Rada Polityki Pieniężnej na styczniowym posiedzeniu nie zmieniła wysokości stóp procentowych.
2025stopy procentowestyczeń
RPP zgodnie z przewidywaniami pozostawiła stopy procentowe na niezmienionym poziomie. Ten ruch należy uznać za słuszny w obecnej sytuacji makroekonomicznej Polski i strefy euro oraz nadal dość dużej niepewności, co do rozwoju sytuacji geopolitycznej.
Najnowsze dane o inflacji bazowej, która po wyłączeniu cen administrowanych wyniosła 2,9% r/r w całym 2024 r., nie pozostawiają złudzeń. Zbliżamy się wielkimi krokami do zapowiadanej obniżki stóp procentowych. Według naszych prognoz będą one przebiegać łagodnie. Prawdopodobnie po pierwszym kwartale główna stopa procentowa wyniesie 5,5% (obecnie 5,75%). Wtedy też będą już znane pierwsze decyzje administracyjne nowego rządu Donalda Trumpa. Będziemy też znać oczekiwania co do stóp procentowych amerykańskiego FED. Pojawią się także zapewne w przestrzeni medialnej doniesienia o możliwej reakcji europejskiego ECB na ewentualne zmiany prowadzonej polityki monetarnej za oceanem.
Więcej komentarzy ekonomicznych w serwisie społecznościowym X, na profilu naszego eksperta Mariusza Zielonki,https://x.com/MariuszZielon11
W przyszłym tygodniu odbędzie się pierwsze w tym roku posiedzenie Rady Polityki Pieniężnej. Szanse na zmianę wysokości stóp procentowych w tym miesiącu są znikome.
2025RPPstopy procentowestyczeń
Komentarz Mariusza Zielonki, głównego ekonomisty Lewiatana
Nowy rok Rada Polityki Pieniężnej rozpocznie zapewne tak samo jak go zakończyła. Będzie decyzja w sprawie pozostawienia stóp procentowych na niezmienionym poziomie. Biorąc pod uwagę, że szczytu inflacji w tym roku można się spodziewać w pierwszym kwartale, nie należy oczekiwać jakichkolwiek zmian w stopie referencyjnej do końca pierwszej połowy roku. Wyczekiwanie i obserwowanie tego co dzieje się na rynkach ma w tej chwili głębokie uzasadnienie.
Mimo dość optymistycznej prognozy wzrostu gospodarczego dla Polski, istnieje nadal dużo zmiennych, które mogą znacząco zaburzyć przewidywania, co do poziomu stóp procentowych. Przede wszystkim nie do końca wiemy, jak w tym nadchodzącym roku będzie wyglądała polityka Stanów Zjednoczonych albo w jakim tempie będą realizowane zapowiedzi wyborcze Donalda Trumpa. Po pierwszym kwartale będziemy już wiedzieć więcej, co może nas czekać w tym roku.
Więcej komentarzy ekonomicznych w serwisie społecznościowym X, na profilu naszego eksperta Mariusza Zielonki,https://x.com/MariuszZielon11
W 2025 roku nie powinno być już tak wielu zmian w prawie podatkowym. Kontynuowana będzie dyskusja o składce zdrowotnej dla przedsiębiorców. Resort finansów przedstawi zmiany w podatku CIT i PIT dotyczące uszczelnienia w opodatkowaniu fundacji rodzinnej, ulgi IP BOX, czy zagranicznych spółek kontrolowanych – prognozuje Konfederacja Lewiatan.
2025podatkiprognoza
Rok 2024 r. zapamiętamy jako ten, w którym rządzący wprowadzili wiele trudnych i źle odbieranych społecznie zmian w prawie podatkowym. Ich wdrożenie determinowały orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego, prawo UE i potrzeby fiskalne państwa (nowe definicje budynku i budowli w podatku od nieruchomości, implementacja globalnego minimalnego CIT, implementacja dyrektywy DAC7, podwyżki stawek akcyzy na wyroby tytoniowe i nikotynowe). Jednocześnie rząd starał się zrealizować obietnice wyborcze mające na celu zapewnienie większej przewidywalności w prawie podatkowym oraz likwidację bądź zmniejszenie niektórych obciążeń (odroczenie wejścia w życie Krajowego Systemu e-Faktur, kasowy PIT, zmiany w składce zdrowotnej płaconej przez przedsiębiorców). Ostatecznie to był bardzo pracowity rok dla przedsiębiorców, niewielu z nich pozytywnie ocenia wprowadzone zmiany.
– Wiele wskazuje na to, że najtrudniejsze zmiany przedsiębiorcy mają już za sobą i w 2025 r. nie będzie już tak wielu inicjatyw ustawodawczych, a to da przestrzeń do dyskusji nad potrzebami firm i mamy nadzieję przygotowanie deregulacji w prawie podatkowym, albo chociaż białej listy regulacji, które wymagają uproszczenia bądź uchylenia. Powinien to być rok refleksji nad tym, jak ma wyglądać nasz system podatkowy. Wiemy, że ilość wątpliwości i poziom skomplikowania naszego prawa podatkowego jest ogromny, niestety zawsze są pilniejsze przepisy do uchwalenia, niż refleksja nad całością systemu podatkowego – mówi Przemysław Pruszyński, dyrektor departamentu podatkowego Konfederacji Lewiatan.
Na pewno w 2025 r. kontynuowana będzie dyskusja nad zmianami w składce zdrowotnej płaconej przez przedsiębiorców, co wynika z zapowiedzi korekt jakie mają być wprowadzone od 2026 r. Minione lata pokazały, że dyskusja ta nie będzie łatwa, zarówno jeżeli chodzi o dialog pomiędzy rządzącymi a przedsiębiorcami, ale także w ramach partii politycznych tworzących koalicję rządzącą.
– Zapewne Ministerstwo Finansów zaprezentuje zmiany w podatku PIT i CIT, które już zostały wpisane w wykazu prac Rady Ministrów dotyczące uszczelnienia w opodatkowaniu fundacji rodzinnej, ulgi IP BOX, czy zagranicznych spółek kontrolowanych. Kontynuować będzie prace nad zmianami w Krajowym Systemie e-faktur oraz finalizować prace nad uruchomieniem tego systemu w lutym 2026 r. Biorąc pod uwagę, że obowiązujące od 2025 r. zmiany w podatku od nieruchomości oraz globalny minimalny podatek, wciąż budzą wiele wątpliwości, nie można wykluczyć, że w zakresie tych przepisów zostaną przygotowane korekty legislacyjne – podsumowuje Przemysław Pruszyński.
Konfederacja Lewiatan
02 stycznia 2025
Prognozy 2025. Płace w firmach wzrosną o mniej niż 10%
W 2025 roku sytuacja na rynku pracy powinna się jeszcze poprawić, bo gospodarka zacznie mocniej odczuwać napływ unijnych środków na inwestycje. Płace w firmach wzrosną o mniej niż 10%, zwiększy się presja na podwyższanie wynagrodzeń w sferze budżetowej, nadal brakować będzie pracowników. Niepokoją zapowiedzi kontrowersyjnych zmian prawnych – uważa Konfederacja Lewiatan.
2025prognozarynek pracy
– Rok 2025 powinien być lepszy, bo nieco lepsze są prognozy rozwojowe. Powinniśmy odczuwać przypływ środków na inwestycje z Krajowego Planu Odbudowy. Rząd zapowiada przyspieszenie inwestycji. Spadnie tempo wzrostu płacy minimalnej, pierwszy raz od wielu lat, do poziomu jednocyfrowego. Zmniejszyć się powinna także dynamika wzrostu płac w przedsiębiorstwach – przewiduję poziom 9,5 – 9,8%, choć nadal będzie utrzymywać się presja płacowa wywołana spadkiem podaży pracowników oraz wzrostem inflacji. Można liczyć się z oczekiwaniem na podwyżki w państwowej sferze budżetowej, co będzie trudne biorąc pod uwagę napięcia budżetowe i procedurę nadmiernego deficytu – mówi prof. Jacek Męcina, doradca zarządu Konfederacji Lewiatan.
Nadal problemem strukturalnym gospodarki pozostaną rosnące ceny energii, które łącznie z kosztami pracy utrudniają inwestycje we wzrost zatrudnienia, a działania w tym zakresie są warunkiem poprawy warunków prowadzenia działalności gospodarczej. Kluczowym czynnikiem może być wzrost inwestycji i dodatkowe środki KPO. Można też liczyć na ożywienie w strefie euro.
Będzie brakowało pracowników
Rynek pracy z jednej strony będzie cierpiał na brak pracowników, z drugiej powinny pojawić działania na rzecz aktywizacji osób biernych zawodowo, zwłaszcza świetnie wykształconych kobiet, ale też wydłużania aktywności zawodowej osób starszych. Istotne będzie też wprowadzanie bezpiecznych ułatwień oraz rzeczywistej poprawy funkcjonowania procedur związanych z rozpatrywaniem wniosków o zgodę na zatrudnienie i pobyt cudzoziemców – pełna digitalizacja i efektywność tych procedur powinna stać się priorytetem rządu.
Kontrowersyjne zmiany w otoczeniu prawnym
Zmiany w otoczeniu prawnym rynku pracy cały czas budzą kontrowersje i obawy przedsiębiorców. Z jednej strony biznes rozumie cele zmian w regulacjach, związanych z zatrudnianiem cudzoziemców, z drugiej strony procedury te od lat źle funkcjonują – wnioski rozpatrywane są z dużym opóźnieniem, a sama procedura wiąże się z biurokracją i brakiem sprawnego elektronicznego systemu rozpatrywania wniosków.
Kontrowersje budzą też zmiany w przepisach dotyczących płacy minimalnej, które nie pozwalają zaliczyć do niej niektórych składników wynagrodzeń m.in. premii i nagród.
Przedsiębiorcy zwracają też uwagę, że często dyskutowane w przestrzeni publicznej zasady wprowadzenia 4 – dniowego tygodnia pracy są przedwczesne. Mimo, że wszyscy mamy świadomość, że perspektywa inwestycji w transformację technologiczną oznaczać będzie poważne zmiany w zatrudnieniu, to jest to raczej perspektywa dekady niż najbliższych lat. Dlatego warto sprowadzić tę dyskusję do prognozowania zmian i promowania dobrych praktyk, nie zaś rozpatrywania jej w kategorii procesu, który już wymaga interwencji legislacyjnej.
Implementacja unijnych dyrektyw
– Polskę czeka jeszcze implementacja kilku dyrektyw UE m.in. tej dotyczącej równości i jawności płac. Osobiście uważam, że te zmiany są bardzo potrzebne, wpłyną na poprawę sytuacji kobiet w zatrudnieniu i wynagradzaniu. Wyzwaniem jednak pozostaje przyspieszenie prac nad implementacją. W tym kontekście inicjatywa poselska stanowi zaledwie element koniecznej zmiany i powinna motywować rząd do przyspieszenia prac, zwłaszcza, że w 2025 roku musimy już przygotowywać się do sprawozdawczości w zakresie równości płac. Konfederacja Lewiatan, wspólnie z Kongresem Kobiet przygotowała propozycję zasad sprawozdawczości w zakresie równości płac i apeluje do rządu o poważne rozpatrzenie tego projektu, który już został wstępnie skonsultowany ze środowiskiem przedsiębiorców, był też przedmiotem dyskusji na Zespole prawa pracy Rady Dialogu Społecznego – dodaje prof. Jacek Męcina.
W najbliższej przyszłości czeka nas także implementacja dyrektywy o pracy platformowej, która budzi dużo kontrowersji i obaw biznesu przed zbyt szeroką regulacją zmian w zasadach stosowania umów B2B. Prace te Konfederacja Lewiatan chce zapoczątkować w 2025 roku w ramach dialogu autonomicznego z przedstawicielami związków zawodowych.
– Liczymy, że to i inne wyzwania rynku pracy będą mocniej wykorzystywać dialog społeczny i konsultacje społeczne dla wypracowania lepszych i kompromisowych rozwiązań, korzystnych dla pracowników, ale uwzględniających też potrzeby rynku pracy – komentuje prof. Jacek Męcina.
Dzisiaj Sejm przeprowadza głosowania nad poprawkami i nad całością projektu ustawy budżetowej na 2025 r. Zakłada ona ogromny deficyt.
2025budżetdeficyt
Komentarz Mariusza Zielonki, głównego ekonomisty Lewiatana
W czasie sejmowej dyskusji nad przyszłorocznym budżetem przewijał się temat rosnącego deficytu i zadłużenia państwa. Deficyt ma wynieść aż 289 mld zł. Finanse publiczne wyglądają coraz gorzej. Polska została objęta unijną procedurą nadmiernego deficytu. W nadchodzących latach zarządzanie finansami publicznymi będzie więc stanowiło nie lada wyzwanie, tym bardziej że rząd nie wycofuje się z obietnic wyborczych i zapewnia, że kwota wolna od podatku w wysokości 60 tys. zł zostanie wprowadzona w tej kadencji.
Rząd zobowiązał się do redukcji deficytu poniżej 3% do 2028 r. Obrał jednak dużo mniej realną ścieżkę realizacji tego celu, tj. zwiększania dochodów a utrzymywania wydatków na zbliżonym poziomie. Liczyliśmy, że rząd zdecyduje się mimo wszystko zredukować wydatki. Wybrał jednak zwiększenie dochodów poprzez m.in. podniesienie podatków.
W dyskusji o przyszłorocznym budżecie nie można zapomnieć o nowelizacji tegorocznego budżetu. Jego ostatnia aktualizacja pokazuje możliwą skalę „przestrzelenia” założeń dla budżetu na 2025 r. Istnieje duże ryzyko, że dochody nie zostaną wykonane i na nic się wtedy zda kreatywna księgowość ministra finansów.
Więcej komentarzy ekonomicznych w serwisie społecznościowym X, na profilu naszego eksperta Mariusza Zielonki,https://x.com/MariuszZielon11
Konfederacja Lewiatan
28 listopada 2024
Wolna Wigilia, czyli jak nie powinno się stanowić prawa
Wczoraj Sejm zdecydował, że od 2025 r. Wigilia będzie kolejnym dniem wolnym od pracy. Dodatkowo przesądził, iż od przyszłego roku będzie dodatkowa (trzecia) grudniowa handlowa niedziela. Oceniając przyjęte zmiany, nie możemy jednak nie odnieść się do trybu prac nad projektem ustawy, ponieważ skupił on jak w soczewce wszystko, co najgorsze w systemie stanowienia prawa w Polsce.
2025Wigiliawolny dzień
Poselski projekt ustawy (Klub Lewica) proponujący ustanowienie dodatkowego dnia wolnego od pracy wpłynął do Sejmu pod koniec października br. Zgodnie z projektem nowy dzień wolny od pracy (24 grudnia) miał być wprowadzony już w bieżącym roku, czyli w zasadzie bez vacatio legis. Projekt nie przeszedł trybu właściwych konsultacji społecznych, jak to ma miejsce przy projektach rządowych. Załączona do poselskiego projektu ocena skutków proponowanej regulacji nie uwzględniała szeregu czynników, w tym bezpośredniego wpływu dodatkowego dnia wolnego na przedsiębiorców, gospodarkę, ale także faktu pewnego zmniejszania efektywności w okresie poprzedzającym dzień wolny.
– Apelowaliśmy o wstrzymanie prac legislacyjnych w Sejmie i otwarcie dyskusji nad projektem w Radzie Dialogu Społecznego. Doceniając znaczenie dialogu społecznego, byliśmy otwarci na kompromisowe rozwiązanie, które mogłoby wejść w życie w 2025 r. Niestety, stało się inaczej i przebieg prac w Sejmie potwierdził nasze najgorsze obawy. Od momentu rozpoczęcia prac w komisjach sejmowych do uchwalenia ustawy minęło nieco ponad 20 godzin. Do projektu zgłoszono poprawki, które w konsekwencji doprowadziły do utraty przez wnioskodawców kontroli merytorycznej nad własnym projektem. Presja czasu wpłynęła bez wątpienia na jakość uchwalonego prawa – mówi Krzysztof Kajda, zastępca dyrektor generalnej, szef pionu ekspertyzy Konfederacji Lewiatan.
– Ostatecznie Sejm zdecydował o wydłużeniu vacatio legis, co oceniamy pozytywnie. Odpowiedni czas na wejście zmian jest dla przedsiębiorców kluczowym i niezbędnym warunkiem prowadzenia biznesu. Natomiast wprowadzenie od przyszłego roku dodatkowej handlowej niedzieli w grudniu, jest logiczną konsekwencją ustanowienia od 2025 r. Wigilii dniem wolnym od pracy. Nie zmienia to jednak całościowej oceny, że bez rzetelnych konsultacji społecznych i poszanowania dialogu społecznego jakość stanowionego prawa w Polsce będzie coraz niższa – dodaje Krzysztof Kajda.
Konfederacja Lewiatan
10 października 2024
Budżet 2025 pod presją rosnącego deficytu i zadłużenia państwa
Finanse publiczne wyglądają coraz gorzej, szybko rośnie deficyt i dług publiczny. Polska została objęta unijną procedurą nadmiernego deficytu, co bardzo utrudni realizację obietnic wyborczych złożonych przez obecną koalicję w czasie kampanii parlamentarnej. W nadchodzących latach zarządzanie finansami publicznymi będzie więc stanowiło nie lada wyzwanie.
W czasie sejmowej dyskusji nad przyszłorocznym budżetem będzie zapewne dominował temat rosnącego deficytu i zadłużenia państwa. Prace nad ustawą zbiegły się w czasie z opublikowaniem średniookresowego planu strukturalno-budżetowego na lata 2025-2028. Rząd zobowiązał się w nim do redukcji deficytu poniżej 3% w 2028 r. Obrał jednak dużo mniej realną ścieżkę realizacji tego celu, tj. zwiększania dochodów a utrzymywania wydatków na zbliżonym poziomie.
Liczyliśmy, że rząd zdecyduje się mimo wszystko zredukować wydatki. Wybrał jednak zwiększenie dochodów poprzez m.in. podniesienie podatków. Istnieje duże ryzyko, że dochody nie zostaną jednak wykonane. Rząd może wprowadzać dodatkowe podatki, obciążenia, ale te wywołują reakcje w gospodarce. Jeśli zdecyduje się na wyższą akcyzę na tytoń niekoniecznie przełoży się to na wzrost dochodów, ponieważ może nastąpić zmniejszenie spożycia używek, co będzie oczywiście miało pozytywny efekt, jednak z punktu widzenia budżetu może okazać się nieskuteczne. W takiej sytuacji prawie pewne jest, że nie zostanie zrealizowana część obietnic wyborczych, np. wyższa kwota wolna od podatku.
W trakcie prac nad budżetem na 2025 rok pojawią się też tematy dofinansowania NFZ, bo ten jak wiemy boryka się obecnie z brakiem płynności finansowej, czy skokowego wzrostu wydatków do 4,7% PKB na obronność.
Więcej komentarzy ekonomicznych w serwisie społecznościowym X, na profilu naszego eksperta Mariusza Zielonki,https://x.com/MariuszZielon11
Rząd przyjął poprawki do budżetu na 2025 r. Nie są to drastyczne korekty, dotyczą przede wszystkim nowych środków dla powodzian i na odbudowę. Prawie pewna jest nowelizacja tegorocznego budżetu.
Od dawna twierdziliśmy, że odziedziczony po rządach PiS budżet na ten rok będzie wymagał zmiany. Założenia od samego początku wydawały się nierealne – szczególnie po stronie dochodów z PIT i VAT. Przywrócenie wyższej stawki VAT na żywność poprawiło perspektywy. Mimo to, już wtedy minister finansów sugerował możliwość zmiany ustawy budżetowej. Powódź w zasadzie przesądziła, że budżet na ten rok będzie musiał być znowelizowany, choć szczegóły zmiany zostały odłożone w czasie. Te szczegóły mogą być jednak kluczowe, szczególnie jeśli rząd będzie chciał dokonać zmian w miejscach, gdzie skutki powodzi nie uzasadniałyby zmian. Priorytet ma jednak budżet na przyszły rok, który nie został jeszcze rozpatrzony przez Sejm, a procedura jego przyjęcia jest w trakcie procesu legislacyjnego.
Według naszych szacunków na usuwanie skutków tegorocznej powodzi należy przeznaczyć w najbliższym czasie blisko 20 mld zł. Nasze kalkulacje pokryły się z tym, co oszacował rząd, czyli kwotą 23 mld zł. Część środków będzie oczywiście pochodzić z przesunięcia środków KPO. Nie zmienia to jednak faktu, że obecne rezerwy budżetowe na tak nieprzewidywane wydarzenia to zaledwie 1% potrzeb.
Finanse publiczne wyglądają coraz gorzej, szybko rośnie deficyt i dług publiczny. Polska została objęta unijną procedurą nadmiernego deficytu. Zmiany w budżecie na ten rok odsuną realność wykonalności przyszłorocznego budżetu, a co za tym idzie deficyt na poziomie 7,3% może okazać się scenariuszem mocno optymistycznym.
Naszym zdaniem zarządzanie finansami publicznymi będzie stanowiło wyzwanie w nadchodzących latach. Nie wykluczone, że rząd w trudnej sytuacji finansów państwa będzie miał coraz większy apetyt na zwiększanie wydatków poprzez podnoszenie podatków. Chodzi m.in. o akcyzę na tytoń, czy ozusowanie umów zleceń.
Więcej komentarzy ekonomicznych w serwisie społecznościowym X, na profilu naszego eksperta Mariusza Zielonki,https://x.com/MariuszZielon11
Konfederacja Lewiatan
29 sierpnia 2024
Budżet 2025: założenia mocno optymistyczne, ale realne
Rząd przyjął w środę projekt ustawy budżetowej na 2025 r. Deficyt budżetu w przyszłym roku ma wynieść 289 mld zł, wzrost PKB (w ujęciu realnym) - 3,9% r/r, a średnioroczna inflacja - 5 %. Konfederacja Lewiatan uważa, że założenia przyszłorocznego budżetu – choć mocno optymistyczne - są oparte na realnych wskaźnikach.
Już od jesiennych wyborów parlamentarnych Konfederacja Lewiatan podkreślała, że największym wyzwaniem dla nowego rządu będzie budżet – odziedziczony po poprzednikach i uchwalony w praktycznie niezmienionym kształcie (ze względu na brak czasu). Nie dość, że tegoroczny budżet prawdopodobnie nie zostanie znowelizowany, to założenia nowego są mocno optymistyczne.
Same założenia makroekonomiczne do ustawy budżetowej w naszej ocenie są realne – to pewna nowość po poprzednich rządach, kiedy to prognozy PKB, inflacji, wzrostu wynagrodzeń można było nazwać życzeniowymi. Zmiana przez rząd założeń po ich opublikowaniu rodzi wątpliwość co do samych dochodów. Podwyższanie prognozy inflacji z 4,1% na 5% ma po prostu uzasadniać wyższe dochody z VAT. Innymi słowy, może się okazać, że rząd chce jednak sztucznie zmniejszyć deficyt.
W budżecie 2025 zwraca uwagę obronność, która staje się „nowym covidem”. Rząd PiS wykorzystywał pandemię do uzasadniania wydatków, które w czasach kryzysu ciężko było kwestionować. To samo zaczyna się dziać z obronnością, gdzie wydatki rosną bardzo szybko i – choć ten element nie podlega dyskusji co do słuszności – trudno powiedzieć, że są to wydatki transparentne.
Minister Finansów wraz z całym rządem ma jednak dużo poważniejsze wyzwanie – szczególnie w kontekście przyszłorocznych wyborów prezydenckich – uruchomioną procedurę nadmiernego deficytu. Termin wynegocjowany z Komisją Europejską na przedstawienie naszego planu dojścia do redukcji deficytu upływa 15 października. W czerwcu otrzymaliśmy z KE zakładaną ścieżkę dojścia do redukcji zadłużenia, gdzie KE rekomenduje zmniejszenie wydatków socjalnych. To poniekąd cios w politykę rządu, która w tym zakresie częściowo jest kontynuacją polityki PiS. Wciąż nie jest znany czas, w jakim mamy dojść do granicy 3% deficytu. W rozmowach pojawiają się dwa terminy: 4 lub 7 lat.
Rząd obecnie ma coraz większe „zapędy podatkowe” – akcyza na tytoń, podatek od nieruchomości, czy wzmożone kontrole skarbowe. W kontekście polityki socjalnej już dwa lata temu postulowaliśmy konieczność zmian w ówczesnym programie 500+ mających na celu aktywizację zawodową kobiet i zapewniających dodatkowe wpływy do budżetu (uzależnienie świadczenia od aktywności rodziców na rynku pracy i ograniczeniem dostępu „od góry” – duża część świadczenia jest pobierana przez osoby jego niepotrzebujące). Napięta sytuacja budżetowa stawia również pod dużym znakiem zapytania możliwość realizacji obietnic wyborczych, nawet w perspektywie całej kadencji Sejmu.
Więcej komentarzy ekonomicznych w serwisie społecznościowym X, na profilu naszego eksperta Mariusza Zielonki,https://x.com/MariuszZielon11
W przyszłym roku PKB ma wzrosnąć o 3,7%, a średnioroczna inflacja ukształtuje się na poziomie 4,1% - przewiduje rząd w założeniach do budżetu na 2025 rok. Konfederacja Lewiatan uważa, że przyjęte wskaźniki są realistyczne.
Założenia to główne wskaźniki w oparciu, o które przygotowuje się przyszłe wpływy do państwowej kasy. Są one dość optymistyczne i w naszej ocenie realistyczne. Rządowe prognozy zdają się potwierdzać międzynarodowe instytucje oraz ośrodki analityczne. Teraz dokument trafił do Rady Dialogu Społecznego, która ma wydać opinie, co do słuszności przyjętych wskaźników. Jak jednak pokazuje doświadczenie dyskusja będzie prawdopodobnie zdominowana przez przedstawicieli związków zawodowych, dla których najistotniejszy temat to wzrost płac w sferze budżetowej.
Trzeba przyznać, że hojność rządzących w tej materii jest dość skromna. Zaproponowany wzrost płac (+4,1%) przez rząd Donalda Tuska jest ciekawym przykładem na to, że dużo łatwiej wydaje się pieniądze pracodawców, niż budżetowe. Rząd bowiem proponuje wyższy wzrost wynagrodzenia minimalnego niż wynagrodzeń „własnych” pracowników. Już rok temu, przy okazji dyskusji w RDS nad projektem założeń do ustawy budżetowej na 2024 r. ówczesny rząd miał poważne problemy żeby „wykupić” podwyżki w sferze budżetowej. Najwyraźniej ten rząd postanowił uniknąć niezręcznych sytuacji i zaproponował wzrost, który będzie w stanie zrealizować.
To co jednak należy oddać związkom zawodowym w walce o wzrost płac w tzw. budżetówce to próba zatrzymania lub spowolnienia postępującej erozji jakości pracy dla państwa. Jest to kolejny rok, który nie zrekompensuje nawet strat z poprzednich lat, gdy inflacja „zjadała” pensje pracowników budżetówki.Dodatkowo sfera budżetowa będzie miała bardzo duże problemy z rekrutacją nowych, wykwalifikowanych pracowników.
Być może zamiast corocznych tarć w Radzie Dialogu Społecznego o wysokość podwyżek i zapewnienie ze strony rządzących, że każdy z pracowników ma otrzymać taki sam wzrost pensji, należałoby przyjrzeć się systemowi wynagradzania i zarządzania w szeroko rozumianej administracji. Bo ten jest obwarowany mnóstwem ustaw szczegółowych, które często nie pozwalają na sprawne zarządzanie zasobami ludzkimi, a przez to jakość świadczonych dla obywateli i przedsiębiorców usług spada. A sytuacji nie uratuje cyfryzacja procesów administracyjnych.