(Nie) równe na rynku pracy
27 października 2023

(Nie) równe na rynku pracy

fot. EC - Audiovisual Service

W ostatnim tygodniu października w ramach Europejskiego Tygodnia Równości Płci na poziomie unijnym i krajowym toczyły się liczne dyskusje na temat udziału kobiet w życiu politycznym i społecznym. Rozmawiając o równości płci, nie sposób pominąć roli kobiet na rynku pracy.

Jest to kwestia o kluczowym znaczeniu zarówno z perspektywy gospodarczej, jak i społecznej. Niedoreprezentacja określonych grup społecznych na rynku pracy ma negatywne konsekwencje gospodarcze, gdyż przekłada się na niższe wpływy do budżetu państwa i zmniejsza pulę talentów dostępną na rynku pracy, która i tak, z uwagi na aktualne wyzwania demograficzne i starzenie się społeczeństwa, jest znacząco ograniczona.

Pomimo wielu kampanii i inicjatyw promujących równość szans w zatrudnieniu, statystyki pokazują, że aktywność zawodowa kobiet w Polsce utrzymuje się na niższym poziomie niż mężczyzn i nadal odbiega od średniej dla krajów Unii Europejskiej. Dane Eurostatu wskazują, że współczynnik aktywności zawodowej, rozumiany jako udział osób pracujących lub niepracujących a zainteresowanych podjęciem pracy, w 2022 r. wśród Polek w wieku 15-64 lat wyniósł 67%. Z kolei w krajach Unii Europejskiej wskaźnik ten wyniósł prawie 70%, przy czym najwyższy wynik odnotowano w Islandii – 84%.

W przypadku mężczyzn zarówno w Polsce, jak i w Unii Europejskiej odsetek aktywnych na rynku pracy osób wyniósł prawie 80%. Barierą w osiągnięciu lepszych wskaźników dotyczących aktywności zawodowej kobiet jest bierność zawodowa, z którą mamy do czynienia wówczas, gdy osoba nie pracuje i nie poszukuje pracy. Ponad 61% takich osób w Polsce stanowią kobiety. Zdecydowana większość biernych zawodowo Polek nie pracuje ani nie poszukuje pracy z powodu opieki nad dziećmi lub innych obowiązków rodzinnych. Co ciekawe, kobiety wskazują na tę przyczynę wyjścia z rynku pracy 10 razy częściej niż mężczyźni: 32% kobiet wobec 3% mężczyzn (Raport Stowarzyszenia Kongres Kobiet „Kobiety, rynek pracy i równość płac”). Z badań Polskiego Instytutu Ekonomicznego wynika, że tylko 62% matek dzieci w wieku 1-3 lat jest aktywnych zawodowo, podczas gdy w przypadku ojców odsetek ten wynosi 98%.

Dezaktywizacja zawodowa matek jest częstym zjawiskiem na polskim rynku pracy i wymaga wdrożenia dodatkowych rozwiązań, mających na celu zwiększenie dostępności dobrej jakości opieki i edukacji dla dzieci oraz wsparcie kobiet w powrocie do pracy po dłuższej nieobecności związanej z macierzyństwem. Ponadto należy dążyć do większego zaangażowania ojców w obowiązki opiekuńcze. Przepisy Kodeksu Pracy dotyczące podziału urlopu rodzicielskiego ostatnio się zmieniły, natomiast często nadrzędną rolę pełnią stereotypy dotyczące obowiązków opiekuńczych, które są automatycznie przypisywane kobietom. Wymagana jest zmiana kulturowa, walka z uprzedzeniami oraz odejście od tradycyjnego modelu rodziny. W badaniach FAME GRAPE 60% Polaków (i 80% Polek) deklaruje, że ojcowie powinni w większym stopniu uczestniczyć w wychowaniu dzieci. Jednak często sprowadza się to tylko do deklaracji, w praktyce kobiety dwa razy częściej niż mężczyźni korzystają ze zwolnienia z pracy ze względu na opiekę nad dzieckiem.

Coraz więcej pracodawców przystosowuje warunki pracy do potrzeb rodziców i promuje większą partycypację ojców w opiece nad dziećmi. Oprócz inicjatyw podejmowanych w sektorze prywatnym warto zapewnić dodatkowe instytucjonalne wsparcie ze strony państwa ułatwiające matkom powrót do pracy po urodzeniu dziecka. Wzmocnienie pozycji kobiet na rynku pracy przynosi wymierne korzyści gospodarcze. Aktualnie z uwagi na zmniejszanie potencjalnych zasobów pracy w wyniku przemian demograficznych aktywizacja zawodowa niedoreprezentowanych na rynku pracy grup społecznych przestaje być opcją, lecz staje się koniecznością. Zatem wdrożenie skutecznych instrumentów, które przeciwdziałają dezaktywizacji zawodowej kobiet oraz osiągnięcie równości kobiet i mężczyzn w zatrudnieniu powinny stanowić jeden z priorytetów rządzących podczas tworzenia regulacji polityki rynku pracy.


Nadia Kurtieva, ekspertka Lewiatana

Artykuł dla październikowego wydania Brussels Headlines

Płace rosną szybciej niż inflacja
19 października 2023

Płace rosną szybciej niż inflacja

We wrześniu br. przeciętne zatrudnienie w sektorze przedsiębiorstw wyniosło 6496,1 tys. etatów. Zaś przeciętne miesięczne wynagrodzenie, porównaniu z wrześniem 2022 r., wzrosło nominalnie o 10,3% i wyniosło 7379,88 zł brutto – podał GUS.

Komentarz Mariusza Zielonki, eksperta ekonomicznego Lewiatana

Wzrost średniego wynagrodzenia we wrześniu nadal utrzymywał się na poziomie dwucyfrowym. Jeszcze przed miesiącem było to ponad 11%. Tempo wzrostu płac traci impet, co może dać choć chwilę oddechu przedsiębiorcom. Jednocześnie dynamika średniego wynagrodzenia już wyraźnie przewyższa inflację, co oznacza, że jest nadzieja na ożywienie jesiennej sprzedaży detalicznej, a co za tym idzie lekkiego odbicia konsumpcji. Pytanie pozostaje otwarte jak długo inflacja będzie spadała. W skali miesiąca wynagrodzenie wzrosło nieznacznie. To między innymi efekt podwyżek w zawodach nadal cierpiących na brak rąk do pracy, tj. np. transporcie.

Z kolei w zatrudnieniu nie mamy większych niespodzianek. Stabilnie krążymy przy granicy stagnacji na rynku pracy. Nie zmienia się stopa bezrobocia i w zasadzie nie zmienia  się zatrudnienie. Sprawdzają się zatem miękkie badania i deklaracje firm, gdzie widać trend: nie zwalniamy i nie zatrudniamy. Ruchy na rynku pracy to tylko i wyłącznie obecnie efekt decyzji samych pracowników. A główną motywacją do zmiany pracy są nadal wyższe zarobki. Innymi słowy nic spektakularnego na rynku pracy się już nie wydarzy w tym roku.

Konfederacja Lewiatan

 

Płace w budżetówce powinny wzrosnąć co najmniej o 20%
14 września 2023

Płace w budżetówce powinny wzrosnąć co najmniej o 20%

Ogromne kontrowersje w projekcie budżetu na 2024 rok wzbudza podejście rządu do wynagrodzeń w sferze budżetowej? Propozycja 6,6% wzrostu płac jest niewystarczająca i oznacza dalszy realny spadek wynagrodzeń pracowników budżetówki – mówi prof. Jacek Męcina, doradca zarządu Lewiatana.

– Płace w budżetówce kolejny rok są zaniżone, czego efektem jest ich spłaszczenie, ale przede wszystkim  postępujący realny spadek. Szeroko rozumiana administracja rządowa, samorządowa, specjalna, edukacja i nauka, kultura zostały potraktowane niesprawiedliwie. O ile w gospodarce podwyżki wyniosą średnio 10-11%, przy czym płaca minimalna rośnie w tempie niemal dwukrotnie wyższym, to rząd proponuje wzrost dla sfery budżetowej znacznie mniejszy i poniżej wskaźników inflacji – mówi prof. Jacek Męcina.

Płace realne spadają

Płace realne w sferze budżetowej spadają od wielu lat. Ze szczególnie niepokojącym zjawiskiem mieliśmy do czynienia w bieżącym roku, gdy ich poziom uległ istotnemu obniżeniu nie osiągając nawet wzrostu na poziomie inflacji. Efektem tego zjawiska jest pogorszenie sytuacji pracowników państwowej sfery budżetowej. Niemożliwy do uzupełnienia odpływ specjalistów z sektora publicznego, a w konsekwencji narastające ryzyko obniżenia jakości i efektywności funkcjonowania administracji rządowej i samorządowej, a także większości usług publicznych, jak edukacja, nauka, kultura. Jak firmy mogą oceniać warunki swojego rozwoju, gdy państwo i sfera usług publicznych jest coraz słabsza? Słaby system edukacji, niedoinwestowana nauka, administracja, z której odchodzą doświadczeni pracownicy to zapowiedź ogromnych problemów także dla gospodarki.

Nie wiadomo kto dostanie podwyżkę

– Podwyżka płac w sferze budżetowej w wysokości 6,6% jest przykładem braku konsekwencji w działaniu. Zgodnie z uzasadnieniem do projektu ustawy budżetowej przewiduje się wzrost wynagrodzeń o 12,3%, z czego tylko 6,6% to realna podwyżka kwoty bazowej, a pozostałe 5,7% ma zwiększyć fundusz wynagrodzeń. Oznaczać to może, że  znaczna część tej kwoty będzie przeznaczona na podwyżki uposażeń do wysokości minimalnej płacy – dodaje prof. Jacek Męcina.

Sposób wyliczenia wzrostu funduszu wynagrodzeń jest również bardzo niejasny i mógłby stanowić przykład braku transparentności wydatkowania i planowania środków. Ministerstwo Finansów nie jest w stanie jednoznacznie wskazać kogo będzie dotyczyć 12,3% podwyżka wynagrodzeń, a kogo ten mechanizm nie obejmie.

– Wreszcie pamiętajmy, że 5,7% wzrost funduszu wynagrodzeń nie oznacza, że pieniądze otrzymają w tej samej wysokości wszyscy pracownicy budżetówki. Na przykład w przypadku nauczycieli wzrost niższy niż przewidywane podwyższenie płacy minimalnej, może oznaczać, że część pracowników oświaty od 1 stycznia 2024 roku będzie zarabiać poniżej ustawowego wynagrodzenia minimalnego – mówi prof. Jacek Męcina.

Płaca minimalna mocno w górę

– Rząd jako pracodawca pada ofiarą własnej hojności. Lekką ręką zgadza się na podwyżkę płacy  minimalnej o 18%, za którą przedsiębiorcy zapłacą ponad 30 mld zł, a sam oszczędza środki na wynagrodzenia dla pracowników sfery publicznej. Nieuzasadnione ekonomicznie wzrosty wynagrodzenia minimalnego doprowadziły do sytuacji, że prawdopodobnie znaczna część pracowników sfery budżetowej w 2024 r. będzie właśnie zarabiać wynagrodzenie minimalne. Rząd zaś zaczyna  zmagać się z problemem, z którym co roku mają do czynienia  przedsiębiorcy, tj. skąd znaleźć środki na ustawowe wzrosty wynagrodzeń. Takie działanie to droga donikąd, a w roku wyborczym to także niebezpieczeństwo protestów i niepokojów społecznych, a dla biznesu problemy z pozyskiwaniem dobrych pracowników, z załatwianiem spraw i realizacją usług publicznych. Dlatego powtarzamy nasz postulat sprawiedliwego potraktowania pracowników usług publicznych i wzrostu wynagrodzeń na poziomie podobnym do płacy minimalnej czyli ok. 20%, tak aby zapewnić realny wzrost wynagrodzeń w sferze budżetowej – podsumowuje prof. Jacek Męcina.

Konfederacja Lewiatan

 

Płace rosną wolniej niż inflacja [+MP3]
21 sierpnia 2023

Płace rosną wolniej niż inflacja [+MP3]

W lipcu br. przeciętne zatrudnienie w sektorze przedsiębiorstw w porównaniu z lipcem 2022 r. było wyższe o 0,1%, zaś przeciętne miesięczne wynagrodzenie wzrosło nominalnie o 10,4% – podał GUS.

Wysłuchaj komentarza eksperta:

Komentarz Mariusza Zielonki, eksperta ekonomicznego Lewiatana

Nowy tydzień zaczynamy bez większych niespodzianek. Od dawna już „pełzające” zatrudnienie tym razem notuje kolejny minimalny wzrost w skali roku o 0,1%. W ciągu ostatnich 30 dni zatrudnienie nie zmieniło się.

Rynek pracy trzyma się dobrze

Patrząc na stopę bezrobocia wydaje się, że rynek pracy jest mocną stroną naszej gospodarki. Dodatkowo według raportu Grant Thornton w lipcu obserwowaliśmy wzrost ofert pracy zamieszczanych na portalach internetowych. To może świadczyć o tym, że nadal, mimo dość słabych wyników przemysłu, sprzedaży detalicznej, mamy nadwyżkę popytu nad podażą pracy. Analizując jednak dane choćby ze wskaźnika PMI, wygląda na to, że pracodawcy decydują się głównie na utrzymywanie stanu zatrudnienia, a przy zwolnieniach pracowników nie podejmują wysiłku rekrutacji.

Wzrost płac nie nadąża za inflacją

Z kolei wynagrodzenia nadal utrzymują dwucyfrowy wzrost. Tym razem w skali roku pensje Polek i Polaków wzrosły średnio o 10,4%. Co warte zaznaczenia to mniejszy wzrost niż inflacja. Nasze prognozy wzrostu wynagrodzeń nie są tak optymistyczne jak te rynkowe. Wydaje się, że to właśnie przez wynagrodzenia będziemy mieli spowolnienie na rynku pracy. Innymi słowy płace będą rosły, ale wolniej niż inflacja (już tak się dzieje). Dodatkowo pracodawców będzie coraz mniej stać na podnoszenie wynagrodzeń. Bufor zbudowany z okresu zmienności cen nie wystarczy na długo przy tak utrzymujących się wskaźnikach produkcji, sprzedaży.

Patrząc na bardziej szczegółowe dane o wynagrodzeniach, podobnie zresztą jak przed rokiem uwidacznia się słabość tej statystyki. Otóż w skali miesiąca wynagrodzenia w górnictwie, czy też leśnictwie wzrosły odpowiednio o 32 i 51%. Jest to ewidentnie wynik wypłacania nagród kwartalnych w tych branżach. Przy czym w skali roku, górnicy więcej zyskali w lipcu 2022 r., kiedy to coraz głośniej mówiło się o kryzysie energetycznym i zapewnieniu bezpieczeństwa energetycznego Polski.

Konfederacja Lewiatan

 

Pracownicy budżetówki powinni zarabiać więcej
11 sierpnia 2023

Pracownicy budżetówki powinni zarabiać więcej

Lewiatan proponuje podwyższenie wynagrodzeń w sferze budżetowej w 2024 roku o 20% biorąc pod uwagę obserwowany od wielu lat spadek realnej wartości płac pracowników tej sfery, szczególnie dotkliwy w 2023 roku, w którym nie została uwzględniona wysoka inflacja.

– Propozycję rządu, przewidującą wzrost wynagrodzeń w budżetówce  w 2024 r. o 6,6%, oceniamy krytycznie, zwłaszcza że płace realne w sferze budżetowej spadają od wielu lat. Ze szczególnie niepokojącym zjawiskiem mieliśmy do czynienia  w bieżącym roku, gdzie  realny poziom płac uległ istotnemu obniżeniu nie osiągając nawet wzrostu na poziomie inflacji.  Efektem tego zjawiska jest pogorszenie sytuacji pracowników państwowej sfery budżetowej, niemożliwy do uzupełnienia odpływ specjalistów z sektora publicznego, a w konsekwencji narastające ryzyko obniżenia jakości i efektywności funkcjonowania administracji rządowej i samorządowej, a także większości usług publicznych, jak edukacja, nauka, kultura, kluczowych dla funkcjonowania państwa, obywateli i firm – mówi prof. Jacek Męcina,  doradca zarządu Lewiatana i przewodniczący zespołu RDS ds. budżetu i wynagrodzeń.

W opinii pracodawców rząd powinien zweryfikować propozycje podwyższenia wynagrodzeń w państwowej sferze budżetowej w 2024 r. o 6,6 % i zaproponować podwyżki w wysokości 20%, aby zapewnić realny wzrost wynagrodzeń, zabezpieczyć możliwość utrzymania struktury wynagrodzeń wobec podwyżek minimalnego wynagrodzenia, a także zredukować dysproporcje między wysokością płac w instytucjach publicznych a rynkowymi stawkami wynagrodzeń.

Zdaniem prof. Jacka Męciny w propozycjach rządu widać wyraźną niekonsekwencję. Płaca minimalna ma wzrosnąć w 2024 roku o 18%, ze skutkiem dla pracodawców w wysokości 35 mld zł, a podwyżki dla państwowej sfery budżetowej mają wynieść tylko 6,6% przy skutkach finansowych mniejszych niż 9 mld zł.

Konfederacja Lewiatan

 

Wzrost płac przegonił inflację [+MP3]
20 lipca 2023

Wzrost płac przegonił inflację [+MP3]

Przeciętne miesięczne wynagrodzenie w sektorze przedsiębiorstw w czerwcu 2023 r. w porównaniu z analogicznym okresem ubiegłego roku było wyższe o 11,9% i wyniosło 7335,20 zł. Przeciętne zatrudnienie było wyższe o 0,2% – podał GUS.

Wysłuchaj komentarza eksperta:

Komentarz Mariusza Zielonki, eksperta ekonomicznego Konfederacji Lewiatan

Woda na młyn dla rządzących, szczególnie u progu wyborów. Pierwszy raz w tym roku, roczna dynamika wzrostu wynagrodzeń wyprzedziła inflację. W skali roku wynik 11,9% pokazuje że presja inflacyjna w małych, średnich firmach nie maleje. W zasadzie poza budownictwem oraz górnictwem w każdej z branż wynagrodzenie rosło w tempie nie niższym niż 10% w skali roku. Brak wykwalifikowanych rąk do pracy jest i będzie bolączką dla polskiego przedsiębiorcy.

To właśnie przez wysokość wynagrodzeń prawdopodobnie przyjdzie lekki kryzys na rynku pracy – przedsiębiorstw nie będzie stać na ciągłe podwyżki, ale będą do tego zmuszane chcąc utrzymać pracownika lub nie pozwolić na jego „podkupienie”. A za miesiąc czeka nas zapewne kolejny wyskok spowodowany wzrostem wynagrodzenia minimalnego i tym, że prawdopodobnie spowoduje to roszczenia pracowników zarabiających niewiele powyżej płacy minimalnej. Już do końca roku wynagrodzenia realne będą rosły.


O tym, że nie ma rąk do pracy może świadczyć bardzo niska stopa bezrobocia oraz mozolny wzrost zatrudnienia. Mimo, że nominalnie zatrudnienie spadło to w relacji do czerwca 2022 r. i tak odnotowaliśmy wzrost na poziomie 0,2%. O ile większość spadków zatrudnienia w branżach da się wyjaśnić sezonowością to uwagę przykuwa niewielki spadek zatrudnienia w przetwórstwie przemysłowym. To kolejny sygnał, że część naszego przemysłu może mieć w najbliższym czasie problemy.

Konfederacja Lewiatan

 

Budżetówka powinna dostać 20% podwyżkę
12 lipca 2023

Budżetówka powinna dostać 20% podwyżkę

Pracodawcy apelują o wyższe podwyżki dla sfery budżetowej, traktując je jako inwestycję w usługi publiczne.

Upominamy się o wyższą jakość usług publicznych i większe podwyżki dla państwowej sfery budżetowej –  przekonuje prof. Jacek Męcina, doradca zarządu Konfederacji Lewiatan i przewodniczący zespołu RDS ds. budżetu i wynagrodzeń.

Zdaniem prof. Jacka Męciny w propozycjach rządu widać wyraźną niekonsekwencję. Płaca minimalna ma wzrosnąć w 2024 roku o 18%, ze skutkiem dla pracodawców w wysokości 35 mld zł, a podwyżki dla państwowej sfery budżetowej mają wynieść tylko 6,6% przy skutkach finansowych mniejszych niż 9 mld zł.

Nie ma zgody między pracodawcami i związkowcami

Po posiedzeniu Rady Dialogu Społecznego wyraźnie widać  rozbieżności w stanowisku pracodawców i związków zawodowych w sprawie wzrostu minimalnego wynagrodzenia. Pracodawcy postulują trzymanie się ustawowego mechanizmu wzrostu, dlatego propozycja rządu na poziomie:  4 242 zł miesięcznie, stawka godzinowa: 27,70 zł – od dnia 1 stycznia 2024 r. i 4 300 zł miesięcznie, stawka godzinowa: 28,40 zł – od dnia 1 lipca 2024 r. jest absolutnym maksimum. Warto podkreślić, że tak poważne podniesienie płacy minimalnej tj. o około 18% oznacza, że rośnie ona dwukrotnie szybciej niż płace w gospodarce. Z kolei stosunek minimalnego wynagrodzenia do przeciętnego osiągnie w styczniu 2024 wskaźnik przekraczający 54%, a od 1 lipca 2024 r będzie już ponad 55%, co może wpłynąć na ograniczenie inwestycji w zatrudnienie. Regulacjami minimalnego wynagrodzenia zostanie objętych ponad 3,6 mln  zatrudnionych, a skutki dla pracodawców szacowane są na ponad 35 mld zł, z czego ponad 20 mld zł trafi bezpośrednio do kieszeni pracowników, a około 15 mld zł w formie składek i podatków do budżetu państwa.

– Skutki tej podwyżki dla gospodarki będą ewidentne. Oczywiście przy tak dużym niedoborze pracowników, firmy będą musiały radzić sobie z tym wysokim wzrostem, ale może to sprzyjać poszerzeniu się szarej strefy, trudnościom niektórych branż m.in.: usługi, hotelarstwo, gastronomia. Pojawi się również presja inflacyjna – mówi prof. Jacek Męcina.

Negatywne skutki wysokiej podwyżki płacy minimalnej

Wyniki badań prowadzonych przez Instytut Spraw Publicznych nad skutkami wzrostu płacy minimalnej w latach 2020 – 2024 wskazują, że znacząca podwyżka minimalnego wynagrodzenia oczekiwana w 2024 będzie oddziaływała na zwiększenie przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia w różnych działach gospodarki. Wyniki analizy wskazują również na znaczący negatywny wpływ spodziewanej podwyżki płacy minimalnej na zatrudnienie w przedsiębiorstwach, a także na umiarkowany negatywny wpływ na liczbę osób pracujących poza rolnictwem.

Zgodnie z wynikami modelowania ekonometrycznego zatrudnienie w sektorze przedsiębiorstw ukształtuje się w 2024 r. na poziomie o 3,5% niższym (ok. 200 tys. pracowników mniej) niż w alternatywnym scenariuszu, w którym płaca minimalna rosłaby w takim samym tempie jak w 2019 r. Z kolei wyniki symulacji przeprowadzonej w ramach trzech scenariuszy opisujących zróżnicowane ścieżki jednostkowych kosztów pracy wskazują, że w wariancie umiarkowanym, w którym firmy usługowe i budowlane w części zrekompensują sobie wzrost płacy minimalnej poprzez ograniczenie zatrudnienia, w 2024 r. liczba pracujących poza rolnictwem według BAEL ukształtuje się na poziomie o 1,9% niższym niż w scenariuszu, w którym tempo wzrostu płacy minimalnej nie zmieni się w porównaniu z 2019 r.

Ponadto, z szacunków wpływu zwiększenia minimalnego wynagrodzenia na średnioroczny wskaźnik inflacji w latach 2021-2024 wynika, że będzie on nieznaczny i nie przekroczy 0,2 pkt. proc.

– Dlatego pracodawcy namawiają rząd i związkowców o  podjęcie rozmów nad zmianą mechanizmu ustalania płacy minimalnej, uwzględnienie m.in. jej wpływu na konkurencyjność  gospodarki, zgodnie z niedawno przyjętymi regulacjami dyrektywy – podkreśla Jacek Męcina.

Konieczna wyższa podwyżka wynagrodzeń w sferze budżetowej

Jednocześnie pracodawcy apelują o wyższy wzrost wynagrodzeń w sferze budżetowej,  w wysokości 20%,  biorąc pod uwagę spadek realnej wartości wynagrodzeń pracowników tej sfery, obserwowany od wielu lat, a szczególnie dotkliwy w 2023 roku, w którym nie została uwzględniona wysoka inflacja. Propozycja rządu, przewidująca wzrost wynagrodzeń w państwowej sferze budżetowej w 2024 r. o 6,6%, jest niewystarczająca. Ze szczególnie niepokojącym zjawiskiem mamy do czynienia  w tym roku, gdzie  realny poziom płac w sferze budżetowej uległ istotnemu obniżeniu nie osiągając nawet wzrostu na poziomie inflacji.  Efektem tego zjawiska jest pogorszenie sytuacji pracowników państwowej sfery budżetowej, niemożliwy do uzupełnienia odpływ specjalistów z sektora publicznego, a w konsekwencji narastające ryzyko obniżenia jakości i efektywności funkcjonowania administracji rządowej i samorządowej, a także większości usług publicznych jak edukacja, nauka, kultura, kluczowych dla funkcjonowania państwa, obywateli i firm.

Zdaniem prof. Jacka Męciny, rząd powinien zweryfikować podwyżki   wynagrodzeń o 6,6% w 2024 r.  i zaproponować podwyżkę na poziomie 20%, aby zapewnić realny wzrost wynagrodzeń, zabezpieczyć możliwość utrzymania struktury wynagrodzeń wobec podwyżek minimalnego wynagrodzenia, a także zredukować dysproporcje między wysokością płac w instytucjach publicznych a rynkowymi stawkami płac. Brak takiej decyzji będzie krzywdzący dla budżetówki, może też wywołać fale protestów, wtedy rachunek będzie jeszcze wyższy.

 Konfederacja Lewiatan

Płace rosną, ale realnie tracą na wartości [+MP3]
21 kwietnia 2023

Płace rosną, ale realnie tracą na wartości [+MP3]

W marcu br. przeciętne zatrudnienie w sektorze przedsiębiorstw w porównaniu z marcem 2022 r. było wyższe o 0,5% i wyniosło 6516,8 tys. etatów. Przeciętna płaca była wyższa o 12,6% i wyniosła 7508,34 zł (brutto) – podał GUS.

Wysłuchaj komentarza eksperta:

Komentarz Mariusza Zielonki, eksperta ekonomicznego Konfederacji Lewiatan

Zatrudnienie ponownie na małym minusie w relacji miesięcznej. W ciągu roku nadal jednak rośnie. Te mieszane sygnały świadczą o tym, że na rynku pracy czeka nas prawdopodobnie stagnacja. W wynagrodzeniach również powtórka z rozrywki. Płace rosną w tempie powyżej 12%, ale nadal wolniej niż inflacja. Ta sytuacja utrzyma się jeszcze przez co najmniej pół roku.  Na rynku pracy wieje nudą, ale lepsza taka nuda niż stan przedzawałowy.

W zatrudnieniu jedynie dwie branże w stosunku do lutego nie odnotowały spadku – zakwaterowanie i gastronomia oraz działalność naukowa. Pierwsza branża chyba nadal zdaje się odrabiać covidowe straty i późniejsze braki rąk do pracy, ponieważ w skali roku odnotowuje również wynik znacznie powyżej średniej – 7,1%. Niewykluczone jest też, że to początek przygotowań do sezonu letniego.

Przeciętne wynagrodzenie ponownie przebiło poziom 7500 tys. zł brutto. W skali miesiąca mówimy o wzroście ponad 6%. W skali roku mamy dwucyfrowy wynik– 12,1%. Realnie jednak zostaje Polkom i Polakom w kieszeniach coraz mniej pieniędzy.

Nadal wysokie tempo wzrostu zarobków jest w branżach, które od kilku miesięcy zmagają się z brakiem rąk do pracy, a co za tym idzie ze zwiększoną presją płacową – transport i gospodarka magazynowa.

Konfederacja Lewiatan

 

 

 

Pracownicy oczekują podwyżek
09 lutego 2023

Pracownicy oczekują podwyżek

Wysoka inflacja oraz rosnące koszty utrzymania powodują, że co drugi pracownik spodziewa się podwyżki w tym roku, a co trzeci sam zamierza poprosić o to szefa – wynika z 50. edycji Monitora Rynku Pracy realizowanego przez Instytut Badawczy Randstad we współpracy z Instytutem Badawczym Pollster.

Na rynku pracy mamy stabilną sytuację, ale dwa tematy wzbudzają w ostatnich miesiącach szczególne zainteresowanie. Chodzi o wysokość wynagrodzeń oraz perspektywy utrzymania bądź zmiany miejsca pracy. Presja na podwyższanie płac w związku ze wzrostem kosztów życia była szczególnie widoczna na przełomie 2022 oraz 2023 roku. Potwierdzają to dane dotyczące pracowników, którzy otrzymali podwyżki (54%) jak i tych którzy oczekują wsparcia od pracodawców z związku z inflacją (65%). Możliwości przedsiębiorców w tym zakresie są bardzo zróżnicowane w zależności od branży w której funkcjonują czy sytuacji firmy – mówi Robert Lisicki, dyrektor departamentu pracy Konfederacji Lewiatan

Niepewna sytuacja gospodarcza stawia dodatkowe wyzwania przed pracodawcami odnośnie rozmów z pracownikami, kształtowania systemów wynagradzania, formy wsparcia udzielanego pracownikom. – Pamiętajmy, iż w bieżącym roku minimalne wynagrodzenie jest dwukrotnie podwyższane, od stycznia oraz od lipca – dodaje Robert Lisicki.

Konfederacja Lewiatan

 

 

 

 

 

 

 

 

Nasze zarobki rosną, ale realnie ubożejemy [+MP3]
20 stycznia 2023

Nasze zarobki rosną, ale realnie ubożejemy [+MP3]

W grudniu 2022 r. przeciętne zatrudnienie w sektorze przedsiębiorstw w porównaniu z grudniem 2021 r. było wyższe o 2,2%. Przeciętne miesięczne wynagrodzenie zaś wzrosło o 10,3% i wyniosło 7329,96 zł (brutto) - podał GUS.

Wysłuchaj komentarza eksperta:

Komentarz Mariusza Zielonki, eksperta ekonomicznego Konfederacji Lewiatan

Inflacja w grudniu zaskoczyła pozytywnie spadkiem, analogicznie zachowały się niestety jednak wynagrodzenia. Nominalnie w grudniu pensje pracowników wzrosły o 10,3%, przy inflacji przekraczającej 16%. Oznacza to, że średnie wynagrodzenie w grudniu przekroczyło z nawiązką 7300 zł brutto. Realnie ponownie Polki i Polacy ubożeją. Podobnie jak przed miesiącem największe wzrosty wynagrodzeń dotyczyły transportu i magazynowania. Wiąże się to zapewne z sezonem świątecznym i zapotrzebowaniem na ludzi do pracy. Jednocześnie popyt na pracowników przewyższa podaż.

Zatrudnienie w grudniu nie zmieniło się w stosunku do listopada. Z kolei rok do roku notujemy dalej wzrost na poziomie 2,2%.  Obecna sytuacja jest odzwierciedleniem tego co prognozowaliśmy przed miesiącem. Zatrudnienie ciągnie głównie jedna branża – informacja i komunikacja – gdzie odnotowujemy roczne wzrosty na poziomie przekraczającym 10%.

Pewnym zaskoczeniem może być dalszy wzrost zatrudnienia, w skali roku, w branży gastronomia i zakwaterowanie. Prawdopodobnie to zakwaterowanie odpowiada za większą część tego wzrostu, ponieważ gastronomia zdaje się borykać ze znacznie większymi problemami – wzrost cen produktów, zmiana zachowań konsumentów oraz wzrost cen nośników energii i samej energii.
Konfederacja Lewiatan

 

Pobierz MP3