaucyjny na opakowania po napojach jedyną szansą realizacji poziomów zbiórki
11 marca 2024

System kaucyjny na opakowania po napojach jedyną szansą realizacji poziomów zbiórki

1 stycznia 2025 roku Polska stanie się kolejnym krajem w Europie, który ma szanse na uruchomienie systemu kaucyjnego na niektóre opakowania po napojach.

Zgodnie z ustawą z 13 lipca 2023 r. o zmianie ustawy o gospodarce opakowaniami i odpadami opakowaniowymi systemem tym objęte będą:

  • jednorazowe butelki z tworzyw sztucznych o pojemności do 3 l
  • szklane butelki wielokrotnego użytku do 1,5 l
  • metalowe puszki o pojemności do 1 l.

Cel: poprawa selektywnej zbiórki odpadów opakowaniowych

Kaucja pobierana będzie we wszystkich jednostkach handlowych, w których będą sprzedawane napoje w takich opakowaniach, niezależnie od ich powierzchni. Natomiast zwrot kaucji wraz z pustym opakowaniem będzie obowiązkowy w jednostkach handlowych o powierzchni powyżej 200 m2. Mniejsze punkty będą mogły dołączyć do systemu dobrowolnie.

Najważniejszym celem wprowadzenia systemu kaucyjnego w naszym kraju jest poprawa selektywnej zbiórki odpadów opakowaniowych. Przypomnijmy, że zgodnie z obowiązującymi przepisami wprowadzający produkty w opakowaniach (producenci, importerzy i właściciele marek) będą zobowiązani do osiągnięcia minimalnych poziomów selektywnej zbiórki opakowań.

Te poziomy to:

  • 77% za 2025 r.
  • 81% za 2026 r.
  • 84% za 2027 r.
  • 87% za 2028 r.
  • 90% za 2029 r. i następne lata.

Prawo przewiduje wielu operatorów systemu

Najważniejszą i budzącą chyba najwięcej emocji cechą naszego ustawodawstwa jest jego wielooperatorowość. Innymi słowy, nasz polski system będzie działał w oparciu o więcej niż jeden podmiot reprezentujący (tzw. operator systemu).

Jednym z nich będzie założona przez Fundację Odzyskaj Środowisko „PolKa”, operator systemu kaucyjnego not for profit S.A. Fundacja od 13 lat działa w branży recyklingu w Polsce, wspierając świadomą edukację ekologiczną. Jak podkreśla Marcel Rakowski, prezes „PolKa”, oferuje sklepom, hurtowniom, producentom, jak i importerom napojów objętych systemem kaucyjnym gotowe rozwiązania niezbędne do szybkiego i sprawnego wdrożenia systemu kaucyjnego.

„PolKa” zajmie się kompleksową organizacją procesów składających się na system kaucyjny (end-to-end solution). Nawiązała współpracę ze znanymi polskimi firmami o zasięgu krajowym i międzynarodowym, które działają w zakresie m.in. logistyki pierwszej i środkowej mili, centrów liczenia czy przetwarzania odpadów opakowaniowych. W ramach powstałego modelu oferuje również finansowanie, instalację oraz serwisowanie maszyn RVM (tzw. zwrotomatów) renomowanych producentów.

Nasza firma działa ponad podziałami, łącząc interesy wszystkich kluczowych uczestników systemu kaucyjnego. „PolKa” zapewni optymalne koszty oraz umożliwi osiągnięcie celów selektywnej zbiórki w 2025 r. Z kolei skuteczna zbiórka zagwarantuje uczestnikom systemu właściwą jakość materiału, a system IT efektywne zarządzanie procesami (w tym rozliczeniami kaucji i materiału). Szeroki asortyment zwrotomatów (maszyn do automatycznej zbiórki) i transparentna sprawozdawczość oraz efektywne raportowanie przyczynią się do efektywności systemu kaucyjnego prowadzonego przez „PolKa” – mówi Marcel Rakowski.

Więcej o działaniach naszej nowej firmy członkowskiej www.polskakaucja.pl.

Konferencja „EMC – cyfrowe wyzwania” o cyberbezpieczeństwie, AI i ochronie danych
11 marca 2024

Konferencja „EMC – cyfrowe wyzwania” o cyberbezpieczeństwie, AI i ochronie danych

Zakład Ubezpieczeń Społecznych zaprasza na drugą edycję konferencji „EMC – cyfrowe wyzwania’’, 21 marca w Centrali ZUS w Warszawie. Nasza ekspertka, dr Aleksandra Musielak, będzie panelistką debaty na temat „Rozwój e-administracji w oparciu o data science i AI”.

Wydarzenie będzie poświęcone problematyce związanej z cyberbezpieczeństwem, w tym ochroną danych obywateli. Omówione zostaną również zagadnienia dotyczące wykorzystywania rozwiązań opartych o sztuczną inteligencję w usługach publicznych oraz wyzwania wynikające z najnowszych zmian technologicznych dla zabezpieczenia społecznego.

Eksperci i tematy konferencji „EMC – cyfrowe wyzwania”

Do udziału w konferencji organizatorzy zaprosili czołowych ekspertów ze środowiska akademickiego, biznesu, administracji oraz organizacji pozarządowych.

Wśród zagadnień poruszanych podczas spotkania będzie rozwój e-administracji w oparciu o data science i AI, wyzwania dla zabezpieczenia społecznego w dobie AI oraz kwestia cyber security i tego, jak skutecznie chronić dane obywateli.

Z uwagi na ograniczoną dostępność miejsc, udział w konferencji będzie możliwy po otrzymaniu potwierdzenia. Wydarzenie będzie również transmitowane w serwisie YouTube na kanale Elektroniczny ZUS. Udział w konferencji jest bezpłatny. 

Pierwsza edycja konferencji spotkała się z dużym zainteresowaniem, zarówno wśród przedstawicieli administracji publicznej, jak i środowiska biznesowego, akademickiego oraz NGO. Była również miejscem interesujących rozmów w kuluarach.

Więcej informacji i formularz rejestracyjny tutaj.

Program konferencji ZUS.

 

Inflacja w tym roku wyniesie ok. 6%
11 marca 2024

Inflacja w tym roku wyniesie ok. 6%

Przy przedłużeniu działań osłonowych inflacja wyniesie w tym roku 3% - podał NBP w raporcie o inflacji.

Komentarz Mariusza Zielonki, eksperta ekonomicznego Lewiatana

NBP zmienia prognozy dla Polski. W listopadzie przewidywał inflację na poziomie 4,6%, teraz przy utrzymaniu w tym roku tarcz antyinflacyjnych znajdziemy się w górnej granicy celu NBP, czyli ok. 3%. Zapowiedzi premiera jednak nie pozostawiają złudzeń. VAT na żywność wróci do poziomu 5%. Co przyniesie pewnie skokowy wzrost wskaźnika cen o 0,9 pkt proc. Gdyby znieść do tego tarczę na energię, inflacja nadal będzie znacznie powyżej celu  – 5,7%. O ile trzeba liczyć się z tym, że tarcze osłonowe dla przedsiębiorstw wygasną od lipca 2024 r., tak regulowanie cen energii dla gospodarstw domowych pozostanie nadal w mocy. Naszej prognozie inflacji nadal jest bliżej do górnej granicy projekcji. Przewidujemy, że ceny w całym roku będą rosły o 5,9%. Wyjście z tarcz antyinflacyjnych, nawet częściowo, umocni pozycję RPP – stopy procentowe się nie zmienią.

NBP zmienia również prognozy rozwoju gospodarczego. 3,5% wzrostu w 2024 roku to mocno życzeniowy wynik. Głównie oparty na odbudowie zapasów – czyli ponownie nietrwałego fundamentu PKB oraz o na konsumpcji. Działanie środków z KPO w projekcji NBP widać dopiero w 2025 r. Oczekujemy, że część tych środków przełoży się jeszcze na rezultat tegoroczny. Co nie zmienia faktu, że wzrost gospodarczy w naszym scenariuszu wyniesie maksymalnie 2,8%.

NBP nadal pokazuje, że na pracodawcach będzie wywierana silna presja płacowa. Płace napędzane wzrostem minimalnego wynagrodzenia, ale i podwyżkami w sferze budżetowej będą utrzymywały dynamikę na dwucyfrowym poziomie przez cały 2024 r.

Konfederacja Lewiatan

 

 

 

W systemie kaucyjnym będą zmiany, ale wejdzie w życie w 2025 roku [+MP3]
08 marca 2024

W systemie kaucyjnym będą zmiany, ale wejdzie w życie w 2025 roku [+MP3]

Resort klimatu i środowiska zapowiedział wprowadzenie zmian do ustawy kaucyjnej. Nowe przepisy mają obowiązywać od 2025 roku. Podwyższono m.in. wysokość kaucji z 0,5 do 1 zł na butelki szklane wielokrotnego użycia, o co zabiegała Konfederacja Lewiatan.

Wysłuchaj komentarz eksperta:

Kaucja za butelkę 1 zł

– Podniesienie wysokości kaucji z 0,5 zł do 1 zł w przypadku wielorazowych butelek szklanych to jeden z postulatów, o które zabiegaliśmy wspólnie z naszymi członkami. Ta stawka wynika z doświadczenia producentów piwa, którzy aktualnie prowadzą takie systemy zwrotu, gdzie kaucja wynosi właśnie 1 zł.  Zmniejszenie jej o połowę stanowiłoby realne zagrożenie dla poziomu  zwrotu tych butelek, który obecnie jest na bardzo wysoki. Dlatego cieszymy się że ministerstwo wsłuchało się w głos przedsiębiorców – komentuje Piotr Mazurek, ekspert ds. gospodarki obiegu zamkniętego Konfederacji Lewiatan.

Zwolnienie z VAT

Pracodawcy z zadowoleniem przyjęli też zapewnienie o zwolnieniu kaucji z VAT zarówno dla opakowań jednorazowych, czyli butelek plastikowych i puszek, jak i dla butelek szklanych wielorazowego użytku. Decyzję ma jeszcze potwierdzić resort finansów. Pozytywne jest również zachowanie obecnego modelu zwrotu opakowań szklanych wielokrotnego użytku w każdym sklepie, w którym sprzedawane są takie opakowania.

Bardzo cieszy nas rozpoczęty dialog społeczny w tak ważnej kwestii jaką jest system kaucyjny. Szkoda tylko, że ministerstwo nie chce wysłuchać najważniejszego postulatu branży, aby dać więcej czasu na przygotowanie całego systemu i uruchomić go rok później, czyli w 2026 r. Powinniśmy wyciągać wnioski z doświadczeń innych krajów – na Węgrzech w styczniu tego roku uruchomiono system kaucyjny, który de facto nie działał bo nie wszyscy zdążyli z wydrukowaniem odpowiednich opakowań i oznaczeń oraz automaty do zwrotu butelek na początku nie współpracowały z całym systemem. Przykład ten pokazuje, że lepiej poczekać niż uruchamiać niedopracowany system – dodaje Piotr Mazurek.

Apel o wdrożenie ROP

Przedsiębiorcy zrzeszeni w Konfederacji Lewiatan wspólnie z innymi organizacjami, a także samorządami cały czas jednym głosem apelują o jak najszybsze wdrożenie systemu Rozszerzonej Odpowiedzialności Producenta (ROP). System kaucyjny bez przemyślanego i sprawiedliwego modelu ROP, a co za tym idzie odpowiedniego skierowania strumienia finansowego może okazać się katastrofalnym w skutkach i doprowadzić do wzrostu kosztu gospodarowania odpadami przez mieszkańców.

Najważniejsze zmiany jakie zaproponowało Ministerstwo  Klimatu i Środowiska:

  • Zwolnienie kaucji z VAT (zarówno dla opakowań jednorazowych, jak i dla wielorazowych)
  • Pobieranie kaucji na każdym etapie sprzedaży
  • Zwiększenie kaucji do 1 zł na butelki szklane wielokrotnego użycia
  • Utrzymanie niskiej opłaty produktowej za niezrealizowanie wymaganych poziomów zbiórki w pierwszym roku funkcjonowania systemu kaucyjnego (w 2025 r. jest to 77%)
  • Możliwość zwracania szklanych opakowań wielorazowego użytku wszędzie tam, gdzie są sprzedawane
  • Przesunięcie na 2026 r. zbiórki opakowań po mleku i produktach mlecznych w ramach systemu kaucyjnego
  • Utrzymanie poza systemem jednorazowych opakowań szklanych (m.in. małpki, soki, alkohole)
  • Włączenie do systemu kaucyjnego standardowych opakowań szklanych (butelki różnego typu i słoiki) stopniowo od 2026 r.
  • Minimum jeden punkt zbiórki w każdej gminie
  • Bez zmiany pozostaje termin, czyli ma on działać od 1 stycznia 2025 r

Najważniejsze postulaty Konfederacji Lewiatan dotyczące  zamian w systemie kaucyjnym:

  1. Przesunięcie wdrożenia systemu kaucyjnego na 1 stycznia 2026 r.,
  2. Ujednolicenie minimalnych poziomów selektywnej zbiórki butelek szklanych wielokrotnego użytku oraz puszek z unijnymi przepisami,
  3. Umożliwienie przejściowej realizacji poziomów zbiórki w obecnym systemie zbiórki selektywnej w odniesieniu do opakowań wprowadzonych w ramach systemu kaucyjnego,
  4. Wprowadzenie okresu przejściowego 6 miesięcy na możliwość wyprzedaży zapasów produktu nieoznaczonego symbolem graficznym bez kaucji oraz obliczanie wymaganych poziomów zbiórki wyłącznie w odniesieniu do opakowań produktów objętych kaucją,
  5. Umożliwienie – w ramach systemu kaucyjnego – dalszego funkcjonowania już istniejących i efektywnie działających systemów stworzonych przez wprowadzających butelki szklane wielokrotnego użytku o pojemności do 1,5 litra,
  6. Doprecyzowanie obowiązkowego zakresu umów między operatorami, (m.in. terminów dotyczących wzajemnych rozliczeń w zakresie kaucji oraz odpadów), wraz z sankcjami za brak tego rodzaju współpracy,
  7. Pobieranie kaucji na każdym etapie obrotu produktem,
  8. Oznakowanie systemu kaucyjnego bez wysokości kaucji (tylko symbol graficzny),
  9. Usunięcie z systemu kaucyjnego opakowań produktów mlecznych,
  10. Konieczność wyłączenia z opłaty opakowaniowej (przeznaczonej na pokrycie kosztów tzw. uprzątania, transportu i przetwarzania odpadów wprowadzonych do obrotu), dla opakowań jakie zostaną zebrane w ramach systemu kaucyjnego. To spowoduje uniknięcie podwójnego obciążania tych samych opakowań z dwóch różnych tytułów prawnych,
  11. Wyłączenie kaucji opakowań jednorazowego użytku objętych systemem kaucyjnym z opodatkowania VAT oraz usunięcie regulacji nakładających de facto sankcyjny VAT na wprowadzających napoje w wielorazowych butelkach szklanych i prowadzenie przez nich dodatkowych ewidencji,
  12. Wprowadzenie możliwości transportu / magazynowania opakowań i odpadów kaucyjnych dla transportu zwrotnego, magazynów i centrów dystrybucyjnych,
  13. Wprowadzenie obowiązku odbioru opakowań wielokrotnego użytku przez każdy podmiot sprzedający produkty w takim opakowaniu wraz z ograniczeniem wyłącznie do opakowań produktów, które są oferowane w danym punkcie sprzedaży,
  14. Jednoznaczne ustanowienie możliwości wnioskowania o DPR, przez Podmiot reprezentujący do Recyklera (póki co nie istnieją jednoznaczne zapisy umożliwiające rozliczenie odpadów opakowaniowych przekazanych do recyklingu, w ramach nadal ciążącego na wprowadzających obowiązku dokumentowania recyklingu).

             Konfederacja Lewiatan

 

 

 

Dwie na trzy firmy nie planują podniesienia wynagrodzeń
08 marca 2024

Dwie na trzy firmy nie planują podniesienia wynagrodzeń

78% pracodawców zamierza utrzymać poziom zatrudnienia w najbliższym kwartale, a tylko co czwarta firma planuje podwyżki, wynika z najnowszej, 18. już edycji raportu Gi Group Holding „Barometr Rynku Pracy”.

Tymczasem, na wzrost wynagrodzenia liczy blisko 60% badanych pracowników, co czwarty z nich na poziomie nawet 21-30%. Jak pogodzić plany firm i oczekiwania pracowników?

Z przeprowadzonego przez SW Research na zlecenie Gi Group Holding badania wynika, że pracodawcy wciąż ostrożnie podejmują decyzje rekrutacyjne. Tylko niespełna 13% badanych przedsiębiorstw planuje zwiększenie zatrudnienia, a o podwyżkach, częściej niż dotychczas, decyduje podniesienie płacy minimalnej i próby przeciwdziałania rotacji.

– Wyniki naszego „Barometru Rynku Pracy” dotyczące zatrudnienia są zbliżone do tych z ostatnich lat. Mniej firm planuje zwiększyć zatrudnienie, tyle samo chce utrzymać jego poziom, ale większy odsetek firm zamierza to robić poprzez aktywne rekrutacje. Rynek pracy powoli się ożywia – pierwszy kwartał roku zawsze jest spokojniejszy w obszarze rekrutacji niż kolejne. Przyczyną ostrożności mogą być również trudne doświadczenia ostatnich lat i trwająca niepewność co do przyszłości.  Optymizmem napawają deklaracje dużych firm oraz tych z sektora przemysłowego – 18,2% z nich chce zwiększyć zatrudnienie w najbliższym czasie, rok temu planowało to mniej, bo 12,6% firm wyjaśnia Marcos Segador Arrebola, Dyrektor Zarządzający Gi Group Holding w Polsce.

Plany rekrutacyjne

Ubiegły rok był w wielu branżach okresem optymalizacji kosztów i procesów, również w obszarze rekrutacji. Z badania przeprowadzonego przez Gi Group Holding wynika, że firmy wciąż ostrożnie podejmują decyzje biznesowe. Tylko co ósmy (13%) pracodawca deklaruje plany zwiększenia zatrudnienia w ciągu najbliższego kwartału. Utrzymanie dotychczasowej liczby pracowników prognozuje łącznie 78% pracodawców – 58% ma nadzieję na dokonanie tego bez rekrutacji nowych pracowników, a 20% dopuszcza konieczność zatrudnienia nowych osób. Zmniejszenie liczebności zespołów planuje natomiast 5% przedsiębiorców.

Zwiększenie zatrudnienia w najbliższym kwartale deklarują przede wszystkim firmy zatrudniające powyżej 250 osób (16%), z branży przemysłowej (18%), działające w regionie południowo-zachodnim (blisko 45%).

– Drugą połowę 2023 r. charakteryzowała większa ostrożność pracodawców w podejmowaniu decyzji o zwiększeniu zatrudnienia. Tym bardziej interesujące są plany firm na najbliższy kwartał. W świetle badania co ósmy pracodawca zadeklarował zwiększenie poziomu zatrudnienia, a 78% firm planuje go utrzymać. Potwierdza to, iż na rynku pracy utrzymuje się stabilna sytuacja lecz przy ograniczeniu nowych inwestycji – komentuje Robert Lisicki, Dyrektor Departamentu Pracy Konfederacji Lewiatan.

Dla kogo podwyżki?

Podobnie jak rok temu, 60% firm w trakcie minionego kwartału utrzymało wynagrodzenia na dotychczasowym poziomie, a prawie co trzecia organizacja (29%) zdecydowała się na podwyżki. Również analogicznie do 2023, 2 na 3 firmy (59%) nie mają planów podniesienia poziomu wynagrodzeń w najbliższym kwartale, a ich wzrost planuje co czwarte przedsiębiorstwo. Uwagę zwraca jednak fakt, że aż o 10 p.p. wzrósł odsetek firm, które wciąż nie mają sprecyzowanych planów w tym zakresie.

Już nie inflacja, ale wzrost płacy minimalnej decyduje o podwyżkach

Na podniesienie pensji coraz rzadziej wpływa utrzymująca się inflacja – na ten czynnik wskazuje 34,6% przedsiębiorstw wobec aż 62% w analogicznym okresie w ubiegłym roku. Co zatem decyduje o podwyżkach? Przede wszystkim wzrost płacy minimalnej, na który wskazało aż 73% firm. Zdecydowanie częściej niż w ubiegłym roku powodem jest również chęć powstrzymania rotacji pracowników – takie plany zdradza 18,6% wobec 10,5% firm w ubiegłym roku.

Niepokoi jednocześnie spadek liczby przedsiębiorstw, które podwyżkami planują docenić pracowników (23,6%). Choć na tle wszystkich organizacji spadek ten wynosi -9,2p.p. r./r., w przypadku największych firm sięga on aż -29 p.p. r./r.

SW Research na zlecenie Gi Group Holding zapytało pracodawców również o to, czy w związku z dwiema podwyżkami płacy minimalnej w tym roku planują zmiany wynagrodzeń pracowników, którzy obecnie otrzymują płacę wyższą niż pensja minimalna. Odpowiedzi kształtują się następująco: 35% badanych firm planuje ogólne podwyżki, aby utrzymać równowagę płacową, 24% przewiduje wzrost dla niektórych pracowników, po analizie ich ról i poziomu wynagrodzeń, 6,5% rozważa natomiast dodatkowe świadczenia pozapłacowe, by poprawić satysfakcję zatrudnionych.

– Podwyższenie płacy minimalnej jest wyzwaniem – generuje dodatkowe koszty i wpływa na spłaszczanie wynagrodzeń w firmie. Pracodawcy nie zawsze mogą proporcjonalnie podwyższyć wysokości płac pracownikom zarabiającym powyżej wynagrodzenia minimalnego, co wywołuje niezadowolenie. Starają się jednak w inny sposób uatrakcyjnić warunki pracy, np. proponują elastyczny czas pracy czy prace zdalną, by zatrudnieni mogli lepiej łączyć obowiązki zawodowe z życiem prywatnym, zwłaszcza gdy mają małe dzieci. Warto podkreślić, że młodzi ludzie wchodzący na rynek pracy cenią sobie elastyczność i zadaniowość, co może mieć przełożenie na prowadzenie racjonalnej polityki płacowej opartej na większej efektywności i zróżnicowaniu zasad wynagradzania – komentuje prof. Grażyna Spytek-Bandurska, ekspert prawa pracy w Federacji Przedsiębiorców Polskich.

Co na to pracownicy?

Choć z tegorocznej edycji Barometru Rynku Pracy wynika, że więcej pracowników niż dotychczas przewiduje, że ich wynagrodzenia utrzymają się na tym samym poziomie (30,7%), blisko 60% zatrudnionych oczekuje podwyżek. Większość z nich liczy na wzrost wynagrodzenia na poziomie 11-20% (41,8%), blisko co piąty oczekuje podwyżki nie wyższej niż 10%, a co czwarty nawet o 21-30%.

– Presja pracowników na podwyżki, choć nieznacznie maleje, wciąż utrzymuje się na wysokim poziomie. Z obserwacji rynku i przeprowadzonych przez nas badań wynika, że poziom wynagrodzenia jest najważniejszym czynnikiem satysfakcji zawodowej niezależnie od branży. Oczekiwania rosną wraz ze zwiększonymi kosztami utrzymania, a także, nierzadko rosnącymi obowiązkami i oczekiwaniami pracodawców. Jak wynika z naszego badania, prawie połowa pracowników twierdzi ponadto, że poziom wynagrodzenia jest najważniejszym argumentem w przypadku zmiany zatrudnienia – wyjaśnia Anna Wesołowska, Dyrektor Zarządzająca Gi Group Poland S.A.

Na wzrost wynagrodzenia, podobnie jak rok temu, liczą najbardziej pracownicy w wieku 25-54 lata. Oczekiwania są najbardziej widoczne w handlu (65% osób w tej grupie liczy na wzrost wynagrodzenia) oraz w grupie pracowników fizycznych (71%) i zajmujących stanowiska niższego szczebla (62%). Ogólny trend wskazuje, że podwyżek najczęściej oczekują ci, którzy zarabiają najmniej. Wśród osób, których pensja wynosi powyżej 7000 zł większość oczekuje utrzymania obecnych zarobków (47,1)%.

KONTAKT DLA MEDIÓW

Dorota Zawadzka

Communications Manager, rzecznik prasowy Gi Group Holding w Polsce

E: dorota.zawadzka@gigroup.com

M:+ 48 724 870 909

Konfederacja Lewiatan

 

Henryka Bochniarz na spotkaniu w Seattle
07 marca 2024

Henryka Bochniarz na spotkaniu w Seattle

- Ewentualna przegrana Kijowa w trwającej wojnie spowodowałaby bezpośrednie zagrożenie dla Polski i Europy ze strony Rosji. Polski rząd powinien więc podporządkować działania dyplomatyczne i ekonomiczne wymogom obrony Ukrainy, nawet jeśli krótkoterminowo przyniosłoby to straty – mówiła Henryka Bochniarz, przewodnicząca Rady Głównej Konfederacji Lewiatan, na spotkaniu w World Affairs Council w Seattle.

Rada do Spraw Światowych (World Affairs Council), od czasu powstania w 1951 roku, angażuje się we wspieranie dialogu i debat na temat kluczowych kwestii globalnych, np. klimatu, różnorodności, praw kobiet. W spotkaniu w Seattle wzięło udział kilkadziesiąt osób.

Henryka Bochniarz opowiadała amerykańskim gospodarzom o sytuacji w Polsce – problemach, z którymi boryka się koalicyjny rząd, populizmie i podziałach społecznych, oczekiwaniach wyborców oraz wyzwaniach związanych z wojną w Ukrainie.

– Zbliżające się wybory samorządowe będą tak samo ważne, jak te 15 października – to kolejny etap odzyskiwania demokracji. Wygrana da szansę na dezintegrację PiS i populistów. To też będzie ogromne wyzwanie dla rządzącej koalicji – podkreślała.

Sporo miejsca w swoim wystąpieniu poświęciła wojnie w Ukrainie. Jej zdaniem Rosja jest największym zagrożeniem dla niepodległości Polski.

 – Kreml grozi, że po Ukrainie kolejnym celem będzie Polska i państwa bałtyckie. Przed takim scenariuszem ostrzegają też Amerykanie. Dlatego konieczne jest  wzmacnianie sojuszy z podobnie myślącymi krajami, m.in. USA, Niemcami, Wielką Brytanią i państwami skandynawskimi. Polski rząd musi koordynować działania dyplomatyczne z polityką obronną, wzmacniać armię i zacieśniać współpracę z NATO – przekonywała Henryka Bochniarz.

Szefowa Lewiatana mówiła też o wyzwaniach, które stoją przed Polską, związanych ze zmianami w wymiarze sprawiedliwości, stanem finansów państwa, polityką klimatyczną, funkcjonowaniem przedsiębiorstw. Przedstawiła też prognozę, co czeka polską gospodarkę w 2024 roku.

Konfederacja Lewiatan

 

Na równości ekonomicznej kobiet i mężczyzn zyska społeczeństwo i gospodarka
07 marca 2024

Na równości ekonomicznej kobiet i mężczyzn zyska społeczeństwo i gospodarka

Stworzenie warunków, które umożliwią kobietom pełne wykorzystanie potencjału w sferze ekonomicznej mogłoby zwiększyć PKB Polski o 300 mld zł rocznie. Do 2030 roku PKB mógłby wzrosnąć o 9% gdyby lepiej wykorzystać potencjał kobiet na rynku pracy.

Międzynarodowy Dzień Kobiet to doskonała okazja, aby przypomnieć o sytuacji kobiet. Eksperci Światowego Forum Ekonomicznego szacują, że wyeliminowanie globalnej różnicy w szansach i partycypacji w obszarze ekonomicznym między kobietami i mężczyznami zajmie jeszcze 151 lat. Tymczasem na istniejących dysproporcjach wynikających z płci traci polska gospodarka i my jako społeczeństwo.

Kobiety są mniej aktywne zawodowo

– Mimo wzrostu partycypacji kobiet w rynku pracy są one nadal mniej aktywne zawodowo. W populacji pracujących w wieku 15-89 lat przeważają mężczyźni: wskaźnik zatrudnienia mężczyzn w tym wieku wynosi 64%, a w przypadku kobiet – niecałe 51% (dane BAEL za IV kwartał 2023 r.). Ponad 60% osób biernych zawodowo stanowią kobiety, które 10 razy częściej niż mężczyźni podają obowiązki rodzinne jako przyczynę nieposiadania i nieposzukiwania pracy. Dezaktywizacja zawodowa jednego z rodziców jest częstym zjawiskiem na naszym rynku pracy i zdecydowanie częściej dotyczy kobiet. Z badań Polskiego Instytutu Ekonomicznego wynika, że tylko 62% matek dzieci w wieku 1-3 lat jest aktywnych zawodowo, podczas gdy w przypadku ojców odsetek ten wynosi 98% – mówi Nadia Kurtieva, ekspertka Konfederacji Lewiatan.

Mało kobiet w zarządach i radach nadzorczych

Jeszcze większe dysproporcję występują w udziale kobiet na stanowiskach decyzyjnych w firmach. Pod koniec 2022 roku kobiety stanowiły 17,2% władz 140 największych spółek giełdowych, przy czym  jedynie w 2,1% z nich pełniło funkcję prezeski zarządu (dane 30% Club Poland).

Tymczasem badania McKinsey & Company dowodzą, że stworzenie warunków, które umożliwią kobietom pełne wykorzystanie potencjału w sferze ekonomicznej mogłoby zwiększyć PKB Polski o 300 mld zł rocznie. Do 2030 polski PKB mógłby wzrosnąć o 9% gdyby lepiej wykorzystać potencjał kobiet na rynku pracy, m.in. zwiększyć wskaźnik zatrudnienia i ich reprezentację w sektorach o największej produktywności, jak przemysł czy technologia i komunikacja.

UE wprowadza kwoty i parytety

Ewolucyjna zmiana reprezentacji kobiet w zatrudnieniu i niwelowanie różnic ze względu na bariery strukturalne, będą odbywały się w niezwykle powolnym tempie, m.in. dlatego decydenci unijni wprowadzili minimalny próg udziału kobiet w organach decyzyjnych spółek. Do czerwca 2026 r. przynajmniej 40% członków organów zarządzających spółką lub 33% wszystkich stanowisk kierowniczych w spółkach giełdowych muszą obejmować osoby należące do niedostatecznie reprezentowanej płci. Stosowanie kwot i parytetów choć stanowi szybką ścieżkę zwiększenia partycypacji kobiet, to jednak nie rozwiązuje problemów polegających na stereotypowym postrzeganiu i dyskryminacji kobiet w życiu publicznym. Zaskakujące badanie Ipsos pokazuje, że 60% mężczyzn z pokolenia Z w 31 krajach uważa, że równość płci faworyzuje kobiety kosztem mężczyzn. Co więcej, pokolenie Z i Millennialsi mają większe tendencje do zgadzania się z tym, że mężczyzna, który pozostaje w domu, by opiekować się dziećmi, jest mniej męski (odpowiednio 25% i 27%) niż pokolenie X (20%) i Baby Boomersi (11%). Jest to szczególnie niepokojące z uwagi na fakt, że młodsze pokolenie jest postrzegane jako bardziej progresywne i przywiązujące uwagę do kwestii równości i różnorodności.

– Bez zmiany społecznej nie będziemy w stanie skutecznie walczyć z niedostateczną reprezentacją kobiet w sferze ekonomicznej. Dlatego tak ważne jest, aby angażować w ten proces interesariuszy z różnych sektorów publicznych i biznesowych oraz podnosić świadomość na temat istniejących barier i nierówności nie tylko 8 marca, ale każdego dnia – dodaje Nadia Kurtieva.

Konfederacja Lewiatan