Odpowiedzialny biznes włącza się w ochronę jakości powietrza
27 października 2023

Odpowiedzialny biznes włącza się w ochronę jakości powietrza

fot. Stuart Frisby / Unsplash

Odpowiedzialny biznes włącza się w ochronę jakości powietrza nie tylko dlatego, że musi, ale również dlatego, że może. Najciekawsze przykłady trafiły do najnowszego raportu Lewiatana.

Wraz z nastaniem sezonu grzewczego, w kraju nad Wisłą przypominamy sobie o naszym palącym, nomem omen, problemie, jakim jest wyjątkowo zła – w porównaniu z resztą członków europejskiej wspólnoty – jakość powietrza.

Można zapytać – co ma do tego biznes? Przecież nawet w kraju z energetyką tak silnie opartą na węglu, emisje przemysłowe są od dawna uregulowane dyrektywą IED i to nie one powodują, że mapa monitoringu powietrza od października do marca przybiera w Polsce kolor czerwony.

Po pierwsze, zbliżają się do końca prace nad rewizją unijnych przepisów „powietrznych” – Ambient Air Quailty Directive (AAQD). Po 18 latach przynajmniej częściowo zaostrzy wymogi dotyczące dopuszczalnych poziomów zanieczyszczeń w powietrzu i dopuszczanej liczby dni z przekroczeniami norm. Choć w największym stopniu zmiany te wpłyną oczywiście na działania sektora publicznego – ustawodawcy i samorządów – w pewnym stopniu może to dotknąć również biznesu, choćby przez ewentualną konieczność rewizji wydanych pozwoleń zintegrowanych. Sygnalizowaliśmy to w lutowym wydaniu Brussels Headlines, a zapis marcowego webinaru poświęconego AAQD znajdą Państwo tutaj.

Po drugie, rozpędzająca się dekarbonizacja przedsiębiorstw, choć motywowana głównie potrzebą obniżania śladu węglowego (czyli emisji gazów cieplarnianych) i transformacji energetycznej, również – niejako przy okazji – stopniowo redukuje emisje szkodliwych dla zdrowia zanieczyszczeń powietrza – takich jak np. pyły czy tlenki azotu. Warto pamiętać, że europejskie standardy ESRS przewidują konieczność uwzględnienia tego w raportach niefinansowych (standard E2)!

Najciekawsze jednak wydają się te działania przyczyniające się do poprawy jakości powietrza, które przedsiębiorcy realizują w ramach społecznej odpowiedzialności biznesu – nie dlatego, że muszą, ale dlatego, że mogą i chcą. Ponieważ nikt nigdy nie pokusił się o przegląd najlepszych praktyk CSR w tym obszarze, Konfederacja Lewiatan postanowiła być pierwsza.

13 października, trzeciego dnia EFNI w Sopocie, podczas panelu „Biznes społecznie (nie)odpowiedzialny, czyli jaką przyszłość ma greenwashing” (relacja jest tutaj, nagranie zaś tutaj), opublikowaliśmy raport „ANTYSMOGOWI. Najlepsze praktyki CSR dotyczące jakości powietrza”, będący pierwszym znanym nam podsumowaniem tych zielonych działań CSR, które dotyczą zanieczyszczenia powietrza, a nie tylko emisji gazów cieplarnianych.

Jest swoistym poradnikiem i zachętą dla firm pragnących stworzyć, zmodyfikować lub podnieść poziom ambicji swoich strategii CSR.  Opierając się na najciekawszych przykładach, pokazuje że biznes włącza się w walkę o poprawę jakości powietrza w wielu obszarach – edukacji, monitoringu powietrza, rozwoju zieleni miejskiej, zrównoważonego transportu, profilaktyki zdrowotnej, zielonego biura, czy też w najbardziej uniwersalny sposób – poprzez przemyślany sponsoring i działania pro bono.

Raport zawiera również kilka przykładów zagranicznych. Choć są bardzo ciekawe i nie tylko z sektora prywatnego, jest ich znacznie mniej, niż się spodziewaliśmy, a powód okazał się prozaiczny – problem złej jakości powietrza nie jest na zachodzie tak „palący” jak w Polsce i działania CSR koncentrują się tam na działaniach proklimatycznych – czyli globalnych, a nie lokalnych.

Zachęcamy zarówno do lektury raportu i zgłaszania (nominowania) ciekawych działań CSR adresujących ten problem, na adres powietrze@lewiatan.org.

Raport – do pobrania tutaj – powstał na zlecenie Rady ds. Czystego Powietrza Konfederacji Lewiatan, dzięki wsparciu fundacji Clean Air Fund.


Jan Ruszkowski, ekspert Lewiatana

Artykuł dla październikowego Brussels Headlines

Odbudowa produkcji substancji czynnych w Europie – co na ten temat mówi szefowa KE?
22 września 2023

Odbudowa produkcji substancji czynnych w Europie – co na ten temat mówi szefowa KE?

fot. Julia Koblitz / Unsplash

13 września br. Ursula von der Leyen wygłosiła Orędzie o stanie Unii. Przewodnicząca Komisji Europejskiej podkreślała, że w obliczu pojawiających się trudności w funkcjonowaniu globalnych łańcuchów dostaw Europa musi zwiększyć swoje bezpieczeństwo gospodarcze, a żeby to osiągnąć europejska polityka przemysłowa potrzebuje wspólnego europejskiego finansowania. Jej słowa dobrze wpisują się w kontekst produkcji leków i substancji czynnych w Unii Europejskiej.

Według aktualnych danych aż 80% substancji czynnych stosowanych w Europie i około 40% gotowych leków sprzedawanych w Europie pochodzi z Chin i Indii. Częściowa utrata zdolności do samodzielnej produkcji substancji czynnych jest potencjalnym zagrożeniem dla zdrowia publicznego w Unii Europejskiej. Widać to szczególnie w kontekście pandemii COVID-19, która w niektórych państwach członkowskich doprowadziła do sytuacji, w której brakowało podstawowych leków. Dlatego niezbędnym jest interwencja na poziomie unijnym, tak aby przywrócić zdolności produkcyjne w państwach członkowskich.

Od dłuższego czasu Konfederacja Lewiatan wspólnie z Krajowymi Producentami Leków mówi o potrzebie wsparcia produkcji substancji czynnych w Unii Europejskiej.

Na szczęście problem ten jest dostrzegalny przez rządy państw członkowskich. W dokumencie przygotowanym przez rząd belgijski i wspartym przez 18 państw członkowskich, w tym Polskę, zaproponowany został pomysł stworzenia instrumentu legislacyjnego dotyczącego leków krytycznych. Miałby on działać na podobnej zasadzie co Chips Act i Critical Raw Materials Act, których celem jest zwiększenie udziału w rynku europejskim półprzewodników i kluczowych surowców.

Propozycję aktu dot. leków krytycznych należy postrzegać jako zestaw narzędzi składający się z różnych instrumentów i rozumieć ją jako uzupełnienie europejskiego przeglądu prawodawstwa farmaceutycznego. Jednym z narzędzi miałoby być stworzenie mechanizmu wsparcia finansowego dla produkcji substancji czynnych. Należy pamiętać, że koszt wdrożenia produkcji pojedynczej substancji czynnej szacowany jest na 50-180 mln euro, a czas wdrożenia to od 3 do 6 lat. Trudno wyobrazić sobie realizację tego rodzaju inwestycji bez odpowiednich instrumentów wsparcia na poziomie unijnym.

Dlatego jako przedstawiciele przemysłu z niecierpliwością czekamy na realizację wspomnianej przez Ursulę von der Leyen w orędziu unijnej platformy STEP, która ma na celu zwiększyć fundusze UE w celu inwestowania w przemysł europejski.

Należy także podkreślić, że również Parlament Europejski w swojej uchwale z lipca br. wzywał do podjęcia działań w celu zwiększenia dostępu do substancji czynnych w celu uniknięcia zakłóceń w łańcuchach dostaw.

Konfederacja Lewiatan będzie dalej zabiegać o poparcie dla tego zagadnienia. Liczymy, że tak szerokie poparcie państw członkowskich, Parlamentu Europejskiego i kierunki polityki wskazane przez Przewodniczącą von der Leyen skłonią Komisję Europejską do przygotowania projektu aktu legislacyjnego, pozwalającego wzmocnić produkcję leków i substancji czynnych w Unii Europejskiej wzmacniając tym samym bezpieczeństwo Europejczyków i autonomię Europy.


Kacper Olejniczak, ekspert Lewiatana

Artykuł dla wrześniowego wydania Brussels Headlines

Początek końca greenwashingu?
22 września 2023

Początek końca greenwashingu?

fot. Brian Yurasits

Choć zdążyliśmy się już przyzwyczaić i pogodzić z wszechobecnym greenwashingiem („eko-ściemą”), nadchodzą duże zmiany. Unia Europejska powiedziała „dość” i na horyzoncie widać już przepisy, które mogą to zjawisko, jeśli nie wykorzenić, to w każdym razie mocno przyciąć.

Nasza rosnąca i chwalebna troska o klimat i środowisko zostały już dawno przez rynek dostrzeżone, docenione i spieniężone. Efektem ubocznym, który wymknął się spod kontroli, jest dziś wszechobecny greenwashing – zalew usług i produktów green, eko, bio, zeroemisyjnych, neutralnych klimatycznie, świstaków lubiących wiatraki, węgla kamiennego zwanego przekornie „ekogroszkiem” i innych, oferowanych często przez podmioty, których zaangażowanie w zrównoważony rozwój jest, po bliższym przyjrzeniu się, nazwijmy to: umiarkowane.

Dlaczego zjawisko to jest tak powszechne? Zdania są podzielone, a w każdym tkwi ziarno prawdy: bo działa, bo to tańsze niż wieloletnie i kosztowne strategie, bo inni (czyt. konkurencja) tak robią i poprawiają sobie sprzedaż, wreszcie: bo to łatwe, szybkie i stosunkowo bezpieczne. Było zaledwie kilka spektakularnych kryzysów eko-wizerunkowych, ale generalnie ryzyko poniesienia kosztów tej cynicznej działalności pozostawało dotychczas stosunkowo niewielkie.

Czy zatem na wszechobecny greenwashing jesteśmy skazani? Trudno przewidzieć, ale jedno jest pewne – sytuacja się zmieni, bo zmienią się wreszcie reguły tej gry.

Tym razem nie chodzi o wyedukowanie i wyposażenie konsumentów w lepsze narzędzia do prześwietlania i nagłaśniania eko-ściemy. I tak są w tym coraz lepsi. To Unia Europejska dostrzegła problem i powiedziała „dość”. Nadchodzą całkiem kompleksowe zmiany prawne i to nie jeden akt, ale cała triada dyrektyw, które – wg niektórych – mają szansę być „game changerem” i przewartościować wspomnianą wyżej analizę ryzyka.

Po pierwsze – w styczniu bieżącego roku weszła w życie dyrektywa CSRD, która, wraz z unijną taksonomią, obowiązki związane z raportowaniem niefinansowym (spoczywające dotychczas głównie na bankach), poprzez łańcuchy wartości, będzie stopniowo rozszerzać na coraz mniejsze firmy. W podmiotach objętych tym obowiązkiem, skrupulatne raportowanie np. emisji gazów cieplarnianych oraz zanieczyszczeń powietrza nie tylko będzie podlegało zewnętrznemu audytowi na równi z raportami finansowymi, ale będzie musiało też być udostępniane w formacie XBRL (używanym dla publikacji danych finansowych), czyli umożliwiającym analizę maszynową.

Drugim aktem prawnym, którego projekt pojawił się w marcu 2023 roku, to dyrektywa Green Claims – w sprawie oświadczeń środowiskowych. Opracowywane tam przepisy, w dużym skrócie, na każdą firmę pragnącą opatrzyć swój produktu lub usługę hasłem sugerującym „ekologiczność”, nałożą obowiązek udowodnienia tego, tj. poparcia swoich twierdzeń, twardymi danymi.

Ostatnio natomiast – dokładnie 20 września – Rada i Parlament Europejski poinformowali o osiągnięciu wstępnego, politycznego porozumienia ws. trzeciego narzędzia z tej triady – projektu legislacyjnego, złożonego również w marcu, ale w 2022 roku, zmieniającego dwie dyrektywy, dotyczące: nieuczciwych praktyk handlowych oraz w sprawie wzmocnienia pozycji konsumentów w procesie transformacji ekologicznej. W efekcie tego porozumienia, cele projektu zostały wręcz zaostrzone – m.in. rozszerzony został wykaz praktyk zakazanych i zaostrzono środki zapobiegające przedwczesnemu skracaniu cyklu życia produktów itd.

Pozostaje pytanie: czy jesteśmy w stanie wykorzenić greenwashing za pomocą dobrego prawa? Wielu ekspertów pytam o opinię na ten temat, ale zdania, jak zawsze, są podzielone. Jedni wierzą, że nowe, dopracowane przepisy uczynią greenwashing działaniem tak ryzykownym, że – przynajmniej dla części firm – po prostu nieopłacalnym. Inni zaś twierdzą, że eko-ściema była, jest i pozostanie z nami, będzie jej jeszcze więcej, lub, w toku swoistej ewolucji, wzniesie się na wyższy poziom.

Ponieważ spekulacje takie idealnie wpisują się w hasło #CoBędzieJutro, czyli motyw przewodni Europejskiego Forum Nowych Idei, dlatego poświęcimy im jedną z naszych tegorocznych, sopockich dyskusji. Trzeciego dnia EFNI, w piątek 13.10 o godzinie 9:30 wszystkich zainteresowanych tym tematem zapraszamy do wzięcia udziału w debacie z udziałem m.in. prezydenta Macieja Wituckiego. Chętnie poznamy również Państwa zdanie na ten temat

Aby jednak nie kończyć EFNI rozważaniami o zjawiskach tak negatywnych jak greenwashing, dla równowagi, podczas tego samego panelu zaplanowaliśmy również premierę ciekawego raportu – przeglądu najlepszych, polskich i zagranicznych, praktyk CSR dotyczących jakości powietrza. Do zobaczenia na EFNI!


 

Jan Ruszkowski, ekspert Lewiatana

Artykuł dla wrześniowego wydania Brussels Headlines

Unia Europejska musi się stać pionierem bezpiecznej sztucznej inteligencji
22 września 2023

Unia Europejska musi się stać pionierem bezpiecznej sztucznej inteligencji

fot. EC-AV

W orędziu Przewodniczącej Komisji Europejskiej Ursuli von der Leyen nie mogło zabraknąć kwestii związanych z cyfryzacją i sztuczną inteligencją, która szturmem wkroczyła do biznesu, miejsc pracy, ale również życia społecznego.

Myślą przewodnią przemówienia były wyzwania i niepokoje, takie jak rozpowszechnianie szkodliwych treści, dezinformacja, zagrożenie dla prywatności danych, czy naruszeń praw podstawowych, które przyczyniły się do nieufności wobec tej technologii.

Sztuczna inteligencja jest dla ludzkości zagrożeniem o tej samej skali społecznej, co pandemie czy wojna jądrowa – i wymagającym równie pilnych globalnych działań” – podkreśliła Przewodnicząca powołując się na opinie ekspertów w zakresie sztucznej inteligencji.

Remedium na niebezpieczeństwa idących za SI jest konieczność działań i ustanowienia globalnych standardów, von der Leyen skupiła się na trzech kluczowych filarach:

  • zabezpieczeniu, czyli zapewnieniu, aby sztuczna inteligencja rozwijała się w sposób ukierunkowany na człowieka, przejrzysty i odpowiedzialny. Kluczem do osiągnięcia tego celu jest jak najszybsze przyjęcie oraz wdrożenie Aktu w sprawie sztucznej inteligencji – pierwszej na świecie regulacji kompleksowo regulującej SI.
  • zarządzaniu, które zdaniem Przewodniczącej w głównej mierze oznacza połączenie sił z partnerami Unii Europejskiej, aby zapewnić globalne zrozumienie wpływu sztucznej inteligencji na społeczeństwo. Została również zamanifestowana potrzeba stworzenia organu ds. sztucznej inteligencji, którego zadaniem będzie informowanie o zagrożeniach, korzyściach związanych z SI i który umożliwi szybką, skoordynowaną reakcję na szczeblu światowym. W skład takiej rady mieliby wchodzić naukowcy, przedsiębiorstwa technologiczne, czy niezależni eksperci.
  • ukierunkowanie innowacji, które przejawi się między innymi w udostępnieniu superkomputerów start-upom działającym w sektorze sztucznej inteligencji w celu trenowania swoich modeli.

Równie pozytywną konkluzją wynikającą z orędzia jest świadomość Ursuli von der Leyen konieczności otwartego dialogu z podmiotami, które tworzą i stosują sztuczną inteligencję. Tylko w ten sposób jesteśmy w stanie dojść do wspólnie wypracowanych kompleksowych rozwiązań uwzględniających cały łańcuch funkcjonowania sztucznej inteligencji, ale również z poszanowaniem etyki oraz praw podstawowych.


Eliza Turkiewicz, ekspertka Konfederacji Lewiatan

Artykuł dla wrześniowego wydania Brussels Headlines

W jakim kierunku UE wytycza ścieżkę energetyce?
22 września 2023

W jakim kierunku UE wytycza ścieżkę energetyce?

W swoim orędziu o stanie UE Ursula von der Leyen szeroko odniosła się do planu rozwoju europejskiego sektora energetycznego, zarówno w kontekście przemysłu, klimatu, jak i dywersyfikacji oraz zapewnienia bezpieczeństwa dostaw.

Przewodnicząca Komisji Europejskiej zaznaczyła, że Europejski Zielony Ład, czyli odpowiedź UE na trwający kryzys klimatyczny, jest centralnym punktem unijnej ekonomii. Neutralność klimatyczna do 2050 r. to prawnie wiążący cel, i choć dotychczasowe działania organów unijnych i wydawane akty prawne zapewniają mechanizmy mające pomóc w realizacji tego celu przez państwa członkowskie, to, jak podkreślała szefowa KE, jest jeszcze wiele zadań do wykonania.

Ważnym punktem przemówienia było zaznaczenie wzrostu niezależności energetycznej Unii Europejskiej i rosnącego poziomu dywersyfikacji źródeł energii, co ważne nie tylko z punktu widzenia bezpieczeństwa energetycznego, ale także dobra naszej planety. Dzięki regulacjom Europejskiego Zielonego Ładu ma być możliwe zachowanie poziomu europejskiej koniunktury w przyszłości. Wspomniany pakiet regulacyjny i unijna agenda klimatyczna mają nie tylko chronić klimat przed zmianami wynikającymi z działalności człowieka, ale też wspierać gospodarkę UE.

W wystąpieniu przytoczone zostały dane ukazujące ogromną transformację hutnictwa w Europie na przestrzeni ostatnich kilku lat. Ponadto, jako odpowiedź Europy na zmiany klimatu wskazano wdrażanie nowoczesnych technologii takich jak wytwarzanie metanolu przy wykorzystaniu energii słonecznej czy coraz większe i liczniejsze inwestycje wodorowe.

Jak powiedziała szefowa Komisji, wsparcie w związku z transformacją energetyczną jest niezbędne na wielu płaszczyznach – m.in. przemysłowej, w ramach której trwa nieustanna kontrola ryzyk i potrzeb dla każdego z obszarów oraz aktualizacja spojrzenia na każdy z ekosystemów przemysłu. Przykładem takiego działania ma być seria rozmów z przedstawicielami przemysłu na rzecz wsparcia w budowaniu modeli biznesowych dla dekarbonizacji przemysłu, ponieważ ta kwestia jest kluczowa dla przyszłości konkurencyjności Europy.

Rozwój przemysłu wiatrowego i energetyki wiatrowej został określony mianem historii europejskiego sukcesu, niemniej jednak z uwagi na czekające na niego wyzwania, zapewnione zostało wsparcie w ramach przygotowywanego europejskiego pakietu dla energetyki wiatrowej. W związku z postępem w sektorze źródeł odnawialnych ma dojść do jeszcze bardziej znaczącego przyspieszenia permittingu, czyli procedury wydawania pozwoleń i realizacji inwestycji OZE, ulepszenia systemów aukcyjnych w UE, łatwiejszego dostępu do finansowania oraz ustabilizowania łańcucha dostaw. Ursula von der Leyen przedstawiła bardzo zdecydowane stanowisko, że przyszłość czystego przemysłu musi mieć źródło w Europie, co jest zadaniem do zrealizowania przez wspólnotę na kolejne lata – niezależnie od tego, czy mówimy o przemyśle hutniczym, energetyce wiatrowej czy elektromobilności.

Ambitny kurs dla realizacji priorytetów wynikających z Europejskiego Zielonego Ładu ma zostać utrzymywany, ale to nie jedyna ważna kwestia zaznaczona wyraźnie w wystąpieniu. Niezwykle istotne jest bowiem również dalsze dbanie o bezpieczeństwo dostaw dla Europejczyków. Wzmożone inwestycje w energetykę odnawialną i transformację energetyczną przynoszą efekty. Rzeczywiście, ceny energii elektrycznej i gazu w Europie po zeszłorocznym kryzysie spadają, choć należy zaznaczyć, że w Polsce energia elektryczna w bieżących dostawach jest od miesięcy najdroższa w porównaniu do innych państw europejskich.

Z expose Ursuli von der Leyen można wysnuć wniosek, że w regulacjach unijnych będą pojawiać się kolejne mechanizmy mające ułatwić inwestycje w energetykę odnawialną oraz innowacyjne projekty, które pozytywnie wpłyną nie tylko na dywersyfikację dostaw i obniżenie cen energii, ale wspomogą także przeprowadzenie zielonej transformacji w Europie. Cieszy kompleksowe spojrzenie na energetykę w ujęciu gospodarczym, zwrócenie uwagi na konieczność usprawnienia łańcucha dostaw i dekarbonizację na wszystkich jego etapach. To może przynieść korzyści całej gospodarce europejskiej oraz pozwolić na rozwój nowoczesnych technologii i wzrost inwestycji w państwach członkowskich UE. Należy jednak pamiętać, że realizacja postulatów wskazanych w orędziu potrwa jeszcze przez wiele lat, jest to proces złożony i trudny, stanowiący prawdziwą misję dla organów unijnych w stworzeniu zeroemisyjnej, zielonej i przyjaznej środowisku Europy.

W orędziu zabrakło odniesienia się do konieczności wsparcia rozbudowy infrastruktury sieciowej oraz potrzeby korzystania z obecnych i wdrażania nowych narzędzi wspomagających elastyczność pracy sieci. Jest to niezwykle istotny temat, który powinien zawsze pojawiać się w debacie publicznej obok postulatu budowy nowych mocy wytwórczych. W obliczu zwiększania się liczby instalacji OZE, zarówno komercyjnych, jak i prosumenckich, oraz budowy nowych elektrowni jądrowych, to właśnie od rozbudowy sieci elektroenergetycznych oraz rozwoju magazynowania energii elektrycznej zależy bezpieczeństwo energetyczne Europy.


Paulina Grądzik, ekspertka Lewiatana

Artykuł dla wrześniowego wydania Brussels Headlines

Poprawa warunków pracy za pośrednictwem platform internetowych – jakie zastrzeżenia budzi dyrektywa?
22 września 2023

Poprawa warunków pracy za pośrednictwem platform internetowych – jakie zastrzeżenia budzi dyrektywa?

Obecnie finalizowane są na poziomie unijnym prace nad projektem dyrektywy w sprawie poprawy warunków pracy w ramach platform cyfrowych. Rada z Parlamentem Europejskim prowadzą rozmowy w sprawie wypracowania ostatecznej wersji projektu.

Projekt dyrektywy jest przedmiotem szczególnego zainteresowania biznesu.  Nie tylko ze względu na fakt, iż jest to pierwsza inicjatywa UE w tym obszarze, ale również ze względu na daleko idące skutki nowej dyrektywy dla krajowych rynków pracy, a także swobody prowadzenia działalności gospodarczej.

Rozumiemy potrzebę dyskusji nad warunkami pracy za pośrednictwem platform cyfrowych, konieczność zwiększenia transparentności tam, gdzie jest to uzasadnione. Projekt budzi jednak  zasadnicze zastrzeżenia pracodawców.

  • brak jasności, kogo obejmie nowa dyrektywa (zakres zastosowania nowej dyrektywy). W świetle projektu zarówno Rady, jak i Parlamentu Europejskiego trudno jest jednoznacznie określić do jakich podmiotów, sektorów gospodarki, dyrektywa będzie miała zastosowanie. Temat platform głównie jest kojarzony z kurierami, co w świetle projektu nie ma odzwierciedlenia. Wdrożenie dyrektywy w świetle obecnych propozycji doprowadzi do zróżnicowania sytuacji osób wykonujących tożsame usługi, zadania w różnych sektorach, ale różnie kształtując ich uprawnienia w zależności od sposobu organizacji współpracy (wystarczy przynajmniej częściowo świadczyć usługi z wykorzystywaniem środków elektronicznych) czy sposobu przekazywania rezultatów pracy.
  • zaproponowane instrumenty prawne ustalania statusu współpracowników platform (domniemanie istnienia stosunku pracy), które pozbawiają państwa członkowskie swobody w doborze instrumentów. W praktyce dyrektywa wprowadzi jeden model ustalania istnienia stosunku pracy we wszystkich państwach członkowskich. Propozycja PE eliminuje w ogóle stosowanie umów cywilnoprawnych, a w praktyce zakłada automatyczne domniemanie istnienia stosunku pracy w przypadku osób prowadzących działalność gospodarczą.  Co więcej, propozycja PE zakłada, że nie ma możliwości zawieszenia domniemania na okres rozpatrywania przez sąd sporu, nawet w sytuacji kiedy to osoba współpracująca i platforma skarżą decyzję w tej sprawie.
  • projekt dyrektywy po raz pierwszy ingeruje tak dalece w swobodę działalności gospodarczej.

Ustawodawca unijny powinien dążyć do osiągnięcia maksymalnej stabilności prawnej w zakresie funkcjonowania przedsiębiorców oraz stosowania domniemania. Zapewnienia, iż osoby, które rzeczywiście prowadzą działalność na własny rachunek nie będą objęte nowymi rozwiązaniami. 

Kwestia zatrudnienia osób współpracujących z platformami jest bardziej złożona niż wynikałoby to z przekazów medialnych. Warto uwzględnić opinie samych zainteresowanych. Prawie 70% ankietowanych kurierów nie zrezygnowałoby z elastyczności dla stałych grafików, nawet gdyby hipotetycznie oznaczało to 15%  więcej dochodów[1]. W przypadku zmuszenia ich do pracy w godzinach z góry ustalonych przez pracodawcę (np. na platformie) zamiast elastycznych godzin, nawet 250 000 kurierów straciłoby możliwość pracy przy dostawie.

Zgodnie z ostatnimi badaniami 40% kurierów ma poczucie, że ich opinie nie są wysłuchiwane przez decydentów UE, a jeszcze mniej (34%) ma poczucie, że lokalni decydenci ich słuchają. Wyraźna większość badanych kurierów (82%) uznaje, że dyrektywa o pracy na platformie nie powinna zmieniać niczyjego statusu z samozatrudnionego/wykonawcy na pracownika najemnego wbrew jego woli[2].

[1]   Raport “WARTOŚĆ ELASTYCZNEJ PRACY Dla kurierów-partnerów dostarczających jedzenie” Badanie przeprowadzone przez Copenhagen Economics dla Delivery Platforms Europe w imieniu Bolt, Deliveroo, Delivery Hero, Uber, Wolt we wrześniu 2021 roku.

[2] https://blog.wolt.com/hq/2023/05/09/pan-european-study-shows-platform-workers-know-what-they-want-but-are-not-being-heard/


Robert Lisicki, dyrektor Departamentu Pracy Konfederacji Lewiatan
Artykuł dla wrześniowego wydania Brussels Headlines

Nowa unijna strategia ochrony zdrowia psychicznego
01 lipca 2023

Nowa unijna strategia ochrony zdrowia psychicznego

7 czerwca 2023 r. Komisja Europejska opublikowała dokument dotyczący kompleksowego podejścia do zdrowia psychicznego. Jego celem jest wskazanie nowego podejścia strategicznego, które będzie stawiało na równi zdrowie psychiczne i zdrowie fizyczne obywateli Unii Europejskiej.

Celem Komisji Europejskiej jest zbudowanie kompleksowego, zorientowanego na profilaktykę i wielostronnego podejścia do zdrowia psychicznego zarówno na szczeblu unijnym, jak i państw członkowskich.

Co planuje Komisja?

W komunikacie Komisji Europejskiej wyszczególniono szereg przedsięwzięć. Z jednej strony Komisja planuje między innymi przeznaczyć środki na bezpośrednie działania, np. 11 mln EUR w ramach programu EU4Health na wsparcie państw członkowskich w budowaniu zdolności w zakresie podejścia promującego zdrowie psychiczne we wszystkich obszarach polityki, a dodatkowo przeznaczone zostaną środki na promocję zdrowia psychicznego w grupach szczególnie wrażliwych, w tym dzieci i młodzież.

Z drugiej strony Komisja będzie wspierać badania naukowe dot. zdrowia mózgu i zdrowia psychicznego w celu stworzenia ekosystemu, który ułatwi wymianę informacji między naukowcami i innymi interesariuszami, w tym inwestorami. Komisja będzie także wspierać działania państw członkowskich dotyczące zwalczania depresji i zapobiegania samobójstwom.

Komisja Europejska ustaliła, że na działania dot. zdrowia psychicznego przeznaczony zostanie budżet w wysokości 1,23 miliarda EUR.

Co z tego wynika?

Nowe podejście Komisji Europejskiej dodaje kolejny filar do struktury Europejskiej Unii Zdrowotnej. Otwierają się nowe możliwości poprawiania zdrowia Europejczyków, którzy w ostatnich latach doświadczyli wielu stresujących momentów, począwszy od pandemii aż po trwającą wojnę na Ukrainie. Widać także, że tematyka ochrony zdrowia stale zyskuje na znaczeniu wśród decydentów unijnych.


Kacper Olejniczak, ekspert Lewiatana

Artykuł dla wydania Brussels Headlines z lipca 2023

Norma EURO 7 – szansa czy zagrożenie dla branży motoryzacyjnej?
01 lipca 2023

Norma EURO 7 – szansa czy zagrożenie dla branży motoryzacyjnej?

fot. EC - Audiovisual Service

Europejski Zielony Ład, jako ambitna inicjatywa Unii Europejskiej, wpłynie znacząco na sektor motoryzacyjny, nakładając wyzwania związane z osiągnięciem celów środowiskowych oraz wymagając ogromnych nakładów finansowych i wysiłku zespołów R&D.

Wyznaczone cele Fit for 55, takie jak redukcja emisji CO2, stanowią kluczowe wyzwanie dla producentów. Aby spełnić te wymagania, konieczne będzie dostosowanie nie tylko pojazdów, ale także procesów produkcyjnych do nowych standardów ekologicznych.

Należy równocześnie podkreślić, że wprowadzenie Europejskiego Zielonego Ładu do sektora motoryzacyjnego niesie również wiele szans. Przejście na bardziej zrównoważone rozwiązania transportowe przyniesie korzyści środowiskowe, takie jak zmniejszenie emisji szkodliwych substancji, co wesprze działania na rzecz poprawy jakości powietrza oraz zmniejszenie emisji dwutlenku węgla z samochodów, co jest ważnym elementem w działaniach na rzecz powstrzymania katastrofy klimatycznej.

Działając na rzecz poprawy jakości powietrza, Komisja Europejska przedstawiła projekt norm emisji spalin EURO 7, który został opublikowany pod koniec 2022 roku i który zakłada wprowadzenie normy EURO 7 w dniu 1 lipca 2025 roku.

Wiadomo, że proces wdrażania nowych norm emisji, takich jak poprzednie normy EURO, zajmuje czas.
Przyjęcie i wdrożenie normy EURO 7 wymagałoby opracowania i dostosowania nowych technologii oraz przeprowadzenia licznych testów i badań. Zwykle proces ten obejmuje również zatwierdzenie i wprowadzenie rozporządzeń wykonawczych.

Wobec braku konkretnych informacji technicznych i pewności prawnej, producenci samochodów napotykają trudności w planowaniu i przygotowywaniu się na wprowadzenie nowych regulacji.

W związku z tym, jeśli szczegółowe wymagania techniczne zostaną opublikowane dopiero w połowie 2024 roku, realistycznym terminem wdrożenia normy EURO 7 byłby raczej rok 2027 lub późniejszy. Jest to związane z czasem potrzebnym na dostosowanie produkcji samochodów, wprowadzeniem nowych technologii i uzyskaniem niezbędnych homologacji.

Dostawcy branży motoryzacyjnej zainwestowali w opracowanie technologii umożliwiających wdrożenie EURO 7 i technologie te są już dostępne.

Ważne jest, aby Komisja Europejska uwzględniła te czynniki i zapewniła odpowiednią pewność prawną oraz wystarczający czas dla producentów samochodów na przystosowanie się do nowych wymagań emisji. Przejście na zeroemisyjność jest ważnym celem, ale potrzebne są realistyczne ramy czasowe i wsparcie dla przemysłu motoryzacyjnego, aby umożliwić skuteczną transformację w kierunku bardziej zrównoważonej mobilności.

Aby oddać sprawiedliwość, norma emisji spalin EURO 7 może być postrzegana zarówno jako szansa,
jak i zagrożenie, w zależności od perspektywy i interesów zaangażowanych stron.

Argumenty za – EURO 7 jako szansa:

Poprawa jakości powietrza: Norma EURO 7 wprowadza bardziej rygorystyczne wymogi dotyczące emisji spalin, co może przyczynić się do poprawy jakości powietrza, zwłaszcza w zakresie tlenków azotu (NOx) i cząstek stałych.

Przejście na elektromobilność: Wprowadzenie bardziej restrykcyjnych norm emisji spalin może zachęcić producentów samochodów do przyspieszenia przejścia na pojazdy elektryczne, które są bardziej przyjazne dla środowiska.

Wsparcie dla innowacyjnych technologii: Norma EURO 7 stawia przed producentami samochodów wyzwania technologiczne, co może stymulować rozwój nowych, bardziej efektywnych i ekologicznych rozwiązań motoryzacyjnych. Jak wcześniej wspomniano, dostawcy branży motoryzacyjnej przeznaczyli znaczące środki na rozwój tych technologii i rozwiązania umożliwiające wdrożenie EURO 7 są już dostępne.

Argumenty przeciw – EURO 7 jako zagrożenie:

Spowolnienie przejścia na elektromobilność: koncerny samochodowe sugerują, że wprowadzenie bardziej restrykcyjnych norm emisji spalin może opóźnić proces przejścia na pojazdy elektryczne, ponieważ producenci skupią się na dostosowaniu silników spalinowych do nowych wymogów zamiast inwestować w elektromobilność.

Wzrost kosztów: Wdrożenie normy EURO 7 może prowadzić do zwiększenia kosztów produkcji samochodów, co może przełożyć się na wyższe ceny dla konsumentów. To z kolei może ograniczyć dostępność przystępnej cenowo mobilności dla wielu osób. Wstępne szacunki producentów samochodów wskazują na wpływ kosztów  w wysokości około 1000 EUR na samochód osobowy i ponad 2000 EUR na lekki samochód dostawczy.

Dostawcy motoryzacyjni postrzegają element kosztów bardziej pozytywnie: dzięki rozsądnemu określeniu warunków brzegowych normy EURO 7 można znacznie obniżyć koszty jej wdrożenia. W związku z tym, aby pojazdy pozostały przystępne cenowo, ważne jest, by propozycja Komisji Europejskiej w sprawie EURO 7 została w tym punkcie zmodyfikowana. Eliminacja występujących niezwykle rzadko stylów i warunków jazdy jest szczególnie ważna – pozwoli obniżyć koszty wdrożenia EURO 7 do rozsądnego poziomu, zwłaszcza w przypadku samochodów osobowych, które są ważne dla ogółu społeczeństwa.

Nieodpowiednie tempo wdrażania: Propozycja Komisji Europejskiej dotycząca normy EURO 7 ma zbyt ambitny termin wdrożenia w porównaniu z czasem, który jest potrzebny na dostosowanie produkcji
i technologii. To może stworzyć niepewność i wymusić szybkie decyzje, które mogą negatywnie wpływać na przemysł motoryzacyjny.

A co na tę propozycję odpowiadają koncerny, które są w stanie dostarczyć takie technologie?

Firma Bosch z zadowoleniem przyjmuje nowe normy zanieczyszczeń EURO 7 w celu poprawy jakości powietrza i uważa, że propozycja Komisji Europejskiej zmierza w dobrym kierunku. Aby rozporządzenie EURO 7 było bardziej praktyczne i można je było szybko wdrożyć zaleca jednak wprowadzenie pewnych zmian jak:

  • dostosowanie daty wdrożenia,
  • precyzyjne zdefiniowanie warunków RDE,
  • zaprojektowanie OBM zgodnie z dostępnymi technologiami czujników,
  • uproszczenie metody ustalania limitów dla HDV.

Inwestycje w technologie po stronie dostawców branży motoryzacyjnej zostały już w dużej mierze zrealizowane. Aby zapewnić jednak bezpieczeństwo planowania, ważne jest, aby procedura legislacyjna została zakończona przed wyborami europejskimi, a główne prace techniczne w Komisji Europejskiej zostały zakończone do końca 2023 r.

Z drugiej strony, firma Stellantis uważa, że prace nad wdrożeniem norm EURO 7 powinny być wstrzymane, a sama norma nie powinna nigdy wejść w życie. Firma podważa zasadność wdrożenia nowej, surowej i kosztownej normy w obliczu nieuchronnego wstrzymania produkcji samochodów spalinowych, które firma Stellantis planuje wdrożyć w Europie już od roku 2030.

A w ocenie Europejskiego Stowarzyszenia Producentów Samochodów ACEA, projekt normy emisji EURO 7 jest przeciw skuteczny dla działań na rzecz ochrony klimatu oraz przynosi marginalną poprawę jakości powietrza za niezwykle wysoką cenę.

Podsumowując, debata wokół normy EURO 7 jest złożona, a ocena szans i zagrożeń związanych z jej wdrożeniem zależy od różnych czynników, takich jak perspektywa ekologiczna, ekonomiczna
i technologiczna. Ważne jest uwzględnienie wszystkich tych aspektów i znalezienie równowagi między ochroną środowiska a zrównoważonym rozwojem przemysłu motoryzacyjnego.

Aby osiągnąć zrównoważoną transformację sektora motoryzacyjnego, niezmiernie ważne jest partnerstwo pomiędzy sektorem prywatnym, rządem oraz instytucjami europejskimi.

Oby wspólna praca i dialog pomiędzy producentami, dostawcami, organizacjami branżowymi, naukowcami a decydentami politycznymi pozwoliła na efektywne podejście do wyzwań stojących przed sektorem, których nie brakuje.

 


Agnieszka Szpoton, Dyrektorka Biura Związku Pracodawców Motoryzacji i Artykułów Przemysłowych

Artykuł dla wydania Brussels Headlines z lipca 2023

Praca zdalna i jej wpływ na rynek pracy – wnioski z raportu w ramach „Better Skilled”
21 kwietnia 2023

Praca zdalna i jej wpływ na rynek pracy – wnioski z raportu w ramach „Better Skilled”

fot. European Union

W ramach realizowanego przez Konfederację Lewiatan projektu "Better Skilled", dofinansowanego przez Unię Europejską, prowadzone są prace analityczne w zakresie przechodzenia firm na pracę zdalną oraz jej skutków dla pracodawców i pracowników.

W ramach diagnozy przeprowadzono m.in. badania potrzeb przedsiębiorców. Analizy dotyczyły głównie zmian zachodzących w firmach w związku z przechodzeniem na pracę zdalną oraz wiążących się z nimi potrzeb kompetencyjnych.

Prowadzone prace zbiegły się w czasie z opublikowaną w dniu 6 lutego 2023 roku w Dzienniku Ustaw ustawą z dnia 1 grudnia 2022 r. o zmianie ustawy – Kodeks pracy oraz niektórych innych ustaw (Dz.U. 2023 poz. 240). Określa ona nie tylko to, czym jest praca zdalna, ale przede wszystkim zasady i obowiązki pracodawcy, jak i pracownika dotyczące pracy zdalnej. Nowe przepisy zaczęły obowiązywać 7 kwietnia 2023 roku. Pracodawcy zobligowani zostali do przygotowania i dostosowania organizacji do wchodzących w życie zmian prawa pracy. Przyjęcie ustawy wpisało pracę zdalną na stałe w polski Kodeks pracy, jednocześnie uchylając przepisy dotyczące telepracy. Praca zdalna będzie świadczona na podstawie uzgodnienia stron umowy, na polecenie pracodawcy bądź okazjonalnie na wniosek pracownika.

Pandemia COVID-19 stała się punktem zwrotnym, który wpłynął na stosowany przez część przedsiębiorców model pracy poprzez wprowadzenie pracy zdalnej (wcześniej pod pojęciem telepracy) lub spotęgował jej zastosowanie. Analizy przeprowadzone w ramach tworzonej ekspertyzy pokazują, że obecnie wchodzi ona do coraz bardziej powszechnego standardu pracy, który utrzymał się również po pandemii. Niektóre firmy, które wprowadziły pracę zdalną z powodu warunków jakie przyniósł COVID-19, pozostały przy takiej organizacji pracy, jeśli nie w całości, to w jakiejś części – łącząc pracę zdalną z pracą stacjonarną.

Główne wnioski, które płyną z prowadzonych analiz można zawrzeć w 10 punktach:

  1. Pandemia w wielu organizacjach na całym świecie przyspieszyła rozwój pracy zdalnej. W Polsce odsetek osób pracujących zazwyczaj z domu w 2020 r. prawie dwukrotnie wzrósł wobec 2019 roku. Wiele z firm pozostało przy jakimś wymiarze pracy zdalnej. Zarówno w czasie pandemii, jak i po jej ustąpieniu, największy odsetek pracowników wykonujących pracę zdalną występuje wśród osób pracujących w sektorach: informacja i komunikacja oraz finanse i ubezpieczenia. Skala zjawiska pracy zdalnej rośnie wraz z wielkością firm.
  2. Możliwości pracy zdalnej są zwrotnie sprzężone z rozwojem cyfryzacji. Badani są przekonani o tym, że aktualnie potrzebna jest optymalizacja procesów w firmach, organizacjach, by móc zwiększać potencjał przedsiębiorstwa. Wiąże się to z jednej strony ze wzrostem zapotrzebowania na ludzi ze specjalistyczną wiedzą, specyficznymi kompetencjami, zatrudnianych do pracy koncepcyjnej, kreatywnej. Z drugiej strony, jeśli zwiększy się wykorzystanie procesów automatyzacji, robotyzacji, sztucznej inteligencji, algorytmów do wykonywania prac powtarzalnych, prostych, to pracownicy będą musieli umieć się tymi rozwiązaniami posługiwać. Wzrośnie zatem potrzeba zdobywania odpowiedniej wiedzy oraz umiejętności, aby móc obsłużyć nowe technologiczne rozwiązania i monitorować ich działanie, czy też nadzorować wykonywaną przez roboty pracę.
  3. Praca zdalna stwarza ogromne możliwości rozwoju przedsiębiorstwa poprzez pozyskiwanie pracowników z wiedzą ekspercką (bez względu na miejsce zamieszkania), trudno dostępnych, ale także daje możliwości rozszerzania działalności na inne rynki.
  4. Zalety pracy zdalnej to przede wszystkim szeroko rozumiane oszczędności. Poza zaoszczędzanym czasem oraz wydatkami pracowników na dojazdy, warto zwrócić uwagę na oszczędności dla pracodawców, które pojawiają się dzięki możliwości rezygnacji z części powierzchni biurowej (ograniczenie kosztów najmu i utrzymania).
  5. Wprowadzanie pracy zdalnej w organizacjach wiąże się z koniecznością zmiany podejścia kadry kierowniczej do sposobów kontrolowania, nadzorowania oraz weryfikowania pracy wykonywanej na odległość. Pojawia się potrzeba zwrócenia się w kierunku oceny jakości pracy przez pryzmat osiągania założonych celów.
  6. Największe obawy związane z wprowadzaniem pracy zdalnej związane są z procesem kontroli pracy, z poziomem wydajności, efektywności pracy, z kwestiami o charakterze społecznym i psychologicznym (aspekt relacji, integracji z zespołem oraz ewentualne zaburzenie równowagi między życiem zawodowym a prywatnym) oraz ze względami technicznymi, w tym możliwościami technologicznymi zapewniającymi bezpieczeństwo danych.
  7. Analizując różne aspekty prowadzenia pracy zdalnej, uwzględniając różne perspektywy i wiążące się z nią negatywne oraz pozytywne następstwa, można dojść do wniosku, że najlepszym obecnie rozwiązaniem (dzięki któremu można czerpać z korzyści tego trybu pracy, przy jednoczesnym ograniczaniu wpływu jego wad) jest praca hybrydowa. Połączenie pracy zdalnej z obecnością w biurze według potrzeb i ustalonych zasad, stanowi najlepsze rozwiązanie, które może zadowolić zarówno przeciwników, jak i zwolenników pracy zdalnej, pracodawców oraz pracowników.
  8. Na pierwszy plan wysuwa się potrzeba ustalania zasad i organizowania pracy hybrydowej, która może być zróżnicowana w przypadku poszczególnych przedsiębiorstw, tak na poziomie stanowisk pracy, jak i indywidualnego pracownika.
  9. Pracodawcy poszukują przykładów, wzorów regulaminów pracy zdalnej. Respondenci artykułowali także potrzebę pewnych wskazówek, być może zbioru dobrych praktyk udostępnianych pracodawcom odnośnie do tego, w jaki sposób zorganizować kontrolę nad pracownikami zdalnymi i jakich konkretnych narzędzi można do tego użyć.
  10. Oczekiwane wsparcie, jakie zapewnić mogą instytucje otoczenia biznesu, to przygotowanie i udostępnienie poradników, instrukcji, wzorów procedur, dotyczących wdrażania pracy zdalnej, odpowiednie dla poszczególnych wielkości przedsiębiorstw. Tego typu wskazówki, materiały pomocnicze dla kadry zarządzającej, kierowników działów – w postaci poradników, szkoleń, webinariów, doradztwa – byłyby mile widziane wśród pracodawców.

Ogólnie przeważającą opinią, w toku prowadzonych badań, jest ta, że najlepsze rozwiązanie stanowi wprowadzanie pracy w modelu hybrydowym – pozwalającym łączyć tryb pracy zdalnej z obecnością w biurze, według potrzeb i ustalonych zasad. Dzięki takiemu podejściu można czerpać korzyści z pozytywnych aspektów pracy zdalnej, przy jednoczesnym ograniczaniu negatywnych następstw, jakie się z nią wiążą.


Konfederacja Lewiatan – projekt „Better Skilled”

W ramach projektu „Better Skilled” Konfederacja Lewiatan prowadzi również działania związane ze wsparciem członków KL w zakresie podnoszenia i zmiany kwalifikacji pracowników. Więcej o projekcie można przeczytać tutaj: https://lewiatan.org/tag/europejski-rok-umiejetnosci/

UWAGA:

Firmy i organizacje członkowskie KL zainteresowane przystąpieniem do Rady ds. Kompetencji i Kwalifikacji Konfederacji Lewiatan mogą przystąpić do Rady wyrażając chęć uczestniczenia w jej pracach via e-mail.

Główne obszary merytoryczne działalności Rady to: legislacja (polityki publiczne, dokumenty strategiczne), rynek pracy (prognozy zapotrzebowania na kompetencje i kwalifikacje), system edukacji formalnej (oświata i szkolnictwo wyższe), system nabywania kompetencji i kwalifikacji przez pracowników (głównie poprzez kursy i szkolenia) oraz systemy kwalifikacji w Polsce i w UE.

Osoba kontaktowa: Sławomir Szymczak – koordynator projektu – sszymczak@lewiatan.org


Sławomir Szymczak, ekspert/koordynator projektu, Konfederacja Lewiatan

Artykuł dla kwietniowego wydania Brussels Headlines – europejskiego biuletynu Lewiatana

 

Finansowane przez Unię Europejską. Poglądy i wyrażone opinie są jednak wyłącznie poglądami autorów i niekoniecznie odzwierciedlają przepisy Unii Europejskiej lub Komisji Europejskiej. W związku w powyższym ani Unia Europejska, ani organ przyznający pomoc nie ponoszą za nie odpowiedzialności.

Konkurencyjność inwestycyjna UE jest zagrożona? Barometr reform BusinessEurope
21 kwietnia 2023

Konkurencyjność inwestycyjna UE jest zagrożona? Barometr reform BusinessEurope

BusinessEurope opublikowało wyniki swojej corocznej analizy dotyczącej globalnej konkurencyjności Europy. Niemal 90 procent przedsiębiorstw, które wzięły udział w badaniu uważa, że unijne środowisko inwestycyjne jest mniej atrakcyjne niż 3 lata temu. Jak europejski biznes ocenia konkurencyjność Europy w porównaniu do innych globalnych graczy?

Celem publikowanego co roku barometru reform BusinessEurope, organizacji zrzeszającej europejskie federacje pracodawców, jest analiza globalnej konkurencyjności Europy. Przygotowywana jest ona w oparciu o kluczowe dla biznesu wskaźniki, takie jak wysokość i ilość podatków, stan finansów publicznych, jakość środowiska biznesowego, nakłady na innowacyjność czy dostęp do finansowania. Jego celem jest stworzenie zaleceń dotyczących tego, jak UE może pomóc europejskim firmom w ich dalszym rozwoju. Wyniki tegorocznego barometru reform niestety nie napawają optymizmem.

Coraz mniej atrakcyjne środowisko inwestycyjne w UE

Tegoroczny barometr reform pokazuje, że prawie wszyscy członkowie BusinessEurope uważają, że środowisko inwestycyjne w UE jest oceniane mniej korzystnie niż 3 lata temu w stosunku do pozostałych wiodących gospodarek. Oceny te znajdują odzwierciedlenie w przytoczonych liczbach. Napływ bezpośrednich inwestycji zagranicznych do UE spadł o 66% w 2021 r. w porównaniu z 2019 r. (okres przed pandemią COVID-19), podczas gdy w USA wzrósł on o 63% w tym samym okresie. Dodatkowo, liczba projektów inwestycyjnych typu greenfield w UE spadła o 15% w latach 2021-2022 w porównaniu do 18% wzrostu w USA w tym samym okresie.

Organizacje pracodawców wskazują w szczególności na dwa czynniki, które wpływają i będą wpływać na odpływ inwestycji z UE. Po pierwsze, rosnące obciążenie regulacyjne dla firm – prawie połowa organizacji uważa, że  obciążenie regulacyjne w UE jest znacznie wyższe niż w pozostałych regionach świata. Po drugie, unijne przedsiębiorstwa borykają się z długoterminowym wzrostem cen energii, który jest znacznie większy niż w krajach trzecich – obecnie ceny gazu na lato 2025 r. są ponad 4 razy wyższe w UE w porównaniu do okresu przed pandemią, podczas gdy w USA są one dwa razy wyższe. Federacje wskazują również na inne czynniki, które zmniejszają konkurencyjność Europy – m.in. utrudniony dostęp do surowców oraz zmiany demograficzne.

Jak poprawić atrakcyjność inwestycyjną Europy?

Europejski biznes pilnie potrzebuje działań, które poprawią atrakcyjność inwestycyjną UE, a także zwiększą swobodę prowadzenia działalności gospodarczej. Lepsze stanowienie prawa, redukcja wymogów regulacyjnych dla firm, a także ocena wpływu wprowadzonych polityk na międzynarodową konkurencyjność powinny stać się priorytetem dla unijnych decydentów. Oprócz wyzwań, takich jak wysokie ceny energii, rosnące podatki, deficyt siły roboczej czy nadmierna ilość regulacji, europejskie przedsiębiorstwa muszą także konkurować z firmami z innych regionów świata, które otrzymują  rządowe wsparcie, jak na przykład amerykańska ustawa o redukcji inflacji (IRA). Na te wszystkie problemy UE musi kompleksowo odpowiedzieć i wyjść z propozycją działań, które zapewnią  długoterminową konkurencyjność gospodarczą Europy.

Aby uniknąć odpływu inwestycji z Europy, unijni decydenci muszą skupić się na ograniczeniu nadmiernej ilości barier regulacyjnych. Kluczowe w tym kontekście jest stworzenie efektywnego mechanizmu oceny skutków wprowadzenia proponowanych przepisów i stosowania sprawdzianu konkurencyjności, który  będzie służył wspieraniu przedsiębiorstw, tworzeniu miejsc pracy i poprawie warunków pracy, a także zrównoważonemu wzrostowi gospodarczemu. Sprawdzian ten jest niezbędny zarówno na poziomie technicznym (ocena skutków proponowanych inicjatyw ustawodawczych), jak i politycznym (ocena wpływu nowych strategii oraz kierunków polityk na biznes). W tym kontekście należy również wziąć pod uwagę redukcję obecnych obowiązków sprawozdawczych i ich dublowanie w legislacjach unijnych, co stanowi obecnie duże obciążenie administracyjne i finansowe dla firm. Przyspieszenie oraz uproszczenie procedur wydawania zezwoleń oraz finansowania, które są aktualnie wąskim gardłem realizacji projektów oraz inwestycji, jest również niezbędne, aby przeprowadzić udaną transformację ekologiczną i cyfrową. Nie dotyczy to tylko sektora clean tech, ale też wielu innych kluczowych gałęzi gospodarki, które potrzebują dodatkowych inwestycji i finansowania.

Istotne jest również zawarcie nowych porozumień handlowych, które zapewnią nowe możliwości eksportowe dla europejskich firm, a także dostęp do  surowców. Wiele kluczowych sektorów gospodarki nie może funkcjonować i rozwijać się bez zapewnienia bezpiecznych i stabilnych dostaw surowców oraz komponentów. Dlatego też kluczowe znaczenie będzie miało efektywne wykorzystanie zasobów, wzmocnienie mechanizmów wydobycia surowców w UE oraz zapewnienie zdywersyfikowanych źródeł dostaw spoza Europy.

Ostatnie lata przyniosły dużo wyzwań, którym europejskie przedsiębiorstwa musiały stawić czoła – pandemia COVID-19, zerwane łańcuchy dostaw, a także rynkowe skutki inwazji Rosji na Ukrainę. KE podjęła pewne kroki w celu wsparcia MŚP, jednak ważne jest, że trzeba skupić się na zapewnieniu długoterminowej konkurencyjności UE i przeprowadzić reformy, które sprawią, że Europa znów będzie miejscem atrakcyjnym dla inwestorów. 

Raport pobierzesz poniżej


Luana Żak, ekspertka ds. UE, Przedstawicielstwo Lewiatana w Brukseli

Artykuł dla kwietniowego wydania Brussels Headlines, newslettera europejskiego Lewiatana

Pobierz raport