Sygnalista nie zgłosi naruszeń z zakresu prawa pracy
14 czerwca 2024

Sygnalista nie zgłosi naruszeń z zakresu prawa pracy

Sejm przyjął poprawki Senatu do ustawy o ochronie sygnalistów, które zakładają m.in. wykreślenie prawa pracy z katalogu obszarów, w ramach których będzie można dokonać zgłoszenia naruszeń. Konfederacja Lewiatan apelowała o to od kilku miesięcy.

Pomysł wprowadzenia prawa pracy do ustawy o ochronie sygnalistów od początku budził kontrowersje i zastrzeżenia.

– Dobrze się stało, że posłowie po apelach pracodawców przyjęli poprawkę Senatu wykreślającą prawo pracy z procedury zgłoszenia naruszeń. Oczywiście popieramy wprowadzenie instytucji sygnalisty do polskiego porządku prawnego. Uznajemy ją za jak najbardziej zasadną również dla ochrony interesu firm. Jednak kwestia dodania prawa pracy od początku budziła wątpliwości, z uwagi na daleko idące konsekwencje natury prawnej i praktycznej – mówi Krzysztof Kajda, zastępca dyrektora generalnego, szef pionu ekspertyzy Konfederacji Lewiatan.

Warto podkreślić, że na gruncie aktualnego brzmienia przepisów, firmy same będą mogły się zdecydować na ujęcie prawa pracy w swoich procedurach wewnętrznych. Nawet pomimo braku tej dziedziny w katalogu obligatoryjnym. Wynika to z przewidzianej w ustawie możliwości rozszerzenia przez pracodawcę katalogu zgłoszeń wewnętrznych o te sprawy, które są ujęte w aktach wewnątrzzakładowych, mających oparcie w prawie powszechnym.

 

– Przedstawiciele pracowników i związki zawodowe będą brali udział w konsultacjach procedury wewnętrznej, więc będą mogli zabiegać o jej rozszerzenie o obszar prawa pracy – dodaje Krzysztof Kajda.

W opinii Konfederacji Lewiatan przyjęte przez Sejm przepisy są zgodne z duchem unijnej dyrektywy, która akcentuje, że ochrona sygnalistów ma być związana z ochroną interesu publicznego, a nie spraw indywidulanych. Dodanie prawa pracy do ustawy miałoby decydujący wpływ na przyszłe stosowanie instytucji sygnalizowania w naszym kraju. Jeśli zostałaby ona zdominowana przez sprawy z zakresu prawa pracy, oznaczałoby to, że cel określony w dyrektywie nie został osiągnięty. Co więcej, zgłoszenia mogłyby dotyczyć nie tyle faktycznych naruszeń, ile samych wątpliwości pojawiających się na gruncie prawa pracy. W efekcie przepisy o ochronie sygnalistów byłyby stosowane głównie do sytuacji dotyczących indywidualnych skarg lub roszczeń pracowników. Tymczasem nie taki był cel dyrektywy i nie taki powinien być cel ustawy implementującej.

Trudno się też zgodzić z argumentacją dotyczącą braku ochrony praw pracowniczych. Warto przypomnieć o obowiązujących regulacjach prawnych i instytucjach powołanych do ochrony praw pracowników, jak chociażby Państwa Inspekcja Pracy, sądy pracy czy związki zawodowe i społeczna inspekcja pracy. Jeśli są one uznawane za nieskuteczne, to należy dążyć do usprawnienia ich działalności poprzez przeprowadzenie odpowiednich reform. Powielanie procedur i przewlekłość postępowań z pewnością nie przyczynią się do poprawy sytuacji pracowników.

– Liczymy że prezydent Andrzej Duda podpisze ustawę uchwaloną dzisiaj przez Sejm – podkreśla Krzysztof Kajda.

Konfederacja Lewiatan

 

Sygnalizowanie nie powinno obejmować prawa pracy
07 czerwca 2024

Sygnalizowanie nie powinno obejmować prawa pracy

Wprowadzenie do projektu ustawy o ochronie sygnalistów przepisów dotyczących prawa pracy, które miało być objęte procedurą zgłoszenia, od początku budziło kontrowersje i zastrzeżenia. Dobrze więc się stało, że Senat zaproponował poprawki do ustawy i wykreślił prawo pracy z tej procedury – uważa Konfederacja Lewiatan.

O takie zmiany w projekcie ustawy, od lutego br., apelował Lewiatan, a także inne organizacje pracodawców. Instytucja sygnalizowania przestępstw może się stać istotnym instrumentem wspierającym zapobieganie nadużyciom. Przysłuży się zarówno poszczególnym przedsiębiorstwom, jako mechanizm wczesnego ostrzegania umożliwiający ochronę reputacji firmy, jak i szerzej gospodarce, gwarantując równe zasady wszystkim jej uczestnikom.

Bez prawa pracy w procedurze sygnalizowania

Jednakże wprowadzenie prawa pracy do projektu ustawy od początku budziło kontrowersje i zastrzeżenia. Podyktowane one były specyfiką prawa pracy, jego bardzo szerokim zakresem regulacji oraz przewadze spraw o charakterze indywidualnym.

– Postulowaliśmy usunięcie prawa pracy z katalogu naruszeń podlegających zgłoszeniu w procedurze sygnalizowania – mówi w Robert Lisicki, radca prawny, dyrektor departamentu pracy Konfederacji Lewiatan. I dodaje: – Prawo pracy, tak szeroko ujęte,  nie pasuje do instytucji sygnalizowania naruszeń prawa. Dyrektywa unijna w kategoriach standardów, które mają być wprowadzone, nie obejmuje prawa pracy, ze względu właśnie na jego specyfikę. Zaliczenie prawa pracy do kategorii naruszeń wymagałoby również dostosowania zasad działania Państwowej Inspekcji Pracy.

Ochrona sygnalistów w dyrektywie

Dyrektywa 2019/1937 wyraźnie akcentuje, że ochrona sygnalistów ma być związana z interesem publicznym, a nie dotyczyć spraw indywidulanych. Natomiast zgłoszenia naruszeń prawa pracy będą przede wszystkim dotyczyć interesu indywidualnego. Wskazany w dyrektywie katalog dziedzin prawa, których naruszenia można zgłaszać w ramach procedury sygnalizowania obejmuje takie dziedziny jak: zamówienia publiczne, bezpieczeństwo produktów, bezpieczeństwo transportu, ochrona środowiska, bezpieczeństwo żywności, zdrowie publiczne, ochrona konsumentów. Mówimy tu zatem o zdarzeniach dotyczących  przede wszystkim interesu publicznego.

Prawo pracy w ustawie o sygnalistach to nie kwestia ,,za” bądź ,,przeciw” pracownikom. Senatorowie zauważyli, iż wzmocnieniu ochrony pracowników powinny służyć instrumenty ku temu dedykowane.

Konsekwencje utrzymania prawa pracy w ustawie

– Utrzymując prawo pracy w ustawie o sygnalistach można było  spodziewać się licznych zgłoszeń w zakresie prawa pracy, co po pierwsze stanowiłoby duże obciążenie administracyjne/osobowe w zakresie rejestrowania  i procedowania tych  zgłoszeń, w tym prowadzenia postępowań wyjaśniających. A po drugie mogło to skutkować znacznym wzrostem liczby osób uzyskujących status sygnalisty ze wszystkimi tego konsekwencjami i uprawnieniami (ochrona przed środkami odwetowymi). Sygnalista podlega bowiem ochronie określonej w przepisach rozdziału  2 ustawy od chwili dokonania zgłoszenia lub ujawnienia publicznego, pod warunkiem, że miał uzasadnione podstawy sądzić, że informacja będąca przedmiotem zgłoszenia lub ujawnienia publicznego jest prawdziwa  w momencie dokonywania zgłoszenia lub ujawnienia publicznego i że stanowi informację o naruszeniu prawa – mówi Piotr Korzuch, ekspert Konfederacji Lewiatan.

Niestety, wcześniej na ten temat nie było dyskusji i szerokich konsultacji. Prawo pracy zostało wprowadzone do ustawy na ostatnim etapie prac rządowych i możemy dziś żałować, że kwestia ta nie była przedmiotem konsultacji z partnerami społecznymi. Być może udałoby się wypracować w tym zakresie rozwiązanie kompromisowe. Ewentualne rozszerzenie katalogu dziedzin prawa objętych zgłoszeniem powinno być rozważane dopiero po pewnym czasie od wejścia w życie ustawy, po dokonaniu analizy obowiązywania przepisów oraz oceny ich funkcjonowania.

Konfederacja Lewiatan

Pracodawcy proponują zmiany w ustawie o ochronie sygnalistów
07 maja 2024

Pracodawcy proponują zmiany w ustawie o ochronie sygnalistów

Konfederacja Lewiatan popiera cele stawiane przed nową ustawą o ochronie sygnalistów. Projekt wymaga jednak, podczas prac w Sejmie, jeszcze kilku zmian, które umożliwią pracodawcom lepsze przygotowanie się do stosowania nowych przepisów.

– Instytucja sygnalizowania przestępstw może się stać istotnym instrumentem wspierającym zapobieganie nadużyciom. Przysłuży się zarówno poszczególnym przedsiębiorstwom, jako mechanizm wczesnego ostrzegania umożliwiający ochronę reputacji firmy, jak i szerzej gospodarce, gwarantując równe zasady wszystkim jej uczestnikom. Proponujemy jednak wprowadzenie do projektu ustawy kilku zmian – mówi Robert Lisicki, dyrektor departamentu pracy Konfederacji Lewiatan.

Zmiany proponowane przez pracodawców:

– Umożliwienie powierzania podmiotom zewnętrznym lub podmiotom z grupy firm podejmowania działań następczych w zakresie prowadzenia postępowań wyjaśniających. Taka możliwość jest uzasadniona m.in. złożonością materii będącej niekiedy przedmiotem zgłoszeń, która wiąże się często z koniecznością zaangażowania osób/podmiotów trzecich, w celu zapewnienia rzetelnego, profesjonalnego i niezależnego prowadzenia postępowań wyjaśniających, a także specyfiką funkcjonowania grup kapitałowych i wynikających z tego zależności, zarówno organizacyjnych jak i funkcjonalnych. Proponowana przez pracodawców zmiana polega na uzupełnieniu katalogu osób/podmiotów, które mogą być upoważnione do podejmowania działań następczych o podmioty zewnętrzne.

– W katalogu spraw objętych procedurą zgłoszenia nie powinny się znaleźć przepisy prawa pracy. Nie było to przedmiotem konsultacji z partnerami społecznymi. Takie rozwiązanie nie jest zasadne i budzi zastrzeżenia wynikające ze specyfiki prawa pracy, jego bardzo szerokiego zakresu (Kodeks pracy, kilkanaście ustaw oraz dziesiątki rozporządzeń) oraz przewadze spraw o charakterze indywidualnym.

– Wydłużenie czasu przyznanego przedsiębiorcom na wdrożenie nowych procedur z 3 do 6 miesięcy.

– Mamy nadzieję, że podczas prac Komisji Polityki Społecznej i Rodziny uda się wypracować rozwiązania, które umożliwią pracodawcom efektywne wdrożenie nowych procedur bez zbędnego nakładania dodatkowych obowiązków – dodaje Robert Lisicki.

O podobne zmiany w ustawie o ochronie sygnalistów zaapelowała również Rada Przedsiębiorczości, zrzeszająca największe organizacje pracodawców.

Konfederacja Lewiatan

 

 

 

 

Lepsza ochrona sygnalistów. Pracodawcy mają uwagi
03 kwietnia 2024

Lepsza ochrona sygnalistów. Pracodawcy mają uwagi

Ustawa o ochronie sygnalistów w istotny sposób może wpłynąć na ograniczenie naruszeń prawa, przysłuży się gospodarce, a także pomoże firmom w obronie ich reputacji.

Konfederacja Lewiatan dostrzega jednak również wyzwania jakie stoją przed firmami, które będą miały trzy miesiące na wdrożenie nowych procedur i wypełnienie ustawowych wymogów.

Rząd przyjął projekt ustawy o ochronie sygnalistów. Są to osoby pracujące w sektorze prywatnym lub publicznym, które zgłaszają naruszenia prawa związane z pracą. Zgodnie z założeniami projektu ochroną zostaną objęte osoby, które zgłaszają naruszenie prawa niezależnie od podstawy świadczenia pracy albo usług. Ustawa będzie miała zastosowanie do podmiotów, na rzecz których pracę zarobkową wykonuje nie mniej niż 50 osób.

Przedsiębiorcy są za

– Instytucja sygnalizowania naruszeń prawa może stać się istotnym elementem wspierającym zapobieganie przestępstwom. Przysłuży się zarówno poszczególnym przedsiębiorstwom, jako mechanizm wczesnego ostrzegania umożliwiający ochronę reputacji firmy, jak i szerzej gospodarce, gwarantując równe zasady wszystkim jej uczestnikom. Ale dostrzegamy również problemy jakie mogą się wiązać z tzw. sygnalizowaniem nieprawidłowości. Mamy świadomość, że społeczna akceptacja tej formy prewencji może nie być jednoznaczna i wiąże się z różnymi dylematami etycznymi, obyczajowymi, kulturowymi. Pojawiają się obawy o nadużywanie instytucji ochrony sygnalisty. Skuteczność nowej instytucji zgłaszania naruszeń prawa w dużym stopniu będzie zależała od jej społecznego odbioru, w tym pracodawców i pracowników oraz stopnia złożoności tej regulacji – mówi Robert Lisicki, dyrektor departamentu pracy Konfederacji Lewiatan.

Dyrektywa UE ustanowiła procedury dotyczące ochrony sygnalistów, czyli osób, które zgłaszają informacje o naruszeniach prawa uzyskane w związku  z pracą. Chodzi o takie obszary jak: zamówienia publiczne, usługi, produkty i rynki finansowe, zapobieganie praniu pieniędzy i finansowaniu terroryzmu, bezpieczeństwo produktów i ich zgodność z wymogami, bezpieczeństwo transportu w sektorze kolejowym, drogowym, morskim i żeglugi śródlądowej, ochrona środowiska, począwszy od gospodarowania odpadami aż po chemikalia. Ustawodawca unijny uznał, że w tych dziedzinach istnieje szczególne ryzyko wyrządzenia poważnej szkody interesowi publicznemu.

Zabrakło konsultacji

Zmieniony projekt ustawy pomimo wprowadzenia zasadniczych zmian, nie był konsultowany z partnerami społecznymi. To przedsiębiorcy są głównymi adresatami nowych rozwiązań, zarówno duże firmy, jak i te mniejsze zatrudniające co najmniej 50 osób. Procedura zgłoszeń wymaga przyjęcia przez pracodawców odpowiednich procedur na poziomie zakładowym, zapewnienia efektywnych i transparentnych zasad jej stosowania.

W ostatnich  wersjach  projektu ustawy wprowadzane były zasadnicze zmiany w kluczowym jego aspekcie, tj. katalogu spraw objętych zgłoszeniem. Katalog ten, w ostatniej wersji, został rozszerzony m.in. o regulacje prawa pracy. Zdaniem Konfederacji Lewiatan nie jest to zasadne. .

Jakie regulacje budzą wątpliwości?

Regulacje  prawa pracy nie powinny być obligatoryjnym elementem procedury zgłoszenia. Wynika to ze specyfiki prawa pracy, jego bardzo szerokiego zakresu regulacji oraz przewadze spraw o charakterze indywidualnym. W niektórych państwach dokonano wyboru pewnych obszarów prawa pracy.  Można mieć wątpliwości czy wprowadzenie tak szerokiego katalogu zdarzeń do nowej procedury przysłuży się instytucji sygnalizowania naruszeń prawa.

Od dłuższego czasu podnoszona jest również przez pracodawców kwestia wdrożenia nowych procedur, uwzględniających rynkową praktykę. Kilka elementów w zakresie procedury zgłoszeń wewnętrznych wymaga jeszcze doprecyzowania. Istotnym zagadnieniem dla firm o złożonej strukturze organizacyjnej jest umożliwienie przyjęcia wspólnych zasad dotyczących przyjmowania i weryfikacji zgłoszeń wewnętrznych w ramach grup kapitałowych. Obecnie taką możliwość mają tylko podmioty zatrudniające do 249 osób.

– Istotna jest również kwestia czasu przyznanego przedsiębiorcom na wdrożenie nowych procedur. Obecnie projekt określa trzymiesięczne vacatio legis. To za mało czasu, w szczególności, w sytuacji kiedy trzeba dokonać wyboru nowych przedstawicieli osób zatrudnionych (tam gdzie nie ma związków), opracować regulaminy zgłoszeń naruszeń prawa, przy zmieniającym się wciąż brzmieniu projektu ustawy. Pamiętajmy, iż mówimy również o tysiącach mniejszych firm zatrudniających co najmniej 50 osób. Proponujemy przynajmniej cztery miesiące vacatio legis – dodaje Robert Lisicki.

Konfederacja Lewiatan