W związku z toczącym się procesem legislacyjnym projektu rozporządzenia Ministra Klimatu w sprawie mechaniczno-biologicznego przetwarzania zmieszanych odpadów komunalnych, przedstawiamy stanowisko Konfederacji Lewiatan do projektu.
W odpowiedzi na pismo o sygnaturze DSKKZ-WSZSK.4060.9.2020.AJ z dnia 22 lipca 2020 r. dotyczące Zintegrowanej Strategii Umiejętności 2030, przedstawiamy uwagi Konfederacji Lewiatan do tego dokumentu.
Rząd przyjął w czwartek projekt nowelizacji budżetu na 2020 r. Założono w nim, że deficyt wyniesie 109,3 mld zł. Zapoznaj się z komentarzem dr Sonii Buchholtz, ekspertki ekonomicznej Konfederacji Lewiatan.
Z oficjalnego komunikatu Centrum Informacyjnego Rządu wynika, że w znowelizowanym budżecie 2020 deficyt wyniesie 109,3 mld zł, co jest wypadkową wyższych wydatków (+72,7 mld) przy niższych dochodach budżetowych (-36,7 mld). W efekcie tegoroczny deficyt będzie oscylował wokół 5% PKB.
Ten wynik byłby jeszcze gorszy, gdyby doliczyć do niego wyniki funduszy celowych – w szczególności Funduszu na rzecz Przeciwdziałania COVID-19 oraz tarcz antykryzysowych. Rzeczywisty wynik funduszy celowych będzie zależny od skali udzielonego i umorzonego wsparcia (oraz metodologii ich zapisu). Oprócz funduszy celowych, deficyt finansów publicznych powiększają sektory samorządowy i ubezpieczeń społecznych.
Tak znaczne zadłużenie, które bierze na siebie polskie państwo, będzie wymagało zatem dobrego pomysłu, jak z tego (ocierającego się o limity konstytucyjne) długu wyjść. Budżet 2021 będzie swoistym testem w dwóch kwestiach.
Po pierwsze, czy rząd widzi ryzyko szoków sektorowych – dane statystyczne wyraźnie dowodzą, że niektóre branże będą miały bardziej pod górkę niż inne.
Po drugie, gdzie rząd widzi potencjał do generowania dochodów umożliwiających spłatę zadłużenia. Nie wydarzy się to bez transformacji gospodarki – w dużej mierze warunkowanej dostępnością środków europejskich. Od strategii inwestycyjnej państwa będzie zależało, czy uda się wrócić na ścieżkę szybkiego długookresowego wzrostu i przekonać podmioty prywatne, że inwestowanie w rozwój firm się zwróci.
Konfederacja Lewiatan
20 sierpnia 2020
Produkcja rośnie. Firmy ostrożniej patrzą w przyszłość niż konsumenci
Jak podaje w dzisiejszym komunikacie GUS, w lipcu produkcja sprzedana przemysłu (w cenach stałych) wzrosła o 1,1% r/r i 3,4% m/m. Wyłączenie czynników sezonowych i kalendarzowych przynosi korektę do poziomów odpowiednio 0,2% r/r (efekt liczby dni roboczych) i 6,2% m/m.
Komentarz dr Sonii Buchholtz, ekspertki Konfederacji Lewiatan
Biorąc pod uwagę kontekst, w którym się znajdujemy, to umiarkowanie dobry sygnał – z jednym ważnym zastrzeżeniem: branże nie odbijają równomiernie, co zwiększa ryzyko realizacji szoków sektorowych.
Ponownie widzimy dowody, że wyraźnie większa pewność przyszłości cechuje konsumentów niż firmy. Sprzedaż dóbr konsumpcyjnych nietrwałych utrzymuje się na zbliżonym poziomie co przed rokiem (+1,6%), dóbr konsumpcyjnych trwałych wzrosła aż o 22,9%. Na tym tle tym gorzej wygląda spadek sprzedaży dóbr inwestycyjnych (-3,3%). O próbie „przeczekania” niepewności mówią firmy członkowskie Konfederacji Lewiatan.
Na poziomie pojedynczych podmiotów byłoby nieracjonalne decydować teraz o większości długofalowych inwestycji – stąd ujemny wynik na poziomie makroekonomicznym. Dominują inwestycje adaptujące do pandemicznych warunków lub w obszarach, których kierunki rozwoju są pewne, jak transformacja energetyczna czy cyfrowa. Produkcja energii jest przykładem splotu czynników strukturalnych (transformacja miksu) i koniunkturalnych (niższy popyt z powodów sezonowych i pandemicznych). Jeśli brak inwestycji jest czynnikiem, który ogranicza dynamikę wychodzenia z recesji, tym bardziej zastanawia ujemna dynamika miesięczna kategorii naprawy i konserwacja maszyn i urządzeń (-15,5%).
Jak dotąd, dodatni wynik przypisywaliśmy konieczności przywrócenia starszych sprzętów do pracy (w związku z pandemią) i konserwacji w imię oczekiwanego powrotu do wysokich mocy produkcyjnych. Ten efekt najwyraźniej zaczyna wygasać – zapewne jednak nie zwiastuje masowych zakupów (spadki produkcji maszyn -8,8% m/m).
Ponad 40% działów (tworzących 1/3 wartości dodanej) wciąż jest pod kreską w stosunku do lipca 2019 roku. Obok górnictwa i wydobycia spadki stały się udziałem produkcji maszyn i urządzeń (-13,3%), metali (-9,7%), wyrobów z metali (-2%).
Przetwórstwo przemysłowe jednak co do zasady kontynuuje odbicie od dna (3,8% m/m). Roczną dynamikę 1,1% tej kategorii ciągnie w górę produkcja komputerów i wyrobów elektronicznych (15,3%), wyrobów elektrycznych (7,1%), a także dobra eksportowe niższych technologii: mebli (24,2%, kontynuacja trendu), wyrobów z drewna (14,8%), wyrobów z gumy i tworzyw sztucznych (4,5%). Wciąż na wyraźnych plusach produkcja farmaceutyków i wyrobów chemicznych (odpowiednio 8,3% i 4,1% r/r). W tych ostatnich obszarach rysuje się szansa na długofalowy wzrost, jeśli tylko Polsce uda się wygrać konkurencję o relokację produkcji do Europy.
Konfederacja Lewiatan
19 sierpnia 2020
Nowe przepisy zdestabilizują rynek gospodarowania odpadami
• Odpady pochodzące z mechanicznego przetworzenia odpadów komunalnych, będą mogły być przetwarzane termicznie jedynie w spalarniach – przewiduje projekt rozporządzenia ministra klimatu.
• Zdaniem Konfederacji Lewiatan ograniczenie sposobów przetwarzania odpadów wyeliminuje z rynku pewną grupę firm, mimo iż prowadzą one analogiczne procesy termicznego przekształcania co spalarnie.
– Niezrozumiałe, z punktu widzenia zasady efektywnego gospodarowania odpadami jest ograniczenie możliwości stosowania odpadów pozyskanych w procesie mechanicznego przetwarzania zmieszanych odpadów komunalnych wyłącznie do spalarni odpadów, pomijając inne rodzaje instalacji – mówi Dominik Gajewski, radca prawny, ekspert Konfederacji Lewiatan.
Już obecnie tylko sektor cementowy poddaje termicznemu przetwarzaniu ok. 1,5 mln ton odpadów rocznie. Firmy prowadzące takie instalacje poniosły ogromne koszty inwestycyjne w celu dostosowania technologii do współspalania paliwa, co z kolei przekłada się pozytywnie na ochronę środowiska.
– Zastosowanie odpadów w zastępstwie węgla nie tylko pozwala zaoszczędzić cenne zasoby paliwa kopalnego, ale również z uwagi na zawartość biomasy w odpadach, umożliwia ograniczenie emisji dwutlenku węgla do atmosfery – dodaje Dominik Gajewski.
Projekt rozporządzenia ministra klimatu może przyczynić się do obniżenia konkurencyjności instalacji i tym samym nie spadną ceny przetwarzania odpadów komunalnych. Zmniejszenie liczby firm przetwarzających odpady ograniczy bowiem konkurencję, co zgodnie z prawem popytu i podaży, spowoduje wzrost cen.
Nowe przepisy wprowadzają również obowiązek rozładunku i przetwarzania zmieszanych odpadów komunalnych w zamkniętych obiektach. Mają być one wyposażone w szczelne podłoże zapobiegające przedostawaniu się odcieków do środowiska, a także w urządzenia wentylacyjne oraz ograniczające przenikanie pyłów do powietrza, co ma na celu ograniczenie emisji do środowiska, w tym zredukowanie uciążliwości zapachowych. Firmy prowadzące instalacje będą musiały ponieść duże koszty, aby dostosować obiekty do nowych regulacji.
Ponadto, projekt rozporządzenia nie zawiera przepisów przejściowych, które wskazywałyby w jaki sposób nowe regulacje należy stosować do decyzji oraz pozwoleń wydanych wcześniej.
– To kolejna, w ostatnich latach, regulacja destabilizująca warunki prowadzenia działalności na rynku gospodarowania odpadami w Polsce. Brak ciągłości prawnej oraz częsta konieczność dostosowywania instalacji do zmieniających się wymogów, skutkuje olbrzymimi nieuzasadnionymi kosztami oraz uniemożliwia skuteczne planowanie i realizację przedsięwzięć z zakresu gospodarowania odpadami – podkreśla Dominik Gajewski.
Konfederacja Lewiatan
18 sierpnia 2020
Pracodawcy apelują do rządu o podwyżki dla budżetówki w 2021 roku
• Rząd zaproponował w ramach prac nad założeniami projektu ustawy budżetowej na 2021 rok zamrożenie płac w budżetówce.
• Konfederacja Lewiatan, podobnie jak większość partnerów społecznych w Radzie Dialogu Społecznego, apeluje do rządu o weryfikację wstępnego stanowiska i zwiększenie wynagrodzeń pracowników sfery budżetowej.
Rząd zaproponował średnioroczny wskaźnik wzrostu wynagrodzeń w państwowej sferze budżetowej w 2021 w wysokości 100%, co w praktyce oznacza zamrożenie płac. Jest w tym stanowisku spora niekonsekwencja, bo skoro stać nas na podwyżkę minimalnego wynagrodzenia z 2 600 zł do 2 800 zł w 2021 roku, to poziom płac w budżetówce zbliży się niebezpiecznie do wysokości płacy minimalnej.
– Skoro w czasie kryzysu rząd proponuje skokowy wzrost płacy minimalnej, tym bardziej warto upomnieć się o waloryzację wynagrodzeń w sferze budżetowej. Niskie płace w budżetówce ograniczają i tak mało wydolny system usług publicznych. Proponujmy, aby wskaźnik wzrostu wynagrodzeń osiągnął 110% — mówi prof. Jacek Męcina, doradca zarządu Konfederacji Lewiatan.
Wynagrodzenia w sferze budżetowej od lat są hamowane, co z roku na rok pogarsza sytuację w sektorze usług publicznych, wpływając negatywnie na ich jakość i powodując odpływ najlepszych pracowników. Na problem słabej jakości usług publicznych zwraca też uwagę Rada Europejska, rekomendując Polsce inwestycje w tę sferę.
Dla pracodawców jakość usług publicznych to klucz do poprawy warunków prowadzenia działalności gospodarczej i lepszego radzenia sobie z kryzysem gospodarczym. Sfera budżetowa to przecież w ogromnej części ochrona zdrowia, edukacja, szkolnictwo wyższe, wreszcie administracja. Zwłaszcza, że rząd zakłada w przyszłym roku przyrost PKB na poziomie 4%, a inflację w wysokości 1,8%.
Uzasadnieniem podwyżki wynagrodzeń budżetówki jest obecnie konsultowany projekt rozporządzenia Ministra Edukacji Narodowej zmieniającego rozporządzenie w sprawie wysokości minimalnych stawek wynagrodzenia zasadniczego nauczycieli. Zakłada on 6% wzrost wynagrodzeń nauczycieli. Oznacza to, że po podwyżce ich płaca zasadnicza od 1 września 2020 roku będzie wynosić odpowiednio: nauczyciela stażysty – 2 949 zł, nauczyciela kontraktowego – 3 034 zł, nauczyciela mianowanego – 3 445 zł, nauczyciela dyplomowanego – 4 046 zł.
W kontekście planowanego skokowego wzrostu płacy minimalnej w 2021 roku, taki wzrost wynagrodzeń w edukacji jest niezrozumiały, niewystarczający i zwiększa ryzyko negatywnej selekcji do podejmowania i kontynuowania pracy w tym zawodzie. Od jakości pracy nauczycieli zależy jakość edukacji, a ta jest szczególnie istotna dla sprawnego wychodzenia z kryzysu i zwiększania odporności gospodarki i społeczeństw w długim okresie. Wysokiej jakości edukacja wpływa pozytywnie na zdrowie obywateli, wyposaża ich w kompetencje niezbędne do zdobycia dobrego miejsca pracy, zapewnia wiedzę i umiejętności przydatne do radzenia sobie ze zmianami, zmniejsza nierówności społeczne oraz pomaga budować nowoczesne i rządzące się pokojowymi zasadami społeczeństwa. Lepsze wyniki w nauce przekładają się na wyższe dochody obywateli, to z kolei skutkuje większymi wpływami z podatków, a co bardzo istotne rośnie także osobista motywacja do ich płacenia. Ta argumentacja powinna przekonywać, że inwestycja w edukację, zdrowie, ale także w jakość administracji pozwoli lepiej radzić sobie ze skutkami kryzysu.
Konfederacja Lewiatan
18 sierpnia 2020
Stanowisko Konfederacji Lewiatan do projektu ustawy o zmianie ustawy o rynku mocy
W związku z toczącym się procesem legislacyjnym projektu ustawy do projektu ustawy o zmianie ustawy o rynku mocy, w nawiązaniu do pisma DP-WL.0220.61.2020.AM, przedstawiamy stanowisko Konfederacji Lewiatan do projektu.
• Partnerzy społeczni i rząd nie porozumieli się w sprawie wysokości płacy minimalnej w 2021 roku.
• Konfederacja Lewiatan uważa, że wynagrodzenie minimalne w przyszłym roku powinno wynieść 2716 zł, a minimalna stawka godzinowa – 17,7 zł.
Na posiedzeniu Zespołu ds. budżetu, wynagrodzeń i świadczeń socjalnych oraz w trakcie plenarnego posiedzenia RDS nie udało się wypracować porozumienia partnerów i rządu w sprawie wysokości minimalnego wynagrodzenia w 2021 roku.
Strona rządowa zaproponowała wysokość wynagrodzenia minimalnego w 2021 r. na poziomie 2 800 zł, przy czym ta propozycja zyskała bardzo ograniczone poparcie ze strony Związku Pracodawców i Przedsiębiorców oraz NSZZ Solidarność. Z kolei pozostałe organizacje pracodawców opowiedziały się za utrzymaniem płacy minimalnej na poziomie 2020 roku tj. 2 600 zł, a ostatecznie za aprobatą dla wzrostu płacy minimalnej o mechanizm ustawowy tj. do wysokości 2 716 zł. Natomiast OPZZ i FZZ podkreśliły konieczność jej znacznie wyższego wzrostu do 3 100 zł.
– Naszym zdaniem wynagrodzenie minimalne w 2021 roku, jeśli nie ma możliwości zamrożenia mechanizmu jego wzrostu, powinno wynieść 2716 zł, a minimalna stawka godzinowa 17,7 zł. Takie stanowisko prezentują firmy zrzeszone w Lewiatanie, które regularnie pytaliśmy o opinię w tej sprawie – mówi prof. Jacek Męcina, przewodniczący Zespołu budżetu, wynagrodzeń i świadczeń socjalnych RDS i doradca zarządu Konfederacji Lewiatan.
Kondycja gospodarki nie uzasadnia wysokiej podwyżki
Obecna sytuacja gospodarcza nie uzasadnia znaczącego wzrostu wynagrodzenia minimalnego. Jeśli przy ustalaniu płacy minimalnej na 2020 rok rząd argumentował, że „biorąc pod uwagę sytuację na rynku pracy i utrzymującą się dobrą koniunkturę gospodarczą rząd postanowił o ustaleniu płacy minimalnej na jeszcze wyższym poziomie, właśnie 2600 złotych”, trudno znaleźć merytoryczne uzasadnienie dla podnoszenia jej o więcej niż kolejne 116 złotych w dobie recesji. Już założenia do budżetu 2021 pozwalają stwierdzić, że rząd zakłada, że w 2021 nie wrócimy do PKB z 2019 roku. Prognozy NBP są jeszcze bardziej pesymistyczne.
Jedynym wskaźnikiem makroekonomicznym, który uzasadnia szybkie podnoszenie nominalnej płacy, jest inflacja, która od listopada 2019 roku utrzymuje się systematycznie powyżej celu inflacyjnego, z czego w I kwartale 2020 roku oscylowała wokół 4,5% r/r. U źródeł tej wysokiej inflacji leżały szybko rosnące ceny żywności, a jej udział w koszykach osób nisko zarabiających jest nadreprezentowany. Z uwagi na typowe dla recesji tendencje dezinflacyjne (których obecność potwierdza prognoza Ministerstwa Finansów) ten efekt będzie wygasał, co stanowi argument za ograniczaniem skali wzrostu płacy minimalnej.
Wzrost płacy minimalnej zwiększy koszty pracy
Wzrost płacy minimalnej to odczuwalne zwiększenie kosztów pracy w bardzo trudnym czasie. Wiele firm jest teraz mocno zadłużonych w ZUS, w bankach, firmach leasingowych, u kontrahentów. Zaciągnęły długi, żeby ochronić miejsca pracy i nie zwalniać pracowników w sytuacji kryzysu. W przyszłym roku, kiedy będą musiały zacząć spłacać długi, dodatkowy nieuzasadniony wzrost kosztów może doprowadzić do opóźnionej fali upadłości.
W świetle ostatnich doniesień Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej tylko do 21 lipca br. przedsiębiorcy zgłosili się o wsparcie dofinansowania wynagrodzeń dla niemal 3 mln pracowników. Dane Polskiego Funduszu Rozwoju mówią o wsparciu z Tarczy Finansowej dla podmiotów zatrudniających ponad 3 mln pracowników. Warto jednak przypomnieć, że utrzymanie zatrudnienia w II i III kwartale 2020 roku odbyło się przede wszystkim dzięki nadzwyczajnym oszczędnościom pracodawców i uruchamianiu oszczędności z kapitału. Oczywiście instrumenty wsparcia odegrały swoją rolę, ale pamiętać należy, że w perspektywie kolejnego roku szanse na taki zakres pomocy są małe, choćby dlatego, że interwencja w 2020 roku pochłonęła całe oszczędności Funduszu Pracy na poziomie ponad 7 mld zł.
Już sama skala interwencji publicznej świadczy, że epidemia COVID-19 uderzyła w firmy ze znaczną mocą, wiele z nich stawiając na granicy upadłości. Forsowanie zbyt wysokiego wynagrodzenia minimalnego (do których należy dodać koszty pracy) oznacza uderzenie w nie, zanim jeszcze wrócą do stanu sprzed pandemii.
Zbyt wysoka płaca minimalna wyprze z legalnego rynku pracy osoby najniżej produktywne
Wzrost wynagrodzenia minimalnego brutto z 2600 zł do 2716 zł oznacza wzrost kosztów pracy z 3132,48 do 3312,98 zł, a jeśli przyjąć zaproponowany przez rząd poziom 2 800 zł jeszcze więcej. Tak znaczny wzrost płacy minimalnej oznacza, że firmy mikro i małe, ale w warunkach kryzysowych także część większych firm będzie miało trudności z utrzymaniem zatrudnienia. Wyższe bezrobocie, czy wzrost szarej strefy, które będą konsekwencją tej decyzji, to z kolei mniejsze dochody z PIT i do FUS oraz większe koszty Funduszu Pracy.
Ponadto, nie można wykluczyć scenariusza, w którym wypieramy z rynku pracy niemal całe branże czy znaczną część lokalnej gospodarki. Alternatywą jest przeniesienie wyższych kosztów na konsumenta, co znajdzie ujście w wysokiej inflacji. Ostatecznie, nie można wykluczyć zwiększenia powszechności pracy w szarej strefie.
Przy obecnym rozkładzie wynagrodzeń w gospodarce zbyt szybkie podnoszenie płacy minimalnej (716 zł w ciągu 4 lat) powoduje kompresję wynagrodzeń, zaburzając ich informacyjną funkcję. Niewielka różnica między płacą pracownika wykonującego najprostsze prace w ramach umowy kodeksowej a urzędnika, czy pielęgniarza demotywuje do pracy w trudnych zawodach zwiększając ryzyko masowej emigracji i selekcji negatywnej. Podobnych skutków można oczekiwać na terenach słabiej rozwiniętych, a przez to oferujących systematycznie niższe wynagrodzenia.
W dyskusjach nad płacą minimalną pojawia się argument, że dążymy do relacji wynagrodzenia minimalnego względem średniego w gospodarce na poziomie 60%. Już proporcja 50% plasuje się bardzo wysoko w zestawieniach międzynarodowych. Co więcej, wysoki odsetek wcale automatycznie nie gwarantuje dobrostanu pracowników. Znacznie bardziej efektywna w długim okresie jest polityka na rzecz wzrostu produktywności w gospodarce – wówczas nawet niższe odsetki przekładają się na wyższe wynagrodzenia wśród najmniej zarabiających. Prawidłowość ta ma szczególne znaczenie w obecnych warunkach, gdy przyszłość rysuje się raczej pesymistycznie, a firmy będą przeżywać trudności związane z kryzysem COVID – 19. W tych warunkach każdy wzrost kosztów pracy oznacza ryzyko dla poziomu zatrudnienia.
Konfederacja Lewiatan
17 sierpnia 2020
Stanowisko KL w sprawie poselskiego projektu ustawy o zmianie ustawy o szczególnych rozwiązaniach związanych z zapobieganiem, przeciwdziałaniem i zwalczaniem COVID-19, innych chorób zakaźnych oraz wywołanych nimi sytuacji kryzysowych
W związku ze skierowaniem poselskiego projektu ustawy o zmianie ustawy o szczególnych rozwiązaniach związanych z zapobieganiem, przeciwdziałaniem i zwalczaniem COVID-19, innych chorób zakaźnych oraz wywołanych nimi sytuacji kryzysowych (druk nr 539), na posiedzenie sejmowej Komisji Finansów Publicznych Konfederacja Lewiatan zgłasza propozycję zmiany do ustawy z dnia 16 kwietnia 2020 r. o szczególnych instrumentach wsparcia w związku z rozprzestrzenianiem się wirusa SARS-CoV-2 (Dz.U. z 2020 r. poz. 695), która to zmiana jest niezmiernie istotna z punktu widzenia prowadzonego przez przedsiębiorców telekomunikacyjnych procesu inwestycyjnego.