Pracownicy budżetówki powinni zarabiać więcej
11 sierpnia 2023

Pracownicy budżetówki powinni zarabiać więcej

Lewiatan proponuje podwyższenie wynagrodzeń w sferze budżetowej w 2024 roku o 20% biorąc pod uwagę obserwowany od wielu lat spadek realnej wartości płac pracowników tej sfery, szczególnie dotkliwy w 2023 roku, w którym nie została uwzględniona wysoka inflacja.

– Propozycję rządu, przewidującą wzrost wynagrodzeń w budżetówce  w 2024 r. o 6,6%, oceniamy krytycznie, zwłaszcza że płace realne w sferze budżetowej spadają od wielu lat. Ze szczególnie niepokojącym zjawiskiem mieliśmy do czynienia  w bieżącym roku, gdzie  realny poziom płac uległ istotnemu obniżeniu nie osiągając nawet wzrostu na poziomie inflacji.  Efektem tego zjawiska jest pogorszenie sytuacji pracowników państwowej sfery budżetowej, niemożliwy do uzupełnienia odpływ specjalistów z sektora publicznego, a w konsekwencji narastające ryzyko obniżenia jakości i efektywności funkcjonowania administracji rządowej i samorządowej, a także większości usług publicznych, jak edukacja, nauka, kultura, kluczowych dla funkcjonowania państwa, obywateli i firm – mówi prof. Jacek Męcina,  doradca zarządu Lewiatana i przewodniczący zespołu RDS ds. budżetu i wynagrodzeń.

W opinii pracodawców rząd powinien zweryfikować propozycje podwyższenia wynagrodzeń w państwowej sferze budżetowej w 2024 r. o 6,6 % i zaproponować podwyżki w wysokości 20%, aby zapewnić realny wzrost wynagrodzeń, zabezpieczyć możliwość utrzymania struktury wynagrodzeń wobec podwyżek minimalnego wynagrodzenia, a także zredukować dysproporcje między wysokością płac w instytucjach publicznych a rynkowymi stawkami wynagrodzeń.

Zdaniem prof. Jacka Męciny w propozycjach rządu widać wyraźną niekonsekwencję. Płaca minimalna ma wzrosnąć w 2024 roku o 18%, ze skutkiem dla pracodawców w wysokości 35 mld zł, a podwyżki dla państwowej sfery budżetowej mają wynieść tylko 6,6% przy skutkach finansowych mniejszych niż 9 mld zł.

Konfederacja Lewiatan

 

Budżetówka powinna dostać 20% podwyżkę
12 lipca 2023

Budżetówka powinna dostać 20% podwyżkę

Pracodawcy apelują o wyższe podwyżki dla sfery budżetowej, traktując je jako inwestycję w usługi publiczne.

Upominamy się o wyższą jakość usług publicznych i większe podwyżki dla państwowej sfery budżetowej –  przekonuje prof. Jacek Męcina, doradca zarządu Konfederacji Lewiatan i przewodniczący zespołu RDS ds. budżetu i wynagrodzeń.

Zdaniem prof. Jacka Męciny w propozycjach rządu widać wyraźną niekonsekwencję. Płaca minimalna ma wzrosnąć w 2024 roku o 18%, ze skutkiem dla pracodawców w wysokości 35 mld zł, a podwyżki dla państwowej sfery budżetowej mają wynieść tylko 6,6% przy skutkach finansowych mniejszych niż 9 mld zł.

Nie ma zgody między pracodawcami i związkowcami

Po posiedzeniu Rady Dialogu Społecznego wyraźnie widać  rozbieżności w stanowisku pracodawców i związków zawodowych w sprawie wzrostu minimalnego wynagrodzenia. Pracodawcy postulują trzymanie się ustawowego mechanizmu wzrostu, dlatego propozycja rządu na poziomie:  4 242 zł miesięcznie, stawka godzinowa: 27,70 zł – od dnia 1 stycznia 2024 r. i 4 300 zł miesięcznie, stawka godzinowa: 28,40 zł – od dnia 1 lipca 2024 r. jest absolutnym maksimum. Warto podkreślić, że tak poważne podniesienie płacy minimalnej tj. o około 18% oznacza, że rośnie ona dwukrotnie szybciej niż płace w gospodarce. Z kolei stosunek minimalnego wynagrodzenia do przeciętnego osiągnie w styczniu 2024 wskaźnik przekraczający 54%, a od 1 lipca 2024 r będzie już ponad 55%, co może wpłynąć na ograniczenie inwestycji w zatrudnienie. Regulacjami minimalnego wynagrodzenia zostanie objętych ponad 3,6 mln  zatrudnionych, a skutki dla pracodawców szacowane są na ponad 35 mld zł, z czego ponad 20 mld zł trafi bezpośrednio do kieszeni pracowników, a około 15 mld zł w formie składek i podatków do budżetu państwa.

– Skutki tej podwyżki dla gospodarki będą ewidentne. Oczywiście przy tak dużym niedoborze pracowników, firmy będą musiały radzić sobie z tym wysokim wzrostem, ale może to sprzyjać poszerzeniu się szarej strefy, trudnościom niektórych branż m.in.: usługi, hotelarstwo, gastronomia. Pojawi się również presja inflacyjna – mówi prof. Jacek Męcina.

Negatywne skutki wysokiej podwyżki płacy minimalnej

Wyniki badań prowadzonych przez Instytut Spraw Publicznych nad skutkami wzrostu płacy minimalnej w latach 2020 – 2024 wskazują, że znacząca podwyżka minimalnego wynagrodzenia oczekiwana w 2024 będzie oddziaływała na zwiększenie przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia w różnych działach gospodarki. Wyniki analizy wskazują również na znaczący negatywny wpływ spodziewanej podwyżki płacy minimalnej na zatrudnienie w przedsiębiorstwach, a także na umiarkowany negatywny wpływ na liczbę osób pracujących poza rolnictwem.

Zgodnie z wynikami modelowania ekonometrycznego zatrudnienie w sektorze przedsiębiorstw ukształtuje się w 2024 r. na poziomie o 3,5% niższym (ok. 200 tys. pracowników mniej) niż w alternatywnym scenariuszu, w którym płaca minimalna rosłaby w takim samym tempie jak w 2019 r. Z kolei wyniki symulacji przeprowadzonej w ramach trzech scenariuszy opisujących zróżnicowane ścieżki jednostkowych kosztów pracy wskazują, że w wariancie umiarkowanym, w którym firmy usługowe i budowlane w części zrekompensują sobie wzrost płacy minimalnej poprzez ograniczenie zatrudnienia, w 2024 r. liczba pracujących poza rolnictwem według BAEL ukształtuje się na poziomie o 1,9% niższym niż w scenariuszu, w którym tempo wzrostu płacy minimalnej nie zmieni się w porównaniu z 2019 r.

Ponadto, z szacunków wpływu zwiększenia minimalnego wynagrodzenia na średnioroczny wskaźnik inflacji w latach 2021-2024 wynika, że będzie on nieznaczny i nie przekroczy 0,2 pkt. proc.

– Dlatego pracodawcy namawiają rząd i związkowców o  podjęcie rozmów nad zmianą mechanizmu ustalania płacy minimalnej, uwzględnienie m.in. jej wpływu na konkurencyjność  gospodarki, zgodnie z niedawno przyjętymi regulacjami dyrektywy – podkreśla Jacek Męcina.

Konieczna wyższa podwyżka wynagrodzeń w sferze budżetowej

Jednocześnie pracodawcy apelują o wyższy wzrost wynagrodzeń w sferze budżetowej,  w wysokości 20%,  biorąc pod uwagę spadek realnej wartości wynagrodzeń pracowników tej sfery, obserwowany od wielu lat, a szczególnie dotkliwy w 2023 roku, w którym nie została uwzględniona wysoka inflacja. Propozycja rządu, przewidująca wzrost wynagrodzeń w państwowej sferze budżetowej w 2024 r. o 6,6%, jest niewystarczająca. Ze szczególnie niepokojącym zjawiskiem mamy do czynienia  w tym roku, gdzie  realny poziom płac w sferze budżetowej uległ istotnemu obniżeniu nie osiągając nawet wzrostu na poziomie inflacji.  Efektem tego zjawiska jest pogorszenie sytuacji pracowników państwowej sfery budżetowej, niemożliwy do uzupełnienia odpływ specjalistów z sektora publicznego, a w konsekwencji narastające ryzyko obniżenia jakości i efektywności funkcjonowania administracji rządowej i samorządowej, a także większości usług publicznych jak edukacja, nauka, kultura, kluczowych dla funkcjonowania państwa, obywateli i firm.

Zdaniem prof. Jacka Męciny, rząd powinien zweryfikować podwyżki   wynagrodzeń o 6,6% w 2024 r.  i zaproponować podwyżkę na poziomie 20%, aby zapewnić realny wzrost wynagrodzeń, zabezpieczyć możliwość utrzymania struktury wynagrodzeń wobec podwyżek minimalnego wynagrodzenia, a także zredukować dysproporcje między wysokością płac w instytucjach publicznych a rynkowymi stawkami płac. Brak takiej decyzji będzie krzywdzący dla budżetówki, może też wywołać fale protestów, wtedy rachunek będzie jeszcze wyższy.

 Konfederacja Lewiatan

Płaca minimalna nie może rosnąć tak szybko
10 lipca 2023

Płaca minimalna nie może rosnąć tak szybko

Dziś na posiedzeniu Rady Dialogu Społecznego partnerzy społeczni kolejny raz nie porozumieli się w sprawie minimalnego wynagrodzenia i wysokości podwyżek dla sfery budżetowej w 2024 roku.

Konfederacja Lewiatan apeluje o zastopowanie tempa podwyżek płacy minimalnej i wyraźny 20% wzrost wynagrodzeń dla sfery budżetowej.

Szkoda, bo do porozumienia było blisko. Pracodawcy licząc na zrozumienie związkowców, że minimalna płaca nie może rosnąć szybciej niż proponowane przez rząd 18%, bo wiele firm może wpaść w kłopoty, proponowali jednocześnie poparcie dla co najmniej 20% podwyżki wynagrodzeń w budżetówce. Tym razem związki przelicytowały rząd w sprawie płacy minimalnej (chcą podwyżki do 4350 zł), a dla budżetówki  żądają 24% podwyżki, ale już bez wsparcia pracodawców. Zatem w 2024 roku będziemy mieli kolejny rekordowy 18% wzrost płacy minimalnej do 4 300 zł w lipcu 2024 r, który ogłosi rząd a zapłacą pracodawcy (łącznie ze składkami, podatkami to koszt około 35 mld zł), a równocześnie nadspodziewanie niski, bo zaledwie  6,6% wzrost wynagrodzeń pracowników sfery budżetowej.

– Tak wysoki wzrost płacy minimalnej oznacza, że rośnie ona dwukrotnie szybciej niż płace w gospodarce. Z kolei stosunek minimalnego wynagrodzenia do przeciętnego osiągnie wskaźnik przekraczający 54%, co może wpłynąć na spadek zatrudnienia i wyższą inflację, a w niektórych branżach spowodować spore kłopoty. Apelujemy, zanim nie jest za późno, o zmianę mechanizmu liczenia płacy minimalnej – mówi Maciej Witucki.

Konfederacja Lewiatan proponuje  wzrost wynagrodzeń w sferze budżetowej w przyszłym roku,  o co najmniej 20%,  biorąc pod uwagę ich realny spadek obserwowany od wielu lat, a szczególnie dotkliwy w 2023 roku, w którym nie została uwzględniona wysoka inflacja. Propozycję rządu wzrostu wynagrodzeń w państwowej sferze budżetowej w 2024 r. o 6,6%, oceniamy  jako dalece niewystarczającą, zwłaszcza, że już w 2023 r. realny poziom płac w budżetówce uległ istotnemu obniżeniu nie osiągając nawet wzrostu na poziomie inflacji, zaś już od wielu lat nie dotrzymuje tempa wzrostowi płac w sektorze prywatnym.

Efektem tego zjawiska jest pogorszenie sytuacji pracowników państwowej sfery budżetowej, niemożliwy do uzupełnienia odpływ specjalistów z sektora publicznego, a w konsekwencji narastające ryzyko obniżenia jakości i efektywności funkcjonowania aparatu administracyjnego państwa, a także niezbędnych usług publicznych, co odczuwają i będą odczuwać firmy.

Konfederacja Lewiatan

 

 

 

 

Niepokojąco wysoki wzrost płacy minimalnej
14 czerwca 2023

Niepokojąco wysoki wzrost płacy minimalnej

Tak wysoka podwyżka płacy minimalnej do 4300 zł w przyszłym roku może zagrozić gospodarce i przyczynić się do wielu negatywnych zjawisk na rynku pracy.

Konfederacja Lewiatan apeluje o pilną debatę nad zmianą mechanizmu jej ustalania.

Rząd chce, aby od 1 stycznia 2024 r. najniższa płaca wynosiła 4242 zł, a od 1 lipca – 4300 zł. W 2024 r. wzrosłaby także minimalna stawka godzinowa dla określonych umów cywilnoprawnych – od 1 stycznia wynosiłaby 27,70 zł, a od 1 lipca – 28,10 zł.

To kolejna bezprecedensowa podwyżka płacy minimalnej. Może oznaczać spore kłopoty na rynku pracy, bo firmy, zwłaszcza małe i średnie nie poradzą sobie z presją płacową, a dodatkowo impuls inflacyjny może doprowadzić do jeszcze większych problemów gospodarki i negatywnie odbić się na  poziomie zatrudnienia. Dlatego potrzebna jest pilna debata nad zmianą mechanizmu jej ustalania – przekonuje prof. Jacek Męcina, doradca zarządu Konfederacji Lewiatan.

W Polsce, w ostatnich latach obserwujemy dynamiczny wzrost płacy minimalnej. W latach 2015 – 2022 minimalne wynagrodzenie wzrosło o 1850 zł (105%) z 1750 zł w 2015 r. do 3600 zł w 2022 r. W tym samym czasie  wynagrodzenie przeciętne w gospodarce narodowej wzrosło niewiele ponad połowę wzrostu minimalnego. Relacja do wynagrodzenia przeciętnego (tzw. współczynnik Katiza) będzie wynosić prawdopodobnie w 2023 ponad 51%.

– Apelujemy do rządu i związkowców o pilną weryfikację mechanizmu wzrostu płacy minimalnej i odejście od obecnie obowiązujących przepisów, ustalając wzrost płacy minimalnej na podstawie nowych kryteriów dyrektywy UE – dodaje prof. Jacek Męcina.

Konfederacja Lewiatan

                 

 

 

Pracodawcy oceniają plany rządu na 2024 rok
09 maja 2023

Pracodawcy oceniają plany rządu na 2024 rok

Pracodawcy apelują do rządu i związkowców o pilną weryfikację mechanizmu wzrostu płacy minimalnej i odejście od obecnie obowiązujących przepisów.

Niepokoją się szybko rosnącym długiem publicznym, zmianą reguły wydatkowej i brakiem pomysłu, jak bez dalszego uszczerbku dla gospodarki,  bezpiecznie wyjść z zamrożenia cen energii i gazu dla przedsiębiorców.

Na ostatnim plenarnym posiedzeniu Rady Dialogu Społecznego, a także w czasie obrad zespołu ds. budżetu, wynagrodzeń i świadczeń socjalnych,  partnerzy społeczni dyskutowali o Wieloletnim Planie Finansowym Państwa.

– Biorąc pod uwagę, co się dzieje w gospodarce zaapelowaliśmy do rządu i strony związkowej o pilną weryfikację mechanizmu wzrostu płacy minimalnej i odejście od obecnie obowiązujących przepisów, ustalając wzrost płacy minimalnej na podstawie nowych kryteriów dyrektywy UE. Zaniechanie w tej sprawie, zwłaszcza w perspektywie trudnego 2024 roku przyczyni się do pogłębienia negatywnych zjawisk  w gospodarce i na rynku pracy. Równocześnie dostrzegamy potrzebę zapewnienia na realnym poziomie wzrostu wynagrodzeń w sferze budżetowej, tak aby zahamować negatywny trend pogarszania się jakości usług publicznych – mówi prof. Jacek Męcina, doradca zarządu Konfederacji Lewiatan, szef zespołu ds. budżetu, wynagrodzeń i świadczeń socjalnych RDS.

Pracodawcy uważają, że waloryzacja rent i emerytur powinna być rozpatrywana łącznie z innymi wydatkami z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych. Aby zmniejszyć koszty dla budżetu, do 13. emerytury należy zastosować kryteria dochodowe, a także zrezygnować z wprowadzenia tzw. 14. emerytury.

Pracodawcy dostrzegają poważny problem w założeniach rządu dotyczących deficytu i długu publicznego. Rząd nie zamierza już w 2024 r. utrzymywać zamrożenia cen energii elektrycznej dla przedsiębiorstw. Paradoksalnie dotyczy to działania, które przedsiębiorcy – szczególnie ci mikro i mali – oceniają najlepiej. Oczywiście to nie pierwszy raz kiedy rząd wie, że będzie musiał kontynuować pomoc, ale nie zapisuje tego w planach budżetowych. Zdaje się powtarzać sytuacja z dyskusji dotyczącej ustawy budżetowej, gdzie toczyła się debata czy tarcze antyinflacyjne w 2023 r. będą utrzymane. Rząd nie ma pomysłu jak bezpiecznie wyjść z sytemu zamrożenia cen energii i gazu dla przedsiębiorców bez dalszego uszczerbku dla gospodarki.  Brakuje także uwzględnienia w WPFP wydatków na rekompensaty dla rolników. Tłumaczenie Ministerstwa Finansów o finansowaniu instrumentu wartego 10 mld zł, z przesunięć budżetowych (z jakich części budżetowych?) należy ocenić negatywnie i uznać za niewystarczające.

– To co rząd oddał obywatelom zabrał przedsiębiorcom. Tak można podsumować wpływy i wydatki budżetowe z tytułu podatków. Dochody podatkowe ze skali podatkowej spadły w 2022 roku o około 10,9 mld zł, tj. 12,9% w porównaniu z rokiem poprzednim pomimo dynamicznego, nominalnego wzrostu funduszu wynagrodzeń w gospodarce narodowej, funduszu emerytur i rent oraz nominalnego PKB. Jednocześnie z tytułu CIT wpływy do budżetu wzrosły o ponad 25%, tj. blisko 18 mld zł. To z jednej strony efekt nieudolnie przeprowadzonej reformy podatkowej „Polski Ład”, z drugiej zaś strony niestabilność i gwałtowny wzrost cen czynników produkcji. Inflacja przez wiele miesięcy przekraczała poziomem 20% – mówi Mariusz Zielonka, ekspert ekonomiczny Konfederacji Lewiatan.

Rząd zakłada wzrost inwestycji w Polsce, szczególnie publicznych w najbliższych latach. Jako źródło finansowania wskazuje środki z Krajowego Programu Odbudowy. Należy jednak przedstawić wariantowe prognozy, zawierające zarówno scenariusz otrzymania środków z KPO (a jeśli tak, to kiedy to mogłoby nastąpić) jak i scenariusz braku funduszy z KPO. Ma to istotny wpływ na ocenę rzetelności przygotowanego WPFP, w tym aktualizacji programu konwergencji.

 Konfederacja Lewiatan

Skokowa podwyżka płacy minimalnej może zagrozić gospodarce
04 maja 2023

Skokowa podwyżka płacy minimalnej może zagrozić gospodarce

Jeśli nic nie zmienimy w mechanizmach ustawowych kształtowania minimalnego wynagrodzenia w 2024 roku czeka nas kolejna bezprecedensowa podwyżka płacy minimalnej, której wartość może osiągnąć około 4 250 zł. Taki jej poziom może zagrozić gospodarce i przyczynić się do wielu negatywnych zjawisk na rynku pracy. Dlatego potrzebna jest pilna debata nad zmianą mechanizmu jej ustalania – apeluje prof. Jacek Męcina, doradca zarządu Konfederacji Lewiatan i przewodniczący zespołu budżetu, wynagrodzeń i świadczeń socjalnych w Radzie Dialogu Społecznego.

Czy kolejny skokowy wzrost płacy minimalnej w 2024 roku nie wpłynie szokowo na polską gospodarkę i rynek pracy ? Zdaniem prof. Jacka Męciny taki scenariusz może oznaczać spore kłopoty na rynku pracy, bo firmy, zwłaszcza małe i średnie nie poradzą sobie z presją płacową, a dodatkowo impuls inflacyjny może doprowadzić do jeszcze większych problemów gospodarki i negatywnie odbić się na  poziomie zatrudnienia.

Ogłoszony właśnie przez rząd Wieloletni Plan Finansowy to zapowiedź trendów w gospodarce i na rynku pracy nie tylko w 2024 roku, ale i w latach następnych. Mimo, że ocenić można go jako dość racjonalny, niewiadomą pozostają niektóre warunki prowadzenia działalności przez przedsiębiorców. W Planie Wieloletnim realnie oceniono perspektywy gospodarki i finansów publicznych na kolejny rok, choć zagrożeniem pozostaje rosnące zadłużenie państwa. Jednak bez weryfikacji ustawowych mechanizmów ustalania płacy minimalnej założenia rządowe mogą zderzyć się z problemami, które nawet nie zostały zarysowane w analitycznym i prognostycznym dokumencie. Rząd zakłada nawet obniżanie kosztów pracy w kolejnych latach, tymczasem jakby nie dostrzegał zagrożeń jakie płyną ze skokowego wzrostu płacy minimalnej.

Zgodnie z obliczeniami ekonomistów  na podstawie kryteriów ustawowych, wymagany gwarantowany poziom płacy minimalnej w przyszłym roku wyniesie 4254,40 zł, zaś minimalna stawka godzinowa – 27,80 zł. W stosunku do średniorocznego poziomu płacy minimalnej w 2023 r. oznacza to wzrost aż o blisko 20 proc., czyli o 709,4 zł brutto. Przypomnijmy, że w 2023 r. najniższe wynagrodzenie wynosi 3490 zł od stycznia do czerwca, a od 1 lipca wzrośnie do 3600 zł. Jeśli rzeczywiście płaca minimalna wzrośnie w 2024 r. do 4254 zł, oznaczać to będzie, że Polska wejdzie do grona 7 państw UE z najwyższym wynagrodzeniem minimalnym, wyprzedzając już nawet Hiszpanię i zbliżając się do stawki płacy minimalnej bliskiej już 1000 euro.

– Tak znaczący wzrost wynika w znacznej mierze z ustawowego mechanizmu tzw. wskaźnika weryfikacyjnego, który porównuje inflację prognozowaną w przeszłości z faktycznie odnotowanymi jej wartościami. Tymczasem wskaźnik weryfikacyjny z założenia powinien służyć zrekompensowaniu pracownikom skutków inflacji w przypadku, gdyby okazała się większa niż oczekiwano. W rzeczywistości jednak taka rekompensata nastąpiła już wcześniej, gdyż w poprzednim roku rząd ustalił znacznie wyższy poziom płacy minimalnej niż wynikało to z algorytmu ustawowego – w 2023 r. płaca minimalna wzrośnie dużo mocniej niż rzeczywista inflacja rok wcześniej –  wzrost wyniesie 17,7 proc. średniorocznie w porównaniu z 2022 r. i o 19,6 proc. od lipca 2023 r. w porównaniu z lipcem 2022 r. – dodaje prof. Jacek Męcina.

W Polsce, w ostatnich latach obserwujemy dynamiczny wzrost płacy minimalnej. W latach 2015 – 2022 minimalne wynagrodzenie wzrosło o 1850 zł (105%) z 1750 zł w 2015 r. do 3600 zł w 2022 r. W tym samym czasie  wynagrodzenie przeciętne w gospodarce narodowej wzrosło niewiele ponad połowę wzrostu minimalnego. Relacja do wynagrodzenia przeciętnego (tzw. współczynnik Katiza) będzie wynosić prawdopodobnie w 2023 ponad 51%. Zgodnie z aktualnymi informacjami GUS, udział osób zatrudnionych w gospodarce narodowej otrzymujących wynagrodzenie brutto nieprzekraczające obowiązujące minimalne wynagrodzenie w liczbie osób zatrudnionych na umowę o pracę w grudniu 2021 r. wynosił 13%, co przekłada się na 1,6 mln osób.

– Zgodnie z Wieloletnim Planem Finansowym i oczekiwaniami ekonomistów  rok 2024 powinien charakteryzować się spadkiem inflacji, w dodatku w warunkach spowolnienia wzrostu gospodarczego i pogorszenia sytuacji przedsiębiorstw.  Skokowa podwyżka płacy minimalnej zdaje się nie przystawać do tych warunków. Tym, bardziej, że zgodnie z zapisami ustawowymi będzie ona musiała ponownie zostać dokonana dwukrotnie – w styczniu i lipcu. Wskazuje to na potrzebę wprowadzenia istotnych zmian w ustawie o minimalnym wynagrodzeniu za pracę. Właściwym kierunkiem, od lat postulowanym przez Konfederację Lewiatan  byłoby ustabilizowanie płacy minimalnej na poziomie 50 proc. przeciętnego wynagrodzenia, tak aby ustawowy algorytm nie był przyczyną zmian zakłócających równowagę na rynku pracy i w gospodarce – podkreśla prof. Jacek Męcina.

Dobrym kontekstem rozmów o reformie minimalnego wynagrodzenia jest świeżo przyjęta dyrektywa UE o minimalnym wynagrodzeniu, która wymaga szerszego spojrzenia na ten instrument ochrony najsłabszych pracowników, także przez pryzmat oddziaływania na rozwój i konkurencyjność gospodarki, wpływ na dochody gospodarstw domowych. Dziś mechaniczne zastosowanie  ustawy sprzed 20 lat, kiedy bezrobocie było dwucyfrowe, a inflacja na poziomie nieprzekraczającym 3% grozi poważnymi konsekwencjami. Po pierwsze, można się spodziewać, że w warunkach słabnącej koniunktury redukcje zatrudnienia mogą być wyższe od zakładanych. Po drugie, zmniejszą się szanse na zatrudnienie osób słabszych na rynku pracy – młodzieży poszukującej pierwszej pracy, osób z niskimi kwalifikacjami, osób niepełnosprawnych. Po trzecie poważnym problemem zbyt szybkiego wzrostu płacy minimalnej, szybszego niż wynagrodzeń rynkowych, jest spłaszczenie siatki wynagrodzeń, bo maleją proporcje między zarabiającymi płacę minimalną, a tymi którzy zarabiają więcej, ponieważ mają wyższe kwalifikacje i kompetencje. Po czwarte wreszcie, spodziewać się można, że bardzo wysoka płaca minimalna jeszcze bardziej ograniczy inwestycje w Polsce, wreszcie sprzyjać może rozwojowi szarej strefy.

– Podsumowując, należy zaapelować do rządu i strony związkowej o pilną weryfikację mechanizmu wzrostu płacy minimalnej i odejście od obecnie obowiązujących przepisów. Zaniechanie w tej sprawie, zwłaszcza w perspektywie trudnego roku 2024 roku przyczyni się do pogłębienia negatywnych zjawisk  w gospodarce i na rynku pracy podkreśla – prof. Jacek Męcina.

 

Konfederacja Lewiatan