W marcu br. przeciętne zatrudnienie w sektorze przedsiębiorstw w porównaniu z marcem 2022 r. było wyższe o 0,5% i wyniosło 6516,8 tys. etatów. Przeciętna płaca była wyższa o 12,6% i wyniosła 7508,34 zł (brutto) – podał GUS.
Zatrudnienie ponownie na małym minusie w relacji miesięcznej. W ciągu roku nadal jednak rośnie. Te mieszane sygnały świadczą o tym, że na rynku pracy czeka nas prawdopodobnie stagnacja. W wynagrodzeniach również powtórka z rozrywki. Płace rosną w tempie powyżej 12%, ale nadal wolniej niż inflacja. Ta sytuacja utrzyma się jeszcze przez co najmniej pół roku. Na rynku pracy wieje nudą, ale lepsza taka nuda niż stan przedzawałowy.
W zatrudnieniu jedynie dwie branże w stosunku do lutego nie odnotowały spadku – zakwaterowanie i gastronomia oraz działalność naukowa. Pierwsza branża chyba nadal zdaje się odrabiać covidowe straty i późniejsze braki rąk do pracy, ponieważ w skali roku odnotowuje również wynik znacznie powyżej średniej – 7,1%. Niewykluczone jest też, że to początek przygotowań do sezonu letniego.
Przeciętne wynagrodzenie ponownie przebiło poziom 7500 tys. zł brutto. W skali miesiąca mówimy o wzroście ponad 6%. W skali roku mamy dwucyfrowy wynik– 12,1%. Realnie jednak zostaje Polkom i Polakom w kieszeniach coraz mniej pieniędzy.
Nadal wysokie tempo wzrostu zarobków jest w branżach, które od kilku miesięcy zmagają się z brakiem rąk do pracy, a co za tym idzie ze zwiększoną presją płacową – transport i gospodarka magazynowa.
W kwietniu br. we wszystkich obszarach gospodarki wskaźnik ogólnego klimatu koniunktury ukształtował się na poziomie wyższym wobec prezentowanego w marcu br. – podał GUS.
Po wczorajszych danych o nastrojach konsumenckich Polaków, dziś przyszła kolej na koniunkturę w gospodarce. Dokładnie tak jak w przypadku konsumentów wśród przedsiębiorców nastąpiła poprawa ogólnego sentymentu. To oznacza, że twarde dane zaczynają ponownie rozjeżdżać się z tym jak widzą rynek i przyszłość firmy. Poprawa nie oznacza oczywiście entuzjazmu, nadal przeważają w gospodarce pesymiści, ale z miesiąca na miesiąc odsetek negatywnych odpowiedzi w ankiecie maleje. Największe zaskoczenie, choć korelujące z danymi o zatrudnieniu i wynagrodzeniach nastąpiło w zakwaterowaniu i gastronomii. Jeszcze przed miesiącem firmy z tej branży patrzyły w przyszłość negatywnie, teraz wskaźnik prognostyczny jest już dodatni. To efekt zapewne zakończonych świąt i nadchodzącego wielkimi krokami sezonu wypoczynkowego.
Na drugiej stronie skali mamy nadal budownictwo. Firmy z tego sektora niezmiennie od kilku miesięcy negatywnie oceniają bieżące wydarzenia oraz przyszłość. W kwietniu jednak budownictwo zaczyna doganiać przemysł. Innymi słowy wskaźniki w przemyśle poprawiają się wolniej niż w budownictwie.
Ogólna poprawa nastrojów od początku tego roku, może być także efektem pomocy przedsiębiorcom w zmaganiach z cenami energii. Według badania Lewiatana zamrożenie cen energii to w oczach mikro i małych firm najskuteczniejszy mechanizm obronny przed kryzysem energetycznym.
Nastroje nadal się poprawiają. W kwietniu bieżący wskaźnik ufności konsumenckiej poprawił się o 3,4 pkt. proc. w stosunku do marca. Konsumenci zdecydowanie nadal gorzej oceniają bieżącą sytuację niż przyszłość. Pierwszy raz od lutego 2022 r. wskaźnik wyprzedzający spadł poniżej -20 pkt.
Kolejny miesiąc z rzędu Polki i Polacy oczekują coraz niższej inflacji. Wskaźnik spadł poniżej 20 pkt i jest to wartość najniższa od maja 2018 r. To ciekawe, bo dane makroekonomiczne nie wskazują, żeby inflacja miała się znacząco obniżyć w najbliższym czasie.
Po drugiej stronie mamy z kolei spadek wartości wskaźników mówiących o możliwościach oszczędzania. Zarówno tych bieżących i przyszłych. Chociaż widać korelację między wskaźnikiem oczekiwanej inflacji a oszczędzaniem. Znacznie lepiej Polki i Polacy oceniają możliwość oszczędzania w przyszłości niż obecnie.
Konkludując wydaje się, że ponownie wyniki miękkich badań zaczynają się rozjeżdżać z rzeczywistymi danymi. Szczególnie te dotyczące przyszłej sytuacji zarówno samego gospodarstwa domowego jak i gospodarki. Być może ta poprawa nastrojów jest wynikiem nadchodzącej wiosny i tym samym końca sezonu grzewczego, co z kolei oznacza koniec jednego z głównych problemów ostatnich miesięcy, tj. cen nośników energii.
W marcu 2023 r. inflacja bazowa, po wyłączeniu cen żywności i energii, wyniosła w skali roku 12,3%. Inflacja w tym miesiącu osiągnęła 16,1% – podał NBP.
Inflacja bazowa nadal przyspiesza. W styczniu wyniosła 11,7%, w lutym 12%, a w marcu osiągnęła 12,3% (poziom zwykłej inflacji to 16,1%). Inflacja bazowa to miernik może nie tak popularny jak zwykła inflacja CPI jednak z punktu widzenia obywatela paradoksalnie dużo ważniejszy. To wysokość inflacji bazowej pokazuje jak bardzo duży albo mały mamy problem z inflacją i czy zagości ona w naszych domach na dłużej, czy też jest tylko chwilowym (nawet rocznym) wzrostem cen.
Niestety, dane Narodowego Banku Polskiego pokazują, że inflacja bazowa nie odpuszcza. Poziom 12,3% to wzrost cen w gospodarce po wyłączeniu czynników najbardziej zmiennych, których ceny ulegają najszybciej zwiększeniu lub zmniejszeniu, a często są wynikiem sezonowości. W tym przypadku bank centralny wyłączył ze wskaźnika inflacji ceny żywności i energii. Tak obliczony poziom cen mówi nam o tym jak bardzo zakorzeniona jest inflacja w gospodarce. Mówi nam też o tym, że w zasadzie nie mamy co liczyć obecnie na wynik poniżej 12%.
Nie wydaje się jednak, aby dla Rady Polityki Pieniężnej taka wysokość inflacji bazowej była nie do zaakceptowania przy innych, uwarunkowaniach ekonomicznych. Dla przypomnienia to właśnie obniżenie inflacji bazowej lub jej ustabilizowanie jest jednym z głównych celów dla RPP.
Konfederacja Lewiatan
14 kwietnia 2023
Inflacja lekko hamuje, żywność mocno drożeje [+MP3]
Finalny odczyt inflacji za marzec pokazał niewielki jej spadek w stosunku do szybkiego szacunku. Inflacja wyniosła 16,1%, a nie tak jak wcześniej kalkulował GUS 16,2%. Nadal nie widać na horyzoncie czynników, które pozwoliłyby na wnioskowanie o szybszym, oczekiwanym spadku inflacji.
To co wyraźnie bije po oczach, to nadal szybkie wzrosty cen żywości. W skali miesiąca nadal mamy wyniki powyżej 2%. Jeśli te 2% nie robi wrażenia, to warto sobie uzmysłowić, że w stosunku do grudnia 2022 roku Polki i Polacy w sklepach spożywczych płacą średnio o 6% więcej. Co ciekawe, nie widać przełożenia tego co się dzieje z cenami żywności na świecie na to co ma miejsce w Polsce. Według indeksu FAO ceny żywności spadły o 21% od ubiegłorocznego szczytu. Utrzymujące się u nas wysokie ceny żywności to prawdopodobnie wynik innych czynników, które producentom żywności doskwierają – ceny energii, nawozów.
Jedynie dwie kategorie produktów, które potaniały w ciągu roku to olej napędowy i gaz LPG. To z kolei wynik spadku cen surowca na światowych giełdach. Z drugiej strony ten widoczny spadek to efekt zeszłorocznej paniki na rynku paliw i niekontrolowanego wzrostu cen na stacjach.
Za miesiąc zapewne inflacja spadnie poniżej granicy 16%. Pytanie tylko, czy jest to informacja, z której obywatele i przedsiębiorcy mieliby się cieszyć. Wątpliwe.
Obecna sytuacja gospodarcza wpływa na pogorszenie nastrojów przedsiębiorców, które są już niemal tak samo złe, jak w pandemicznym 2020 roku. Przybywa firm, które planują redukcję zatrudnienia, choć ciągle więcej jest tych, które będą poszukiwać nowych pracowników – takie wnioski płyną z 46. edycji badania Plany Pracodawców, zrealizowanego przez Instytut Badawczy Randstad wspólnie z Gfk.
Wyniki najnowszego badania potwierdzają to co obserwujemy już od jakiegoś czasu w twardych danych GUS. Przede wszystkim pracodawców czeka bardzo trudny 2023 r. Zdecydowana większość z nich uważa, że będziemy doświadczali przynajmniej stagnacji gospodarczej. Jednocześnie nowe regulacje prawne, ale też przede wszystkim presja płacowa będą zmuszały firmy do dalszego podwyższania kosztów działalności – wzrostu wynagrodzeń.
To, wraz ze zmniejszającym się popytem na towary, szczególnie te wytwarzane przez rodzimy przemysł może skończyć się tym, że będziemy również doświadczać w przyszłym roku spowolnienia na rynku pracy. Nie będzie jednak ono większe niż to z czasów pandemii.
Pozytywnym zjawiskiem jest dość dobra sytuacja polskich przedsiębiorstw. Dynamizm na rynku towarów i usług (zmiany cen) oraz pragmatyzm w gromadzeniu zapasów pozwolił firmom zbudować odpowiedni kapitał. Teraz ten kapitał będzie prawdopodobnie wykorzystywany do przetrwania.
W tym kontekście pewnym zaskoczeniem jest nadal relatywnie wysoka skłonność do zatrudniania pracowników. Dzieje się to jednak w branżach, które nadal albo doświadczają zwiększonego popytu na swoje usługi, jak transport i magazynowanie albo nie odbudowały jeszcze swojego potencjału po okresie ograniczenia aktywności gospodarczej z 2020 r.
Konfederacja Lewiatan
13 września 2022
Płaca minimalna mocno w górę. Zły sygnał dla gospodarki
Rząd zdecydował się na większą podwyżkę płacy minimalnej w 2023 roku niż zapowiadał wcześniej. Od 1 stycznia minimalne wynagrodzenie wzrośnie do 3 490 zł, a od 1 lipca do 3 600 zł.
2023płaca minimalna
Taka podwyżka w warunkach galopującej inflacji i kryzysu energetycznego uderzy w przedsiębiorców i zatrudnienie – uważa Konfederacja Lewiatan.
Rząd niespodziewanie podwyższył wzrost minimalnego wynagrodzenia w przyszłym roku do 3 490 zł od stycznia i 3 600 zł od lipca. To znacznie więcej niż w konsultowanym jeszcze w tym miesiącu projekcie rozporządzenia Rady Ministrów. Proponowano w nim bowiem, że od 1 stycznia 2023 r. minimalne wynagrodzenie ma wynosić 3383 zł, minimalna stawka godzinowa 22,10 zł, natomiast od 1 lipca 2023 r. będzie to odpowiednio 3450 zł i 22,50 zł.
– Ta propozycja była bliska ustawowemu minimum, jednak pracodawcy już wtedy zwracali uwagę, że część przedsiębiorców może mieć problem z rosnącymi kosztami pracy, także w kontekście wysokich cen energii. Dzisiejsze decyzje są dużym zaskoczeniem i złym sygnałem dla gospodarki – podkreśla prof. Jacek Męcina, doradca zarządu Konfederacji Lewiatan i przewodniczący Zespołu ds. budżetu i wynagrodzeń w Radzie Dialogu Społecznego.
W związku z tym, że Rada Dialogu Społecznego nie uzgodniła wysokości podwyżki płacy minimalnej w 2023 roku, Rada Ministrów była zobowiązana do ustalenia w drodze rozporządzenia minimalnego wynagrodzenia za pracę oraz minimalnej stawki godzinowej dla określonych umów cywilnoprawnych. Dyskusja w RDS nad wzrostem wynagrodzeń pokazała różnice, przede wszystkim w kontekście zagrożenia inflacją i spiralą cenowo – płacową, która uderzy nie tylko w gospodarkę, ale przede wszystkim w realne dochody gospodarstw domowych. Związkowcy proponowali wzrost wynagrodzenia minimalnego od 1 stycznia 2023 r. do 3 450 zł i od 1 lipca do 3 600 zł. Natomiast pracodawcy, biorąc pod uwagę stan prawny opowiadali się za wzrostem wynikającym z obowiązujących wskaźników, bliski propozycjom rządowym. Jednocześnie strona pracodawców, w obliczu rzeczywistego zagrożenia rosnącą spiralą cenowo – płacową i niekontrolowaną inflacją oczekuje od rządu pilnego przedstawienia nadzwyczajnych działań antyinflacyjnych.
– Galopująca inflacja i niekontrolowane wzrosty cen energii są już realnym problemem w prowadzeniu działalności gospodarczej. Rząd powinien przedstawić konkretne działania na rzecz walki z inflacją i ograniczeniem kosztów działalności firm, zwłaszcza w kontekście łagodzenia rosnących cen energii. W miejsce realnych działań łagodzących następstwa inflacji i kryzysu energetycznego przedsiębiorcy otrzymują kolejną złą informację, której skutkiem z pewnością będzie wzrost bezrobocia – dodaje prof. Jacek Męcina.
Konfederacja Lewiatan
18 lipca 2022
Pracodawcy apelują o ostrożny wzrost płac i przygotowanie pakietu antyinflacyjnego
Pracodawcy, członkowie Rady Dialogu Społecznego, opowiadają się za ostrożnym wzrostem wynagrodzeń w 2023 roku. Oczekują też, że rząd pilnie przedstawi pakiet działań antyinflacyjnych.
2023płaceRDS
Negocjacje w sprawie wzrostu płac w przyszłym roku pokazały rozbieżności pomiędzy związkowcami a pracodawcami. Partnerzy nie uzgodnili stanowiska w ustawowym terminie.
– Rozpoczęta w Radzie Dialogu Społecznego dyskusja nad wzrostem wynagrodzeń w państwowej sferze budżetowej i minimalnej płacy wskazuje, że występują w tym zakresie duże różnice, przede wszystkim w kontekście zagrożenia inflacją i nakręcania spirali cenowo – płacowej, która uderzy nie tylko w gospodarkę, ale i w realne dochody gospodarstw domowych – mówi prof. Jacek Męcina, doradca zarządu Konfederacji Lewiatan i przewodniczący Zespołu Budżetu, Wynagrodzeń i Świadczeń Socjalnych RDS.
Partnerzy społeczni podkreślają ułomność analiz rządowych, zwłaszcza w kontekście zakładanej inflacji, ale i brak w projekcie założeń budżetowych wpływu KPO na gospodarkę i PKB oraz nie uwzględnienie wydatków związanych z pomocą dla obywateli Ukrainy.
Rząd zapowiadając uwzględnienie niektórych uwag w projekcie budżetu na 2023 rok, zaproponował wskaźniki wzrostu płac. Minimalne wynagrodzenie ma wzrosnąć od 1 stycznia 2023 r. do 3 383 zł, a od 1 lipca do 3 450 zł i odpowiednio minimalna stawka godzinowa do 22,10 zł i 22,50 zł. Wzrost wynagrodzeń w państwowej sferze budżetowej ma nastąpić o planowany wskaźnik inflacji – 7,8% .
Związkowcy proponują wzrost wynagrodzeń w państwowej sferze budżetowej w 2022 o 5% i w 2023 roku o kolejne 15%, i znacznie wyższy od mechanizmu ustawowego i propozycji rządu wzrost wynagrodzenia minimalnego tj. od 1 stycznia 3 450 zł i od 1 lipca 3 600 zł. Jednocześnie przedstawiciele związków zawodowych, wobec braku reakcji na ich propozycję ze strony rządu zapowiadają powrót do postulatu wzrost wynagrodzeń w państwowej sferze budżetowej w 2023 roku o 20%.
Pracodawcy po wstępnej dyskusji popierają wzrost wynagrodzeń w państwowej sferze budżetowej o planowany wskaźnik inflacji – 7,8%, a także podwyższenie płacy minimalnej w oparciu o obowiązujące wskaźniki. Wynagrodzenie minimalne wyniosłoby od 1 stycznia 2023 roku 3 383 zł i od 1 lipca 3 450 zł i odpowiednio minimalna stawka godzinowa 22,10 zł i 22,50 zł. Jednocześnie pracodawcy, w obliczu rzeczywistego zagrożenia rosnącą spiralą cenowo – płacową i niekontrolowaną inflacją oczekują od rządu pilnego przedstawienia nadzwyczajnych działań antyinflacyjnych.
Konfederacja Lewiatan
20 maja 2022
Duża podwyżka płacy minimalnej w 2023 roku może przyspieszyć inflację
Rząd rozważa podwyżkę minimalnego wynagrodzenia od początku 2023 r. do 3350 zł, a od lipca do 3500 zł. Obecnie wynosi ono 3010 zł. Wyższy od ustawowego wzrost płacy minimalnej i wskaźnika waloryzacji emerytur i rent może oznaczać dalszy niekontrolowany wzrost inflacji – ostrzega Konfederacja Lewiatan.
2023płaca minimalna
– Apelujemy o wyważone stanowisko rządu i przedstawicieli związków zawodowych w kwestii płacy minimalnej. Ostrożnie podchodzimy do podwyższenia wynagrodzeń w warunkach realnego zagrożenia dalszym wzrostem inflacji, która niszczy gospodarkę i oznacza duże koszty społeczne – podkreśla prof. Jacek Męcina, doradca zarządu Konfederacji Lewiatan, przewodniczący Zespołu Problemowego RDS ds. budżetu, wynagrodzeń i świadczeń socjalnych.
W Polsce, w ostatnich latach obserwujemy dynamiczny wzrost płacy minimalnej, w latach 2015 – 2022 minimalne wynagrodzenie wzrosło o 1260 zł (72%) z 1750 zł w 2015 r. do 3010 zł w 2022 r. W tym samym czasie przeciętne wynagrodzenie w gospodarce narodowej wzrosło o 54,5%. Zgodnie z informacjami GUS, udział osób zatrudnionych w gospodarce narodowej otrzymujących wynagrodzenie brutto nieprzekraczające minimalnej płacy w liczbie osób zatrudnionych na umowę o pracę w grudniu 2020 r. wyniósł 13,6%. Jednocześnie z badań wpływu płacy minimalnej na zatrudnienie i rynek pracy wynika, że wzrost płacy minimalnej oddziałuje na zatrudnienie, ale efekty są zarówno pozytywnie, jak i negatywnie. Niektóre badania pokazują, że płaca minimalna ma istotne korzyści dla pracowników. Inne stwierdzają, że może generować problemy, zwłaszcza dla grup najsłabszych i młodzieży wkraczającej na rynek pracy.
– Patrząc na rozwój rynku pracy w ostatnich latach można wyciągnąć wniosek, że liczba osób pobierających wynagrodzenie minimalne jest na tyle nieznacząca w całości procesów gospodarczych, że podwyższanie wynagrodzenia minimalnego nie ma negatywnego wpływu na liczbę zatrudnionych. Oczywiście nie oznacza to, że znaczący wzrost wynagrodzenia minimalnego pozostaje bez wpływu na słabsze firmy, w szczególności sektor MŚP, ale także może generować negatywne zjawiska jak wzrost bezrobocia najsłabszych grup, czy wzrost szarej strefy – podkreśla Jacek Męcina.
Ostatnie dwa lata i jeden poważny szok makroekonomiczny (podażowy) doprowadziły, paradoksalnie, do „przegrzania” gospodarki. Obecne wyzwania jakie stoją przed rządem, ale również przed polityką monetarną to rozsądne wyprowadzenie Polski ze ścieżki wiodącej wprost do stagflacji.Jednym z tych elementów, kluczowym dla dalszego rozwoju gospodarczego, jest niepodejmowanie działań mających charakter proinflacyjny – zwiększających koszty pracy, jak również późniejsze przekładnie tych zwiększonych kosztów na ceny produktów i usług. Zwłaszcza, że wzrost płacy minimalnej pośrednio poprzez presję płacową przyczynia się do wzrostu poziomu wynagrodzeń również osób zarabiających powyżej pensji minimalnej, co w przypadku obecnego i prognozowanego wzrostu kosztów pracy będzie czynnikiem sprzyjającym spirali płacowo – cenowej, która już w tej chwili jest widoczna w przedsiębiorstwach.
Zgodnie z przepisami ustawy o minimalnym wynagrodzeniu gwarantowany jest wzrost płacy minimalnej o prognozowany wskaźnik inflacji (7,8%) oraz o wskaźnik korygujący w wysokości 2/3 planowanego wzrostu PKB (3,2%), ze względu na niższą od 50% przeciętnego wynagrodzenia wysokość minimalnego wynagrodzenia w 2022 roku. Dodatkowo jeżeli w roku poprzednim prognozowany wskaźnik cen różni się od wskaźnika cen, przy ustalaniu wysokości minimalnego wynagrodzenia w roku następnym uwzględnia się wysokość minimalnego wynagrodzenia w roku poprzedzającym rok, na który jest ustalane minimalne wynagrodzenie, skorygowaną wskaźnikiem weryfikacyjnym, w oparciu o który została określona propozycja wysokości minimalnego wynagrodzenia. Oznacza to gwarantowany wzrost minimalnego wynagrodzenia w 2023 o ok. 13,5% tj. 406,30 zł , co zdaniem Konfederacji Lewiatan powinno zostać przyjęte jako ustalenie Rady Dialogu Społecznego na 2023 rok.
Pracodawcy opowiadają się także za ustawowym poziomem waloryzacji rent i emerytur na 2023 roku i to przy uwzględnieniu wzrostu emerytur i rent o wypłatę 13-stej i planowanej 14 emerytury. Takie ostrożne stanowisko wynika przede wszystkim z obawy o wpływ wskaźnika waloryzacji na poziom inflacji.
– Jednocześnie już kolejny rok z rzędu pracodawcy podkreślają konieczność realnej podwyżki wynagrodzeń dla państwowej sfery budżetowej, która w ostatnich latach nie mogła liczyć na systemowe regulacje wynagrodzeń, a podwyżki sprowadzały się do regulacji płac wybranych grup, bądź przeprowadzania podwyżek w formule zwiększania funduszu wynagrodzeń lub funduszu nagród. Biorąc pod uwagę trudną sytuację całej sfery budżetowej, co przekłada się na pogarszającą się jakość usług publicznych i ubożenie tej grupy pracowników i ich rodzin opowiadamy się za systemową podwyżką dla sfery budżetowej na 2023 rok na poziomie co najmniej 13,5% – dodaje prof. Jacek Męcina.
Konfederacja Lewiatan zdając sobie sprawę, że konsekwencją tak zaplanowanych podwyżek, będą nie tylko wyższe wydatki budżetu państwa, ale także negatywny wpływ na poziom inflacji w przyszłym roku, apeluje do rządu o podjęcie działań antyinflacyjnych i realne wspieranie inwestycji, co jest jedynym sposobem uniknięcia kryzysu gospodarczego i ogromnych społecznych kosztów problemów gospodarczych i galopującej inflacji.
– Jednocześnie podkreślamy, że szczególna sytuacja wynikająca z przyspieszającej inflacji może wymagać w przyszłości odejścia od dotychczasowych mechanizmów ustawowych oraz otwartości na okresowe wprowadzenie szczególnych rozwiązań nakierowanych na ograniczenie ryzyka przyspieszenia inflacji – zauważa podkreśla prof. Jacek Męcina.