W nawiązaniu do informacji zamieszczonej 11 lipca 2022 r. o prekonsultacjach społecznych
dotyczących wdrożenia wspólnych unijnych ram sprawozdawczości, koniecznych do zgłaszania
dochodów uzyskiwanych za pośrednictwem platform cyfrowych, prezentujemy uwagi Konfederacji
Lewiatan.
W lipcu ceny towarów i usług konsumpcyjnych wzrosły o 15,5% w porównaniu z analogicznym miesiącem ubiegłego roku (w czerwcu też wzrost wyniósł 15,5%) – podał GUS w szybkim szacunku.
Inflacja w lipcu, w ujęciu rocznym, zatrzymała się na 15,5%. Mimo że to dokładnie taki sam odczyt jak miesiąc wcześniej, to nadal mówimy o dużym ponad 15% wzroście cen. W ujęciu miesięcznym ceny produktów i usług były wyższe o 0,4%.
Brak zmiany rocznej dynamiki wzrostu cen może być sygnałem, na który czeka RPP, i o którym mówił prezes NBP Adam Glapiński. Nasz scenariusz z maksymalnymi stopami procentowymi na poziomie 6,5% jest coraz bliższy realizacji.
Wyhamowanie dynamiki rocznej i miesięcznej wzrostu cen zawdzięczamy tańszym w ostatnim miesiącu paliwom na stacjach benzynowych. W ujęciu rocznym nadal płacimy za benzynę o ponad 1/3 więcej niż rok temu. Na rynku surowców również obserwujemy w lipcu dawno niewidzianą stabilność cen, choć nadal baryłka ropy brent kosztuje ponad 100 USD i nic nie wskazuje na to, że w sierpniu może zejść poniżej tego poziomu. Bezsprzecznie jednak paliwa są tym czynnikiem, który obniża nam ogólny poziom cen.
Konfederacja Lewiatan
29 lipca 2022
Pacjenci ucierpią na ograniczeniach w dostawach prądu
Jeśli nie zmienimy obowiązujących przepisów to potencjalne ograniczenia w dostawach prądu dotknąć mogą znaczącą część placówek ochrony zdrowia.
dostawy prąduzdrowie
W tej sytuacji nie będzie możliwe zapewnienie pacjentom odpowiedniej opieki – ostrzega Konfederacja Lewiatan.
W rozporządzeniu Rady Ministrów dotyczącym m.in. szczegółowych zasad i trybu wprowadzania ograniczeń w dostarczaniu energii elektrycznej, nie przewidziano rozwiązań, które zapewniłyby niezakłócone funkcjonowanie placówek ochrony zdrowia.
Co prawda, rozporządzenie zawiera przepisy zapewniające niektórym podmiotom ochronę przed ograniczeniami, jednakże dotyczą one jedynie szpitali i obiektów ratownictwa medycznego.
– Zdrowie dla człowieka ma wartość nadrzędną, dlatego nawet w sytuacji wyższej konieczności należy szukać rozwiązań, które dadzą pacjentowi gwarancję uzyskania niezbędnej pomocy medycznej. Jestem przekonana, że przepisy w obecnym kształcie nie spełnią oczekiwań społecznych względem funkcjonowania systemu ochrony zdrowia. Dlatego apelujemy do rządzących o wyłączenie z ograniczeń dostaw prądu podmiotów realizujących w Polsce świadczenia zdrowotne – mówi Anna Rulkiewicz, wiceprezydent Konfederacji Lewiatan.
– Potencjalne ograniczenia w dostawach prądu dotknąć mogą w szczególności podstawową opiekę zdrowotną oraz ambulatoryjną, które zapewniają opiekę największym grupom pacjentów. Trudno wyobrazić sobie, w przypadku pogorszenia sytuacji epidemicznej, aby możliwe było zapewnienie im odpowiedniej opieki. Dlatego ochroną przed ograniczeniami w dostawach i poborze prądu powinni być objęci wszyscy odbiorcy udzielający świadczeń zdrowotnych – podkreśla Kacper Olejniczak, ekspert Konfederacji Lewiatan.
Zapewnienie niezakłóconego funkcjonowania szpitali i ratownictwa medycznego nie będzie wystarczające, jeżeli jednostki te musiałyby przejąć także opiekę nad pacjentami w lżejszym stanie, którym normalnie wystarczyłaby pomoc ambulatoryjna.
Konfederacja Lewiatan
28 lipca 2022
List otwarty w sprawie ochrony aptek w trzecim roku pandemii COVID-19
W czasie ponad dwóch lat pandemii apteki nigdy się nie zamknęły, a farmaceuci byli najczęściej jedynymi przedstawicielami zawodu medycznego, z którymi pacjenci mieli możliwość porozmawiać osobiście, a nie przez telefon. Z tego powodu w ciągu ostatnich dwóch lat średni czas wizyty polskiego pacjenta w aptece wydłużył się trzykrotnie – napisali w liście otwartym przedsiębiorcy z BCC, Konfederacji Lewiatan, Związku Pracodawców Aptecznych PharmaNET, ZPP i Pracodawców RP.
aptekilist otwarty
Równo rok temu, w lipcu 2021 roku, farmaceutka z apteki w Działdowie podała swojej pacjentce pierwszą dawkę szczepionki przeciw COVID-19, rozpoczynając nową erę w historii polskiego aptekarstwa. Polskie apteki stały się placówkami, w których poza zaopatrzeniem pacjentów w leki, świadczy się także usługi opieki farmaceutycznej. Tego typu usługi są standardem w krajach Europy Zachodniej czy Ameryki, gdzie ich katalog jest bardzo szeroki, dzięki czemu placówki te już dawno stały się trwałym elementem systemu opieki zdrowotnej.
W Polsce nowy model apteki został entuzjastycznie przyjęty przez pacjentów, którzy tłumnie odwiedzili apteczne punkty szczepień. Dziś działa ich w Polsce ponad 1900. Do tej pory podano w nich 2 mln dawek szczepionek przeciw COVID-19 i grypie. Wcześniej, od początku pandemii, Polacy uczynili natomiast z aptek podstawowe i pierwsze miejsce konsultacji zdrowotnej – czytamy w liście.
Sytuację tę dostrzegli decydenci. Rozpoczęło się wdrażanie do aptek kolejnych szczepień i usług, rozpoczęły się prace nad przekształceniem powstałych spontanicznie aptecznych punktów szczepień w docelowe pokoje opieki farmaceutycznej, gdzie pacjent, w poszanowaniu intymności, będzie mógł porozmawiać z farmaceutą o swoim zdrowiu i otrzymać wsparcie z rozbudowującego się katalogu usług dostępnych w aptece. W proces otwierania aptek na nowe usługi zaangażował się także Prezydent RP Andrzej Duda, który podczas osobistego spotkania z farmaceutami i przedsiębiorcami aptecznymi zasięgał opinii nt. pakietu ustaw, który umożliwił rozpoczęcie szczepień w aptekach.
Zmiana modelu polskiej apteki możliwa była dzięki dwóm wydarzeniom – epidemii, która wymusiła szybkie działanie i skruszyła wieloletnie mury niemożności oraz ustabilizowaniu sytuacji prawnej, po okresie kształtowania się wykładni wprowadzonej pięć lat temu ustawy tzw. „Apteka dla Aptekarza”. Niebagatelne znaczenie miała także gotowość przedsiębiorców aptecznych i farmaceutów do tego, żeby dostosować się do nowych okoliczności.
Ustawa ta, przyjęta w duchu kompromisu w lecie 2017 roku, wprowadziła zasadę, że nową aptekę w Polsce otworzyć może jedynie farmaceuta lub spółka farmaceutów, gwarantując jednocześnie wszelkie prawa właścicieli aptek powstałych przed wejściem regulacji w życie.
Takie kompromisowe rozwiązanie, wypracowane w trakcie prac parlamentarnych, od początku było kontestowane przez niewielką grupę farmaceutów – właścicieli aptek, którzy domagali się monopolizacji rynku dla członków korporacji i wyrzucenia z niego przedsiębiorców niebędących farmaceutami. Po nieuwzględnieniu ich postulatów w ustawie rozpoczęli trwającą do dziś kampanię, mającą zrealizować przyświecający im cel. Już kilka tygodniu po wprowadzeniu regulacji rozpoczęli działania mające zmienić rozumienie ustawy i poszczególnych jej zapisów. Działaniom tym towarzyszy, trwająca nieprzerwanie, kampania medialnego i internetowego hejtu. Stworzono listy proskrypcyjne z tysiącami aptek, które – choć działały na rynku od kilkudziesięciu lat – ich zdaniem działały bezprawnie. Zaczęła się akcja masowego pisania donosów, w których domagano się niezwłocznego zamknięcia tych aptek. Wszystko to w czasie trwania pandemii i bez uwzględnienia potrzeb i oczekiwań tych, którzy w systemie ochrony zdrowia są najważniejsi, czyli pacjentów.
Widząc to posłowie, zaalarmowani przez swoich wyborców, powołali zespół parlamentarny, aby przyjrzeć się sprawie i zahamować próby zamykania aptek, które były tak potrzebne mieszkańcom.
W obronie właścicieli aptek stanął Rzecznik Małych i Średnich Przedsiębiorców argumentując, że próby siłowego wymuszenia innego rozumienia zapisów ustawy od rzeczywiście w niej istniejących są sprzeczne z prawem, w szczególności z Konstytucją Biznesu. Słuszność jego podejścia zaczęły w ostatnim czasie potwierdzać postanowienia Naczelnego Sądu Administracyjnego. Wydawało się, że kończy to kilkuletni okres niestabilności. Przedsiębiorcy apteczni i farmaceuci mogli skierować swoją energię na wprowadzanie usług w aptekach.
W tych okolicznościach korporacyjny establishment podjął kolejną próbę osiągnięcia celu w postaci przejęcia kontroli nad rynkiem aptecznym. Przedstawił zapisy, mające po raz kolejny „doregulować” tzw. „Aptekę dla Aptekarza”, sprowadzające się do tego samego – likwidacji tysięcy aptek w Polsce, a co za tym idzie, pozbawienie pacjentów dostępu do nich i utraty pracy przez farmaceutów.
Działania te, dążące w bezpardonowy sposób do wprowadzenia korzystnych dla siebie regulacji prawnych z absolutnym pominięciem interesu pacjentów, obserwujemy z najwyższym niepokojem. Nie czas zamykać apteki, otwierać kolejny front aptekarskiej wojny, gdy zbliża się kolejna fala pandemii, a farmaceuci będą potrzebni, by świadczyć usługi opieki farmaceutycznej. Regulacje w branży farmaceutycznej powinny mieć na celu przede wszystkim interes i dobro pacjentów, a nie służyć walce o rynek. Ostatnie dwa lata pokazały, że polscy farmaceuci i właściciele aptek stanęli na wysokości zadania. Celem działania państwa polskiego powinno być utrzymanie tego stanu rzeczy – napisali przedsiębiorcy apteczni w liście otwartym.
Dziś dla rynków finansowych, a może przede wszystkim dla złotego najważniejszy jest jeden akronim: FED. Późnym wieczorem Rezerwa Federalna USA zdecyduje o kolejnej podwyżce stóp procentowych. Rynek prognozuje podwyżkę o 75 pkt bazowych, co oznacza, że główna stopa procentowa (federal funds rate) osiągnie 2,5%. Po ostatnich odczytach inflacji w Stanach pojawiają się głosy, że lipcowa podwyżka może wynieść nawet 1 pkt proc. Wydaje się jednak, że do takiego ruchu zabraknie jastrzębi w FED.
Dodatkowo w USA wzrost PKB jest stabilny i wciąż powyżej odczytów sprzed pandemii. Finanse Amerykanów są w dobrej kondycji. Zadłużenie gospodarstw domowych w stosunku do produktu krajowego brutto jest najniższe od 20 lat. Kondycja przedsiębiorstw jest też dobra. W tej sytuacji ostry ruch FED jest w tej chwili niepotrzebny. Podwyżka o 75 pkt bazowych spowoduje deprecjację amerykańskiej waluty, choć dużo zależy od komunikatu przewodniczącego Jerome Powella niż od samej decyzji FED. Prawdopodobnie EUR odbije się od psychologicznej granicy parytetu z USD. Tym samym zyskać na tym może złoty. Patrząc jednak na to, że ponad 75% rynku już wyceniło oczekiwaną podwyżkę stóp procentowych w wysokości 75 pkt bazowych to ruchy na rynku forex mogą mieć tylko znaczenie dla inwestorów, a dla obywatela będą raczej niezauważalne.
Gospodarka, w tym przedsiębiorstwa wchodzą w fazę mocnego hamowania. Widoczne już momenty spowolnienia gospodarczego to dopiero preludium do zdecydowanie większego tąpnięcia – wynika z szybkiego monitoringu NBP, który analizuje sytuację w firmach.
Przez najbliższe dwa i pół roku warunki prowadzenia działalności będą słabe, a apogeum tej złej sytuacji przyjdzie w 2025 r., kiedy to osłabienie koniunktury może osiągnąć poziom jak w najgorszym czasie pandemii z 2020 r. Skupiając się jednak na tym co może się wydarzyć w najbliższym czasie – historia nauczyła nas, że długookresowe prognozy, czy scenariusze szybko się dezaktualizują.
Będziemy doświadczać zmniejszonego popytu. Firmy będą mniej sprzedawać i mniej produkować. W takim układzie zaczynamy sobie zadawać pytanie o koszt magazynowania takiej ilości zapasów. Zapasy zrobione w towarach nadal stanowią ponad 16% wolumenu sprzedaży. Oczywiście nadal będziemy „schodzić” ze stanów magazynowych, ale pytanie czy przedsiębiorcy nadal nie będą chcieli stosować bardziej pragmatycznej metody zarządzania zapasami i nadal kupować „na zaś”. Patrząc na zmienność cen na rynku i ogólny potencjał do ich dalszego wzrostu nie można wykluczyć właśnie tego scenariusza.
Przedsiębiorstwom doskwierają wysokie koszty działalności. Nadal na szczyty wspinają się koszty energii i surowców i w najbliższym czasie nie należy spodziewać się zmiany tego trendu. Co ciekawe mimo dwucyfrowych wzrostów wynagrodzeń w przedsiębiorstwach koszty pracy sukcesywnie zmniejszają swój udział w kosztach działalności. To oczywiście nie wynik tego, że dla firm wynagrodzenia i podwyżki stają się coraz mniej kosztowne. Po prostu pozostałe kategorie kosztów rosną w tak zastraszającym tempie, że udział kosztów pracy – nawet dwucyfrowy – jest nadal jednym z niższych. Co ciekawe, odsetek przedsiębiorstw odczuwających presję płacową jest jednak obecnie na najwyższym historycznie poziomie i wynosi 80,2%, z czego ponad połowa przedsiębiorstw deklaruje, że odczuwa silniejszą presję niż w minionym kwartale. To może oznaczać, że dynamika wynagrodzeń w tym i przyszłym roku może nadal być dwucyfrowa. W naszej ocenie jednak jest ona wyższa niż dynamika wydajności pracowników, co jest również zgodne z odczuciami ankietowych przez NBP pracodawców. Innymi słowy mamy do czynienia z klasyczną presją płacowo – cenową.
Rynek pracy pozostanie nadal najsilniejszym z elementów gospodarki, choć zmniejsza się liczba wolnych wakatów, czy poddawane są rewizji prognozy dotyczące zatrudnienia. To nadal ich tempo nie wskazuje na to, żebyśmy obserwowali na rynku pracy w tym roku wzrosty bezrobocia. To zdaje się też potwierdzać naszą prognozę dla stopy bezrobocia na koniec 2022 r., która może spaść nawet do 4,5%.
W ciągu pierwszych sześciu miesięcy 2022 r. firmy leasingowe udzieliły łącznego finansowania o wartości 42 mld zł. Jest to wynik niższy o 2,8 proc. niż przed rokiem.
2022leasingwyniki
Całkowita wartość aktywnego portfela branży leasingowej na koniec czerwca 2022 r., była na poziomie 172,7 mld zł, co oznacza 7,1 proc. wzrost r/r. Przedsiębiorcy, finansując swoje inwestycje w aktywa ruchome, częściej korzystają z leasingu niż z kredytu.
Związek Polskiego Leasingu, reprezentujący polski sektor leasingowy, członek Konfederacji Lewiatan podał, że w I połowie 2022 r. firmy leasingowe udzieliły łącznego finansowania na poziomie 42 mld zł. Jest to wynik niższy o 2,8 proc. niż przed rokiem. Wśród pozytywnych informacji, warto podkreślić dodatni wynik całego aktywnego portfela branży leasingowej na koniec czerwca 2022. (+7,1 % r/r). W przypadku portfela ograniczonego do finansowania aktywów ruchomych, dynamika wzrostu wyniosła+7,5 % r/r.
Leasing w większym stopniu niż kredyt jest wykorzystywany przez firmy do finansowania inwestycji w aktywa ruchome. Dowodzi tego najnowszy raport Związku Polskiego Leasingu. Portfel aktywnych umów leasingowych w obszarze finansowana ruchomości na koniec czerwca 2022r., był wyższy od salda kredytów udzielonych firmom przez banki (167,6 mld zł to portfel branży leasingowej w obszarze finansowania ruchomości, a 166 mld zł wyniosła wartość aktywnych kredytów).
Foto. Paweł Pach, przewodniczący Rady ZPL.
Jak zauważa Paweł Pach, przewodniczący Rady Związku Polskiego Leasingu: „Leasing jest produktem komplementarnym dla kredytu, jeśli chodzi o finansowanie inwestycji polskich firm w dobra ruchome. W ostatnich miesiącach portfel aktywnych umów leasingowych przewyższał portfel umów kredytowych udzielanych firmom przez banki. Dla branży leasingowej to pozytywna informacja płynąca z rynku w tych trudnych czasach. Na wyniki branży leasingowej w pierwszej połowie roku oddziaływały problemy podażowe w zakresie nowych pojazdów osobowych oraz problemy popytowe. Przedsiębiorcy obserwują rosnące ceny aktywów i przybierają postawę wyczekującą. Dlatego jako branża, przyjmujemy ostrożny scenariusz rozwoju na kolejne miesiące roku. Wyniki sektora leasingowego będą zależne od dostępności aktywów, które leasingodawcy finansują”.
Struktura rynku leasingu, odbiorcy usług leasingowych
Firmy zrzeszone w ZPL koncentrują się na obsłudze transakcji leasingowych, których wartość wyniosła 36,3 mld zł. Rzadziej zawierane są umowy pożyczki (5,4 mld zł w 2022r.).
Odbiorcami usług leasingowych pozostają głównie mikro i małe firmy, czyli klienci o obrotach do 20 ml zł, którzy mają obecnie 70,7 % udział w strukturze klientów firm leasingowych. Największą (50,6%) grupą klientów są mikro firmy (klienci o obrotach do 5 mln zł). Klienci o obrotach od 5 do 20 mln zł stanowią 20,1 proc., 28,3 proc. wynosi udział firm o obrotach powyżej 20 mln zł, podczas gdy transakcje zawierane z klientami indywidualnymi stanowią 0,7 proc. W ostatnim czasie wzrosła wartość umów zawieranych przez leasingodawców z firmami o najwyższych obrotach.
W pierwszej połowie tego roku, przy pomocy leasingu i pożyczki inwestycyjnej, przedsiębiorcy najczęściej finansowali pojazdy lekkie (mające 42,6 %, w strukturze rynku leasingu) oraz maszyny i inne urządzenia (odpowiadające za 29,4%). W ciągu ostatniego roku zmieniła się struktura rynku. Zyskało finansowanie maszyn i innych urządzeń, kosztem pojazdów lekkich (dla przypomnienia pojazdy lekkie w I połowie 2021 miały 43,6% udział). Inne aktywa takie jak: sprzęt IT, samoloty, statki, tabor kolejowy i pozostałe pojazdy mają 4,3 proc. udział w rynku, podczas gdy nieruchomości – 0,6%.
Trendy w grupach
Pojazdy lekkie (samochody osobowe i dostawcze do 3,5 tony)
Pierwsza połowa 2022 roku upłynęła pod znakiem ograniczonej podaży na rynku nowych samochodów. Była ona spowodowana utrzymującą się niską dostępnością ważnych komponentów (w tym półprzewodników). Dodatkowo wybuch wojny w Ukrainie przerwał dostawy wiązek elektronicznych do europejskich producentów aut.
Kolejnym elementem wpływającym negatywnie na liczbę rejestrowanych pojazdów są czynniki popytowe, w tym niepewna sytuacja ekonomiczna. Wielu przedsiębiorców wstrzymuje inwestycje, a ich decyzje są podyktowane rosnącymi cenami pojazdów i stóp procentowanych oraz brakiem gwarancji terminu dostawy, a nawet ceny pojazdu.
W tych niesprzyjających warunkach branża leasingowa sfinansowała pojazdy lekkie (tj. pojazdy osobowe i dostawcze do 3,5 t.) o łącznej wartości 17,7 mld zł, co oznacza wynik o 11,4 % niższy niż przed rokiem. W drugiej połowie 2022 dalej będziemy zmagać się z niską dostępnością samochodów, jednak problemy te będą stopniowo ograniczane.
Maszyny i inne urządzenia
W ciągu pierwszych 6 miesięcy 2022r. segment maszyn i innych urządzeń charakteryzował się dynamicznym rozwojem, a zainteresowanie klientów pozwoliło na sfinansowanie aktywów o łącznej wartości 12,2 mld zł przy +10,1% dynamice r/r.
Najwyższe wzrosty branża leasingowa osiągnęła w finansowaniu sprzętu medycznego (+24,5% r/r), maszyn do produkcji tworzyw sztucznych i obróbki metali (+7,7% r/r) oraz maszyn poligraficznych (+3,7% r/r). Ujemne dynamiki były obserwowane w segmentach maszyn rolniczych (-0,7% r/r) oraz sprzętu budowlanego (-4,3%).
Pojazdy ciężarowe
Po rekordowym dla leasingodawców 2021r., wyniki osiągnięte przez branżę w segmencie finansowania pojazdów ciężarowych w pierwszej połowie 2022r. można określić jako stabilne. Skumulowane dane ZPL za H1 2022r. pokazują, że branża leasingowa podpisała nowe kontrakty o łącznej wartości 9,6 mld zł, przy dynamice segmentu pojazdów ciężarowych na poziomie +2,4% r/r. Najwyższe wzrosty branża leasingowa osiągnęła w finansowaniu pojazdów ciężarowych pow. 3,5t. (+13,1% r/r) oraz autobusów (+137,6 % r/r) W strefie spadków pozostawało finasowanie ciągników siodłowych (-3,4% r/r) oraz naczep i przyczep (-4,8% r/r).
Wyniki branży leasingowej w tym obszarze rynku są zgodne z poziomem rejestracji (dane CEPiK). W pierwszej połowie 2022r. najczęściej finansowane przez branżę kategorie przedmiotów tj. ciągniki siodłowe oraz naczepy, stopniowo, pomimo wzrostu cen transakcyjnych r/r o blisko 20%, notowały spadki wartości. W przypadku nowych pojazdów jeszcze nie widać dzisiejszych nastrojów, wywołanych zmianami w otoczeniu makroekonomicznym. Pojazdy zamówione w ubiegłym roku są odbierane przez klientów. Niemniej w segmencie pojazdów używanych widać już efekt zawieszania decyzji i wyczekiwania na dalszy rozwój sytuacji.
Na pozytywny, 2,4 proc. wynik tego segmentu rynku leasingu miały wpływ transakcje w obszarze finansowania samochodów ciężarowych powyżej 3,5 tony oraz autobusów. Rynek rejestrowanych nowych podwozi urósł o przeszło 10% r/r, co przełożyło się na 13,1proc. wzrost w zakresie leasingu pojazdów ciężarowych. Bardzo dobre wyniki finansowania autobusów są zasługą umów na finansowanie autobusów miejskich. W segmencie autobusów turystycznych, klienci od czasu pandemii i ograniczonego ruchu turystycznego, przyjęli postawę wyczekującą. Transakcje zawierane przez nich na nowe autobusy należą do rzadkości, a jeśli się pojawiają, są realizowane najczęściej na potrzeby przewozów pracowników.
Na rynek leasingu w dalszym ciągu będą wpływały problemy z dostępnością niektórych podzespołów. Obecna sytuacja makroekonomiczna będzie miała większe oddziaływanie na zamówienia nowych pojazdów na przyszły rok. Wg. dostawców obecne zamówienia będą realizowane bez większych różnic w stosunku do pierwszego półrocza. Natomiast segment pojazdów używanych będzie dalej hamował w wyczekiwaniu na dalszy rozwój sytuacji.
Otoczenie makroekonomiczne
„Najbliższy rok będzie trudny dla leasingu, jeżeli chodzi o otoczenie makroekonomiczne. Stopy procentowe, które stanowią o koszcie leasingu, pozostaną wysokie, a zainteresowanie aktywnością inwestycyjną firm w warunkach pełnych stanów magazynowych firm i silnego hamowania strony popytowej gospodarki – niskie. Szukając dobrych wiadomości należy zwrócić uwagę na coraz więcej sygnałów pozwalających na prognozowanie spadku inflacji – spadek cen surowców, spadek realnych płac oraz zaostrzanie polityki pieniężnej przez główne banki centralne – Fed i, co najważniejsze dla Polski, w końcu również EBC, i to w skali większej niż oczekiwano. Dzięki temu cykl podwyżek stóp NBP będzie powoli dobiegał końca, a w przyszłym roku prawdopodobne jest luzowanie polityki monetarnej. W takim scenariuszu na wyraźną poprawę wyników branży leasingowej trzeba będzie poczekać do 2024” – powiedział Wojciech Matysiak z Departamentu Analiz Ekonomicznych PKO Banku Polskiego.
Co firmy leasingowe mówią o kolejnych miesiącach roku?
Ankietowane firmy oczekują wzrostu zatrudnienia w III kwartale 2022 roku, podobnie jak miało to miejsce w poprzednim kwartale. Prognozują również pogorszenie jakości portfela, jednak w mniejszej skali niż w II kwartale bieżącego roku.
Jednocześnie firmy spodziewają się przyspieszenia aktywności sprzedażowej w drugiej połowie 2022 roku, chociaż nie będzie ono tak wyraźne jak obserwowane w II kwartale 2022. Oczekiwane zwiększenie nowej produkcji będzie bazowało na zwiększeniu średniej wartości transakcji, gdyż oczekiwana ilość wpływających wniosków nadal będzie się zmniejszała. Badane firmy spodziewają się wyższego poziomu finansowania dla głównych badanych grup środków trwałych. Wyraźne wzrosty finansowania oczekiwane są dla pojazdów lekkich oraz dla sektora maszyn, urządzeń oraz IT. Neutralne perspektywy rysują się dla finansowania nieruchomości. Natomiast negatywne perspektywy dla dalszego rozwoju, utrzymują się dla finansowania transportu ciężkiego.
Jak wygląda prognoza ZPL na koniec 2022r.?
Prognozowana dynamika branży leasingowej na poziomie -4,5%, na koniec 2022r., odzwierciedla obawy firm leasingowych o dostępność środków trwałych i negatywny wpływ trudnego otoczenia ekonomicznego na aktywność inwestycyjną polskich firm.
Każdorazowo przywołując dane lub analizy Związku Polskiego Leasingu, prosimy o podanie źródła cytowanych danych.
Dodatkowe informacje dla mediów:
Anna Polak, Związek Polskiego Leasingu,
e-mail: anna.polak@leasing.org.pl, tel.: (22) 542 41 39 lub 505 83 18 18
Związek Polskiego Leasingu (ZPL) to organizacja reprezentująca 90 proc. rynku leasingu w Polsce, która skupia 32 podmioty. Związek zrzesza głównie firmy leasingowe, ale także firmy i organizacje związane z rynkiem wynajmu (Polski Związek Wynajmu i Leasingu Pojazdów). ZPL uczestniczy w pracach grup i zespołów roboczych przygotowujących i opiniujących projekty regulacji prawnych dotyczących branży leasingowej. Przedstawiciele ZPL utrzymują bieżące kontakty z przedstawicielami administracji publicznej i parlamentarzystami. ZPL monitoruje, opiniuje, przygotowuje lub zleca przygotowanie ekspertyz w zakresie regulacji dotyczących leasingu. Organizacja prowadzi także działania wizerunkowe i edukacyjne na rzecz propagowania leasingu jako narzędzia wspierającego rozwój przedsiębiorczości. Na gruncie europejskim Związek jest aktywnym członkiem Leaseurope, organizacji w skład, której wchodzi 45 związków z 32 krajów Europy. Polska organizacja leasingowa ma swojego reprezentanta w Radzie Dyrektorów Leaseurope, uczestniczy w pracach powołanych przez Leaseurope Grupy Sterującej ds. Motoryzacji, Grupy ds. Prawnych, a także współpracuje z innymi komitetami i grupami roboczymi w Leaseurope. Więcej na temat ZPL na http://leasing.org.pl/ oraz na profilu organizacji na LinkedIn https://pl.linkedin.com/company/zwiazek-polskiego-leasingu-zpl
Konfederacja Lewiatan
26 lipca 2022
Przemysł powinien wziąć udział w konsultacjach dotyczących dostaw gazu
Ministrowie krajów UE odpowiedzialni za sprawy energii osiągnęli porozumienie dotyczące zmniejszenia zapotrzebowania na gaz przed nadchodzącą zimą.
gazredukcja dostaw
Regulacje dotyczące dostaw gazu dla niektórych branż produkcyjnych powinny być konsultowane z przemysłem – uważa Konfederacja Lewiatan.
– Skutki ograniczeń dostaw paliw i energii, w tym gazu dla poszczególnych sektorów przemysłu mogą być zróżnicowane. Często nie oznaczają jedynie zmniejszenia produkcji i przychodów, ale mogą stanowić nieodwracalne zagrożenie dla instalacji i procesów technologicznych. Dlatego kryteria i priorytety w zakresie regulacji dostaw gazu dla krytycznych branż produkcyjnych, powinny być konsultowane z przedstawicielami przemysłu z uwzględnieniem zarówno przesłanek społecznych jak i technologicznych – mówi Jan Ruszkowski, ekspert Konfederacji Lewiatan.
Porozumienie osiągnięte przez ministrów UE odpowiedzialnych za energię przewiduje dobrowolne redukcje zużycia gazu o 15%. Pierwotna propozycja Komisji Europejskiej została złagodzona. Nie ma obowiązkowych redukcji dla wszystkich krajów, bo jest wiele wyłączeń i derogacji.
Konfederacja Lewiatan
25 lipca 2022
Mamy 10 sposobów, jak zachęcić Polaków do podnoszenia kwalifikacji
Polski pracodawca woli zatrudnić nowego pracownika, niż dokształcić obecnego. Większość pracodawców nie prowadzi monitoringu potrzeb kompetencyjnych, więc nie jest w stanie przewidzieć braków kompetencji. A pracownicy nie spieszą się, by podnosić kompetencje. Lewiatan wypracował 10 rekomendacji, jak tę sytuację zmienić.
Jesteśmy w ogonie Unii Europejskiej, jeśli chodzi o kształcenie ustawiczne. Ponad 60% Polaków nie kształci się i nie chce uczestniczyć w procesie kształcenia. Nieco ponad 10% brało udział w „jakiejś” formie kształcenia i uważa to za wystarczający wkład w podnoszenie swoich kompetencji. Nadzieję dają osoby, które wprawdzie nie kształcą się, ale zgłaszają taką chęć, choć ich ewentualny udział wiązałby się z pokonaniem ograniczeń rodzinnych, czasowych bądź związanych z kosztami.
Raport Lewiatana na temat podnoszenia kwalifikacji
Z raportu przygotowanego przez Konfederację Lewiatan wynika, że w krótkim czasie zniesienie bariery kosztowej może okazać się najłatwiejszym sposobem na podniesienie aktywności edukacyjnej Polaków. Jednak na dłuższą metę nie da się uciec od problemu braku kultury zwiększania kompetencji.
Międzynarodowe Badanie Kompetencji Osób Dorosłych (PIAAC) pokazało, że świeżo upieczeni absolwenci pojawiający się na rynku pracy mają wysoki poziom umiejętności podstawowych, takich jak rozumowanie matematyczne czy rozumienie tekstu. Sytuacja komplikuje się w przypadku starszych dorosłych, u których poziom tych umiejętności jest znacząco niższy i zmniejsza się w kolejnych grupach wiekowych. Jednocześnie z wiekiem spada odsetek osób kształcących się, co dodatkowo pogłębia różnice w przygotowaniu do wyzwań zawodowych.
Na dokształcanie częściej decydują się kobiety, dotyczy to zarówno pracujących, jak i bezrobotnych. Chętniej szkolą się młodzi oraz aktywni zawodowo, większą chęć wykazują także osoby z wyższym wykształceniem. Najgorzej sytuacja z kształceniem wygląda w grupie starszych Polaków (55-64) oraz biernych zawodowo. Niepokojący jest niski poziom kompetencji cyfrowych. Zjawisko to nie jest charakterystyczne wyłącznie dla Polski – według Eurostatu w 2019 roku jedna trzecia dorosłych pracujących lub poszukujących pracy w UE nie wykazywała umiejętności cyfrowych nawet na podstawowym poziomie – jednak w naszym kraju wskaźniki są na tyle wysokie, że sytuują nas pod koniec europejskiej stawki.
Przedsiębiorcy szkolą rzadko i niechętnie
Słabe wyniki na tle Unii Europejskiej osiągają również polscy przedsiębiorcy, którzy szkolą rzadko i niechętnie. W 2015 roku polskie firmy były jednymi z najrzadziej szkolących w UE. Stosunkowo nieźle sytuacja wygląda w dużych firmach (85,6% firm szkolących w Polsce w porównaniu z 95,3% w UE), grozą wieje jednak w przypadku firm małych, w których aktywność szkoleniową wykazuje 38,7% jednostek, czyli 30,6% mniej niż w UE. W branżach podlegających międzynarodowej konkurencji motywacja do szkoleń jest większa i tym samym różnice w porównaniu z innymi krajami UE są relatywnie mniejsze.
Duże firmy także chętniej monitorują potrzeby kompetencyjne. Systematycznie badanie potrzeb przeprowadza 44% dużych firm i tylko 24% mikro- i małych firm. Najczęściej dominują rozwiązania doraźne. Kiedy pojawia się luka w umiejętnościach pracowników, aż 58,5% firm zatrudniających ponad 9 pracowników rozpoczyna rekrutację i poszukuje nowego pracownika o odpowiednich kwalifikacjach, 40,1% przeprowadza wewnętrzną reorganizację pracy, a tylko 28,6% decyduje się na doszkalanie.
Potrzebny publiczny system szkoleń
Przyczyn takiego stanu rzeczy należy szukać między innymi w obawie przed tzw. efektem gapowicza, gdy jeden pracodawca płaci, a inni korzystają z już wyszkolonego pracownika. Do tego dochodzi nieświadomość prawdziwych potrzeb kompetencyjnych w firmie, brak myślenia perspektywicznego i pomijanie oceny rezultatów szkoleń, przez co trudno o realną wartość takiej inwestycji.
Sytuację mógłby rozwiązać dobrze zaprojektowany publiczny system szkoleń służących uzupełnianiu kompetencji dorosłych. Przełamałby on obecne status quo, które utrzymuje niekorzystną równowagę wzajemnej niechęci wobec kształcenia ustawicznego. Z punktu widzenia pracodawców właściwie zbudowany system powinien mieć co najmniej dziesięć kluczowych cech.
10 kluczowych cech systemu szkoleń
Jednym z największych hamulców polskiej gospodarki jest brak wiedzy na temat zalet podnoszenia kwalifikacji pracowników. Potrzebne są kampanie społeczne, informacyjne i promocyjne, które na wzór tych przeprowadzanych w wielu krajach OECD, będą promować podnoszenie kwalifikacji i przedstawiać konkretne rozwiązania, z których można skorzystać.
Objęcie systemem wszystkich pracodawców prywatnych umożliwi zrównanie szans na dokształcanie w miejscu pracy, a tym samym zapewni pracodawcom stabilizację kadry i możliwość konkurowania na rynku pracy.
Publiczny charakter systemu nie oznacza, że dostawcami usług szkoleniowych są wyłącznie podmioty publiczne, bądź finansowanie jest tylko publiczne. Oznacza, że państwo jest gwarantem trwałości i jakości ram systemu, a system taki powinien wiązać wykonywane zadania z osiąganiem ważnych celów rozwojowych gospodarki.
Niezbędny jestprzepływ danych między systemami dla pracowników oraz dla bezrobotnych i biernych zawodowo. Umożliwia to efektywną alokację zasobów w gospodarce.
System nie powinien ingerować w kierunki kształcenia, zostawiając podejmowanie decyzji pracodawcom, którzy najlepiej wiedzą, jakie deficyty blokują rozwój ich firmy. Przy odpowiednio określonym celu, zasadach finansowania, udzielania wsparcia oraz świadczenia usług szkoleniowych można uzyskać racjonalne finansowo decyzje.
Uczestnictwo w systemie będzie atrakcyjne, jeśli nie będzie się wiązało z obciążeniami biurokratycznymi. Pracodawcom wystarczy i tak już czasochłonny proces diagnozy i analizy oferty szkoleniowej.
Celem systemu powinno byćuzupełnianie lub podnoszenie kompetencji w celu zwiększenia produktywności, zmniejszenia ryzyka utraty pracy czy rozwoju przedsiębiorstwa, a nie nadrabianie braków edukacji szkolnej.
Gwarancją racjonalności wyboru bez mechanizmu kolejkowego lub nadmiernej biurokratyzacji jest współpłacenie, jednak nie powinno ono stanowić bariery dla firm, które obecnie nie szkolą z powodów finansowych. Dlatego warto rozważyć dwa komponenty systemu: współpłacony z gwarancją uzyskania finansowania oraz grantowy w formule konkursu z większymi obowiązkami.
Ewaluacja wpisana w system daje szansę systematycznej poprawy skuteczności i efektywności kosztowej szkoleń. Pozwala zidentyfikować złe i dobre praktyki. Działa na rzecz promowania usług wysokiej jakości.
Dobrze prowadzona, wspierana przez państwo platforma wymiany informacji o istniejących usługach szkoleniowych oraz ich wynikach eliminuje asymetrię informacji i eliminuje błąd koordynacji, a tym samym zapewnia pracodawcom dotarcie do pełnej i rzetelnej, zweryfikowanej oferty szkoleniowej.
Raport powstał w ramach projektu „Wzmocnienie dialogu społecznego w Polsce – model inicjowania dialogu społecznego przez stronę pracodawców”, finansowanego przez Norwegię poprzez Fundusze Norweskie 2014-2021 w ramach programu „Dialog Społeczny – Godna Praca”.
W projekcie realizowane są zadania, które wzmacniają uczestników dialogu społecznego poprzez podniesienie poziomu ich wiedzy, wypracowanie rekomendacji i wymianę dobrych praktyk.
To historyczne minimum i spadek o 0,2 pkt proc. w porównaniu z majem. Rynek pracy, przez swoją odporność na obecne kryzysy, prawdopodobnie jako ostatni doświadczy nadchodzącego spowolnienia gospodarczego.
Nasza prognoza nadal pozostaje aktualna. Do końca roku powinniśmy obserwować spadki stopy bezrobocia od 0,1 do 0,2 pkt proc. W efekcie przełoży na koniec roku będziemy odnotowywali bezrobocie na rekordowo niskim poziomie 4,3-4,5%.
Stopa bezrobocia jest jednym z wielu wskaźników dla kondycji rynku pracy. Inne sugerują, że dochodzimy do pewnych granic, które ciężko będzie przekroczyć. Kończą się możliwości dalszego zwiększania zatrudnienia, szczególnie w regionach silnie zurbanizowanych. Coraz mniej pojawia się ofert pracy, jednocześnie badania ankietowe przedsiębiorców sugerują, że ci coraz rzadziej myślą o dodatkowym zatrudnieniu, czując na barkach ciężar nadchodzących miesięcy.