• Rada OZE w Konfederacji Lewiatan pozytywnie ocenia, zaproponowane w projekcie rozporządzenia ministra klimatu, poziomy udziału energii elektrycznej z odnawialnych źródeł energii w 2021 roku.
• To kompromisowe rozwiązanie między dążeniem do utrzymania stabilności cen zielonych certyfikatów oraz ochroną odbiorców końcowych energii elektrycznej przed nadmiernym wzrostem cen.
Ministerstwo Klimatu w projekcie rozporządzenia proponuje utrzymanie w 2021 r. obowiązku OZE na poziomie 19,5% dla tzw. „zielonych certyfikatów” i 0,5% dla tzw. „błękitnych certyfikatów”.
W systemie świadectw pochodzenia za produkcję energii z OZE otrzymuje się tzw. „zielone certyfikaty”, które można sprzedać na Towarowej Giełdzie Energii. Minister klimatu ustala tzw. obowiązek OZE, czyli proporcje energii elektrycznej, którą przedsiębiorstwa obrotu energią muszą pozyskać z OZE.
– Z punktu widzenia wytwórców korzystających z systemu zielonych certyfikatów zapewne byłoby korzystniej, aby obowiązek ich dotyczący był podwyższony, co szybciej doprowadziłoby do likwidacji nadpodaży tego instrumentu, która na koniec czerwca 2020 r. wyniosła ok. 23-25 TWh, a tym samym dało większą pewność utrzymania poziomu ich cen. Podobny pożądany efekt stabilizacyjny dla rynku zielonych certyfikatów dałoby ustalenie poziomu obowiązku nie tylko na rok 2021, ale także na lata następne – mówi Dominik Gajewski, radca prawny, ekspert Konfederacji Lewiatan.
Takie działanie mogłoby skutkować jednak w kolejnych latach płaceniem opłaty zastępczej w zakresie obowiązku dotyczącego certyfikatów biogazowych, przy równoczesnej nadpodaży w zakresie obowiązku dotyczącego zielonych certyfikatów.
– Proponujemy rozważenie, aby w uzasadnieniu do rozporządzenia znalazł się jednoznaczny zapis deklarujący, że Ministerstwo Klimatu nie przewiduje obniżania poziomu obowiązku umorzenia dotyczącego zielonych certyfikatów do czasu, kiedy nadpodaż tego instrumentu zacznie się zauważalnie zmniejszać – dodaje Dominik Gajewski.
W uzasadnieniu powinien również znaleźć się zapis, że limit udziału ilościowego sumy energii elektrycznej wynikającej z umorzonych zielonych certyfikatów będzie w kolejnych latach powiększany do łącznie 20%, w miarę migracji biogazowni rolniczych do nowego systemu (Taryfy FIP/FIT lub aukcje). W rozporządzeniu na 2021 r. wskazane jest pozostawienie wskaźnika dla obowiązku dotyczącego certyfikatów biogazowych na poziomie 0,5%, któremu powinien towarzyszyć jasny zapis o chęci zredukowania wskaźnika na rok 2022 do „0%”, pod warunkiem skutecznej migracji wszystkich biogazowni rolniczych do nowego systemu.
Konfederacja Lewiatan
27 lipca 2020
Ważniejszy wzrost płacy minimalnej czy ochrona zatrudnienia?
• Rozmowy o wzroście płacy minimalnej w 2021 roku oraz o wskaźniku wzrostu wynagrodzeń w sferze budżetowej trzeba oprzeć na twardych realiach wyzwań jakie tworzy dla gospodarki i rynku pracy koronowirus – uważa Konfederacja Lewiatan i apeluje do przedstawicieli związków zawodowych i rządu.
• Skutecznie udało się uchronić przez dużą redukcją zatrudnienia w II i III kwartale 2020 r., ale odbyło się to przede wszystkim dzięki nadzwyczajnym oszczędnościom przedsiębiorców i uruchomieniu dodatkowych źródeł kapitału oraz instrumentom wsparcia z tarcz antykryzysowych.
Komentarz prof. Jacka Męciny, doradcy zarządu Konfederacji Lewiatan
Wzrost płacy minimalnej czy ochrona zatrudnienia? – taki dylemat rysuje się w perspektywie rozmów o płacy minimalnej w 2021 roku. Najgorsze jednak wciąż przed nami, spowolnienie w IV kwartale 2020 r. i I kwartale 2021 będzie faktem nawet bez uderzenia drugiej fali pandemii COVID -19, choć wielu ekspertów wieszczy takie zagrożenie. Dlatego przystępując do negocjacji wskaźników wzrostu minimalnego wynagrodzenia i płac w sferze budżetowej musimy myśleć o rynku pracy i ochronie miejsc pracy.
Trzeba twardo stąpać po ziemi
Zdaniem Konfederacji Lewiatan w 2021 roku musimy w sprawie wysokości płacy minimalnej zachować realizm i twardo stąpać po ziemi. Przedsiębiorcy mają nadzieję, że nie będą się już pojawiać mało realistyczne pomysły polityków na skokowe wzrosty płacy minimalnej, a negocjacje jej dotyczące zostaną, jak stanowi ustawa pozostawione wyłącznym kompetencjom partnerów w Radzie Dialogu Społecznego. Jeśli chcemy uniknąć kłopotów na rynku pracy w kolejnym roku, w ryzach trzymać musimy wszelkie inicjatywy związane ze wzrostem kosztów pracy. Priorytetem będzie bowiem ratowanie miejsc pracy i firm, mocno dotkniętych skutkami pandemii i coraz bardziej realistycznej wizji dużego spowolnienia gospodarczego. Rozmowy na ten temat odbywać się będą w Zespole ds. budżetu, wynagrodzeń i świadczeń socjalnych RDS, w którym prowadzone są negocjacje.
Przypomnijmy, że płaca minimalna wynosi w 2020 – 2 600 zł, a stawka godzinowa 17 zł brutto. Oznacza to, że płaca minimalna w relacji do przeciętnej pensji zbliża się do poziomu 50% przeciętnego wynagrodzenia, ale go jeszcze nie osiąga. Ta referencyjna relacja 50% przeciętnego wynagrodzenia powinna być ściśle przestrzegana i choć perspektywa roku 2021 jest wyjątkowa, ważne jest potwierdzenie znaczenia tej relacji przed rozpoczęciem rozmów pomiędzy związkami zawodowymi i pracodawcami.
Apel o odpowiedzialność partnerów społecznych
Warto przypomnieć, że wysokość minimalnego wynagrodzenia za pracę, jest corocznie przedmiotem negocjacji w ramach Rady Dialogu Społecznego, a Rada Ministrów, w terminie do 15 czerwca każdego roku, przedstawia Radzie Dialogu Społecznego proponowaną wysokość płacy minimalnej oraz wskaźniki makroekonomiczne. W tym roku zgodnie z ustawą COVID- 19 nastąpiła zmiana ustawowych terminów i propozycje rządu partnerzy otrzymają do 31 lipca br. mając tylko 10 dni na ustalenie 3 podstawowych wskaźników tj. płacy minimalnej, wskaźnika wzrostu wynagrodzeń dla sfery budżetowej i wskaźnika waloryzacji emerytur i rent. Te rozmowy, nie tylko ze względu na krótsze terminy, będą trudne, bo przecież mamy świadomość kłopotów gospodarczych, nasilenia się negatywnych zjawisk społecznych i bardzo złej kondycji budżetu, a to wszystko w warunkach wciąż nie znanego zagrożenia pandemią. Dlatego Lewiatan apeluje o rozwagę i odpowiedzialność partnerów społecznych i przywrócenie rangi negocjacjom w RDS. Nikt lepiej niż pracodawcy i reprezentanci pracowników nie jest w stanie ocenić sytuacji, dlatego politycy tym razem powinni wsłuchać się głosy płynące z Rady Dialogu Społecznego i cofnąć do drugiego rzędu.
Warto przypomnieć, że ustawa gwarantuje weryfikację wysokości płacy minimalnej o inflację, a dodatkowo, jeżeli inflacja w roku poprzednim była wyższa od zakładanej o wskaźnik weryfikujący. Dodatkowo, jeżeli w roku, w którym odbywają się negocjacje, wysokość minimalnego wynagrodzenia będzie niższa od połowy wysokości przeciętnego wynagrodzenia, stopień wzrostu minimalnego wynagrodzenia, zwiększa się dodatkowo o 2/3 wskaźnika prognozowanego realnego przyrostu produktu krajowego brutto. Natomiast wysokość minimalnej stawki godzinowej jest corocznie waloryzowana o wskaźnik wynikający z podzielenia wysokości minimalnego wynagrodzenia ustalonej na rok następny przez wysokość minimalnego wynagrodzenia obowiązującą w roku, w którym odbywają się negocjacje.
Ochrona miejsc pracy przede wszystkim
Choć nieznane są jeszcze wskaźniki, które rząd przedstawi zapewne na koniec lipca br. wiemy, że w opinii przedsiębiorców trudno będzie zaakceptować jakikolwiek wzrost płacy minimalnej, mimo, że inflacja na pewno, mimo prognozowanego spadku w II połowie roku, będzie wysoka. W perspektywie 2021 roku kluczowa będzie ochrona miejsc pracy i ograniczanie redukcji zatrudnienia, które niestety w opinii pracodawców będzie nie do uniknięcia. Stąd powszechna zgoda na podniesienie zasiłku dla bezrobotnych i postulat utrzymania instrumentów ochrony miejsc pracy z Funduszu Pracy i Funduszu Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych zaproponowane w Tarczy 4.0.
W 2021 roku płaca minimalna powinna wynosić tyle, ile w tym roku
Pracodawcy z Konfederacji Lewiatan postulują utrzymanie wysokości płacy minimalnej w 2021 roku na poziomie roku 2020 tj. kwoty 2 600 zł, a zatem także utrzymanie stawki godzinowej na niezmienionym poziomie 17 zł brutto. Ale oczywiście będziemy rozmawiać z partnerami związkowymi i rządem. Kwestią negocjacji jest ewentualna weryfikacja wysokości płacy minimalnej, ale tylko o wskaźnik inflacji oraz 2/3 przewidywanego wzrostu PKB. Zakładając przewidywany wskaźnik inflacji na poziomie 2,5% oraz wzrost PKB na poziomie ok. 2% ustawowy mechanizm zagwarantowałby wzrost płacy minimalnej odpowiednio o 65 zł oraz 33 zł czyli łącznie o 98 zł tj. do wysokości 2698 zł. I to jest umowna granica kompromisu w opinii pracodawców.
Aby zrealizować cel utrzymania wysokości minimalnego wynagrodzenia z 2020 roku (2 600 zł), konieczna będzie ustawowa interwencja, zgodnie bowiem z art. Art. 5 ust. 1 i 2 ustawy z 2002 roku o minimalnym wynagrodzeniu za pracę, ustawa gwarantuje wzrost płacy minimalnej na kolejny rok w stopniu nie niższym niż prognozowany na dany rok wskaźnik cen. Uzasadnieniem dla zawarcia porozumienia partnerów społecznych w tej sprawie jest zagrożenie kryzysem na rynku pracy i przeciwdziałanie negatywnym skutkom pandemii. Apelując o takie porozumienie do strony związkowej, konieczne będzie zagwarantowanie w przyszłym roku, przy założeniu poprawy sytuacji gospodarczej i na rynku pracy, rozpoczęcia negocjacji od poziomu płacy minimalnej odpowiadającej relacji 50% przeciętnego wynagrodzenia w gospodarce. Alternatywą jest tylko ustawowy wzrost wynagrodzenia minimalnego, zgodny ze wskaźnikami i wtedy minimalne wynagrodzenie w 2021 roku wynosiłoby nie więcej niż 2 700 zł, a minimalna stawka godzinowa 18 zł.
Kompromis jest możliwy
Taka propozycja jest uczciwym postawieniem sprawy. Dziś musimy myśleć o ochronie miejsc pracy i rynku pracy – dlatego decydujemy się na utrzymanie w ryzach w kolejnym roku wysokości minimalnego wynagrodzenia i stawki godzinnej, ale jutro, gdy zagrożenie kryzysem zostanie zażegnane, związkowcy i pracodawcy, przystępując do rozmów o płacy minimalnej na kolejne lata – poziom minimalnego wynagrodzenia powinni ustalać wychodząc od zagwarantowania 50% relacji do przeciętnego wynagrodzenia, następnie utrzymania automatycznej waloryzacji o wskaźnik inflacji i negocjacji docelowej wysokości płacy minimalnej w oparciu o 2/3 prognozowanego wskaźnika wzrostu PKB. Ta propozycja powinna zostać poddana konsultacjom partnerów społecznych, do których teraz i w przyszłości muszą zostać przypisane wyłączne kompetencje w zakresie negocjacji wzrostu płacy minimalnej i minimalnej stawki godzinowej.
Co do wskaźnika wzrostu wynagrodzeń w sferze budżetowej uważamy, że punktem wyjścia, przy założeniu zamrożenia płac powinna być planowana inflacja, czyli wzrost o przewidywany wskaźnik – przewidywane 2,5%, przy czym wskaźnik wzrostu wynagrodzeń w sektorze ochrony zdrowia z uwagi na wyzwania związane z COVID – 19 powinien być wyższy. Wyższy wskaźnik wzrostu warto też rozważyć dla inspekcji sanitarnej, nauczycieli i pracowników nauki. Taki wstępny pakiet negocjacyjny w sferze płac warto zaproponować, licząc, że strona związkowa rozumiejąc powagę sytuacji będzie skłonna do zawarcia kompromisu w ramach zarysowanego stanowiska negocjacyjnego proponowanego przez pracodawców.
Autor jest też przewodniczącym Zespołu ds. budżetu, wynagrodzeń i świadczeń socjalnych w RDS i pracownikiem Uniwersytetu Warszawskiego
Konfederacja Lewiatan
24 lipca 2020
Stanowisko Konfederacji Lewiatan w sprawie Modelu Rozszerzonej Odpowiedzialności Producenta (ROP) – założenia do nowego systemu ROP w Polsce
Konfederacja Lewiatan od wielu lat zaangażowana jest w dialog dotyczący gospodarki odpadami w Polsce i w Unii Europejskiej. Dzięki szerokiej reprezentacji wielu branż aktywnych w ramach Rady Gospodarki o Obiegu Zamkniętym (Rada GOZ) w Konfederacji, stanowisko wypracowane w sprawie Rozszerzonej Odpowiedzialności Producenta (ROP) stanowi wspólny mianownik popierany przez kluczowych interesariuszy.
• 53% przedsiębiorców uważa, że potrzebne jest utrzymanie w przyszłym roku płacy minimalnej na dotychczasowym poziomie 2 600 zł.
• 46% firm oczekuje doprecyzowania obowiązków i odpowiedzialności pracodawców przy pracy zdalnej – wynika z badania, które na zlecenie Konfederacji Lewiatan przeprowadził Instytut Badań Spraw Publicznych.
Po czterech miesiącach walki o utrzymanie miejsc pracy, w połowie lipca 2020 r., zapytaliśmy reprezentatywną próbę przedsiębiorców o ich wnioski wynikające z doświadczeń pandemii. Interesowały nas zmiany prawne, których najbardziej oczekują firmy.
Z naszego badania wynika, że 46% przedsiębiorców oczekuje wdrożenia elastycznego czasu pracy i kont czasu pracy. Doprecyzowania obowiązków i odpowiedzialności pracodawców przy pracy zdalnej spodziewa się 46% firm. Szczególnie ważne jest to dla przedsiębiorstw średnich (51%), a najmniej dla dużych (38%).
49% przedsiębiorstw za potrzebne uważa ograniczenie kosztów pracy (zawieszenie składek FP, odpis PFRON, ZFSS). Im mniejsza firma, tym bardziej popiera ten postulat (wśród małych firm to 55%). Za czasowym ograniczeniem kosztów pracodawcy wypłaty wynagrodzenia z tytułu choroby opowiada się 38% przedsiębiorców.
53% firm chciałaby utrzymania wysokości płacy minimalnej na poziomie 2 600 zł. Im mniejsza firma, tym bardziej popiera ten postulat (wśród małych firm to 57%).
– W sprawie wysokości minimalnego wynagrodzenia w przyszłym roku musimy twardo stąpać po ziemi. Jeśli chcemy uniknąć kłopotów na rynku pracy powinniśmy ograniczyć wszelkie inicjatywy związane ze wzrostem kosztów pracy. Priorytetem będzie bowiem ratowanie miejsc pracy i firm, mocno dotkniętych skutkami pandemii. W 2021 roku płaca minimalna powinna więc wynosić 2600 zł, czyli tyle ile w tym roku.
Postulujemy też dookreślanie w przepisach Kodeksu pracy ogólnych zasad organizacji pracy zdalnej, z delegacją jej szczegółowego uregulowania przez pracodawcę w zakładowych źródłach prawa pracy. Konieczne jest jasne określenie odpowiedzialności za BHP w miejscu wykonywania pracy zdalnej przez pracownika (dom lub inne miejsce wybrane przez pracownika) – mówi prof. Jacek Męcina, doradca zarządu Konfederacji Lewiatan.
Badanie przeprowadził w połowie lipca br. Instytut Badań Spraw Publicznych, na zlecenie Konfederacji Lewiatan na próbie 300 przedsiębiorców.
Konfederacja Lewiatan
24 lipca 2020
Pracodawcy proponują zmiany w prawie o ruchu drogowym
• W Sejmie zakończyły się prace nad projektem ustawy Prawo o ruchu drogowym, która zawiera wiele rozwiązań dotyczących rejestracji nowych pojazdów.
• Konfederacja Lewiatan proponuje, aby osoba kupująca nowy samochód w salonie była uprawniona do składania wniosku o rejestrację za pośrednictwem formularza elektronicznego.
• Postuluje też doprecyzowanie kwestii odbioru decyzji o rejestracji pojazdu i dowodu rejestracyjnego, pełnomocnictwa, czy też umożliwienie powszechnego dostępu do numeru rejestracyjnego pojazdu.
Salon sprzedaży samochodów lub uprawniony jego przedstawiciel niezwłocznie składają wniosek o rejestrację pojazdu przy użyciu formularza elektronicznego udostępnionego w systemie teleinformatycznym. Prawo o ruchu drogowym literalnie nie wskazuje, że właściciel pojazdu uprawniony jest do składania takiego wniosku. Ten przepis należy więc doprecyzować.
– Niezbędne jest również wprowadzenie do projektu ustawy wyraźnej regulacji dotyczącej wpisywania do Centralnej Ewidencji Pojazdów i Kierowców, danych nowego właściciela pojazdu na podstawie zgłoszenia zbycia pojazdu przez sprzedającego. W praktyce urzędnik przyjmujący zawiadomienie o zbyciu pojazdu wprowadza do bazy danych informację o nowym nabywcy, a nie o nowym właścicielu. To powoduje, że od chwili zgłoszenia sprzedaży pojazdu do momentu, gdy nowy nabywca nie zarejestruje go na siebie w Centralnej Ewidencji Pojazdów i Kierowców figuruje dotychczasowy właściciel, co jest niezgodne ze stanem prawnym pojazdu i może mieć negatywne konsekwencje dla zbywcy samochodu – mówi dr Aleksandra Musielak, ekspertka Konfederacji Lewiatan.
W celu usprawnienia odbioru decyzji o rejestracji pojazdu oraz dowodu rejestracyjnego proponujemy zmiany prawne korzystne dla właścicieli pojazdów oraz salonów działających z upoważnienia właścicieli pojazdów, dające im możliwości wyboru sposobu odbioru decyzji o rejestracji (za pośrednictwem poczty lub w urzędzie).
Konfederacja Lewiatan proponuje także wprowadzenie w projekcie ustawy, zmian dotyczących sposobu odbioru decyzji o rejestracji pojazdu i dowodu rejestracyjnego, pełnomocnictwa, potwierdzenia autentyczności dokumentów i umożliwienie powszechnego dostępu do numeru rejestracyjnego samochodu.
Konfederacja Lewiatan
23 lipca 2020
Uwagi dotyczące standardu usługi rejestrowanego doręczenia elektronicznego (eDelivery)
Bezrobocie w czerwcu br. roku wyniosło 6,1%, co oznacza wzrost w stosunku do poprzedniego miesiąca o 0,1 pkt proc. W powiatowych urzędach pracy zarejestrowanych było 1 026,5 tys. osób, czyli o blisko 14, 8 tys. więcej niż miesiąc wcześniej – podał GUS.
Komentarz Moniki Fedorczuk, ekspertki Konfederacji Lewiatan
W czerwcu zarejestrowało się w powiatowych urzędach pracy 106,4 tys. osób, co nie jest – w porównaniu z danymi historycznymi – jakimś znaczącym wynikiem. Rok temu, w analogicznym miesiącu, zarejestrowano 98,7 tys. osób. Podobna skala napływu bezrobotnych jak w czerwcu tego roku miała miejsce na przykład w maju rok temu – w powiatowych urzędach pracy zarejestrowało się wtedy 110,4 tys. osób.
W okresie pandemii COVID-19 obserwujemy jednak znaczące różnice. Wśród bezrobotnych rośnie grupa osób zwolnionych z przyczyn leżących po stronie zakładu pracy – rok temu było to 35,7 tys., w czerwcu br. – 52,3 tys. Mniej osób jest skreślanych z rejestru bezrobotnych w ciągu miesiąca – dla przykładu w czerwcu 2020 roku było to 91,6 tys. osób, podczas gdy rok wcześniej – 127,7 tys. Poza tym znacząco spadła liczba ofert pracy, jakie trafiają do powiatowych urzędów pracy, przy czym spadek dotyczył zarówno sektora publicznego, jak i prywatnego – w czerwcu br. do powiatowych urzędów pracy trafiło 93,2 tys. ofert, a rok wcześniej w analogicznym miesiącu103,1 tys.
Zmniejszenie się liczby osób, które wyrejestrowują się z powiatowych urzędów pracy, a także spadek ofert pracy wskazuje na rosnące trudności w znalezieniu zatrudnienia. Jeśli obecna różnica pomiędzy liczbą nowozarejestrowanych, a osób tracących status bezrobotnego utrzyma się, a nawet po zakończeniu wsparcia z tarcz antykryzysowych, będzie się powiększać, to możemy mieć do czynienia ze stale rosnącym bezrobociem.
Publikacja GUS dostarcza nieco bardziej szczegółowych danych o zatrudnieniu i wynagrodzeniach w sektorze przedsiębiorstw. Widać spadek zatrudnienia r/r z 6394 tys. do 6186 tys., najwięcej pracowników ubyło w przemyśle (113 tys.) i przetwórstwie (110 tys.). Są również branże, które zwiększyły zatrudnienie: informacja i komunikacja (wzrost o 7 tys.), dostawa wody, gospodarowanie ściekami i odpadami (wzrost o 2 tys.), gospodarka odpadami i odzysk surowców (wzrost o 2 tys.), magazynowanie i działalność wspomagająca transport (wzrost o 2 tys.), roboty budowlane specjalistyczne (wzrost o 1 tys.), transport lądowy i rurociągowy (1 tys. ). Wzrost zatrudnienia w tych branżach nie równoważy spadku liczby zatrudnionych w przemyśle i przetwórstwie, stąd zmniejszająca się liczba pracowników sektora przedsiębiorstw.
Obecnie wielu przedsiębiorców czeka na dalszy rozwój sytuacji epidemicznej, co niewątpliwie wpływa na możliwość prowadzania działalności gospodarczej i na ogłoszenie planów rządu wpływających ewentualnie na koszty zatrudnienia. Kondycja firm i polskiego rynku pracy, w tej chwili jeszcze dość stabilna, w dużej mierze będzie zależeć od warunków działalności oraz – na co niestety mamy mniejszy wpływ – od dalszego rozwoju pandemii COVID-19, co wpływa znacząco na poziom konsumpcji indywidualnej i możliwości realizowania celów produkcyjnych i sprzedażowych
Rozpoczął się konkurs„Firma Przyjazna Rodzinie/ #Firma Przyjazna Człowiekowi” (Human&Family Humanites Wellbeing AWARD). Wnioski można nadsyłać jeszcze przez tydzień. Konfederacja Lewiatan jest partnerem konkursu.
Firma Przyjazna Rodzinie/ #Firma Przyjazna Człowiekowi” (Human&Family Humanites Wellbeing AWARD) to wyróżnienie wyjątkowe, które nagradza wielowymiarowe podejście biznesu do rozwoju społecznego.
Środowisko pracy poprzez kształtowane polityki zatrudnienia ma istotny wpływ społeczny na tworzony ekosystem, w którym funkcjonuje rodzina.Humanites wypromował w Polsce pojęcie „integracji ról zawodowych i prywatnych” jako alternatywę dla dotychczasowego pojęcia work-life balance (równowaga ról), które wprowadza pewną rywalizację tych ról, wskazując na fakt, że mamy jedno życie w różnych rolach i tworzenie kultury pracy w firmach powinno służyć temu, by jak najlepiej te role łączyć.
W tym szczególnym czasie, gdy biznes mierzy się z kryzysem, widmem zwolnień, redukcją etatów i wynagrodzeń szczególnie istotne jest to w jaki sposób sobie z tym kryzysem poradzi, pozostając fair wobec zatrudnionych ludzi. Konkurs jest szansą na pokazanie godnych do naśladowania zachowań i codziennych decyzji, które stawiają człowieka – pracownika na pierwszym miejscu.
• Przywódcy 27 państw członkowskich zatwierdzili wieloletni budżet na lata 2021-2027 i Fundusz Odbudowy, które mają w sumie wynieść 1,824 bln euro. Oznacza to nieznaczną obniżkę wieloletniego budżetu UE (Wieloletnie Ramy Finansowe, WRF) zaproponowanego w lutym br. (a w zasadzie już w maju 2018 r.) przez Komisję Europejską z 1,1 bln euro do 1,074 bln euro i potwierdzenie propozycji z maja br. na rzecz funduszu odbudowy (a dokładnie New Generation EU, NGEU) w kwocie 750 mld euro.
• W tym drugim przypadku dokonano jednak istotnego przesunięcia środków z pozycji granty na rzecz pożyczek (z proporcji odpowiednio 500-250 na 390-360 mld euro).
Komentarz Andrzeja Rudki, doradcy zarządu Konfederacji Lewiatan
Przede wszystkim trzeba pamiętać o tym, że środki uzyskiwane z Unii w zdecydowanej większości (ca 90-95%) są skutkiem naszej przynależności do niej i uczestnictwa w jej programach, a nie bezpośrednim efektem jakichkolwiek jednorazowych (nawet trwających jakiś czas) negocjacji! Zarówno w przypadku WRF (teraz na lata 2021-27), jak i w ramach specjalnego po-epidemiczno-kryzysowego NGEU, ilość pieniędzy przypadająca na poszczególne kraje wynika przede wszystkim z przyjętych wspólnych dla wszystkich członków Unii kryteriów, a tylko te końcowe kilka procent podlega rzeczywiście negocjacji. No i trzeba podkreślić, że istotny wpływ na obecnie wyjątkowo wysoką całkowitą wielkość rozdysponowanych środków ma wpływ właśnie kryzys po-pandemiczny i spowodowana nim dodatkowa pula środków; inaczej budżet dla Polski na lata 2021-27 byłby z pewnością mniejszy niż w latach 2014-2020 (ca 93 mld wobec obecnych 105 mld euro).
Trzeba też zwrócić uwagę na to, że w roku 2019 składka Polski do UE wyniosła ponad 5 mld euro i w dłuższym okresie będzie rosnąć wraz ze wzrostem poziomu gospodarczego kraju. Zatem w latach 2021-27 może sięgnąć w sumie blisko 40 mld euro (albo i więcej). Wyliczając więc przewidzianą na ten okres sumę uzysku netto dla Polski, kwotę tę należałoby odjąć od uzyskanych już niby na szczycie szacowanych ca 124 mld euro (pomijam pożyczki), a wtedy robi się w sumie raptem ‘tylko’ nieco ponad 80 mld euro.
Pozostawienie praktycznie bez mian wysokości środków zaproponowanych w lutym 2020 r. na perspektywą finansową 2021-2027 (1074 mld euro) oznacza – zgodnie z wcześniejszymi szacunkami – zmniejszenie środków dla Polski w porównaniu z bieżącą perspektywą finansową o ponad 20% w zakresie funduszu spójności oraz o około 5% w zakresie rolnictwa. Oznacza to z jednej strony mniej pieniędzy dostępnych na politykę regionalną, a z drugiej czyni zrównanie płatności dla rolników polskich z poziomem płatności dla rolników ze „starych państw” Unii niemożliwym w dającej się przewidzieć przyszłości (pomimo rozpisanego na kolejne etapy projektu stopniowego zmniejszania obecnych różnic o połowę do roku 2027).
Można zatem patrzeć na wyniki szczytu poprzez pryzmat tego czy „butelka jest pół-pełna czy też pół-pusta”, ale nie ulega wątpliwości, że w sumie – razem z obydwóch funduszy – uzyskaliśmy (o ile jeszcze to zatwierdzi Parlament Europejski!) więcej pieniędzy niż w okresie 2014-2020. Niemniej, poza zmniejszeniem naszych uzysków w ramach WRF (w stosunku do lat 2014-2020), również z NGEU Polska uzyskała w sumie co najmniej kilka, a zapewne i kilkanaście miliardów euro mniej w postaci grantów niż zostało to zaproponowane początkowo przez Komisję Europejską w maju br.
Na końcowe bezpośrednie wyniki szczytu należy więc patrzeć raczej nie ile Polska zyskała, ale ile – w porównaniu z oryginalną wersją propozycji – straciła w trakcie negocjacji na szczycie, bo nie udało nam się wstępnie proponowanej sumy środków obronić. Stało się tak zarówno ze względu na silny opór grupy państw-płatników netto do budżetu UE, jak również z powodu niewystarczająco mocnej pozycji negocjacyjnej Polski, dodatkowo osłabionej brakiem jej zobowiązań odnośnie realizacji celów klimatycznych do roku 2050, jak również – zdaniem wielu członków UE i samej Komisji (tudzież Parlamentu) – niedostatecznym poziomem praworządności w naszym kraju. Powiązanie przyszłych wypłat środków z przestrzeganiem zasad praworządności uzyskało w dokumencie końcowym szczytu jednoznaczną polityczną aprobatę, nawet jeśli konkretne rozwiązania w tej kwestii mają być dopiero zaproponowane przez Komisję Europejską i dyskutowane na Radzie UE w najbliższych miesiącach.
Nasze bezpośrednie straty poniesione w ostatniej fazie negocjacji dotyczą w szczególności istotnego ograniczenia przewidzianych wcześniej dla nas istotnych środków z funduszu na rzecz sprawiedliwej transformacji energetycznej (głównie dla Śląska), to jest zmniejszenie dostępnej kwoty z 8 do prawdopodobnie 3 mld euro, a ponadto uwarunkowanie uruchomienia 50% tych środków dopiero po akceptacji wspomnianych celów klimatycznych 2050. Niekorzystna jest również rezygnacja UE z proponowanego wcześniej przez Komisję – istotnego dla sektora przedsiębiorstw – Instrumentu Wsparcia Wypłacalności dla firm wartego 26 mld euro (dla całej EU). Nie można też zaliczyć do naszych bezpośrednich zysków ‘zamiany’ przynajmniej 10 (a prawdopodobnie nawet kilkunastu) mld euro w postaci grantów dla Polski na potencjalnie dostępne w ramach NGEU niskooprocentowane pożyczki, które trzeba będzie kiedyś oczywiście spłacić.
Do tych wspomnianych strat należy też dodać m.in. lekki wzrost naszej składki członkowskiej w kolejnych latach perspektywy finansowej 2021-27 tylko z tytułu potrzeby pokrycia rosnących rabatów na rzecz krajów-płatników netto do budżetu EU – zostały one pod ich naciskiem zwiększone w sumie o 7,6 mld euro, choć pierwotnie miały ulec zmniejszeniu czy wręcz nawet całkowitej likwidacji!
Co więcej, nie tylko pieniądze z ewentualnych pożyczek z funduszu NGEU trzeba będzie zwrócić w przyszłości, ale prawdopodobnie również te z otrzymanych grantów (poczynając od 2027 roku i w perspektywie 30 lat, ale jednak). Zapewne nie nastąpi to w formie bezpośredniej poprzez odpowiednie zwiększenie składek członkowskich poszczególnych krajów UE w przyszłości, ale pośrednio poprzez zwiększenie dochodów własnych UE w postaci opodatkowania niektórych transakcji (opłat od plastiku, cyfrowych, finansowych, handlu emisjami CO2 itp.) A przecież będzie to także jakiś wkład do budżetu Unii ze strony poszczególnych państw członkowskich, chociażby w postaci rezygnacji z wpływu tych środków bezpośrednio do budżetów krajowych.
Podsumowując więc wyniki szczytu, radość niemalże wszystkich krajów członkowskich (przynajmniej okazywana na zewnątrz) z jego w sumie pozytywnego zakończenia jest zrozumiała – bo się jednak udało porozumieć i jest to istotny impuls dla dalszego rozwoju UE, tak ważny zwłaszcza w okresie pobrexitowym. Ale należy mieć też na uwadze to, że to nie jest jeszcze ostateczne rozwiązanie finansowe. Parlament Europejski ma ważny głos przy akceptacji ram finansowych Wspólnoty i z pewnością zechce odcisnąć swoje piętno na ostatecznym kształcie tego porozumienia. A z tego co ostatnio obserwujemy, nie jest to organ nazbyt entuzjastycznie nastawiony do hojnego (zdaniem wielu, nadmiernie) dotowania rozwoju gospodarczego niektórych krajów członkowskich UE, w tym i Polski, które – jego zdaniem – nie przestrzegają w pełni podstawowych wartości Wspólnoty.
Konfederacja Lewiatan
22 lipca 2020
Coraz lepsze nastroje konsumenckie. Polacy otrząsają się z pesymizmu
W świetle dzisiejszej publikacji GUS, w lipcu odnotowano dalszą poprawę nastrojów konsumenckich. Wskaźnik bieżący wyniósł -13,4 (+6,0 pkt proc. m/m), natomiast wskaźnik wyprzedzający -13,6 (+10,3 pkt proc. m/m).
Komentarz dr Sonii Buchholtz, ekspertki Konfederacji Lewiatan
To pierwsze lipcowe badanie potwierdzające, że gospodarstwa domowe otrząsają się z pesymizmu spowodowanego pandemią i zamrożeniem aktywności gospodarczej.
Respondenci jednoznacznie sygnalizują, że normalizuje się sytuacja ich gospodarstw domowych. Ponadto, niezmiennie lepiej oceniają sytuację swojego gospodarstwa domowego aniżeli całej gospodarki (ocena ostatniego roku: -5,5 vs. -24,4, ocena kolejnego roku: -3,3 vs. 18,4). Paradoksalnie, w obu przypadkach progres ocen na kolejne 12 miesięcy jest silniejszy niż ocen wstecz. Nie oznacza to jednak, że niepewność ustaje całkowicie. Przykładem jest skłonność do dokonywania ważnych (w domyśle: obciążających finansowo) zakupów. Tu poprawa względem czerwca jest symboliczna w porównaniu do notowanej przed miesiącem (lipiec: -15,7, czerwiec: -19, maj: -35,7). Jeśli wyniki te faktycznie znajdą odzwierciedlenie w danych o produkcji przemysłowej czy sprzedaży detalicznej, będziemy obserwować w lipcu znacznie skromniejsze wzrosty.
Dodatkowo, ankietowani sygnalizują dokonywanie oszczędności (+4,4), ewidentnie silnie motywowane przezornością. Oczekiwane poziomy bezrobocia w gospodarce pozostają wciąż wysokie, chociaż indywidualne ryzyka plasują się już dość nisko. Nisko, ale jednak dalsze spadki odsetków osób, które ryzyko utraty pracy szacują jako prawdopodobne, są w porównaniu do czerwca symboliczne (26,5% aktywnych względem 28,3% w czerwcu i 34,1% w maju). W ślad za sytuacją na rynku pracy, podobnie łagodnie spada subiektywne zagrożenie dla osobistej sytuacji finansowej gospodarstw (60% wskazujących na duże lub przeciętne zagrożenie, przy 62,5% w czerwcu i 71,9% w maju).
Warto zauważyć, że optymizm konsumentów jest silniej napędzany przez politykę gospodarczą aniżeli sytuację epidemiczną, która powinna być pierwotna względem polityki gospodarczej. Innymi słowy, mocne przekonanie o niskim prawdopodobieństwie drugiego lockdownu i szerokim strumieniu wsparcia jest dla badanych konsumentów ważniejsze niż liczba i tempo pojawiania się nowych ognisk.