Wiatraki w odległości co najmniej 800 metrów od zabudowań i w zgodzie z planem zagospodarowania
12 lutego 2020

Wiatraki w odległości co najmniej 800 metrów od zabudowań i w zgodzie z planem zagospodarowania

•    Elektrownie wiatrowe należy lokalizować wyłącznie na podstawie miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego.

•    Minimalna odległość farmy wiatrowej od zabudowań powinna wynosić co najmniej 800 metrów i może być zmniejszona, gdy mieszkańcy wyrażą na to zgodę.

•    Zmianie ulec powinny również przepisy odnoszące się do minimalnej odległości farm wiatrowych od obszarów cennych przyrodniczo.

•    Należy umożliwić stosowanie nowoczesnych turbin wiatrowych w miejsce starych konstrukcji, bez wzrostu łącznej mocy turbin zainstalowanych w danej lokalizacji.

 

Od 2016 roku zaczęły obowiązywać przepisy, które określają zasady minimalnej odległości farm wiatrowych od zabudowań. Zasada 10h to zakaz budowy turbin wiatrowych w odległości mniejszej od dziesięciokrotności ich całkowitej wysokości, czyli 1800 – 2000 metrów.

– Proponujemy modyfikację tej zasady. Farmy wiatrowe mogą być lokalizowane co najmniej 800 metrów od zabudowań – mówi Dominik Gajewski, radca prawny, ekspert Konfederacji Lewiatan – ta odległość według dostępnych ekspertyz w zakresie oddziaływania hałasowego, infradźwiękowego i migotania cienia, jest całkowicie bezpieczna przypisy.

W uzasadnionych przypadkach powinna istnieć możliwość zmniejszenia tej odległości za zgodą wszystkich mieszkańców, których budynki znajdują się lub mogą się znaleźć bliżej niż 800 metrów od potencjalnego miejsca lokalizacji elektrowni wiatrowej. Zgoda byłaby dobrowolna i uzależniona od wszystkich właścicieli. Bez ich zgody nie można byłoby wybudować elektrowni wiatrowej w odległości mniejszej niż 800 metrów (pod warunkiem zgodności z warunkami decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach).

– Dodatkowo proponujemy zmianę regulacji, która określa minimalną odległość elektrowni od obszarów uznanych za cenne przyrodniczo – dodaje Dominik Gajewski. Istotne jest, aby takie obszary chronić, ale powinna to regulować ocena oddziaływania na środowisko.

Bardzo ważną kwestią, którą także postuluje Konfederacja Lewiatan, jest umożliwienie realizowania już istniejących projektów wiatrowych, posiadających pozwolenia na budowę, w oparciu nowocześniejsze i cichsze turbiny wiatrowe (zamiast w oparciu o ich starsze wersje), przy zapewnieniu, że nie wzrośnie łączna moc turbin zainstalowanych w danej lokalizacji.

Konfederacja Lewiatan

Przypisy

1. Studium Landu Badenia-Wirtembergia – pomiary w latach 2013-2015; sześć typów turbin od 1,8 do 3,2 MW; pomiary w odległości 150m, 300m, 700m; w każdym punkcie oddziaływanie infradźwięków znacznie poniżej granicy odczuwania według normy DIN 45680.
a.    Link do podsumowania z 2016
b.    Link do aktualizacji z 2020

2.      Studium Landu Bawaria – aktualizowane w 2016 roku, analogiczne wnioski co do poziomu infradźwięków pozostającego istotnie poniżej progu odczuwania przez ludzi.

3.      Studium Landu Hesja – z 2015 roku; badane turbiny 1 MW, 2 MW i 3,2 MW; pomiary w odległości 150-300m pozwalają rejestrować infradźwięki z turbin, poniżej progu odczuwania przez ludzi; w odległościach 600, 700, 1200 m infradźwięki nie odróżniają się od naturalnych odgłosów tła.

4.      Studium PAN (Adam Zagubień, Katarzyna Wolniewicz) – z 2016r.

5.      Patrz także opracowania zamieszczone na stronie Rządu Związkowego Bawarii w Niemczech na stronie internetowej https://www.energieatlas.bayern.de/thema_wind/umweltaspekte.html).

6.     Hałas: dla nowoczesnych turbin hałas jest na poziomie 103 do 107 dB(A), progi zgodnie z niemieckim rozporządzenie technicznym „TA Laerm” wskazuje, że maksymalny poziom od stref mieszanej zabudowy mieszkalnej  wynosi 40 dB(A) w nocy i od stref z wyłącznym wykorzystaniem do zamieszkania 35 dB(A) w nocy, przy czym chodzi tu o efekt skumulowanego hałasu – zgodnie z badaniami World Health Organisation 40 dB(A) w nocy to zalecany poziom – zob. przewodnik „Windenergie in Bayern”, Bayerisches Landesamt fuer Umwelt (urząd dla ochrony środowiska kraju związkowego Bawaria), 2016, pkt 3.1 https://www.lfu.bayern.de/buerger/doc/uw_117_windkraftanlagen_infraschall_gesundheit.pdf

7.      Infradzwięki: nowoczesne wiatraki wytwarzają infradźwięki poniżej progu zauważalności dla ludzkiego ucha, nawet w odstępnie 200m infradźwięki nie są zauważalne – zob. przewodnik „Windenergieanlagen – beeinträchtigt Infraschall die Gesundheit?” Bayerisches Landesamt fuer Umwelt (urząd dla ochrony środowiska kraju związkowego Bawaria), 2018 https://www.lfu.bayern.de/buerger/doc/uw_118_windenergie_in_bayern.pdf

8.      Migotanie cienia: od 800m migotanie cienia nawet w grudniu nie jest widoczne – zob. przewodnik „Windenergie in Bayern”, Bayerisches Landesamt fuer Umwelt (urząd dla ochrony środowiska kraju związkowego Bawaria), 2016, pkt 3.3 https://www.lfu.bayern.de/buerger/doc/uw_117_windkraftanlagen_infraschall_gesundheit.pdf

9.      Efekt rzucenia lodem: zalecany odstęp wynosi jedna wysokość maszty do wysokości piasty (hub height) – zob. przewodnik „Windenergie in Bayern”, Bayerisches Landesamt fuer Umwelt (urząd dla ochrony środowiska kraju związkowego Bawaria), 2016, pkt 6 https://www.lfu.bayern.de/buerger/doc/uw_117_windkraftanlagen_infraschall_gesundheit.pdf

Nowe władze Związku Pracodawców Przemysłu Spożywczego
12 lutego 2020

Nowe władze Związku Pracodawców Przemysłu Spożywczego

29 stycznia 2020 roku odbyło się walne zgromadzenie Polskiego Związku Pracodawców Przemysłu Spożywczego. Arkadiusz Grądkowski, opiekun związku oraz Przemysław Pruszyński, sekretarz Rady Podatkowej podsumowali działania podejmowane na rzecz branży spożywczej przez Konfederację Lewiatan w minionym roku. Wybrano również nowe władze związku.

Podczas walnego zgromadzenia nastąpiło oficjalne przekazanie funkcji prezesa zarządu Annie Mączyńskiej z firmy Agus. Ustępujący prezes Marek Zieliński, założyciel Kingi Pienińskiej, pełnił tę funkcję od 2012 roku.

Zebrani uczestnicy podziękowali Markowi Zielińskiemu za dotychczasowy wkład w prace na rzecz sektora spożywczego w Polsce, licząc na jego dalsze zaangażowanie w rozwój branży, a także możliwość skorzystania z bogatej wiedzy i doświadczenia zawodowego prezesa, które jest nie do przecenienia.

W skład zarządu weszli:

• Anna Mączyńska – prezes zarządu
• Jacek Czarnecki – wiceprezes zarządu
• Małgorzata Chudzik – wiceprezes zarządu

W składzie rady nadzorczej znaleźli się:

• Piotr Nowosielski – przewodniczący rady nadzorczej
• Dariusz Gałęzewski – członek rady nadzorczej
• Robert Ogór – członek rady nadzorczej
• Magdalena Rohde-Krempa – członek rady nadzorczej
• Małgorzata Grycan – członek rady nadzorczej

 

Konfederacja Lewiatan

Obowiązek sprawozdawczy przytłacza polskie firmy
11 lutego 2020

Obowiązek sprawozdawczy przytłacza polskie firmy

•    Średniej wielkości firma w Polsce musi rocznie wysłać do urzędów 208 różnego rodzaju formularzy, druków i sprawozdań.

•    Pomimo prób ograniczenia sprawozdawczości, przez ostatnie pięć lat niewiele się w tej kwestii zmieniło – wynika z raportu przygotowanego przez Grant Thornton, pod patronatem Konfederacji Lewiatan.

 

Biurokracja kojarzy się przedsiębiorcom głównie z nadmiernym prawodawstwem: gąszczem przepisów, które w dodatku stale się zmieniają. Jednak biurokracja ma też drugie, również uciążliwe oblicze – sprawozdawczość. Ponieważ instytucje publiczne muszą wiedzieć, jak wygląda sytuacja w przedsiębiorstwach (choćby na potrzeby prowadzenia polityki gospodarczej rządu czy w celu kontrolowania ściągalności podatków), firmy zmuszone są do regularnego przekazywania odpowiednim organom dokumentów i danych.

Ile dokładnie? Jak wynika z raportu przygotowanego przez firmę audytorsko-doradczą Grant Thornton pod patronatem Konfederacji Lewiatan, średnia firma w Polsce powinna przesłać do urzędów przeciętnie 208 dokumentów, tzw. elementów sprawozdawczych. W scenariuszu skrajnie optymistycznym (kiedy prowadzi maksymalnie uproszczoną działalność od strony prawnej i biznesowej) musi przekazać 55 tego rodzaju sprawozdań, a w skrajnie pesymistycznym – nawet 360.

Co może być jeszcze bardziej niepokojące, na małych i mikroprzedsiębiorstwach również spoczywa duży ciężar obowiązku sprawozdawczego. Małe firmy (10-49 pracowników) muszą rocznie przekazywać urzędom przeciętnie 191 druków, a mikro (do 9 osób) – 114. Oznacza to, że każdego tygodnia mikrofirma powinna wypełnić i przesłać polskiemu państwu dwa formularze.  W skrajnym przypadku może być zobowiązana do przesłania instytucjom publicznym nawet 198 druków, a więc powinna składać sprawozdania niemal każdego dnia roboczego. O ile duże firmy przy pewnych nakładach finansowych są w stanie poradzić sobie z tymi wymogami, ponieważ dysponują zapleczem eksperckim i administracyjnym, o tyle dla najmniejszych firm (gdzie za księgowość czy kwestie administracyjnie odpowiada zwykle jedna osoba lub sam właściciel) jest to nie tylko znaczący koszt, ale też często istotna bariera w prowadzeniu biznesu.

– Jako audytorzy doskonale rozumiemy, jak ważna i potrzebna dla bezpieczeństwa obrotu gospodarczego jest rzetelna sprawozdawczość. Uważamy jednak, że skala obowiązku sprawozdawczego jest w Polsce zbyt duża. W wielu miejscach obowiązek ten jest niepotrzebny lub dane przekazywane urzędom dublują się. Niepokojąca jest nie tylko sama ogromna liczba pism, jakie firmy muszą składać w urzędach, ale też stopień szczegółowości informacji, jakich żąda państwo. Aby prawidłowo wypełnić niektóre formularze trzeba posiadać głęboką, specjalistyczną wiedzę finansową czy księgową, a ponadto, niektóre dane są dość trudno dostępne, bo na przykład wymagają pozyskania ich z innych działów – personalnego, produkcji, sprzedaży, magazynów czy specjalistów BHP – komentuje Marcin Diakonowicz, partner w Departamencie Audytu w Grant Thornton.

Największym odbiorcą danych jest aktualnie Narodowy Bank Polski – przeciętnie duża firma powinna mu przesłać 151 druków rocznie. Potrzebuje on przede wszystkim danych finansowych, na podstawie których liczy tzw. bilans płatniczy polskiej gospodarki, a więc rachunki pokazujące przepływy kapitałowe między polską gospodarką a zagranicą. Łącznie duża firma w skrajnym scenariuszu (jeśli prowadzi aktywnie transakcje z podmiotami zagranicznymi) powinna co miesiąc przekazywać NBP zestaw 25 krótkich formularzy i dwa sprawozdania roczne.
Drugim co do wielkości odbiorcą danych od polskich przedsiębiorstw jest obecnie Główny Urząd Statystyczny. W minionym roku średniej wielkości firma powinna wysłać do niego przeciętnie 72 dokumenty. GUS wymaga od firm m.in. regularnego kwartalnego raportowania na temat środków trwałych, warunków pracy, zatrudnienia i wynagrodzeń, wyników finansowych czy należności i zobowiązań.

– Istnieje pokusa, by myśleć o zbieraniu danych wyłącznie w kategoriach biurokratycznych: jako o czasie bezpowrotnie straconym na gromadzeniu, raportowaniu i wysyłce liczb do organów administracji. Warto jednak spojrzeć na te pojedyncze punkty danych w makroskali: zebrane dane dają podstawę do lepszego rozumienia otaczającej rzeczywistości biznesowej. Z danych należy jednak korzystać mądrze. W pierwszej kolejności, należy regularnie dokonywać diagnozy i prognozy zapotrzebowania na wiedzę. Po drugie, należy zorganizować system ich zbierania tak, by obowiązki sprawozdawcze były możliwie mało dotkliwe. Po trzecie, zasadnym byłoby faktycznie korzystać z posiadanej wiedzy, dzielić się nią poprzez statystykę publiczną (o ile nie ma istotnych przeciwwskazań) i na tej podstawie określać, które dane należy zbierać (a z których można zrezygnować). W tym zakresie Polska ma dużą przestrzeń do poprawy – mówi dr Sonia Buchholtz, ekspertka ekonomiczna Konfederacji Lewiatan.

Grant Thornton podobne badanie przeprowadził pięć lat temu. Niestety, od tego czasu niewiele się zmieniło. W przypadku średnich i dużych firm liczba wymaganych sprawozdań pozostała niemal bez zmian. Ograniczony został, na szczęście, obowiązek sprawozdawczy dla firm dużych (o 18 proc.) i mikro (o 12 proc.). Krok naprzód jest więc widoczny, ale skala tych zmian z pewnością nie należy uznać za zadowalającą.

Pełen raport dostępny jest na www.GrantThornton.pl .

Kontakt:
Jacek Kowalczyk

Dyrektor Marketingu i PR
Relacje Biznesowe
T +48 505 024 168
Jacek.Kowalczyk@pl.gt.com

Grant Thornton to jedna z wiodących organizacji audytorsko-doradczych na świecie, obecna w 136 krajach i zatrudniająca ponad 50 tys. pracowników. W Polsce działamy od 27 lat. Zespół 650 pracowników wspiera naszych klientów w obszarach takich jak audyt, doradztwo podatkowe, doradztwo transakcyjne czy outsourcing płac i kadr oraz outsourcing księgowości.

Konfederacja Lewiatan

Ograniczenie zasady 10h – stanowisko Rady OZE Konfederacji Lewiatan
10 lutego 2020

Ograniczenie zasady 10h – stanowisko Rady OZE Konfederacji Lewiatan

Rada OZE Konfederacji Lewiatan przedstawiła stanowisko dotyczące ograniczenia „zasady 10h”, wprowadzonej ustawą o inwestycjach w zakresie elektrowni wiatrowych
(Dz. U. z 2019r. poz. 654).

Konfederacja Lewiatan

Pobierz stanowisko
KL/46/21/DG/2020
Brexit stał się faktem – komentarz z Brukseli
07 lutego 2020

Brexit stał się faktem – komentarz z Brukseli

Po ponad 3.5 roku od referendum nastąpił oficjalny rozwód Wielkiej Brytanii z Unią Europejską. W świetle deklaracji negocjatora UE, Michela Barnier, celem negocjacji było, aby pozycja europejskich konsumentów i podmiotów gospodarczych nie uległa pogorszeniu. Prawa ekonomii są jednak nieubłagane – w długim okresie Polska na Brexicie traci, i to relatywnie dużo.

Brexit oznacza wyłączenie UK z zasad obowiązujących na jednolitym rynku. Oznacza to tyle, że kurczy się obszar, na którym polskie podmioty utrzymują relacje handlowe na znanych, maksymalnie uproszczonych i ekonomicznie korzystnych zasadach. Ten obszar kurczy się o niemal 67 mln potencjalnych konsumentów i 1 mln spółek, gdyby brać pod uwagę wyłącznie bezpośrednie oddziaływanie. Nawet największym optymistom trudno wyobrazić sobie taki wynik negocjacji na koniec 2020, który niweluje ten efekt do zera.

Na chwilę obecną, przyszłe zasady relacji gospodarczych pomiędzy UE i UK są niejasne. To naturalnie generuje niepewność, która sama w sobie jest niekorzystna dla biznesów. O ile w przypadku barier taryfowych (np. ceł) minimalny standard wyznaczają zasady WTO i umowy międzynarodowe, o tyle zakres barier pozataryfowych, np. norm i standardów, może być dowolnie kształtowany. Oznacza to wzrost kosztów transakcyjnych, o ile nie całkowitą utratę możliwości handlu.

Przykładu nie trzeba szukać daleko. Świeże mięso wymaga dostarczenia w ograniczonym czasie. Przedłużające się procedury kontroli istotnie to utrudniają, ale już koszt budowy infrastruktury typu chłodnie prowadzi do wzrostu ceny dóbr. Zwłaszcza w dobie taniego funta oznacza to utratę konkurencyjności eksportu. To z kolei pociąga za sobą problemy kolejnych branż, m.in. logistyki.

Z tej perspektywy Polska ma dwojaki problem. Po pierwsze, UK jest wśród trzech największych kierunków eksportu naszych produktów. W 2018 roku wysłaliśmy tam towary o wartości prawie 14 mld euro, co stanowiło ok. 6-7% naszego eksportu. Po drugie, wiele z eksportowanych przez nas dóbr może potencjalnie być przedmiotem zaostrzonych norm i standardów: samochody i ich części, maszyny, AGD, żywność, w tym: mięso i produkty odzwierzęce, słodycze, a także kosmetyki i leki czy papierosy, meble. Należy do tego dodać, że globalne łańcuchy wartości dodanej mogą mieć swoje elementy w UK. A zatem nie jest bez znaczenia, ile spośród polskich produktów jest reeksportowanych do UK z innych gospodarek (głównie europejskich). Krótkookresowo wprawdzie można spodziewać się akumulacji polskich dóbr, a przez to poprawienia naszych statystyk, jednak ten efekt wygaśnie zaraz po wejściu w życie umów.

Także w przypadku usług utrata rynku brytyjskiego będzie dotkliwa. W 2018 eksport polskich usług do UK wyniósł 4,4 mld euro. Polska specjalizuje się w świadczeniu pewnych usług, jak: transport i logistyka, usługi komputerowe, usługi audytu, księgowości i doradztwa podatkowego. Gros z nich pełni funkcje wtórne wobec innych działów gospodarki. Ponadto, na tym tle import w obszarach usług finansowych czy praw intelektualnych wydaje się obarczony mniejszym ryzykiem z uwagi np. na doregulowanie na szczeblu międzynarodowym.

Wprawdzie to UE jest stroną negocjacji, ale Polska ma wpływ na wypracowywane przez najbliższe 11 miesięcy porozumienie. Od jego treści zależy jak dotkliwie Brexit dotknie polskie firmy od 2021: które branże, z jaką intensywnością i czy uda nam się jakoś te negatywne efekty zniwelować.

Konfederacja Lewiatan

Sonia Buchholtz, ekspertka Konfederacji Lewiatan
Wniosek o nieprzyjęcie projektu ustawy o zmianie niektórych ustaw w związku z promocją prozdrowotnych wyborów konsumentów
07 lutego 2020

Wniosek o nieprzyjęcie projektu ustawy o zmianie niektórych ustaw w związku z promocją prozdrowotnych wyborów konsumentów

W związku z pracami legislacyjnymi prowadzonymi nad Projektem ustawy o zmianie niektórych ustaw w związku z promocją prozdrowotnych wyborów konsumentów (wersja z dnia 28 stycznia 2020 r., numer z wykazu Prac Rady Ministrów: UD32, dalej: „Projekt”) Konfederacja Lewiatan przedstawia wniosek o nieprzyjęcie projektu ustawy.

Konfederacja Lewiatan

Pobierz stanowisko
KL/43/20/AG/2020
BusinessEurope: Europejski biznes wyznacza priorytety przyszłych stosunków UE-Wielka Brytania
06 lutego 2020

BusinessEurope: Europejski biznes wyznacza priorytety przyszłych stosunków UE-Wielka Brytania

Negocjatorzy muszą dążyć do porozumienia, które działa dla biznesu.

BusinessEurope przedstawiła stanowisko w sprawie przyszłych stosunków UE-Wielka Brytania. Zgodnie z nim należy utrzymać silne powiązania gospodarcze, zachowując jednocześnie integralność jednolitego rynku.

Pełna treść stanowiska dostępna jest tutaj.

Dyrektor generalny BusinessEurope Markus J. Beyrer powiedział:

„Handel między UE a Zjednoczonym Królestwem musi pozostać wolny od ceł i kontyngentów, a bariery pozataryfowe należy zminimalizować. Potrzebujemy także precyzyjnych regulacji w zakresie handlu, usług, inwestycji, przepływu danych i zamówień publicznych. Aby możliwe było utrzymanie handlu bez barier, należy unikać rozbieżności w przepisach, a co za tym idzie, ciągła współpraca regulacyjna i wzajemne uznawanie będą miały kluczowe znaczenie dla złagodzenia zakłóceń również w perspektywie długoterminowej.

Europejski biznes jest gotowy do odegrania aktywnej roli podczas negocjacji. Oczekujemy wysokiego poziomu otwartości po obu stronach, ale czas na osiągnięcie kompleksowej umowy handlowej między UE a Zjednoczonym Królestwem jest ograniczony. Dlatego też okres przejściowy należy efektywnie wykorzystać, aby wdrożyć umowę na czas. Jeśli jednak okaże się, że czasu nie wystarczy, obie strony powinny być otwarte na znalezienie pragmatycznych rozwiązań”.

Konfederacja Lewiatan

W styczniu bezrobocie wzrosło, ale w kolejnych miesiącach spadnie
06 lutego 2020

W styczniu bezrobocie wzrosło, ale w kolejnych miesiącach spadnie

Ważne dla firm. W najbliższych miesiącach liczba bezrobotnych spadnie w związku z uruchomieniem kolejnych programów aktywizujących osoby zarejestrowane w powiatowych urzędach pracy.

Komentarz Moniki Fedorczuk, ekspertki Konfederacji Lewiatan

Wstępne dane Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej wskazują zarówno na wzrost stopy bezrobocia w styczniu br. do 5,5%, jak i wzrost liczby bezrobotnych, których obecnie jest zarejestrowanych w powiatowych urzędach pracy 992,4 tys. Resort podkreśla, że mimo to w styczniu odnotowano najniższy wynik w historii pomiaru bezrobocia w Polsce.

Do wzrostu bezrobocia w dużym stopniu mogło się przyczynić zakończenie programów aktywizacyjnych, które są finansowane ze środków Funduszu Pracy i realizowane z reguły w cyklu rocznym. Skala wzrostu bezrobocia, zaobserwowana w tym roku, nie jest zaskakująca i raczej ma charakter cykliczny. Niemniej jednak zakończenie prac sezonowych nie może być jedynym wytłumaczeniem wzrostu bezrobocia, ponieważ tegoroczne warunki pogodowe umożliwiają prowadzenie wielu prac m.in. w budownictwie, a rozpoczęcie ferii w kilku województwach tworzy popyt na prace w turystyce. Wydaje się więc, że dotychczasowy sposób organizowania programów aktywizacyjnych dla osób bezrobotnych, oparty głównie na kalendarzu i terminach rozliczeń, powinien ulec modyfikacji i być bardziej elastyczny.

W najbliższych miesiącach liczba bezrobotnych spadnie w związku z uruchomieniem kolejnych programów aktywizujących osoby zarejestrowane w powiatowych urzędach pracy, ale jednocześnie nie możemy się już spodziewać tak znaczącego obniżania się bezrobocia jak w ubiegłych latach. Pracodawcy bowiem raczej starają się dopasowywać plany zatrudnieniowe do podaży pracowników z odpowiadającymi im kwalifikacjami. Ponadto spowolnienie gospodarcze powoduje ograniczenie planów rozwojowych w przedsiębiorstwach.

Konfederacja Lewiatan

Wiatraki w odległości co najmniej 800 metrów od zabudowań
06 lutego 2020

Wiatraki w odległości co najmniej 800 metrów od zabudowań

• Elektrownie wiatrowe należy lokalizować wyłącznie na podstawie miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego.
• Minimalna odległość farmy wiatrowej od zabudowań powinna wynosić co najmniej 800 metrów.
• Zmianie ulec powinny również przepisy odnoszące się do minimalnej odległości farm wiatrowych od obszarów cennych przyrodniczo – napisała Rada OZE przy Konfederacji Lewiatan w stanowisku dotyczącym ograniczenia „zasady 10h”, wprowadzonej ustawą o inwestycjach w elektrownie wiatrowe.

Od 2016 roku zaczęły obowiązywać przepisy, które określają zasady minimalnej odległości farm wiatrowych od zabudowań. Zasada 10h to zakaz budowy turbin wiatrowych w odległości mniejszej od dziesięciokrotności ich całkowitej wysokości, czyli 1800 – 2000 metrów.

– Proponujemy modyfikację tej zasady. Farmy wiatrowe powinny być lokalizowane co najmniej 800 metrów od zabudowań. Taka odległość jest bezpieczna, ochroni zabudowania przed hałasem i efektem migotania cienia – mówi Dominik Gajewski, radca prawny, ekspert Konfederacji Lewiatan.

W uzasadnionych przypadkach powinna istnieć możliwość zmniejszenia tej odległości za zgodą wszystkich mieszkańców, których budynki znajdują się lub mogą się znaleźć bliżej niż 800 metrów od potencjalnego miejsca lokalizacji elektrowni wiatrowej. Zgoda byłaby dobrowolna i uzależniona od wszystkich właścicieli. Bez ich zgody nie można byłoby wybudować elektrowni wiatrowej w odległości mniejszej niż 800 metrów.

– Dodatkowo proponujemy zmianę regulacji, która określa minimalną odległość elektrowni od obszarów uznanych za cenne przyrodniczo – dodaje Dominik Gajewski.

Konfederacja Lewiatan

NSA znów uznał bezprawność działań inspekcji farmaceutycznej
06 lutego 2020

NSA znów uznał bezprawność działań inspekcji farmaceutycznej

• 5 lutego br., zaledwie dzień po serii 5 wyroków NSA kwestionujących działania Głównego Inspektora Farmaceutycznego oraz inspektorów wojewódzkich, sąd ten (orzekając w innym składzie) po raz kolejny stwierdził bezprawność odmawiania zmiany zezwolenia na prowadzenie apteki po połączeniu się prowadzących apteki spółek.
• Na ten problem od dawna zwracały uwagę ZPA PharmaNET i Konfederacja Lewiatan.

Organy inspekcji oraz Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie, który przyznał im rację, uznały, że gdy w wyniku połączenia się spółek prowadzących apteki powstawał podmiot prowadzący więcej niż 1 proc. aptek ogólnodostępnych na terenie województwa (lub gdy próg ten przekraczała jego grupa kapitałowa), to zezwolenie na prowadzenie apteki nie przechodziło na spółkę przejmującą pomimo jednoznacznie przewidującego to przepisu Kodeksu spółek handlowych. W konsekwencji odmawiano zmiany zezwolenia dotyczącego podmiotu prowadzącego aptekę, co uniemożliwiało zgodne z prawem prowadzenie przejętej apteki. Uzasadnieniem takiej praktyki był art. 99 ust. 3 Prawa farmaceutycznego, który zabraniał wydawania nowych zezwoleń podmiotom przekraczającym próg 1 proc.

NSA nie zgodził się z wyrokiem I instancji i uznał taką praktykę inspekcji za pozbawioną podstaw prawnych. Podkreślił, że zgodnie z zasadą legalizmu organy administracji publicznej mogą działać wyłącznie na podstawie i w granicach prawa, a art. 99 ust. 3 P.f., zgodnie ze swoim jednoznacznym brzmieniem, upoważnia organ jedynie do niewydania nowego zezwolenia, gdy podmiot ubiegający się o nie przekracza próg 1 proc. Nie daje natomiast żadnych kompetencji w zakresie odmowy zmiany zezwolenia, ani nie ma skutku wyłączającego ogólne zasady przechodzenia zezwoleń w drodze tzw. sukcesji uniwersalnej przewidzianej w Kodeksie spółek handlowych.

Sąd zwrócił również uwagę na zagrożenia związane z przypadkami bezprawnego ograniczania działalności aptecznej, w szczególności zagrożenia dla interesu pacjentów. Wyraził zdziwienie, że Naczelna Izba Aptekarska uczestnicząc w postępowaniu, jako organizacja społeczna wspiera w swoim stanowisku Głównego Inspektora Farmaceutycznego, którego zakwestionowane działania były tych zagrożeń przyczyną, zamiast opowiedzieć się po stronie interesu podmiotów rynku aptecznego oraz interesu pacjentów.

Wyrok z 5 lutego, podobnie jak wcześniejsze, dotyczy stanu prawnego sprzed nowelizacji – w 2017 roku ustawodawca wprost wyłączył sukcesję uniwersalną w stosunku do zezwoleń na prowadzenie apteki. Nie zmienia to jednak znaczenia tej serii wyroków – organy inspekcji już przed wejściem w życie tej nowelizacji wydawały bowiem decyzje, tak jakby nowelizacja już obowiązywała, naruszając tym samym prawa licznych podmiotów prowadzących apteki oraz ich pacjentów. NSA jednoznacznie wskazał na bezprawność tej praktyki.

Konfederacja Lewiatan