Zeroemisyjna przyszłość budynków – co zawiera dyrektywa EPBD?
22 marca 2024

Zeroemisyjna przyszłość budynków – co zawiera dyrektywa EPBD?

Mieszkalne, publiczne, czy komercyjne – wszystkie budynki w Unii Europejskiej mają stać się zeroemisyjne. Plan już jest, ale pytań i emocji wokół niego nie brakuje.

W połowie marca Parlament Europejski przyjął długo przygotowywaną i budzącą dużo emocji znowelizowaną Dyrektywę o charakterystyce energetycznej budynków, zwaną częściej „budynkową” lub EPBD, a mającą ogromne znaczeniu dla europejskiej transformacji energetycznej. Rzecz nie tylko w tym, że agresja Rosji – kluczowego dostawcy paliw kopalnych w Europie – rozwiała złudzenia i kazała nam pilnie przedefiniować pojęcie bezpieczeństwa energetycznego. EPBD to przede wszystkim kluczowy kawałek układanki, jaką jest unijny pakiet Fit For 55.

Jeśli naprawdę chcemy, jako Europa, być globalnym liderem ochrony klimatu, łączyć i elektryfikować sektory, poprawiać jakość powietrza, systemem ETS2 objąć wreszcie pomijane dotychczas źródła emisji gazów cieplarnianych, a jednocześnie walczyć z ubóstwem energetycznym, transformować i rozwijać ciepłownictwo oparte na OZE, stymulować gospodarkę i zielone miejsca pracy – nie uda się to bez trwałego i znaczącego obniżenia zapotrzebowania budynków na energię.

Ilości i skali wyzwań odpowiada objętość i kompleksowość dyrektywy. Zawarte w niej europejskie standardy energetyczne dotyczą budynków „wszelkich”: tych, w których mieszkamy, pracujemy, obiektów użyteczności publicznej, zarówno nowych, które dopiero powstaną, jak i już istniejących. Liczbę samych budynków mieszkalnych w Polsce szacuje się na 6,9 mln, a 80% z nich w roku 2050 będzie nadal stała.

Zmiany, zmiany, zmiany…

Gdyby istotę tej ponad 150-stronnicowej dyrektywy chcieć streścić w jednym zdaniu, to stanowi ona mapę drogową wskazującą, w jaki sposób przez następne ćwierć wieku kraje członkowskie Unii mają wyeliminować paliwa kopalne ze źródeł energii dla budynków, wprowadzić standardy zeroemisyjne oraz nade wszystko jak zmniejszać zapotrzebowanie istniejących budynków na energię, poprzez ich stopniową, wspieraną przez państwo termomodernizację.

Wśród licznych i ważnych zmian wprowadzanych przez EPBD, ja wskazałbym trzy game-changery:

  1. Obowiązek objęcia budynków systemem klas energetycznych (od A do G). Nie tylko zainicjuje to pozytywną rewolucję w świadomości społecznej i na rynku sprzedaży oraz wynajmu nieruchomości. Klasy energetyczne stworzą też wreszcie ramy do oceny postępów krajowych planów termomodernizacji budynków, gdyż na razie Polska działa tu praktycznie po omacku.
  2. Obowiązek zapewnienie nie tylko niezbędnego wsparcia finansowego, ale również ogólnokrajowej sieci doradztwa energetycznego (one-stop-shops), oferującego powszechne, bezpłatne i kompleksowe usługi – od udzielenia informacji i porad, po pomoc w wypełnianiu i składaniu wniosków o dofinansowanie.I na koniec, last but not least – kluczowa zmiana forsowana m.in. przez sektor prywatny:
  3. Dla budynków niemieszkalnych zrezygnowano z kategorycznego brzmienia wielu obowiązkowych wymogów technologicznych (dotyczących np. fotowoltaiki), poprzez dodanie w kilku miejscach zastrzeżenia: „where technically and economically feasible”.

Budynki nowe będą musiały być wyłącznie zeroemisyjne („nie emitować na miejscu gazów cieplarnianych z paliw kopalnych”) – niemieszkalne już od 2028 roku, mieszkalne dwa lata później. W zależności od charakteru i powierzchni będą też miały obowiązek montażu instalacji do wykorzystania energii słonecznej – kolektory słoneczne lub panele fotowoltaiczne.

Dla tych istniejących, wyznaczono wskaźniki łącznego zmniejszenia zapotrzebowania na energię i terminy ich osiągnięcia. Obiekty mieszkalne – 16% redukcji do 2030 roku, do roku 2035 – 20-22% , z czego ponad połowa (55%) ma pochodzić z budynków z klasy G. W przypadku obiektów niemieszkalnych, wymogi dotyczą termomodernizacji tych o najgorszej charakterystyce – 16% do 2030 i 26% do 2033.

Co z gazem?

Najwięcej emocji i komentarzy budzą dwie wskazane dyrektywą daty dotyczące urządzeń grzewczych zasilanych gazem ziemnym: rok 2025 jako kres możliwości dotowania nowych pieców gazowych ze środków unijnych, oraz rok 2040, od którego nie będzie można ich używać nawet w budynkach istniejących. Pilność pierwszego z tych terminów wynika wprost z całego pakietu FF55 – skoro od 2027 gaz ziemny, a więc i ogrzewanie gazowe, zdrożeje po objęciu go systemem ETS2, nie możemy unijnymi dotacjami zachęcać ludzi do wpadania w tzw. „pułapkę gazową”. Dobrze tłumaczy to najnowszy, opublikowany 26 marca raport Forum Energii „Czysta i tania energia w polskich domach”.

Ta druga data – 2040 jest faktycznie mocno dyskusyjna. Po pierwsze jednak, restrykcje dotyczyć mają nie urządzeń, lecz samego paliwa – gazu ziemnego, który można z powodzeniem zastąpić chemicznie identycznym biometanem, uzyskiwanym z biogazu. Mamy 15 lat na odblokowanie wreszcie w Polsce jego znaczącego potencjału. Po drugie zaś, diabeł jak zawsze tkwi w szczegółach – zakaz najpewniej nie obejmie hybrydowych urządzeń grzewczych, w których przynajmniej część energii pochodzi ze źródeł odnawialnych np. z kolektorów słonecznych.

Wstyd o tym pisać, ale jednak trzeba odnotować, że w mediach wciąż nie brak też kasandrycznych wizji (podgrzewanych czasem przez niewiedzę a czasem cynicznie, z pobudek politycznych) przymusowych remontów, a nawet eksmisji i wpędzania ludzi w ubóstwo energetyczne. Są to jednak jedynie powidoki propozycji z wersji dyrektywy odrzuconej jeszcze w zeszłym roku.  Po więcej informacji na temat ubóstwa energetycznego warto sięgnąć do raportu „Cztery oblicza ubóstwa energetycznego” wydanego miesiąc temu przez Polski Instytut Ekonomiczny.

Co dalej?

Samo uchwalenie dyrektywy to dopiero pierwszy krok. Przez najbliższe dwa lata, jakie mamy na transpozycję większości przepisów, czeka nas zmierzenie się z równie licznymi co trudnymi dylematami. Ponieważ wszystko co potrójne jest doskonałe, wskażę tylko trzy, według mnie najciekawsze:

  • Jak każde ogromne, wieloletnie przedsięwzięcie, powszechną termomodernizację również warto zacząć od „nisko wiszących owoców”, ale gdzie dostrzeże je nasz rząd? Czy na cel weźmie największe do uzyskania (w Excelu) oszczędności drzemiące w „wampirach energetycznych”, czyli budynkach o najgorszej charakterystyce energetycznej, ale zarazem najbardziej kapitałochłonne i najtrudniejsze proceduralnie do pozyskania? Czy też zacznie od mniejszych, ale najłatwiejszych do uruchomienia inwestycji, zwracając się do osób nieco zamożniejszych, których łatwiej przekonać i zmotywować mniejszym, ale odpowiednio skrojonym wsparciem finansowym?
  • Jakie będą dalsze losy głównego obecnie narzędzia wspierającego termomodernizację domów jednorodzinnych, czyli Programu Czyste Powietrze? Nadal pełen wad, ale niewątpliwie rozpędzony – każdego miesiąca do NFOŚiGW wpływają wnioski na kilkaset milionów złotych dotacji. Jego skuteczność jednak nadal pozostaje zagadką – wciąż mierzona jest jedynie ilością wypłacanych pieniędzy (!), a strukturalnie jest programem bardziej socjalnym niż środowiskowym – najwyższe poziomy dofinansowania (do 135 tys. zł) premiują nie najbardziej kompleksowe inwestycje, lecz jak najniższe dochody wykazywane przez właściciela nieruchomości.Żeby daleko nie szukać, u naszych południowych sąsiadów też działa (już drugą dekadę) program wspierania termomodernizacji domów. Nosi inną, wiele mówiącą nazwę Nová Zelená Úsporám, czyli Nowe Zielone Oszczędności. Weryfikację sytuacji socjalnej wnioskodawców Czesi pozostawiają organom kompetentnym – pomocy społecznej, a operator programu skupia się zaś na tym, na czym się zna, czyli na maksymalizowaniu „kupowanych” od społeczeństwa efektów ekologicznych. Wysokość średniego dofinansowania wynosi w przeliczeniu ok. 30 tys. złotych.
    Czy polski rząd postawi na reset i nowe narzędzia, czy na kolejne naprawy istniejącego Programu Czyste Powietrze?
  • Co zrobić z budynkami w najgorszym stanie technicznym, w których głęboka termomodernizacja jest niewykonalna w przyczyn technicznych lub prawnych, a częściej – całkowicie nieopłacalna ekonomicznie? Inwestowanie ogromnych nakładów w budynki o zerowej rynkowej wartości rodziłoby pytania o efektywność wydatkowania środków publicznych. Albo jakie systemowe rozwiązania zaproponować starszym, niemajętnym osobom mieszkającym samotnie w dużych i kosztownych do ogrzania domach?

Dylematów tych jest znacznie więcej a w ich rozwiązaniu Lewiatan z pewnością będzie jak zawsze pomagał, co ostatnio bardzo miło doceniła firma Grant Thornton, przyznając nam nagrodę dla „Partnera społecznego dekady”.

Choć dyrektywę czeka jeszcze zatwierdzenie przez Radę UE i publikację w unijnym dzienniku urzędowym, jednak z informacji uzyskanych w MRiT wynika, że projekt klas energetycznych jest już gotowy i w ciągu najbliższych miesięcy trafi do konsultacji, o czym z pewnością poinformujemy.


Jan Ruszkowski, ekspert Lewiatana

Artykuł dla marcowego wydania Brussels Headlines – newslettera europejskiego Konfederacji Lewiatan

Prawo komunikacji elektronicznej powinno ściśle implementować przepisy europejskie
21 marca 2024

Prawo komunikacji elektronicznej powinno ściśle implementować przepisy europejskie

Prawo komunikacji elektronicznej, przygotowane przez Ministerstwo Cyfryzacji, powinno ściśle implementować przepisy zawarte w Europejskim kodeksie łączności elektronicznej (EKŁE).

Konfederacja Lewiatan zgłosiła do propozycji resortu cyfryzacji kilkadziesiąt uwag, m.in. dotyczących wysokości opłaty telekomunikacyjnej czy nowego modelu opłaty za wydanie pozwolenia radiowego.

Konfederacja Lewiatan uważa, że przedstawiony do konsultacji nowy projekt ustawy Prawa komunikacji elektronicznej wolny jest od najbardziej kontrowersyjnych i motywowanych politycznie rozwiązań typu tzw. lex pilot. To bardzo istotna i pozytywna zmiana filozofii. Wciąż jednak dostrzegamy poważne niespójności projektu z przepisami europejskimi, co niesie niekorzystne konsekwencje dla polskich przedsiębiorców.

Brak spójności z dyrektywą

Brak spójności z europejską dyrektywą tworzyć będzie bariery na wspólnym rynku oraz spowoduje, że warunki działania przedsiębiorców w Polsce będą gorsze niż w innych państwach, co w rezultacie spowoduje pogorszenie ich konkurencyjności.

Dlatego Lewiatan apeluje o niezwiększanie obciążeń regulacyjnych ponad to, co wynika z europejskiej dyrektywy, o powstrzymanie się od podnoszenia administracyjnych kosztów prowadzania działalności na rynku telekomunikacyjnym, który należy do grupy najbardziej konkurencyjnych i najtańszych w UE.

Przedsiębiorcy apelują, aby tworzeniu nowych przepisów towarzyszyła filozofia kreowania warunków proinwestycyjnych, sprzyjających innowacjom oraz wzmacnianiu, a nie osłabianiu konkurencyjności przedsiębiorców działających na rynku polskim.

Spóźniona implementacja

Implementacja Europejskiego kodeksu łączności elektronicznej jest już spóźniona o ponad trzy lata. Poprzedni rząd nie poprzestał jednak na implementacji EKŁE i zaproponował wiele kontrowersyjnym przepisów, co skończyło się wycofaniem ustawy z Sejmu.

– Zwracamy uwagę na konieczność ścisłej implementacji EKŁE na poziomie krajowym. To oznacza nie tylko szacunek dla zasady zupełnej harmonizacji, która zbliża reguły Kodeksu dla wszystkich aktorów rynku komunikacji elektronicznej w Europie, ale też odejście od wzbogacania projektu ustawy o elementy wykraczające poza zakres implementacji – mówi dr Aleksandra Musielak, dyrektorka departamentu rynku cyfrowego Konfederacji Lewiatan.

Obecnie UE nie ma jednolitego rynku sieci i usług łączności elektronicznej, ale 27 rynków krajowych o różnych warunkach podaży i popytu, architekturze sieci, różnych poziomach zasięgu sieci o bardzo dużej przepustowości, innych krajowych procedurach wydawania zezwoleń na korzystanie z widma, warunkach i terminach, a także rozmaitych (choć częściowo zharmonizowanych) podejściach regulacyjnych.

– Wyrównywanie zasad obowiązujących w UE w zakresie praw i obowiązków nakładanych na podmioty z sektora komunikacji elektronicznej oraz dalsze wzmacnianie rynku, poprzez likwidację istniejących na nim barier, powinno lec u podstaw programu Prezydencji Polski w Radzie UE w 2025 r. Wdrożenie EKŁE powinno wpisywać się w ten kierunek – dodaje Aleksandra Musielak.

Uwagi przedsiębiorców

Konfederacja Lewiatan zgłosiła do projektu ustawy kilkadziesiąt uwag. Za nieuzasadnione uznajemy propozycje drastycznych podwyżek opłat za prowadzenie działalności telekomunikacyjnej (podwyższenie maksymalnej wysokości opłaty telekomunikacyjnej za wydanie pozwolenia radiowego czy maksymalnych opłat związanych z prawem korzystania z częstotliwości i opłat za prawo do wykorzystania zasobów numeracyjnych).

Takie działanie uznać by można za celowe pogarszanie konkurencyjności przedsiębiorców, co stoi w sprzeczności z deklaracjami nowego rządu o deregulacji, ograniczania obciążeń administracyjnych i poprawy warunków do prowadzenia działalności gospodarczej.

Konfederacja Lewiatan

 

 

Zbliża się renowacja budynków w Polsce [+MP3]
13 marca 2024

Zbliża się renowacja budynków w Polsce [+MP3]

Parlament Europejski przegłosował tzw. dyrektywę budynkową EPBD, której celem jest trwałe obniżenie zapotrzebowania budynków na energię.

Wysłuchaj komentarza eksperta:

Zdaniem Konfederacji Lewiatan stworzenie wreszcie ram prawnych dla poprawy efektywności energetycznej budynków, zapewnienie wsparcia finansowego dla tego procesu pomoże gospodarce i wygeneruje tysiące zielonych miejsc pracy.

 

Znowelizowana dyrektywa – to jeden z 13 elementów unijnego pakietu Fit For 55 – porządkuje definicje, wyznacza cele i kamienie milowe dotyczące podnoszenia efektywności energetycznej wszelkich kategorii budynków – nowych i używanych, mieszkalnych, komercyjnych i użyteczności publicznej.

Celem dyrektywy jest trwałe obniżenie zapotrzebowania budynków na energię. Budynki odpowiadają w UE za ok 40% zużycia energii i ok 30% emisji gazów cieplarnianych.

 Szansa dla gospodarki

Stworzenie wreszcie ram prawnych, wytyczenie celów i kamieni milowych w poprawie efektywności energetycznej budynków, wymuszenie długofalowych narzędzi wsparcia – finansowego i doradczego będzie impulsem dla gospodarki. Stworzy popyt na dodatkowe miliony metrów sześciennych materiałów izolacyjnych, wykończeniowych, urządzeń grzewczych i tysiące zielonych miejsc pracy, szczególnie w MŚP. O skoku cywilizacyjnym, uniezależnianiu od paliw kopalnych, obniżaniu ubóstwa energetycznego, podnoszeniu poziomu życia i poprawie jakości powietrza nawet nie wypada wspominać –  przekonuje Jan Ruszkowski, ekspert Konfederacji Lewiatan.

– Nowa dyrektywa to szansa dla producentów wyrobów budowlanych. Bez odpowiednich materiałów i technologii nie będzie możliwe ograniczenie zużycia energii i emisji gazów cieplarnianych przez sektor budowlany. Największe korzyści odczują przede wszystkim producenci wyrobów pozwalających na ograniczenie strat ciepła, np. materiałów izolacyjnych, stolarki okiennej oraz systemów wentylacji, pozyskiwanie energii ze źródeł odnawialnych, np. paneli fotowoltaicznych oraz niskoemisyjnych źródeł ciepła. Ważnym elementem dyrektywny jest wzmocnienie działań termomodernizacyjnych. Niestety, ostateczne rozwiązania okazały się nieco łagodniejsze niż pierwotnie proponowane. Trzeba mieć jednak nadzieję, że proces ten w końcu nabierze tempa i będzie obejmował bardziej kompleksowe rozwiązania a nie tylko wymianę źródła ciepła – mówi Szymon Firląg, prezes Związku Pracodawców Producentów Materiałów Budowlanych.

Klasy energetyczne budynków

Dyrektywa nakłada na państwa obowiązek objęcia również budynków systemem klas energetycznych. Polska jest jedynym krajem w UE, który jeszcze go nie ma. Resort rozwoju i technologii zapewnia, że ich projekt mają już gotowy, jest wpisany do planu prac i po konsultacjach międzyresortowych w ciągu najbliższych miesięcy trafi do szerokich konsultacji. Aby wynająć lub sprzedać swój dom lub mieszkanie, od 2026 każdy z nas będzie musiał na świadectwie charakterystyki energetycznej budynku ujawnić jego klasę energetyczną – co może mu ułatwić zadanie lub utrudnić, jeśli jego dom jest „energetycznym wampirem”.

Poprzednia wersja nowelizacji, z 2023 roku, niektórymi propozycjami wzbudziła zamieszanie, które trwa do dziś. Przeciwnicy straszyli wizją przymusowych remontów, a nawet eksmisji. Mimo, że w grudniu 2023 wycofano się z tych zapisów i mocno złagodzono wymogi, echa pierwotnych propozycji słychać do dziś i nagłaśniają je przeciwnicy dyrektywy, twierdzący, że EPBD wpędzi w ubóstwo energetyczne miliony Polaków.

Termomodernizacja budynków

Najwięcej emocji budzą dane dotyczące termomodernizacji istniejących budynków mieszkalnych. Do końca dekady co szósty (16%) a do 2035 roku co piąty (20-22%) istniejący budynek powinien zostać poddany termomodernizacji. Państwo ma zagwarantować, by ponad połowa (55%) uzyskanych oszczędności energii pochodziła z budynków o najgorszej charakterystyce (klasa G). Nowobudowane budynki będą musiały spełniać definicję zeroemisyjnych (żadnych emisji CO2 z paliw kopalnych na miejscu) – mieszkalne od 2030, niemieszkalne już w 2028.

Dyrektywa nakłada na państwa członkowskie obowiązek zapewnienia wsparcia nie tylko finansowego, ale i doradczego – ogólnopolskiego, powszechnego systemu doradztwa energetycznego, nie skupionego – jak w obecnych pilotażach dla Programu Czyste Powietrze – do jednego instrumentu. Będą to miejsca, w których można załatwić wszystko – od informacji, porady, po możliwość złożenia wniosku o dofinansowanie (tzw. One-Stop-Shop).

Ważne liczby

  • 6,7 mln – tyle mamy w Polsce budynków mieszkalnych
  • Według szacunków NCBiR, aby zmodernizować jedną trzecią z nich, o najgorszej charakterystyce energetycznej,  potrzebujemy m.in.:
    • 150 mln materiałów izolacyjnych
    • 90 mln nowych okien

 Konfederacja Lewiatan

 

 

Propozycje dotyczące nowelizacji prawa autorskiego
04 marca 2024

Propozycje dotyczące nowelizacji prawa autorskiego

Lewiatan apeluje, aby nowelizacja prawa autorskiego nie wykraczała poza regulacje prawne zawarte w przepisach unijnych.

Proponuje doprecyzowanie części przepisów dotyczących m.in. dodatkowych usług online, blokowania lub usuwania utworów, czy odpowiedzialności dostawców usług udostępniania treści online

Projekt nowelizacji prawa autorskiego ma wprowadzić do polskiego prawa przepisy unijnej dyrektywy o prawie autorskim i prawach pokrewnych na jednolitym rynku cyfrowym.

 Konieczność prawidłowej implementacji dyrektywy

Termin na wdrożenie dyrektywy DSM i dyrektywy SatCab minął 7 czerwca 2021 r. Lewiatan apeluje, aby ich implementacja do polskiego porządku prawnego odbyła się prawidłowo i bez nakładania odmiennych standardów prawnych niż wynikałoby to z bezpośredniego brzmienia przepisów unijnych. Prawidłowa implementacja dyrektyw zapewni spójność unijnego rynku cyfrowego i zagwarantuje, że przedsiębiorcy oraz użytkownicy będą mieli takie same prawa i obowiązki jak w innych państwach członkowskich.

Dodatkowe usługi online

– Uważamy też, że zaproponowana w projekcie ustawy definicja dodatkowej usługi online została niesłusznie zawężona do utworów będących „audycjami”, podczas gdy powinna obejmować wszystkie utwory znajdujące się w programie telewizyjnym lub radiowym. Ustawodawca unijny zdefiniował dodatkową usługę online odnosząc ją do pojęcia „programów telewizyjnych lub radiowych”, bo wszystkie utwory znajdujące się w programie mogą być przedmiotem dodatkowej usługi online. Ograniczenie definicji dodatkowej usługi online wyłącznie do audycji stworzy sytuację ,gdzie do części utworów (audycje) w ramach jednego programu stosowana będzie zasada państwa pochodzenia a do części (np. przekazy handlowe – reklamy) nie. Intencją ustawodawcy unijnego było jednolite traktowanie wszystkich utworów składających się na program telewizyjny i mogących stanowić przedmiot dodatkowych usług online. Aktualnie proponowane brzmienie odnoszące się wyłącznie do audycji będzie prowadzić do chaosu interpretacyjnego i związanej z nim niepewności i niepotrzebnych sporów. Dlatego proponujemy uzupełnienie definicji dodatkowej usługi online także o „przekazy” (w tym przekazy handlowe), które są równorzędnymi składowymi programów radiowych lub telewizyjnych – mówi Eliza Turkiewicz, ekspertka Konfederacji Lewiatan.

Dostęp do utworów

W projekcie ustawy zapisano, że „działania podejmowane przez dostawcę usług nie mogą prowadzić do zautomatyzowanego uniemożliwiania dostępu do utworów, blokowania dostępu lub ich usuwania, jeżeli publiczne udostępnienie tych utworów nie narusza praw autorskich w sposób oczywisty.” Konfederacja Lewiatan zwraca uwagę na konieczność uzupełnienia tego przepisu o odniesienie również do praw pokrewnych, przysługującym osobom, którym nie można przypisać twórczego wkładu w powstanie utworu. Chodzi o osoby i podmioty, które pośredniczą w przekazywaniu utworu publiczności, np. aktorów, wydawców.

Wyłączenie odpowiedzialności dostawców usług udostępniania treści online

Wątpliwość budzi również kwestia odpowiedzialności dostawców usług udostępniania treści online (DUUTO). Sformułowania użyte w projekcie ustawy nie odzwierciedlają w pełnym zakresie regulacji przewidzianej w art. 17 Dyrektywie DSM, co może wpłynąć na osłabienie pozycji uprawnionego w relacji z DUUTO rozpowszechniającym utwory bez wymaganej zgody.

Wdrażana dyrektywa DSM wymaga, aby DUUTO „działały niezwłocznie po otrzymaniu odpowiednio uzasadnionego zastrzeżenia od podmiotów uprawnionych w celu zablokowania dostępu do utworów lub innych przedmiotów objętych ochroną, których dotyczy zastrzeżenie, lub usunięcia ich ze swoich stron internetowych (…)”. Natomiast projekt wymaga, aby DUUTO „działali niezwłocznie po otrzymaniu od uprawnionych odpowiednio uzasadnionego żądania zablokowania dostępu lub usunięcia”, bez wskazania na osiągnięcie jakiego celu te działania mają być nakierowane.

Zdaniem Konfederacji Lewiatan przepis powinien zostać doprecyzowany zgodnie z faktycznym brzemieniem dyrektywy, gdyż aktualne brzmienie może służyć niekorzystnym dla uprawnionych interpretacjom.

Konfederacja Lewiatan w uwagach do nowelizacji prawa autorskiego proponuje także doprecyzowanie przepisów dotyczących m.in. rozszerzonych licencji zbiorowych, obowiązków informacyjnych, czy dostępu do informacji.

Uwagi do nowelizacji ustawy o prawie autorskim znajdziesz tutaj

 Konfederacja Lewiatan

 

Pierwsze efekty wdrożenia dyrektywy work-life balance w Polsce
25 stycznia 2024

Pierwsze efekty wdrożenia dyrektywy work-life balance w Polsce

fot. EC - Audiovisual Service

W dniu 26 kwietnia 2023 r. została w Polsce wdrożona unijna dyrektywa work-life balance, na mocy której urlop rodzicielski został wydłużony o 9 nietransferowalnych tygodni dla drugiego rodzica (w praktyce ojca). Czy dzięki nowelizacji kodeksu pracy ojcowie częściej korzystają z urlopu rodzicielskiego? GUS opublikował dane na ten temat.

Wraz z wejściem w życie nowych przepisów, zauważalny jest stały wzrost liczby ojców, którzy korzystają z przyznanych im uprawnień rodzicielskich. W 2022 roku było to 3700 ojców, co stanowiło 1% wszystkich uprawnionych. Jednakże, dane ZUS za okres styczeń – październik 2023 świadczą o znacznym wzroście tego wskaźnika, osiągając już ponad 12 000 ojców. Zgodnie z informacjami GUS, w tym samym okresie w Polsce urodziło się 232 000 dzieci. Dzięki nowym regulacjom, odsetek ojców korzystających z urlopu rodzicielskiego wzrósł z 1% do ponad 5%.

Dyrektywa spowodowała, że ojciec zaczął być traktowany jako pełnoprawny rodzic. Wraz ze zmianą Kodeksu pracy ojcowie zdobyli indywidualne prawo do korzystania z urlopu rodzicielskiego, niezależnie od matki. Dodatkowo, uzyskali prawo do 9 nietransferowalnych tygodni tego urlopu. Warto zaznaczyć, że niewykorzystane przez ojca tygodnie przepadają, nie mogą zostać przekazane matce dziecka.

Wielu ojców błędnie sądzi, że mają prawo jedynie do tych 9 tygodni urlopu rodzicielskiego. Zgodnie z obowiązującymi przepisami Kodeksu pracy, urlop rodzicielski trwa 41 tygodni, z których każdy z rodziców ma prawo do 9 nietransferowalnych tygodni. Pozostałe tygodnie mogą być podzielone między rodzicami według ich uznania, z jednym warunkiem: urlop rodzicielski może być podzielony maksymalnie na 5 części.

Badanie CBOS dotyczące preferowanych modeli rodziny wyraźnie wskazuje, że najpopularniejszym modelem jest związek oparty na partnerstwie między kobietą a mężczyzną. W grudniu 2020 roku 58% Polaków i Polek poparło model, gdzie oboje partnerów pracuje i wspólnie angażuje się w obowiązki domowe oraz opiekę nad dziećmi. Niemniej jednak, pomimo tego wyraźnego poparcia dla modelu partnerskiego, w praktyce podział obowiązków wygląda inaczej. Badania Polskiego Instytutu Ekonomicznego nad rodzinami z dziećmi do 9. roku życia pokazują, że nawet gdy obydwoje rodzice pracują na pełny etat, w 68% przypadków to kobieta jest głównie odpowiedzialna za opiekę nad dziećmi.

Podejście do podziału obowiązków opiekuńczych zależy też od pokolenia. Młodsi mężczyźni i kobiety są bardziej skłonni do równego podziału urlopu rodzicielskiego. W przeciwieństwie do starszego pokolenia, które pamięta czasy, gdy jedynym dostępnym urlopem był krótszy urlop macierzyński po urodzeniu dziecka.

Pracodawcy muszą uwzględniać podejście nowego pokolenia pracowników do równości w rodzicielstwie. Ojcowie z tej grupy pragną być bardziej zaangażowani w życie swoich dzieci, podczas gdy matki dążą do równoczesnej realizacji w sferze zawodowej. Ponadto, pracownicy oczekują aktywnego udziału pracodawcy w kształtowaniu nowej rzeczywistości i motywowania ojców do korzystania z uprawnień rodzicielskich, angażowania się w obowiązki wychowawcze. Przedsiębiorcy więc mają ważną rolę do odegrania w zwiększeniu popularności nowych uprawnień rodzicielskich wśród pracowników. Mimo pięciokrotnego wzrostu odsetka ojców korzystających z urlopu rodzicielskiego, wciąż dużo pozostaje do zrobienia, gdyż wskaźnik ten wciąż nie odzwierciedla faktycznej równości rodzicielskiej.


Nadia Kurtieva, ekspertka Lewiatana

Tekst dla Brussels Headlines – europejskiego newslettera Konfederacji Lewiatan

Dyrektywa o pracy platformowej niepokoi przedsiębiorców
03 października 2023

Dyrektywa o pracy platformowej niepokoi przedsiębiorców

Pracodawcy rozumieją potrzebę dyskusji nad warunkami pracy za pośrednictwem platform cyfrowych i zwiększenie transparentności tam, gdzie jest to uzasadnione. Ale projekt unijnej dyrektywy budzi sporo zastrzeżeń związanych m.in. z dużą ingerencją w prowadzenie działalności gospodarczej – uważa Lewiatan.

Obecnie finalizowane są prace nad projektem dyrektywy w sprawie poprawy warunków pracy za pośrednictwem platform cyfrowych. Rada z Parlamentem Europejskim prowadzą rozmowy na temat ostatecznej wersji projektu. Lewiatan uważa, że ogólne podejście Rady lepiej odzwierciedla wyzwania i możliwości związane z pracą platformową w UE.

Dyrektywa ważna dla biznesu

Projekt dyrektywy jest przedmiotem szczególnego zainteresowania biznesu.  Nie tylko ze względu na fakt, iż jest to pierwsza inicjatywa UE w tym obszarze, ale również ze względu na daleko idące jej skutki dla krajowych rynków pracy.

– Rozumiemy potrzebę dyskusji nad warunkami pracy za pośrednictwem platform cyfrowych, koniecznością zwiększenia transparentności warunków współpracy tam, gdzie jest to uzasadnione. Jednakże projekt dyrektywy budzi zastrzeżenia pracodawców. Na razie trudno jednoznacznie określić do jakich podmiotów, branż, dyrektywa będzie miała zastosowanie. Temat platform głównie jest kojarzony z kurierami, ale jej zakres zastosowania będzie o wiele szerszy. Jednym z kryteriów jest udostępnianie usługi, przynajmniej częściowo, na odległość za pomocą środków elektronicznych, takich jak strona internetowa lub aplikacja mobilna. Wdrożenie dyrektywy doprowadzi do zróżnicowania sytuacji osób wykonujących takie same usługi, zadania w różnych sektorach, ale różnie kształtując ich uprawnienia w zależności od sposobu organizacji współpracy. Propozycja PE eliminuje w ogóle stosowanie umów cywilnoprawnych, a w praktyce zakłada automatyczne domniemanie istnienia stosunku pracy w przypadku osób prowadzących działalność gospodarczą– mówi Robert Lisicki, dyrektor departamentu pracy Lewiatana.

Głos zainteresowanych

Kwestia zatrudnienia osób współpracujących z platformami jest bardziej złożona niż wynikałoby to z przekazów medialnych. Ocena skutków regulacji dyrektywy nie uwzględnia wzrostu kosztów usług świadczonych przez cyfrowe platformy. Usługi będą droższe i trudno dostępne. To przełoży się na sytuację współpracowników platform jak i konsumentów. Koszty będą związane nie tylko z przekwalifikowaniem podstaw współpracy, ale ze znacznie zwiększonymi obciążeniami administracyjnymi działalności platform.

Ustawodawca unijny powinien zapewnić maksymalną stabilność prawną funkcjonowania przedsiębiorców i zadeklarować, że osoby, które rzeczywiście prowadzą działalność na własny rachunek nie będą objęte nowymi rozwiązaniami. 

Kwestia zatrudnienia osób współpracujących z platformami cyfrowymi jest bardziej złożona niż wynikałoby to z przekazów medialnych. Warto uwzględnić opinie samych zainteresowanych. Prawie 70% ankietowanych kurierów nie chce rezygnować z elastyczności dla stałych grafików, nawet gdyby hipotetycznie oznaczało to o 15%  wyższe dochody (1). W przypadku konieczności  pracy w godzinach z góry ustalonych przez pracodawcę (np. na platformie) zamiast elastycznych godzin, pracę przy dostawie mogłoby stracić nawet 250 000 kurierów.

Zgodnie z badaniami 40% kurierów ma poczucie, że ich opinie nie są wysłuchiwane przez decydentów UE, a 34% ma poczucie, że lokalni decydenci ich słuchają. Wyraźna większość badanych kurierów (82%) uznaje, że dyrektywa o pracy na platformie nie powinna zmieniać niczyjego statusu z samozatrudnionego/wykonawcy na pracownika najemnego wbrew jego woli(2).

Konfederacja Lewiatan

 

 

 

 

Poprawa warunków pracy za pośrednictwem platform internetowych – jakie zastrzeżenia budzi dyrektywa?
22 września 2023

Poprawa warunków pracy za pośrednictwem platform internetowych – jakie zastrzeżenia budzi dyrektywa?

Obecnie finalizowane są na poziomie unijnym prace nad projektem dyrektywy w sprawie poprawy warunków pracy w ramach platform cyfrowych. Rada z Parlamentem Europejskim prowadzą rozmowy w sprawie wypracowania ostatecznej wersji projektu.

Projekt dyrektywy jest przedmiotem szczególnego zainteresowania biznesu.  Nie tylko ze względu na fakt, iż jest to pierwsza inicjatywa UE w tym obszarze, ale również ze względu na daleko idące skutki nowej dyrektywy dla krajowych rynków pracy, a także swobody prowadzenia działalności gospodarczej.

Rozumiemy potrzebę dyskusji nad warunkami pracy za pośrednictwem platform cyfrowych, konieczność zwiększenia transparentności tam, gdzie jest to uzasadnione. Projekt budzi jednak  zasadnicze zastrzeżenia pracodawców.

  • brak jasności, kogo obejmie nowa dyrektywa (zakres zastosowania nowej dyrektywy). W świetle projektu zarówno Rady, jak i Parlamentu Europejskiego trudno jest jednoznacznie określić do jakich podmiotów, sektorów gospodarki, dyrektywa będzie miała zastosowanie. Temat platform głównie jest kojarzony z kurierami, co w świetle projektu nie ma odzwierciedlenia. Wdrożenie dyrektywy w świetle obecnych propozycji doprowadzi do zróżnicowania sytuacji osób wykonujących tożsame usługi, zadania w różnych sektorach, ale różnie kształtując ich uprawnienia w zależności od sposobu organizacji współpracy (wystarczy przynajmniej częściowo świadczyć usługi z wykorzystywaniem środków elektronicznych) czy sposobu przekazywania rezultatów pracy.
  • zaproponowane instrumenty prawne ustalania statusu współpracowników platform (domniemanie istnienia stosunku pracy), które pozbawiają państwa członkowskie swobody w doborze instrumentów. W praktyce dyrektywa wprowadzi jeden model ustalania istnienia stosunku pracy we wszystkich państwach członkowskich. Propozycja PE eliminuje w ogóle stosowanie umów cywilnoprawnych, a w praktyce zakłada automatyczne domniemanie istnienia stosunku pracy w przypadku osób prowadzących działalność gospodarczą.  Co więcej, propozycja PE zakłada, że nie ma możliwości zawieszenia domniemania na okres rozpatrywania przez sąd sporu, nawet w sytuacji kiedy to osoba współpracująca i platforma skarżą decyzję w tej sprawie.
  • projekt dyrektywy po raz pierwszy ingeruje tak dalece w swobodę działalności gospodarczej.

Ustawodawca unijny powinien dążyć do osiągnięcia maksymalnej stabilności prawnej w zakresie funkcjonowania przedsiębiorców oraz stosowania domniemania. Zapewnienia, iż osoby, które rzeczywiście prowadzą działalność na własny rachunek nie będą objęte nowymi rozwiązaniami. 

Kwestia zatrudnienia osób współpracujących z platformami jest bardziej złożona niż wynikałoby to z przekazów medialnych. Warto uwzględnić opinie samych zainteresowanych. Prawie 70% ankietowanych kurierów nie zrezygnowałoby z elastyczności dla stałych grafików, nawet gdyby hipotetycznie oznaczało to 15%  więcej dochodów[1]. W przypadku zmuszenia ich do pracy w godzinach z góry ustalonych przez pracodawcę (np. na platformie) zamiast elastycznych godzin, nawet 250 000 kurierów straciłoby możliwość pracy przy dostawie.

Zgodnie z ostatnimi badaniami 40% kurierów ma poczucie, że ich opinie nie są wysłuchiwane przez decydentów UE, a jeszcze mniej (34%) ma poczucie, że lokalni decydenci ich słuchają. Wyraźna większość badanych kurierów (82%) uznaje, że dyrektywa o pracy na platformie nie powinna zmieniać niczyjego statusu z samozatrudnionego/wykonawcy na pracownika najemnego wbrew jego woli[2].

[1]   Raport “WARTOŚĆ ELASTYCZNEJ PRACY Dla kurierów-partnerów dostarczających jedzenie” Badanie przeprowadzone przez Copenhagen Economics dla Delivery Platforms Europe w imieniu Bolt, Deliveroo, Delivery Hero, Uber, Wolt we wrześniu 2021 roku.

[2] https://blog.wolt.com/hq/2023/05/09/pan-european-study-shows-platform-workers-know-what-they-want-but-are-not-being-heard/


Robert Lisicki, dyrektor Departamentu Pracy Konfederacji Lewiatan
Artykuł dla wrześniowego wydania Brussels Headlines

Raport Lewiatana: O czym warto pamiętać implementując dyrektywę o płacy minimalnej?
19 września 2023

Raport Lewiatana: O czym warto pamiętać implementując dyrektywę o płacy minimalnej?

Implementacja w naszym kraju unijnej dyrektywy o minimalnym wynagrodzeniu nie powinna mieć negatywnych skutków dla mikro, małych i średnich przedsiębiorstw. Obecnie poziom płacy minimalnej w tym sektorze przekracza 50% średniego wynagrodzenia – uważają autorzy raportu „Rekomendacje w zakresie wdrożenia w Polsce dyrektywy Parlamentu Europejskiego i Rady w sprawie adekwatnych wynagrodzeń minimalnych w UE”, przygotowanego przez Lewiatana.

Dyrektywa dotyczy wszystkich pracowników w UE, którzy są związani umową o pracę lub pozostają w stosunku pracy. Zgodnie z nią kraje będą musiały zapewnić, że ustawowa płaca minimalna pozwala na przyzwoity standard życia.  Ma ona także chronić istniejące miejsca pracy i tworzyć nowe możliwości zatrudnienia oraz utrzymywać równe warunki działania i konkurencyjność przedsiębiorstw. Autorzy raportu rekomendują monitorowanie poziomu zatrudnienia w mikroprzedsiębiorstwach, gdyż w tej grupie firm relacja wynagrodzenia minimalnego do przeciętnej płacy brutto na 1 zatrudnionego przekracza 70%.

Trzeba chronić MŚP

Eksperci podkreślają, że w zasadzie nie powinny występować problemy z wprowadzeniem w życie przepisów dyrektywy. Jednakże konieczne jest zebranie bardziej adekwatnych danych statystycznych o wynagrodzeniach. Należy brać pod uwagę w większym stopniu sytuację w niskopłatnych sektorach gospodarki, które są bardziej wrażliwe na zmiany płacy minimalnej. Szczególnie istotna wydaje się ochrona istniejących miejsc pracy i utrzymania konkurencyjności dla mikroprzedsiębiorstw oraz sektora małych i średnich przedsiębiorstw. Rekomendowanym rozwiązaniem jest również stworzenie oddzielnej strony internetowej poświęconej informacjom dotyczącym wynagrodzenia minimalnego.

Powiązanie płacy minimalnej z inflacją

Mechanizm  ustalania płacy minimalnej  w Polsce dobrze sprawdzał się przy niskiej inflacji, umożliwiając osobom o niskich dochodach utrzymanie siły nabywczej. W ostatnich latach pojawił się jednakże problem związany z niedoszacowaniem prognoz inflacji. Obecny mechanizm ustalania płacy minimalnej powoduje, że przekłada się to na konieczność podnoszenia płacy minimalnej w kolejnym roku. Biorąc pod uwagę trudności z prognozowaniem tempa wzrostu cen, szczególnie w warunkach okresowo podwyższonego ich wzrostu, może warto rozważyć powiązanie wzrostu płacy minimalnej nie z przyszłym wskaźnikiem inflacji, ale z przeszłym. Takie rozwiązania są stosowane na przykład w Belgii czy Luksemburgu.

Eksperci zwracają uwagę, że wysokość płacy minimalnej powinna być ustalana na poziomie procentowej wartości koszyka podstawowych dóbr i usług. Takie rozwiązanie stosowane jest w Słowenii. Rekomendują też odejście od ustalania płacy minimalnej w oparciu o ściśle wyznaczone wskaźniki na rzecz płacy zapewniającej utrzymanie (living wage), czyli płacy uzależnionej od wartości ustalonego koszyka dóbr i usług konsumpcyjnych. Punktem wyjściowym mogą być wartości szacowanych koszyków dóbr zapewniających minimum socjalne.

Ustalenie płacy minimalnej nie jest łatwe

Ustalenie optymalnego poziomu płacy minimalnej nie jest proste. Płaca minimalna wyznaczona na zbyt niskim poziomie nie pozwala pracującym na zapewnienie podstawowych potrzeb. Nie zachęca też do podejmowania pracy. Niskie wynagrodzenia przekładają się też na niski popyt konsumpcyjny. Płace ustalone na zbyt wysokim poziomie powodują z kolei wysokie koszty dla przedsiębiorców. Aby nie zwalniać pracowników, firmy próbują wówczas przerzucić wzrost kosztów na ceny produkowanych przez siebie dóbr i usług. Prowadzi to do wzrostu cen krajowych, negatywnie wpływa na kształtowanie się eksportu i finalnie prowadzi do spadku popytu, produkcji i zatrudnienia. Za wysoka płaca minimalna powoduje również nadmierne spłaszczenie dochodów.

Pobierz raport Lewiatana

Ekspertyza powstała w ramach projektu: „Wpływ pandemii COVID-19 na kształtowanie się nowych modeli pracy”, który jest współfinansowany jest ze środków Unii Europejskiej w ramach Europejskiego Funduszu Społecznego.

Konfederacja Lewiatan

 

Nowy obowiązek dla e-platform przesunięty, ale przepisy dalej budzą kontrowersje
19 maja 2023

Nowy obowiązek dla e-platform przesunięty, ale przepisy dalej budzą kontrowersje

Obowiązki w zakresie gromadzenia i weryfikacji danych przez platformy cyfrowe, w ramach procedury należytej staranności, powinny dotyczyć wyłącznie sprzedawców podlegających raportowaniu, tak jak zostało to uregulowane w unijnej dyrektywie DAC7 – apeluje Konfederacja Lewiatan.

Operatorzy platform internetowych będą musieli zbierać oraz  przekazywać do szefa Krajowej Administracji Skarbowej informacje o sprzedawcach tj. użytkownikach platform cyfrowych oraz wysokości osiągniętego przez nich dochodu.

Przepisy nakładające na platformy cyfrowe ten obowiązek nie weszły w życie tak jak planowano 1 maja. Z nowej wersji ustawy wynika, że mają zacząć obowiązywać od 1 września  2023 r. .

Niestety, niewiele to zmieni w położeniu  firm raportujących, gdyż dalej pozostają różnice w zakresie definicji sprzedawcy podlegającego raportowaniu, który w przepisach polskich daleki jest od zapisów dyrektywy DAC7. Jeżeli różnice te nie zostaną wyeliminowane, wymogi nakładane przez nasze regulacje będą istotnie szersze niż wynika to z założeń dyrektywy – mówi Anna Słomińska – Wernik, ekspertka Konfederacji Lewiatan.

Wątpliwości budzi również zasadność obowiązku występowania przez operatora platformy do każdego sprzedawcy o przekazanie informacji i to najpóźniej w dniu udostępnienia mu platformy, a także gromadzenia i weryfikacji tych informacji oraz stosowania środków  w postaci zablokowania sprzedaży i wypłaty wynagrodzenia. W przypadku sprzedawców będących osobami fizycznymi zbierane przez operatorów dane takie jak PESEL, data urodzenia są postrzegane powszechnie jako dane wysoce wrażliwe.

Ponadto, dane sprzedawcy, który nie posiada statusu sprzedawcy podlegającego raportowaniu np. nie przekroczy progów transakcyjnych nie są w żadnym zakresie niezbędne operatorom platform do prowadzenia przez nich działalności.

– Różnicowanie definicji np. różne zakresy definicji, czy też inne rozwiązania znacząco wykraczające poza wprowadzane przez ustawodawcę w poszczególnych krajach członkowskich, mogą powodować, poza oczywistymi trudnościami, ograniczenie atrakcyjności  i konkurencyjności podmiotów działających na rynku polskim w stosunku do operujących z innych krajów członkowskich UE, gdzie przepisy zostały przyjęte w kształcie zbliżonym do dyrektyw UE – dodaje Anna Słomińska – Wernik.

 Konfederacja Lewiatan

 

Zmiany na rynku konsumenckim, czyli projekt dyrektywy Right to repair
21 kwietnia 2023

Zmiany na rynku konsumenckim, czyli projekt dyrektywy Right to repair

fot. European Union

W marcu Komisja Europejska opublikowała tekst projektu dyrektywy w sprawie wspólnych zasad promujących naprawę towarów, zmieniającej rozporządzenie (UE) 2017/2394 oraz dyrektywy (UE) 2019/771 i (UE) 2020/1828, zwanej również dyrektywą Right to repair.

Projekt dyrektywy wraz z wciąż negocjowanymi projektami aktów prawnych, tj. rozporządzeniem ustanawiającym ramy ustalania wymogów dotyczących ekoprojektu dla zrównoważonych produktów i uchylającym dyrektywę 2009/125/WE (ESPR) oraz projektem dyrektywy w sprawie wzmocnienia pozycji konsumentów w procesie transformacji ekologicznej stanowi część koncepcji regulatora mającej na celu zaangażowanie oraz umocnienie konsumentów w procesie zielonej transformacji.

Kolejną przyczyną powstania projektu jest coraz częściej widoczny trend, iż konsumenci rezygnują z naprawy wad produktów i skłaniają się ku pozbywaniu się go i wymianie na nowy – pomimo że ich naprawa oraz dalsze użytkowanie byłoby jak najbardziej możliwe. Zbyt pośpieszne pozbywanie się towarów konsumenckich nadających się do naprawy skutkuje wzrostem ilości odpadów, zwiększenia popytu na cenne zasoby do produkcji nowych towarów oraz, co równie ważne, do emisji gazów cieplarnianych.

Ponadto, prawodawcy przyświeca również idea zunifikowania rynku. Już teraz wiele państw członkowskich wprowadziło samodzielne rozwiązania prawne odnoszące się do napraw, co wtórnie może być powodem fragmentacji rynku wewnętrznego UE.

Projekt dotyczy wszystkich towarów konsumpcyjnych (materialnych rzeczy ruchomych) oraz zakłada szereg rozwiązań mających bezpośrednio wpłynąć na stosunek konsumentów do napraw, m.in. w ramach gwarancji prawnej sprzedawcy będą zobowiązani do zaoferowania naprawy, z wyjątkiem sytuacji, kiedy koszt naprawy będzie przewyższał koszt wymiany towaru lub naprawa nie będzie możliwa. Ponadto, UE opracuje standardy jakości napraw oraz utworzy internetową platformę umożliwiającą znalezienie konsumentom ofert naprawy, a osoby zajmujące się naprawą towaru będą zobowiązane do stworzenia formularza informacji o naprawie, aby warunki i ceny napraw były bardziej przejrzyste.

W swoim stanowisku Konfederacja Lewiatan podniosła argument, aby prace prowadzone równolegle na forum UE nad wcześniej wspomnianymi projektami były koordynowane na każdym etapie kluczowym dla ww. projektów. Brak zachowania równoległości i harmonizacji może doprowadzić do rozbieżności interpretacyjnych, w tym w warstwie pojęciowej, co jest kluczowe dla zachowania roli dyrektywy.

KL uważa również, iż aby realizacja założonych dyrektywą nadrzędnych celów była skuteczna (m.in. „promowanie zrównoważonej konsumpcji”), niezbędna jest odpowiednia świadomość i edukacja konsumencka. Same firmy i przedsiębiorcy (producenci, sprzedawcy), poprzez zmuszenie ich do zastosowania określonego narzędzia wykonania środka ochrony prawnej, nie spowodują zmiany postaw klientów. Przedsiębiorca nie może ponosić całkowitego kosztu wdrożenia wymaganych rozwiązań prawnych – pomocą w tym celu powinien służyć organ publiczny poprzez wspieranie zarówno strony konsumenckiej, jak i przedsiębiorców we właściwej interpretacji przepisów.


Eliza Turkiewicz, ekspertka Konfederacji Lewiatan

Artykuł dla kwietniowego wydania Brussels Headlines – europejskiego biuletynu Lewiatana